Czarnoprochowce a dekowce

Broń czarnoprochowa

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
strzelecpod
Posty: 8
Rejestracja: 12 listopada 2009, 13:06
Lokalizacja: Tarnówka
Kontakt:

Czarnoprochowce a dekowce

#1 Post autor: strzelecpod » 12 listopada 2009, 13:11

Witam zainteresowanych. Zastanawiam się od jakiegoś czasu dlaczego ustawodawca nałożył obowiązek rejestracji broni pozbawionej cech użytkowych skoro na czarnoprochy (repliki oczywiście) nie jest wymagana? Jak sądzidzie - czy to ma sens?
www.gunservis.pl

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

#2 Post autor: marmot1 » 12 listopada 2009, 15:13

sensu nie ma ale przepis jest.
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

Re: Czarnoprochowce a dekowce

#3 Post autor: Madrian » 12 listopada 2009, 15:28

strzelecpod pisze:Witam zainteresowanych. Zastanawiam się od jakiegoś czasu dlaczego ustawodawca nałożył obowiązek rejestracji broni pozbawionej cech użytkowych skoro na czarnoprochy (repliki oczywiście) nie jest wymagana? Jak sądzidzie - czy to ma sens?
Ponieważ nasza paranoidalna władza uważa, że każdy obywatel trzyma w piwnicy wyposażenie do otworzenia zdekowanej broni palnej, niezależnie od stopnia jej zdekowania. :wink:
To, że od 1989r, nie namierzono żadnej fabryki, produkującej podróbki FB Radom, ani żadnej innej - dowodzi jedynie, że obywatele są cwani i przebiegli i czekają tylko na okazję, żeby przerabiać Deka na broń użytkową.
A kolejnym dowodem na to, że obywatele są sprytni i przebiegli, jest to, że są gotowi nabyć Deko za 3 krotność ceny prawnej broni i włożyć dodatkowe koszty, żeby mieć sprawną broń. :twisted:
Ale nie z naszą władzą takie numery, więc jest rejestracja i basta. :D

Powinieneś wiedzieć, że jeśli nei wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Dekowanie kosztuje (sztuczne opłaty), rejestracja kosztuje - opłaty. Samo Deko też kosztuje (podatki handlowe). :wink:

A nasza władza nie przyswoiła jeszcze lekcji, że lepiej dostać 100zł od tysiąca ludzi, niż tysiąc złotych od dziesięciu napaleńców. :evil:
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

#4 Post autor: Razorblade1967 » 12 listopada 2009, 15:49

Niekoniecznie musi chodzić o jakąś paranoidalną manię prześladowczą władzy i próby odtworzenia sprawności. Nie twierdzę, że tak jest bo nie wiem dlaczego jest obowiązek rejestracji dek, ale może chodzić tutaj o pewne ewidencjonowanie dekowanej broni - wiadomo co się stało z bronią, skoro zniknęła jako broń bojowa, a pojawiła się jako deko.

Firma X kupuje powiedzmy 100szt sprawnej broni palnej (np. z AMW) i zamienia je w deka. Rejestracja deka ułatwia prześledzenie co stało się danym egzemplarzem (o tym numerze). Może chodzić o zabezpieczenie się przed sytuacją, że firma stwierdzi, że te 100szt. zdekowała i sprzedała na wolnym rynku (jest tylko faktura, ale te akurat łatwo wystawić "na lewo"), a faktycznie zdekowała 50szt., a 50szt. opchnęła "na lewo" bez dekowania (usuwając numery) - na ile to prawdopodobne, nie oceniam. Może jednak taki cel przyświecał tworzącym zapisy o rejestracji broni pozbawionej cech bojowych?

Może zresztą było wiele przyczyn, samo rejestrowanie zresztą chyba jakoś mocno upierdliwe, ani kosztowne nie jest.

Z drugiej strony osobiście uważam, że broń CP powinna być rejestrowana, a karta rejestracyjna powinna upoważniać do zakupu prochu i też by to rozwiązało pewien istniejący problem.

Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

#5 Post autor: Madrian » 12 listopada 2009, 16:44

To można by łatwo załatwić przed puszczeniem broni na rynek, nakazując firmie udokumentowanie zdekowania, albo komisyjne potwierdzenie zgodności zdekowanej broni ze stanem przyjętej. Nie ma potrzeby angażowania w to nabywców późniejszych "nie broni", żeby byli dowodem na to, że nic na lewo nie uciekło.
Masz np. obowiązek rejestracji "cegiełek" z pociętych banknotów? Teoretycznie przecież miłośnik puzzli może je otworzyć... Kto udowodni, że jeden czy dwa banknociki nie trafiły "na lewo" do ponownego obrotu?
Też chodzi o towar podlegający ścisłej kontroli ewidencji.
Ale u nas "dupokryjki" mają tak wspaniałą tradycje, że dziwię iż jeszcze nie ma muzeum poświęconego tej dziedzinie. :wink:
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

strzelecpod
Posty: 8
Rejestracja: 12 listopada 2009, 13:06
Lokalizacja: Tarnówka
Kontakt:

dekowce a czarnoprochy

#6 Post autor: strzelecpod » 12 listopada 2009, 17:22

Tak się składa że sprzedajemy zarówno dekowce jak i czarnoprochy. Z doświadczenia wiem że obowiązek rejestracji odstrasza potencjalnych nabywców. A bo to trzeba iść na komendę, a to później rewizji się można spodziewać...Panie...a jak mi zabiorą tego kompletnego żołnierza z WH chociażby pod pretekstem propagowania faszyzmu, to ja się chyba powieszę....10 lat go kompletowałem:( Prawdę mówiąc to trochę rozumiem takie myślenie kolekcjonerów. Odnośnie przywrócenia cech użytkowych - łatwiej jest zrobić coś od podstaw. Możecie mi wierzyć - polskie deko to nie to samo co niemieckie "alt-deko", gdzie puknąłeś wyciorem w kołek w lufie i miałeś gadający karabin. Z naszym deko to trzeba mieć kupę części zamiennych, odpowiedni warsztat i DUŻO uporu w d...
Jeśli chodzi o czarnoprochy - podzielam zdanie kolegi Razorblade1967. Chociaż sprzedaż trochę by nam przygasła to spałbym spokojniej.
www.gunservis.pl

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

#7 Post autor: Phouty » 12 listopada 2009, 17:57

Jak się okazuje, to ceny dekos nie są wcale takie niskie, nawet w "normalnych" krajach.
Oto przykład:
http://www.militaryantiquesmuseum.com/m ... d+Firearms
Swoją drogą, ciekawa stronka dla kolekcjonerów różnego złomu. :wink:
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

#8 Post autor: Razorblade1967 » 12 listopada 2009, 18:10

Madrian pisze:To można by łatwo załatwić przed puszczeniem broni na rynek...
Ależ oczywiście - moja wypowiedź, było poszukiwaniem toku rozumowania tworzących przepisy, a nie poszukiwaniem najlepszej metody zabezpieczenia przestrzegania prawa w kwestii produkcji broni pozbawionej cech bojowych.
strzelecpod pisze:Jeśli chodzi o czarnoprochy - podzielam zdanie kolegi Razorblade1967. Chociaż sprzedaż trochę by nam przygasła to spałbym spokojniej.
A ja sądzę, ze paradoksalnie sprzedaż by Tobie wzrosła. Ty reprezentujesz jak napisałeś "środowisko sprzedających" :wink: , a ja będąc dość aktywnym członkiem stowarzyszenia strzeleckiego (fakt nastawionego raczej na broń strzelająca amunicją zespoloną, ale CP też się czasem bawimy) mam kontakt z potencjalnymi kupującymi i muszę stwierdzić, że braki w uregulowaniach odstraszają wielu potencjalnych nabywców i przyszłych strzelców.

Akurat należę do ludzi, którzy strzelają z CP z samego zamiłowania do starej broni, a nie dlatego, że broń sprzed 1850 jest bez pozwolenia - bo pozwolenie na broń i broń posiadam (oraz możliwości strzelania na klubowej strzelnicy z wielu rodzajów i typów broni). W związku z tym zakup (zgodnie z wytycznymi policji, co do których się do końca nie zgadzam - ale to nie temat o tym) i posiadanie prochu nie stanowi dla mnie problemu.

Wiem jednak z rozmów na strzelnicy, że wielu ludzi nie posiadających pozwolenia na broń rezygnuje z zakupu broni CP właśnie ze względu na obawy i wątpliwości związane z zakupem i posiadaniem prochu. Jeśli rejestracja rozwiązałaby ten problem - to sprzedaż raczej by wzrosła.
strzelecpod pisze:Z doświadczenia wiem że obowiązek rejestracji odstrasza potencjalnych nabywców. A bo to trzeba iść na komendę, a to później rewizji się można spodziewać...Panie...a jak mi zabiorą tego kompletnego żołnierza z WH chociażby pod pretekstem propagowania faszyzmu, to ja się chyba powieszę...
A ja osobiście jestem pełen obaw gdy chodzi o ludzi obawiających się w końcu prostej procedury rejestracji czyli obawiających, że ktoś będzie wiedział, że mają to deko? - lub, że parają się kolekcjonerstwem militariów. Nie wiem czemu, ale od razu coś mi śmierdzi.

O ile bowiem pewne obawy osób chcących strzelać z broni CP tyczące kwestii prochu mają pewne uzasadnienie w przykładach działań organów stających na straży prawa - to nie spotkałem się z działaniem przeciwko posiadaczom zarejestrowanych dek, to już raczej znam przykłady problemów osób posiadających deka sprowadzone indywidualnie z zagranicy (i nie zarejestrowane, bo niby jak? - tutaj przepisy są chore właśnie).

Prawdę powiedziawszy jestem zwolennikiem rejestracji CP (mam 7 sztuk i jakoś przeboleje zatarganie tego na Policję jak będzie trzeba załatwić rejestrację) i dostępnego czarnego prochu w sklepach z bronią, sprzedawanego na kartę rejestracyjną broni CP. Nie jestem natomiast zwolennikiem postulowanej przez niektóre "środowiska" sprzedaży prochu na dowód osobisty każdemu dorosłemu człowiekowi.
Phouty pisze:Jak się okazuje, to ceny dekos nie są wcale takie niskie, nawet w "normalnych" krajach.
A tak a propos normalnych krajów. Rejestrację broni można chyba załatwić za pomocą formularza wypełnionego w sklepie i poczty? Tak to chyba gdzieniegdzie "Za Wielką Wodą" wygląda?

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9664
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

#9 Post autor: waliza » 12 listopada 2009, 18:15

E tam. Kolego strzelecpod poczytaj forum. Dyskuja juz byla. Dyskusja jak to latwo bron dekowana naprawic, prawie bez wysilku. Nasz forumowy kolega świstak znaczy marmot udowadnial jak to latwo nabyc legendarne "zestawy naprawcze". Jako że ów kolega dmucha w tą samą trąbkę co nasza ukochana policja to mamy pelen obraz co ONI mysla i jak "rozumują"
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

strzelecpod
Posty: 8
Rejestracja: 12 listopada 2009, 13:06
Lokalizacja: Tarnówka
Kontakt:

Hm....

#10 Post autor: strzelecpod » 12 listopada 2009, 18:31

No tak, mając zapasową lufę i zamek oraz odpowiednie narzędzia i umiejętności, to i owszem - można uzdatnić. Zestawy naprawcze które posiadają ww konieczne elementy na szczęście nie są dostępne dla obywateli nie posiadających koncesji MSWiA. Nie przeczę, być może ktoś koncesjonowany zakupi takie zestawy - ale ich rozchód jest ściśle kontrolowany i to nie tylko przez Policję. Samych organów kontrolnych znam już z doświadczenia 4. Podobno jest ich 6:) Także, jeśli ktoś sprzedaje na lewo istotne części to widocznie łatwo mu przyszło zdobycie koncesji....za łatwo. Za to równie łatwo może ją stracić:/

Kolego Waliza - masz może linka do tej dyskusji o zestawach naprawczych - chętnie poczytam. A może uda mi się na to natknąć samemu...

Stronka podana wyżej fajna:) Ciekawe zestawienie dekowców ze skorupiakami:)
www.gunservis.pl

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

#11 Post autor: marmot1 » 12 listopada 2009, 19:28

Phouty pisze:Jak się okazuje, to ceny dekos nie są wcale takie niskie, nawet w "normalnych" krajach.
Oto przykład:
http://www.militaryantiquesmuseum.com/m ... d+Firearms
Swoją drogą, ciekawa stronka dla kolekcjonerów różnego złomu. :wink:
No... to można nawet bez pozwolenia kupić, bo z przed 1850

FR-009. British M1842 .75 cal Musket $749.95
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

#12 Post autor: Phouty » 12 listopada 2009, 23:30

Razorblade1967 pisze: A tak a propos normalnych krajów. Rejestrację broni można chyba załatwić za pomocą formularza wypełnionego w sklepie i poczty? Tak to chyba gdzieniegdzie "Za Wielką Wodą" wygląda?
Jako takiej rejestracji tu nie ma, bo jest nielegalna. *(Patrz przypis poniżej).
Procedury kupna broni różnią się jednak w zależności od przepisów danego stanu. Dla przykładu, Vermont nie ma żadnych przepisów stanowych regulujących zakup broni, a prawo federalne nic na ten temat też nie mówi. Jedynie dealer musi trzymać zapis sprzedaży. Pomiędzy osobami prywatnymi....nic. Tak jakby się kupowało stare krzesło. :wink:
Na przeciwnym biegunie są komunistyczno-podobne stany, takie jak choćby moja rodzima Commifornia, pod przewodnictwem towarzysza
Arnolda Dumbo.
Sprzedaż broni pomiędzy osobami prywatnymi jest niestety zabroniona od kilkunastu lat, to znaczy, trzeba iść do dealera i dokonać tranzakcji za jego pośrednictwem. (Innymi słowy "oddać w komis", a dealer bierze oczywiście prowizję od pośrednictwa w tranzakcji).
Kupujący musi wypełnić krótki formularz, zawierający imię, nazwisko, datę urodzenia i adres. Wymagane jest pokazanie jakiegokolwiek dowodu tożsamości ze zdjęciem i wpisanym adresem zamieszkania (chodzi tu o potwierdzenie bycia mieszkańcem Kalifornii, bo "cudzoziemcom" z innych stanów nie wolno sprzedawać, t.z.n. tranzakcja może być dokonana pomiędzy dealerami, posiadaczami FFL. (Czyli "cudzoziemiec" musi podać adres dealera w swoim stanie do którego broń będzie wysłana i dopiero tam on może tą broń odebrać). Jest też w tym formularzu kilka TAK/NIE typu pytań, takich jak: czy jesteś mentalnie chory, czy się ukrywasz przed prawem, czy kupujesz broń dla siebie, czy jesteś nielegalnym mieszkańcem USA i tego typu duperszmity. Ten formularz nazywa się DROS, czyli Dealer Record Of Sale. Obecnie każdy dealer w Kalifornii musi być podłączony internetem do DOJ (Kalifornijski Department of Justice) i na poczekaniu musi przeprowadzić "prześwietlenie" potencjalnego kupującego (background check). Zabiera to ok. 1 minuty czasu. Jeżeli DOJ nie ma "nic wbrew", to trzeba dać odcisk kciuka koło podpisu na DROS, iść do kasy i zapłacić.... i......"stygnąć" przez 10 dni, bo dopiero 11-go dnia można spluwę odebrać. (Dzięki tow. Gumbo i ska. :evil: )
Kalifornijski DOJ musi :!: po 5 dniach od daty odbioru broni przez kupującego zniszczyć ten zapis DROS w swoim komputerach! Tworzenie bazy danych kupujących broń jest (cały czas, ale jak długo jeszcze?) nielegalne.

*Sprawa oczywiście nie dotyczy tak zwanych "assault weapons". Kalifornijska legislatura wprowadziła tą "kategorię broni", pod którą podpadają rodziny AK, AR i od kilku lat także BMG. Zabroniono kupna/sprzedaży, a jeżeli już ktoś miał na ręku, to właśnie musiał zarejestrować. Czyli ja mam MAK90 (AK chińskiej firmy Norinco) i musiałem go też zarejestrować. Nie mogę go sprzedać nikomu w Kalifornii (ale mogę poza stanem). Nawet potencjalni spadkobiercy będą go kiedyś w przyszłości musieli albo zezłomować, albo wywieźć z Kalifornii. Mam nadzieję, że do tego czasu, sprawy się znów wysprostują z poje#¤%nym systemem prawnym w tym chorym stanie. Najlepszym dowodem, że pomimo banu, cały czas można kupić ARy i Kałasze, ale niestety wykastrowane, czyli n.p. bez możliwości montażu bagnetu! (Bo jak wiemy bagnet zamontowany na AK jest bardzo groźny :twisted: ).
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

#13 Post autor: marmot1 » 13 listopada 2009, 14:51

a zna ktoś przypadek ataku bagnetem założonym na broń? chociaż jeden...
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

gringo
Posty: 170
Rejestracja: 30 lipca 2008, 23:32

#14 Post autor: gringo » 13 listopada 2009, 15:21

Phouty pisze:....
W People’s Republic of Taxachusetts jest w tej kwestii troche (ale tylko troche) podobnie jak w commifornijskim raju: gdy kupuje sie bron palna, wypelnia sie aplikacje (ktorej zawierajaca info na temat kupujacego bron tresc jest wszedzie chyba podobna), daje sie odcisk wskazujacego palca (ktory na poczekaniu brany jest elektronicznie i ktory przechodzi poprzez NICS -- National Instant Check System), placi sie za to co sie kupuje i sie z tym ze sklepu wychodzi (w zwiazku z istnieniem NICS nie ma w MA czegos takiego jak ‘cooling/waiting period’); nie ma rowniez ograniczen jesli chodzi o handlowanie bronia posiadajaca wszelkiego rodzaju ’evil features’ w przypadku gdy bron taka jest z okresu ’pre- ban’. Mozna tu rowniez dokonywac sprzedarzy/zakupow broni prywatnie i nie ma tu ograniczen jesli chodzi o rodzaj ('evil features-assault/non- assault weapon') broni sprzedawanej prywatnie; istnieje tu jednak wymog informowania wlasciwego organu (poprzez wyslanie poczta wypelnionego dlugiego na pol strony formularza) za kazdym razem gdy dokonuje sie zakupu broni palnej w transakcji prywatnej. Jakkolwiek, panuje tu pewne ograniczenie: nie moze podczas transakcji prywatnych sprzedanych byc przez prywatnie sprzedajaca osobe wiecej niz cztery sztuki broni w roku (ograniczenie co do ilosci sprzedawanej broni nie istnieeje jednak w przypadku transakcji miedzy osobami prywatnymi a posiadajacymi FFL licencje dealerami). Podsumowujac, jest byc moze w MA generalnie nieco lepiej niz jest w ‘commifornii,’ ale tez istnieja ograniczenia: co do dostepnosci u FFL-dealerow rodzajow broni jaka chcialoby sie posiadac, jak i co do ilosci sztuk broni jaka moze byc sprzedana w transakcjach prywatnych w przeciagu jednego roku.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

#15 Post autor: Phouty » 13 listopada 2009, 18:31

Hej gringo, long time no see :wink:
Jak już mamy się licytować :wink: , kogo bardziej w d¤%ę kopią, to ja nie wspomniałem, że Commifornia ogranicza ilość zakupu broni krótkiej do jednego kawałka na miesiąc (na broń długą nie ma jeszcze ograniczeń) i do zakupu krótkiej spluwy musisz jeszcze mieć "handgun safety cerificate", który ważny jest na 5 lat. Certyfikat uzyskujesz "zdając egzamin" w sklepie. Jakieś 15 głupich pytań typu true/false dotyczących podstawowego bezpieczeństwa i 25 zielonych opłaty. Przy odnawianiu po 5 latach, już nie "zdajesz egzaminu", tylko płacisz 15 dolcy, czyli jest to nic innego jak ukryty podatek.
A, jeszcze jedno....sprzedawca musi odmówić sprzedaży broni osobie która w widoczny sposób z tą bronią nie wie jak się obchodzić. Ale nie jest w zasadzie zdefiniowane, co to oznacza, że kupujący nie potrafi obchodzić się z bronią. :roll:
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

ODPOWIEDZ