rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

Broń czarnoprochowa

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#46 Post autor: Razorblade1967 » 21 listopada 2011, 19:28

rumcajs1984 pisze:Zawsze mi się wydawało że glock jest bardzo celnym pistoletem.
Nie napisałem, że jest niecelny - tylko że jest bronią nie przeznaczoną z założenia do strzelania precyzyjnego tylko szybkiego. Pozbawienie broni zewnętrznych bezpieczników zmusiła to stosowania innych rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo przez co praca spustu tego pistoletu jest mniej komfortowa niż konstrukcji klasycznych (choć ja tam zaczynałem od TT to żaden spust mi nie przeszkadza), a do tego przyrządy celownicze są bardzo dobre do szybkiego celowania (szerokie i czytelne), ale już gorsze do precyzyjnego celowania.
bartos061 pisze:Sam na ostatnim poligonie trafiłem figurę bojową nr 27 (obsługa karabinu maszynowego) na 150 metrach z glocka. Dopiero drugim strzałem bo za pierwszym razem wziąłem za mała poprawkę na odległość. Tym sposobem wykonałem strzelanie nr B1 dla beryla.
To mi przypomniało moje doświadczenia w armii. Kiedyś w czasach gdy aby zaliczyć strzelanie szkolne nr 1 z AK trzeba było mieć minimum 30pkt (5 strzałami do 23p), a nie jak obecnie 2 razy na 4 strzały w ogóle trafić w tarczę (przejściowo wystarczał zdaje się nawet tylko 1) - pozwalałem sobie na pewien żarcik. Brałem służbowego P-83 i na tej samej osi co moi żołnierze strzelali z AK, kładłem się na stanowisku i wykorzystując jako podpórkę torbę maski p.gaz (typowa podpórka do AK byłą za wysoka) strzelałem 5 razy do tej samej tarczy na 100m (oczywiście kiedyś, wcześniej sprawdziłem doświadczalnie odpowiedni punkt celowania) i ... biada temu, który z karabinka miał gorszy wynik niż ja z pistoletu (a ze względu na podpórkę z trafieniem w punktowane pola przecież nie miałem żadnego problemu). :lol:

Nie widzę więc żadnego problemu aby nauczyć się strzelać z rewolweru kapiszonowego z długą lufą (7,5 - 9 cali) na odległość 100m. Jak ktoś nie jest strzeleckim antytalentem, to reszta jest tylko kwestią treningu. Potrzebne to do niczego nie jest - choć faktycznie swego czasu potężny Colt Walker faktycznie miał służyć kawalerzyście do strzelania na odległości dość spore, zdaje się że niektórzy uznawali taki rewolwer za bardziej przydatny od karabinka (w walce konnej). Bo niby czemu był tak potężny - czyli miał długą 9-calową lufę oraz bęben umożliwiający zastosować duży ładunek prochu?

Awatar użytkownika
bartos061
Posty: 2186
Rejestracja: 23 października 2005, 16:37
Lokalizacja: Kraków

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#47 Post autor: bartos061 » 21 listopada 2011, 20:23

To mi przypomniało moje doświadczenia w armii. Kiedyś w czasach gdy aby zaliczyć strzelanie szkolne nr 1 z AK trzeba było mieć minimum 30pkt (5 strzałami do 23p), a nie jak obecnie 2 razy na 4 strzały w ogóle trafić w tarczę (przejściowo wystarczał zdaje się nawet tylko 1) - pozwalałem sobie na pewien żarcik. Brałem służbowego P-83 i na tej samej osi co moi żołnierze strzelali z AK, kładłem się na stanowisku i wykorzystując jako podpórkę torbę maski p.gaz (typowa podpórka do AK byłą za wysoka) strzelałem 5 razy do tej samej tarczy na 100m (oczywiście kiedyś, wcześniej sprawdziłem doświadczalnie odpowiedni punkt celowania) i ... biada temu, który z karabinka miał gorszy wynik niż ja z pistoletu (a ze względu na podpórkę z trafieniem w punktowane pola przecież nie miałem żadnego problemu).
Dobra motywacja dla podwladnych :wink:
Ja pierwszy raz w wojsku się zetknąłem z takimi eksperymentami się jeszcze w WSO. Pewien pułkownik z Zakładu Teorii I Praktyki Strzelań zobaczył jak cała jedna zmiana nie wykonała strzelania nr 2 z AKM(wg. PSPP-86). Wziął TT-ke(zresztą prywatna) i zdjął cel na 200m, wyzywając podchorążych jacy to nie są ciency. Nie powiem zrobiło to na nas wrażenie.
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL

Wesley
Posty: 1924
Rejestracja: 14 sierpnia 2011, 04:56

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#48 Post autor: Wesley » 23 listopada 2011, 23:48

TT-ka na 200 metrow, to rzeczywisciwe robi wrazenie. :shock: Jakiej wielkosci byl cel? Bede mial okazje sprobowac, w tej chwili mam 1260 szt. amunicji do TT-ki i szukam odpowiedniej sztuki broni, co wymaga troche cierpliwosci, bo byle co to mozna juz.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9664
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#49 Post autor: waliza » 24 listopada 2011, 00:00

Pepesza przemieli ta konserwe w 15 minut :mrgreen:
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Wesley
Posty: 1924
Rejestracja: 14 sierpnia 2011, 04:56

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#50 Post autor: Wesley » 24 listopada 2011, 00:21

Ten rozpylacz pewnie tez, pod warunkiem, ze lufa nie spuchnie :)
http://www.gunbroker.com/Auction/ViewIt ... =261873197

Awatar użytkownika
bartos061
Posty: 2186
Rejestracja: 23 października 2005, 16:37
Lokalizacja: Kraków

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#51 Post autor: bartos061 » 24 listopada 2011, 00:41

Wesley - z tego co pamiętam to w strzelaniu nr 2(wg "Programu Strzelań Pododdziałów Piechoty" - PSPP-86 - już nieaktualnego) były dwa cele na 200m i jeden na 300m:
1 to była figura 27 czyli obsługa karabinu maszynowego - cel niski a drugi na 200m to byla chyba figura bojowa nr 30 czyli "klęczący". Wymiarów nie znam, ale jak wroce do roboty - na razie się kuruje po wypadku na skokach :evil: - to mogę pomierzyć.
Z TT-ki padł cel ostatni czyli fb nr 30.
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL

Wesley
Posty: 1924
Rejestracja: 14 sierpnia 2011, 04:56

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#52 Post autor: Wesley » 24 listopada 2011, 01:28

Mimo wszystko, trafienia pulkownika nie byly dzielem przypadku, dobra bron w polaczeniu z umiejetnosciami strzeleckimi daly pozytywny rezultat (mysle, ze gdyby nie byl pewny tego, to by sie nie wychylil) :)
Bartos zycze Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia, :) jezeli moge zapytac, czy nie jest to przypadkiem efekt niefortunnego kontaktu Twoich nog z matka ziemia?

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#53 Post autor: Razorblade1967 » 24 listopada 2011, 07:46

Wesley pisze:Jakiej wielkosci byl cel?
bartos061 pisze:...drugi na 200m to byla chyba figura bojowa nr 30 czyli "klęczący". Wymiarów nie znam, ale jak wroce do roboty - na razie się kuruje po wypadku na skokach :evil: - to mogę pomierzyć.
Z TT-ki padł cel ostatni czyli fb nr 30.
Figura bojowa nr 30 czyli "klęczący" ma jak pamiętam 100x50cm (w górnej części jest zwężenie, co imituję głowę).

W tym PDF http://www.rzi.hg.pl/pliki/bron_strzelecka.pdf - są na stronie 104 (Załącznik H) są nazwy, numeracje i kształty figur bojowych, nie ma wymiarów - ale jak pamiętam (ale pamięć zawodną bywa, a po strzelnicy z miarką nie latam) szerokość FB nr 22, 23, 30 i 40 to 50cm. Wysokość 22 - 30cm, 23 - 50cm, 30 - 100cm, 40 - 170cm.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#54 Post autor: Razorblade1967 » 24 listopada 2011, 09:40

Znalazłem jeszcze parę fotek z jakiegoś dawnego strzelania, może to Wesleyowi pomoże wyobrazić sobie jak to wygląda na typowych polskich wojskowych strzelnicach. Z tym, że cele to tylko opcja - jest ich więcej tyle, że wtedy do sterownika jak pamiętam można było podłączać jednorazowo mniej, dla innych sylwetek trzeba było przekładać wtyczkę. Teraz po modernizacji obiektu są już większe możliwości.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oczywiście jeśli się strzela z "okna" czyli z pierwszej przesłony należy jakieś 20m odjąć, te odległości dotyczą stanowisk do strzelania leżąc/klęcząc (nie da się z nich strzelać stojąc wygodnie, bo okna przesłony są trochę zbyt niskie - stąd przy strzelaniu stojąc robi się to przy pierwszej przesłonie- oczywiście nie mam na myśli strzelania w armii wg instrukcji).

Tak to wygląda przy strzelaniu ze stanowiska (akurat mam fotkę z ckm):
Obrazek

... a tak stojąc przy przesłonie:

ObrazekObrazek

Czyli z pistoletu można sobie stojąc postrzelać na ~30m, ~50m, ~80m, ~130m, ze stanowiska do pozycji klęcząc z normalnych odległości 50, 75, 100 i 150m. Na 200m z pistoletu nie próbowałem - raczej umiejętności niewystarczające.

Awatar użytkownika
bartos061
Posty: 2186
Rejestracja: 23 października 2005, 16:37
Lokalizacja: Kraków

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#55 Post autor: bartos061 » 24 listopada 2011, 22:28

Oczywiście jeśli się strzela z "okna" czyli z pierwszej przesłony należy jakieś 20m odjąć, te odległości dotyczą stanowisk do strzelania leżąc/klęcząc (nie da się z nich strzelać stojąc wygodnie, bo okna przesłony są trochę zbyt niskie - stąd przy strzelaniu stojąc robi się to przy pierwszej przesłonie- oczywiście nie mam na myśli strzelania w armii wg instrukcji).
Wszystkie strzelnice wojskowe, z którymi miałem do czynienia - miały stanowiska "uniwersalne". Tzn. stanowisko ma klapę którą się zdejmuje i odkrywa się pierwsze piętro (-) dla postawy klęcząc. Następnie otwiera się kolejna klapę i mamy piętro -2 dla postawy stojąc.
Oczywiście nie odkrywa się tych klap w czasie strzelania tylko strzela się z kilku stanowisk ze zmianą. Przy omawianym strzelaniu nr 2 wyglądało to następująco: Do pierwszego celu strzelało się z postawy leżąc z podpórka. Następnie odczołgiwało się pół metra od podpórki i do drugiego celu strzelało się z postawy leżąc z wolnej ręki. Dalej zmiana stanowiska o jedno w prawo lub lewo(w zależności jak było ustalone) i trzeci cel się ostrzeliwało z postawy klęcząc.
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#56 Post autor: Razorblade1967 » 24 listopada 2011, 22:55

bartos061 pisze:Wszystkie strzelnice wojskowe, z którymi miałem do czynienia - miały stanowiska "uniwersalne". Tzn. stanowisko ma klapę którą się zdejmuje i odkrywa się pierwsze piętro (-) dla postawy klęcząc. Następnie otwiera się kolejna klapę i mamy piętro -2 dla postawy stojąc.
Na cóż bydgoska jest konstrukcyjnie dość starą strzelnicą (obiekt w sumie przypomina mi to co znam z wczesnych czasów mojej służby). Faktycznie można odkryć odeskowanie i stworzyć ze stanowiska do strzelania leżąc, stanowisko do strzelania klęcząc, ale kolejnego "piętra" nie ma. Zresztą w praktyce jest po prostu kombinacja stała na osi z figurami bojowymi (bo są jeszcze dwie czynne - 300m ze stojakami do tarcz, gdzie doraźnie można postawić kilka "automatów" z figurami oraz pistoletowa 50m z 5 celami) w postaci L-L-K-L-L-K (w sumie 6 stanowisk i 2 "komplety" figur (jednocześnie strzelania bojowe może wykonywać 2 żołnierzy). No cóż - w Bydgoszczy jakiś "wielce bojowych" jednostek nie było, te które były i są pełniły raczej funkcje logistyczne i zabezpieczające, albo były jednostkami lotniczymi, to raczej trudno te warunki porównywać z miejscami gdzie sa jednostki bojowe, pierwszorzutowe. Ale i tak należy się cieszyć, że obiekt jest (bo w wielu garnizonach strzelnice polikwidowano na fali niszczenia armii), jest modernizowany, nieźle zarządzany, a co najważniejsze władze wojskowe są przychylne strzelectwu jako takiemu i można się z nimi porozumieć (po spełnieniu rzecz jasna wszelkich formalności - ale jak to budżetówka, normalka) i podpisać umowy na wykorzystanie w niedziele, gdy wojsko nie ćwiczy. Dzięki temu możemy organizować bydgoskie pikniki - sympatyczny przykład wojskowych decydentów (bo jak sam wiesz, że z tym bywa różnie), otwartych na współpracę z cywilami.

Dałem te fotki w zasadzie informacyjnie, aby sobie nasz Kolega "Zza Wielkiej Wody" mógł wyobrazić o jakich celach i warunkach strzelania "dalekodystansowego" z pistoletów rozmawiamy. Bo pomimo różnić w zasadzie wygląda to u nas podobnie (za wyjątkiem może nowych obiektów, "bardziej wypasionych" jak to młodzież mawia) - cele itd.

Awatar użytkownika
bartos061
Posty: 2186
Rejestracja: 23 października 2005, 16:37
Lokalizacja: Kraków

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#57 Post autor: bartos061 » 24 listopada 2011, 23:14

Tak jak mówisz - należy się cieszyć, że jest. My na najbliższą strzelnice mamy ponad 100km od Krakowa. Albo Gliwice albo Bielsko-Biała.
Dla mnie czym mniej wypasiona strzelnica tym lepiej. Jakis czas temu wprowadzono komputerowy system podnoszenia celi. Wszystko by było fajnie i pięknie ale...
W komputer są wprowadzone tylko strzelania programowe - sam wiesz jakie :roll: Istnieje oczywiście możliwość zaprogramowania innych strzelań tyle, ze to wymaga trochę pracy. I tutaj pojawia się problem bo obsługa strzelnicy ma to zazwyczaj w d.....ie(nie maja tego w obowiązkach wiec zazwyczaj staja okoniem).
Czyli standardowo - POLSKIE PIEKIEŁKO.
Generalnie - niezmodyfikowane strzelnice są dla mnie w cenie :wink:

BTW dzisiaj się dowiedziałem, ze strzelnica w Krakowie na Pasterniku będzie czynna prawdopodobnie tylko do końca roku. Kolejny obiekt idzie do likwidacji a i tak w okolicach nie było wesoło :cry:
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL

Wesley
Posty: 1924
Rejestracja: 14 sierpnia 2011, 04:56

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#58 Post autor: Wesley » 25 listopada 2011, 00:05

W moim przypadku, problem dostepnosci do strzelnicy nie bedzie istnial, (z wiadomego powodu) choc bedzie to tylko 200m dlugosci, poniewaz uksztaltowanie terenu nie pozwolilo na wiecej :( Nie bedzie to "wypasiona" strzelnica, a raczej kameralna ze stalymi celami (komputery, ruchome cele, nic z tych rzeczy).

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#59 Post autor: Razorblade1967 » 25 listopada 2011, 08:19

bartos061 pisze:Dla mnie czym mniej wypasiona strzelnica tym lepiej. Jakis czas temu wprowadzono komputerowy system podnoszenia celi. Wszystko by było fajnie i pięknie ale...
W komputer są wprowadzone tylko strzelania programowe - sam wiesz jakie :roll: Istnieje oczywiście możliwość zaprogramowania innych strzelań tyle, ze to wymaga trochę pracy.
No cóż na znanej mi jeszcze z armii, a obecnie z hobby strzelnicy też jest podobnie - są zaprogramowane do strzelań układy celów. Ale można bez większego trudu stworzyć inny układ pod warunkiem, że mieści się w możliwościach urządzenia czyli jak pamiętam jednorazowo 3 cele i 9 operacji na tych celach (przy czym jest to dublowane na 2 stanowiska dla jednocześnie 2 strzelających). Robiłem to kiedyś na jakieś strzelanie dla klubu, mające formę parazawodów w strzelaniu z broni z DWS. W sumie nie ma wielkiego problemu i czasu też to nie zajmuje dużo - jak masz dobrze rozpisane co i jak ma być (kolejno jaki cel ma się podnosi, czasy ukazywanie się i czasy przerw - to samo zaprogramowanie trwa parę minut). Inna sprawa, że na wspomnianej strzelnicy urządzenie jest w miarę obsługowo proste.

Osobiście jednak wolę gdy sam strzelam, gdy mi obsługa podnosi i chowa cele "z palca" - mam ich wtedy więcej, a i nieregularność i nieprzewidywalność sytuacji "na przedpolu" zwiększa autentyzm strzelania. Jednolitości dla oceny potrzebuję - w końcu oceniam siebie sam i robię to dla własnej przyjemności.

Choć muszę przyznać, że w "starych czasach" gdy jeszcze służyłem też dawało się takie strzelania w armii robić - jeden siadał i podnosił oraz chował cele wg własnego uznania, a 1-2 strzelało i reagowało na to co się dzieje na "przedpolu". Tyle, że wtedy było to możliwe tylko gdy strzelaliśmy już sami, bo odesłaniu żołnierzy z.s.w. do pododdziału i gdy nie szwędał się żaden sztabowy pierdzistołek.
bartos061 pisze: I tutaj pojawia się problem bo obsługa strzelnicy ma to zazwyczaj w d.....ie(nie maja tego w obowiązkach wiec zazwyczaj staja okoniem).
Nie wiem czy to akurat problem leżący w samej obsłudze strzelnicy (choć oczywiście nie znam tych "u Ciebie"), a nie po prostu w doskonale nam znanym "systemie" wymuszonym przez sztabowych pierdzistołków, którzy reagują alergicznie na wszystko co choć trochę odbiega od instrukcji i programów. Wielu ludzi "na dole" po prostu jest przez to stłamszonych i działa na zasadzie RWD.

Ja to przerabiałem przez lata i pewnie Ty teraz też to przerabiasz. Dla szkoleniowców-sztabowców byłem wrogiem nr 1, bo zawsze coś modyfikowałem, czegoś chciałem (np. dodatkowego sprzętu z innego pododdziału, którego nie mieliśmy na stanie w kompanii, a był konieczny do szkolenia), a do tego bezczelnie egzekwowałem zapis (dla wielu "niezauważalny") w programach szkolenia, że dowódca pododdziału ma prawo do modyfikacji programu szkolenia bazując na stopniu wyszkolenia i potrzebach szkoleniowych podwładnych (tekst brzmi inaczej, ale sens chyba zachowałem). No i byłem najbardziej upierdliwym sierżantem pod tym względem w jednostce - bo zawsze czegoś chciał, coś zmieniał, odbiegał od instrukcji i ogólnie wg sztabowców niepotrzebnie "bawił się w wojnę". A do tego jeszcze wciągał w to innych, zwykle młodych. Czasem było zabawnie jak sierżant dostawał (oczywiście nieoficjalnie) OPR za to że wciągnął w te swoje "ćwiczebne wojenki" np. jakiś podporuczników ("co myślisz, że ja nie wiem, że to Ty wymyśliłeś i namieszałeś dwukropkom we łbach" - potem następował monolog w stylu "Ciebie toleruję, bo walnięty jesteś i już się nie zmienisz, ale młodych mi nie psuj, mają robić tak jak kwity nakazują"). Ot "proza wojskowego życia" - ale co tu ukrywać, nudno by było bez takich "akcji".

A co do obsługi strzelnicy to muszę przyznać, że już w czasie gdy byłem cywilem (komendantem OWC) nie miałem problemu z modyfikacją strzelania (OWC też miało tylko instrukcyjne, zawarte w "Regulaminie OWC") gdy uznałem, że świeżo zatrudnieni pracownicy nie są w stanie poradzić sobie z tym programowym (albo, że w przypadku tych ludzi na razie nie ma ono sensu) i na początek trzeba zrobić coś prostszego lub innego i ocenić ich umiejętności oraz zobaczyć jakie braki i błędy (ze szkolenia na licencję, odbywanego poza wojskiem) trzeba najpierw poprawić.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#60 Post autor: Phouty » 25 listopada 2011, 19:27

Bartos i Razor!
Nawet nie macie pojęcia, jak ja uwielbiam czytać Wasze wspominki na temat.
Trzymać tak dalej! 8)
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

ODPOWIEDZ