XIX-wieczne karabiny wielostrzałowe.
: 21 lutego 2012, 05:44
Gdy się pomyśli tak "na szybko", to broń długa używana w drugiej połowie XIX wieku była w zasadzie bronią jednostrzałową.
Dopiero wprowadzenie metalowego ładunku scalonego, a pod koniec XIX wieku wynalazek prochu bezdymnego, pozwoliły na praktyczny rozwój karabinów i karabinków wielostrzałowych.
Jednakże były podejmowane próby stworzenia karabinów wielostrzałowych o dużej pojemności. Najbardziej znaną i co ważniejsze bardzo udaną konstrukcją był karabin Henryego, używany i produkowany w swojej nowoczesnej formie do dzisiaj. (Mowa jest oczywiście o "lewarku").
Jednakże był to karabin "małopojemnościowy", jeżeli chodzi o ilość nabojów w magazynku.
O jakiej pojemności magazynka więc mówimy?
Ano mówimy o.....80 (słownie: osiemdziesięciu) nabojach w karabinie z roku 1878!!!
Wygląda zachęcająco? Nieprawdaż?
Inną konstrukcją był karabin opatentowany w 1866 roku o pojemności magazynka "tylko" 50 nabojów!
Aż się nie chce wierzyć.
Mowa jest o (w kolejności wymienienia) francuskim karabinie niejakiego Guycota, oraz amerykańskim karabine kapitana Josiaha Meigsa!
No dobra...dosyć gadania.....pooglądajcie sobie sami!
Guycot
Meigs
Mnie osobiście się bardzo podobają bardzo "czyste" linie obu karabinów, chociaż ten Guycot, to porządnie musiał parzyć strzelca w rękę bez żadnej okładziny na lufie!
(Ale to były czasy, gdy zarówno broń jak i strzelcy byli ze stali, a nie tak jak dzisiaj...z "miękkich tworzyw" i to w dodatku sztucznych).
Szkoda tylko, że nie podają podstawowych danych technicznych takich jak kaliber, wymiary, masa broni i rodzaj naboju. (Guycot był zasilany nabojami scalonymi centralnego zapłonu).
Niewątpliwie były to konstrukcje wręcz przyszłościowe (zastosowanie "taśmy" w Guycot i magazynka "śrubowego/ślimakowego" w Meigsie, podobnego do współczesnego magazynka Calico), ale czarnoprochowe, więc raczej nie było możliwe, ażeby opróżnić magazynek bez wielokrotnego czyszczenia lufy z nagaru. Jednakże sama fantazja konstruktorów i oryginalność konstrukcji się tutaj bardziej liczą i zasługują na uznanie, niż zwykła użytkowość i praktyczne zastosowanie, ograniczone jednak ówczesną technologią materiałów pędnych.
http://www.thefirearmblog.com/blog/2009 ... -firearms/
Jeszcze jedno źródło o karabinie pana Guycot, oraz o kilku innych szalonych XIX wiecznych pomysłach, jak dwulufowa armata (strzelająca jednocześnie kulami połączonymi łańcuchem), oraz takie "dziwadło" jak ponoć automatyczna szybkostrzelna armatka-karabin maszynowy...o napędzie parowym i to w dodatku na samobieżnym podwoziu!!! (Miało to-to jeździć po torach kolejowych).
Przyjemnej lektury!
http://io9.com/5822902/the-craziest-exp ... th-century
Szczególnie polecam opis próbnego strzelania z tej dwulufowej armaty.
Dopiero wprowadzenie metalowego ładunku scalonego, a pod koniec XIX wieku wynalazek prochu bezdymnego, pozwoliły na praktyczny rozwój karabinów i karabinków wielostrzałowych.
Jednakże były podejmowane próby stworzenia karabinów wielostrzałowych o dużej pojemności. Najbardziej znaną i co ważniejsze bardzo udaną konstrukcją był karabin Henryego, używany i produkowany w swojej nowoczesnej formie do dzisiaj. (Mowa jest oczywiście o "lewarku").
Jednakże był to karabin "małopojemnościowy", jeżeli chodzi o ilość nabojów w magazynku.
O jakiej pojemności magazynka więc mówimy?
Ano mówimy o.....80 (słownie: osiemdziesięciu) nabojach w karabinie z roku 1878!!!
Wygląda zachęcająco? Nieprawdaż?
Inną konstrukcją był karabin opatentowany w 1866 roku o pojemności magazynka "tylko" 50 nabojów!
Aż się nie chce wierzyć.
Mowa jest o (w kolejności wymienienia) francuskim karabinie niejakiego Guycota, oraz amerykańskim karabine kapitana Josiaha Meigsa!
No dobra...dosyć gadania.....pooglądajcie sobie sami!
Guycot
Meigs
Mnie osobiście się bardzo podobają bardzo "czyste" linie obu karabinów, chociaż ten Guycot, to porządnie musiał parzyć strzelca w rękę bez żadnej okładziny na lufie!
(Ale to były czasy, gdy zarówno broń jak i strzelcy byli ze stali, a nie tak jak dzisiaj...z "miękkich tworzyw" i to w dodatku sztucznych).
Szkoda tylko, że nie podają podstawowych danych technicznych takich jak kaliber, wymiary, masa broni i rodzaj naboju. (Guycot był zasilany nabojami scalonymi centralnego zapłonu).
Niewątpliwie były to konstrukcje wręcz przyszłościowe (zastosowanie "taśmy" w Guycot i magazynka "śrubowego/ślimakowego" w Meigsie, podobnego do współczesnego magazynka Calico), ale czarnoprochowe, więc raczej nie było możliwe, ażeby opróżnić magazynek bez wielokrotnego czyszczenia lufy z nagaru. Jednakże sama fantazja konstruktorów i oryginalność konstrukcji się tutaj bardziej liczą i zasługują na uznanie, niż zwykła użytkowość i praktyczne zastosowanie, ograniczone jednak ówczesną technologią materiałów pędnych.
http://www.thefirearmblog.com/blog/2009 ... -firearms/
Jeszcze jedno źródło o karabinie pana Guycot, oraz o kilku innych szalonych XIX wiecznych pomysłach, jak dwulufowa armata (strzelająca jednocześnie kulami połączonymi łańcuchem), oraz takie "dziwadło" jak ponoć automatyczna szybkostrzelna armatka-karabin maszynowy...o napędzie parowym i to w dodatku na samobieżnym podwoziu!!! (Miało to-to jeździć po torach kolejowych).
Przyjemnej lektury!
http://io9.com/5822902/the-craziest-exp ... th-century
Szczególnie polecam opis próbnego strzelania z tej dwulufowej armaty.