Źródła "samozapłonu" prochu.

Broń czarnoprochowa

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Apolinary Koniecpolski
Posty: 2179
Rejestracja: 19 lipca 2008, 11:05
Lokalizacja: Smolanka

Źródła "samozapłonu" prochu.

#1 Post autor: Apolinary Koniecpolski » 9 kwietnia 2017, 10:47

Temat tyleż zwodzący*, co nie do konca odpowiedni dział**.

a) elektrostatyka - w praktyce mało prawdopodobne(może gdyby się bezdymny bez grafitowania trafił).
I tut fajna stronka: http://www.ctmuzzleloaders.com/ctml_exp ... parks.html

b) "dislowanie" - już bardziej możliwe, tłumaczyłoby kilka nie do konca wyjaśnionych wypadków wśród czarnoprochowców(swego czasu intensywnie maglowana kwestia na innym forum).
I znów sympatyczny adres: http://pleasure-needs.blogspot.com/2014 ... niowa.html

c) zgniecenie ziarna prochu(które dostało się np. w gwintowany otwór etc.), lub podobne(ale choć minimalnie prawdopodobne) związane z tarciem?



Wasze opinie/obserwacje na temat c*** mile widziane.



ps. wątek jest typową zapchajdziurą na przedwczesny sezon ogórkowy(który ostatnimi laty trwa tut nieomal cały rok).





*nie chodzi o faktyczny samozapłon, jak np. w wypadku częściowo rozłożonego bezdymnego.
**pozatematyczne byłyby lepsze, bo o bezdymny też raczej zahaczymy
***głównie - choć nie wyłącznie ;)
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy Obrazek

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9662
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#2 Post autor: waliza » 9 kwietnia 2017, 11:58

Sam swego czasu męczyłem temat i nic nie wymęczyłem. Są tylko hipotezy. Faktem jest, że tajemnicze eksplozje były tak długo jak używano CP , czyli są i dzisiaj. Przyczyn raczej nie ustalono i już się ustalić nie da czy to huknął wóz z beczkami z prochem czy młyn prochowy czy prochownica. Sam znam osobiście jeden przypadek , dość niedawny. Mój osobisty kolega, rekonstruktor w Gdańsku na imprezie "się wybuchł ". Odziany cały w wełnę ( trudno przesądzić czy to coś robiło) miał u boku sporą, metalową prochownicę ( do podsypek, sporych bo do armat). Dyndała sobie ona cały dzień u boku i nic. W momencie sięgnięcia po nią ( dotknięcia goła ręką) - bum! Prochownica była pełna w połowie.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#3 Post autor: maziek » 9 kwietnia 2017, 12:26

Zastanawiałem się nad metalową prochownicą już wcześniej - kiedyś poruszaliśmy podobny wątek. Ponieważ pierwszym przykazaniem przenoszenia czy składowania substancji łatwozapalnych jest stosowanie przewodzącego pojemnika, jest na pierwszy rzut oka dziwne, że coś takiego może się wydarzyć z metalową prochownicą. Tym niemniej po zastanowieniu sądzę, że to da się wytłumaczyć. Generalnie taki pojemnik powinien być dodatkowo uziemiony, chodzi o to, żeby zdejmował ładunek zawartości był równy ładunkowi otoczenia. Jest na przykład bardzo ważne, żeby w samochodzie zbiornik paliwa był połączony galwanicznie z rurą dopływową, obudową wlewu i karoserią.

Myślę, że w tym wypadku, ponieważ prochownica miała styczność z wełną, która mocno elektryzuje nastąpiło naelektryzowanie zawartości, a następnie rozładowanie poprzez rękę. Rozumiem, że wybuch nastąpił przy zamkniętej prochownicy, po dotknięciu - sądzę, że kiedy rozładowanie posuwało się od metalu wgłąb zawartości na którejś warstwie wystąpił wystarczający potencjał pomiędzy już rozładowanym a jeszcze nie rozładowanym, aby przeskoczyła iskra.

Nie wiem, jak przewodzi czarny proch, ale teoretycznie, gdyby każda drobina węgla miała kontakt z następną, powinien przewodzić całkiem nieźle. Za to reszta składników zdaje mi się (nie wiem, ale tak myślę) jest izolatorami. W razie więc przerwania tego "łańcuszka węgla" występuje przerwa i możliwość przeskoku iskry.
ukłony...

Awatar użytkownika
Apolinary Koniecpolski
Posty: 2179
Rejestracja: 19 lipca 2008, 11:05
Lokalizacja: Smolanka

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#4 Post autor: Apolinary Koniecpolski » 9 kwietnia 2017, 12:55

Z prochownicą(w połowie pustą) to może odejście unoszącego się w niej pyłu(a nie bezpośrednio samych ziaren)?
Ziarno(nawet drobne) wydaje się mieć wystarczającą objętość(a co za tem idzie "pojemność cieplną"), która to raczej zapobieże rozgrzaniu się do temperatury zapłonu przy typowym* ładunku.




* kiedyś fajne mikrofotografie CMOSów(a może TTLki to jeszcze były?) - usmażonych ładunkiem odpowiadającym takiemu co to się zbiera podczas spaceru po dywanie - widziałem.
Wielkość bramek pi razy drzwi odpowiadająca pyłkowi, a i ładunek mógł być chyba podobny co przy wełnianym kubraczku.
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy Obrazek

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9662
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#5 Post autor: waliza » 9 kwietnia 2017, 13:22

Maziek - doszedłem do podobnych wniosków ale i tak pytań zostało więcej niż odpowiedzi. Coś musiało być na rzeczy- nie tylko z prochem czy z samochodem, podobnie jest z elektroniką. Całe płytki -układy np z pralki czy podobne , powiedzmy z kompa przychodzą w pudełku i milion ostrzeżeń przed elektrostatyką i w pudełku jest opaska na nadgarstek do uziemiania tego właśnie przy montażu. Oczywiście każdy ma to w ... i montuje bez tego ale producent jest kryty przed przypadkiem jeden na ileśtam i pewnie tak jest z prochem. Tu proch przewodził zapewne świetnie bo był grafitowany ale i w epoce przed grafitowaniem tajemnicze eksplozje nie należały do rzadkości. Prochownica w połowie pełna i czy to proch czy pył to już szczegóły. Wytrzęsiony był na pewno solidnie. Do tego CP ma to do siebie, że przy takim traktowaniu składniki rozdzielają się i po dłuższej podróży wozem na wertepach w beczkach były oddzielne warstwy węgla , siarki i saletry. Nie wiem czy to też może coś robić ? W sensie ułatwiać przypadkowy zapłon. Aha- w dzień wypadku kolegi było bardzo sucho i ciepło, wręcz upalnie.
Dziś pojemników metalowych do CP pełno w tym i fabrycznych puszek a co niektórzy przed metalem i CP razem przestrzegają.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#6 Post autor: maziek » 9 kwietnia 2017, 13:45

Na pewno a może i przede wszystkim to samo rozumowanie może dotyczyć pyłów ponad prochem - zwłaszcza, że pyły mają to do siebie, że bywają wybuchowe niezależnie od faktu, że substancja, z której pochodzą wybuchowa nie jest w ogóle a i palna niezbyt ochoczo (np. mąka). Akurat zawiesina pyłu węglowego w powietrzu faktycznie jest cholernie niebezpieczna i powoduje tragedie w kopalniach.
ukłony...

Awatar użytkownika
Apolinary Koniecpolski
Posty: 2179
Rejestracja: 19 lipca 2008, 11:05
Lokalizacja: Smolanka

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#7 Post autor: Apolinary Koniecpolski » 9 kwietnia 2017, 14:21

Jakieś takie deja vu mam, czy przypadkiem kiedyś Dekster coś na ten temat nie wspominał(a przynajmniej zjebków za zbyt pochopne wnioski nie rozdawał)? ;)
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy Obrazek

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#8 Post autor: maziek » 9 kwietnia 2017, 14:40

Było coś takiego http://strzelecka.net/viewtopic.php?f=1&t=5005 ale zjebka musiała Ci się przeszczepić z czego innego ;) ... Swoją drogą widzę rozum mi rzeszotowieje - kompletnie nie pamiętałem o tym grafitowaniu prochu, choć to ledwie rok temu gadka była.
ukłony...

Awatar użytkownika
Apolinary Koniecpolski
Posty: 2179
Rejestracja: 19 lipca 2008, 11:05
Lokalizacja: Smolanka

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#9 Post autor: Apolinary Koniecpolski » 9 kwietnia 2017, 15:02

Zdaje się że bardziej o to mi chodziło:
dexter 1990 pisze:Spylony proch czarny nie spala się tak samo jak np pył węglowy w powietrzu. Proch zawiera już w sobie utleniacz a nadmiar utleniacza w stosunku do paliwa nie jest pożądany. W przypadku pyłu węglowego dostep d tlenu jest ogromny a i powierzchnia spalania bardzo mała. Do tego mieszanina pył-powietrze jest ściśliwa co ułatwia zachodzenie pewnych zjawisk. Np detonacji.
ale coś jeszcze mogło gdzieś być.


ps. choć tak na dobrą sprawę niby trzyma się to kupy, proch się "rozwarstwia", a odchodzi unoszący się nad nim pył z samego węgla.
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy Obrazek

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#10 Post autor: maziek » 9 kwietnia 2017, 15:29

Z tym, że w tym wypadku jest to w zasadzie nieistotne - zdaje mi się, że nie miałoby znaczenia, czy by doszło do detonacji pyłu czy tylko do jego zapłonu - gdyby w puszce pojawił się płomień (iskra) to proch czarny by wybuchł. Istotne jest więc powstanie iskry.
ukłony...

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#11 Post autor: dexter 1990 » 9 kwietnia 2017, 22:06

Ciekawe jak to z tym rozwarstwianiem bo proch jest granulowany, celowo zlepiany w grudki. Rozwarstwic to można sobie słąbo przemieloną i przemieszaną mączkę prochową ale nie gotowy do użycia, granulowany proch. Na pewno jednak od potrząsania mogą się ścierać pewne ilości pyłu z ziaren.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9662
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#12 Post autor: waliza » 9 kwietnia 2017, 22:12

Dexter- to rozdzielanie składników to był opis gdzieś z początku 18 wieku. Proch wtedy pewnie był innej jakości niż dziś i na pewno nie grafitowany. Do tego podejrzewam, że i dzisiejszy jakby przejechał się wozem kilkaset km po polnych drogach to pewnie też by go to przemieliło od nowa. W każdym razie dziwne są te eksplozje. Trudno je wyjaśnić, zapewne muszą zajść jakieś specyficzne warunki .
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

asasello
Posty: 4375
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#13 Post autor: asasello » 9 kwietnia 2017, 22:18

Maziek skleroza to efekt Mandeli połączony z zatruciem aluminium i innymi metalami.Łykaj mentat trochę pomaga.

Czy są jakieś zagrożenia przy przechowywaniu cp w szklanych pojemnikach?
Co do rozgniatania niewielkich ilości ziaren prochu to zdarzyło mi się wielokrotnie bez przykrych następstw.W ogóle zaskoczony byłem odpornością cp na brutalne traktowanie którego nie raz się dopuszczałem.
Z drugiej strony poznałem faceta którego nieźle poharatało podczas mielenia w maszynce do mięsa saletry z cukrem.Może i tu jest jakaś masa krytyczna?
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#14 Post autor: maziek » 10 kwietnia 2017, 08:25

A czy są znane sytuacje, że od niewłaściwego przenoszenia strzela amunicja scalona (zwłaszcza, czy były takie znane dla nabojów scalonych cp)? Sytuacja ta sama, luźny proch w metalowym opakowaniu. Jeśli nie - to daje to do myślenia, że z tą prochownica chodzi o jeszcze coś więcej.

Nie mam dostępu do prochu - ale kto ma to może zrobić doświadczenie - położyć ziarno prochu i potraktować naelektryzowanym przedmiotem - np rurką szklana potartą chyba najlepiej jedwabiem albo przedmiot plastikowy (grzebień, rurka pcv) tu chyba wełna (sukno?) najlepsze. Kłaść chyba wydaje mi się na powierzchni przewodzącej. Powinna iskra przeskoczyć. Zresztą można prościej wykorzystać iskrę z piezoelektrycznej zapalarki do gazu czy maszynki do fajek. Tego typu ładunki człowiek swoją bytnością wytwarza na okrągło - dość zdjąć wełniany sweter z siebie, kiedy jest ciemno. Potencjały sięgają kilku tysięcy volt, tyle, że moc jest znikoma.

P.S. asasello - jeśli już kupuję cukier, to po 3 zł kg a nie w kapsułkach.
ukłony...

Speedy
Posty: 432
Rejestracja: 19 maja 2004, 21:34
Lokalizacja: Wawa

Re: Źródła "samozapłonu" prochu.

#15 Post autor: Speedy » 10 kwietnia 2017, 08:49

waliza pisze: Do tego podejrzewam, że i dzisiejszy jakby przejechał się wozem kilkaset km po polnych drogach to pewnie też by go to przemieliło od nowa. .
Chyba nie. Zauważ że proch czarny współcześnie wykorzystuje się w zapłonnikach w amunicji artyleryjskiej i rakietach. Transportuje się takie rzeczy bez problemów i bez utraty właściwości.

Co do człowieka mielącego saletrę z cukrem - zauważ że to nie proch. W prochu czarnym jest siarka, dość plastyczna substancja, która zmniejsza jego wrażliwość na tarcie.
Pozdro
Speedy

ODPOWIEDZ