Strona 1 z 4

Versuchsgeschoß

: 20 marca 2011, 22:37
autor: klaver
Obrazek

Może ktoś powiedzieć coś o tym ustrojstwie?
To prawdopodobnie był eksperymentalny niemiecki pocisk artyleryjski o napędzie rakietowym. Zasięg był bardzo duży, rzędu setek kilometrów ale celność oczywiście kiepska.
Szukam, szukam i nie mogę nic o tym znaleźć.

EDIT:
Pracował nad nimi niejaki dr Trommsdorff. I chyba jednak działały na zasadzie odrzutowego silnika strumieniowego, nie rakietowego.

Re: Versuchsgeschoß

: 21 marca 2011, 19:57
autor: maziek
Wygląda, że jest pozbawiony przedniej części obudowy/osłony z wlotem.

Być może to jest E4
150 mm
Test in 1945
Fuel carbon disulphide
Net thrust 400 kp
Weight 28 kg
Gun muzzle speed 3385 km/h
Max speed Mach 4.5
Length 0.635 m.

Re: Versuchsgeschoß

: 26 marca 2011, 22:03
autor: maziek
Potwierdza się że to E4. Facet był bardzo płodny.

Re: Versuchsgeschoß

: 26 marca 2011, 22:13
autor: Apolinary Koniecpolski
-->klaver, a gdzie żeś to wykopał (rzecz jasna o zdjęciu mówię ;)).

Re: Versuchsgeschoß

: 27 marca 2011, 03:29
autor: Phouty
Coś mi się tu nie zgadza. (Mam na myśli moje całkowicie zapomniane "wykształcenie chemiczne").
Carbon disulphide jako propelant. Po amerykańsku to by było carbon disulfide, a po polsku nie byłby to dwusiarczek węgla? CS2...dobrze myślę? Co to takiego?

Re: Versuchsgeschoß

: 27 marca 2011, 05:26
autor: klaver
Znalazłem to na polskim forum, ale nie pamiętam dokładnie jakim, bo leży u mnie na dysku już jakieś 5 lat.

Czemu CS2 nie pasuje w roli paliwa? http://en.wikipedia.org/wiki/Carbon_disulfide
Wysoce łatwopalna i lotna ciecz, a silniki odrzutowe mogą przecież działać na wszystko co się pali.

Re: Versuchsgeschoß

: 27 marca 2011, 23:48
autor: maziek
Phouty pisze:Ca po polsku nie byłby to dwusiarczek...d
Przeszliśmy w nazewnictwie na di zamiast dwu. Mamy teraz ditlenek węgla zamiast dwutlenku.
Co Ci nie pasi?

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 01:24
autor: Phouty
O kurczę, to już w Polsce też ludzie zaczęli zatruwać ziemską atmosferę wydychaniem ditlenku węgla? :wink: :lol: :lol:

Widzę teraz, że w sumie to moje retoryczne pytanie na końcu głupio zabrzemiało.
Nie chodziło mi o sam disiarczek węgla (a już niech wam tam będzie z tym di :wink: ), bo to łatwo sprawdzić, ale o to, że Niemcy kombinowali z tak niebezpiecznym w użyciu i przechowywaniu świństwem.
Przecież CS2 nadaje się tak do transportu na skalę przemysłową jak nitrogliceryna, a w dodatku jest cholernie toksyczny.
Zastanawiam się więc dlaczego oni używali tego paliwa i jakie mogły być z tego korzyści, skoro to takie niebezpieczne i niestabilne.
To mi właśnie nie pasuje.

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 01:36
autor: waliza
Niemiaszki nie takie rzeczy miksowali. Łapali sie wszystkiego. Miksowanie hydrazyny z metanolem i nadtlenkiem wodoru tez bym nie nazwal bezpiecznym. Do tego latanie samolotem napedzanym czyms takim to juz wyczyn :lol: . Mowa tu o me163 komet.

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 02:04
autor: Phouty
Być może chodziło tu o wydajność energetyczną takich paliw, a sprawa bezpieczeństwa była drugorzędna, bo przecież jakby nie było, była wojna?
Chyba to jest najprostsze wytłumaczenie. Choć może też szło o dostępność surowców i ich łatwego przerobu.
Nazistowskie BHP, to chyba nie musiało się przepracowywać? :twisted:

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 08:22
autor: maziek
Myślę, że to było przemyślane ;) .
Skoro robili to co napisał waliza (plus łodzie podwodne) to w sumie zastosowanie czegokolwiek w pocisku bezzałogowym to był pikuś. W zasadzie pocisk nie stwarzał przy przechowywaniu większego zagrożenia niż zwykła amunicja.

Pewnie wypadkowa wielu spraw.

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 18:21
autor: Apolinary Koniecpolski
waliza pisze:Niemiaszki nie takie rzeczy miksowali. Łapali sie wszystkiego. Miksowanie hydrazyny z metanolem i nadtlenkiem wodoru tez bym nie nazwal bezpiecznym. Do tego latanie samolotem napedzanym czyms takim to juz wyczyn :lol: . Mowa tu o me163 komet.
Można kometa nazwać samolotem?
O ile się orientuję to takie ustrojstwa raczej określano mianem "rakietoplanów" czy też "samolotów rakietowych" (pytanie tylko czy to oficjalna nomenklatura?).

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 19:54
autor: maziek
Bez wątpienia jest to samolot - napędzany s. rakietowym. Siła nośna generowana jest głównie na skrzydłach. Su-27 jest samolotem mimo, że skrzydła są mu niekonieczne do utrzymywania się w powietrzu - więc tym mniejsze wątpliwości są przynajmniej dla mnie co do Kometa. A w końcu silnik rakietowy to rodzaj silnika odrzutowego.

Re: Versuchsgeschoß

: 28 marca 2011, 23:00
autor: Phouty
A mnie się nareszcie zgadza z tym disiarczkiem węgla!
Oni używali właśnie tego typu paliwa, bo było ono bardzo.........łatwozapalne!
Po "normalnym" wystrzeleniu tego ustrojstwa z lufy i pod wpływem ciśnienia powietrza przepływającego przez "rozrzedzacz"(?) (ang. diffuser) w tym pocisku, nastąpowało samozapalenie paliwa i włączenie tego silnika strumieniowego (ramjet engine).
http://www.flightglobal.com/pdfarchive/ ... 00649.html
(Na podstawie wspomnień dr. Trommsdorffa w ostatnim akapicie zatytułowanym Saenger Ramjets).
Jednak Niemiaszki w sprawach czysto technicznych zawsze wiedzieli co robią.
(Dlatego mi się to z początku nie zgadzało z tym CS2).

A poniżej podstawowe zasady działania takiego silnika.
http://www.onera.fr/conferences/ramjet-scramjet-pde/

Re: Versuchsgeschoß

: 1 kwietnia 2011, 17:18
autor: Apolinary Koniecpolski
Phouty pisze:"rozrzedzacz"(?) (ang. diffuser)
Po prostu dyfuzor ;)