Ale jak łatwo było grenadierów dobierać, do jednofuntowych brać zdolnych bejzbolistów, a do "piątek" zdolnych futbolistów(czy bardziej rugbystów)waliza pisze:5 funtowy? Niezla krzepa musiala byc zeby tym rzucic.
A tak trochę bardziej serio(ale tylko trochę ), szkopskie panzerwurfmine ("eLki") niewiele(nic?) masą ustępowały takiemu trzyfuntowemu "keczupowi", a zdaje się że największe z rodziny aasenów to chyba nawet dobrze ponad 2 kilo miały (choć na dobrą sprawę było to już coś pośredniego pomiędzy granatem ręcznym a "myszką" - ale już nawet B i C wydają się za wielkie żeby je bez użycia "deseczki" wystarczająco daleko rzucić).