Nagant do naboju 7,62 mm x 25

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
jurkon
Posty: 38
Rejestracja: 15 października 2005, 17:32

Nagant do naboju 7,62 mm x 25

#1 Post autor: jurkon » 15 października 2005, 18:18

Witam wszystkich.
Jest to mój pierwszy post na tym forum.
Niedawno temu wpadł mi w ręce rewolwer nagant wz.95 z przerobionym bębnem pod amunicję 7.62x25. Na początku bałem się z niego oddać strzał ze względu, że amunicja 7.62x25 jest dużo silniejsza od orginalnej 7.62x38R stosowanej w tym rewolwerze. Także na forach zagranicznych były różne i sprzeczne informacje na temat tej przeróbki.

Na anglojęzycznych określali tę przeróbkę "jak trzymanie odbezpieczonego ręcznego granatu w ręce" , natomiast na rosyjskojęzycznych pisano, że rosyjscy czołgiści dość często używali przerobionych nagantów pod tą amunicję, gdyż z pistoletów TT trudno było strzelać przez otwory strzelnicze czołgów.Również po wojnie rosyjscy przestępcy ponoć dość często używali przerobionych nagantów ze względu na łatwość dostępu do amunicji 7.62x25.Więc zaryzykowałem i postanowiłem spróbować strzelić z tego rewolweru. Więc owinąłem rękę grubym ręcznikiem :lol: i strzeliłem.
Ku mojemu miłemu zaskoczeniu strzał był normalny, nic złego się nie stało
no i odrzut był dużo mniejszy niż w pistolecie TT strzelającym tym nabojem. Póżniej wystrzeliłem jeszcze ok. 30 naboji już bez zabezpieczenia na rękę i potem po dokładnym obejrzeniu broni stwierdziłem, że nie było żadnych nieodpowiednich zmian.Celność była porównywalna z P-83 (na 20m).Miałbym prośbę do osób mających praktykę z tym rewolwerem o uwagi spostrzeżeniach przy jej używaniu zwłaszcza chodzi mi w jaki sposób przerobić spust na lżejszy nie mówiąc już o samonapinaniu, które moim zdaniem jest nie do użytku w tym rewolwerze.

Awatar użytkownika
REMOV
Posty: 717
Rejestracja: 14 grudnia 2004, 17:47
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

#2 Post autor: REMOV » 15 października 2005, 18:24

Podeślij zdjęcia proszę, toż to niezłe kuriozum!
Whatever happens we have got / the Maxim Gun, and they have not.

asasello
Posty: 4385
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

#3 Post autor: asasello » 15 października 2005, 20:09

Zrobisz sobie krzywde jak nie fizyczną to prawną.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9671
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

#4 Post autor: waliza » 15 października 2005, 20:18

Podeslij foty koniecznie!!!. Opisz tez na czym polega ta przerobka. Chyba calkiem nowy beben dorobiony? Z pewnoscia strzelajac amunicja TT moc jest duzo mniejsza. W oryginale luska byla dluzsza od bebna i przy sciaganiu spustu przesuwal sie beben w przod wsuwajac luske do lufy i uszczelniajac calosc. Na nabojach TT z pewnoscia sa spore przedmuchy ale trudno powiedziec konkretnie jaka moc jest teraz. Swego czasu widzialem przerobki naszych nagantow na 6mm naboje hukowe. Milicja ich uzywala do szkolenia psów. Co do spustu to bedzie ciezka sprawa go zmiekczyc na samonapinaniu.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

#5 Post autor: variag » 15 października 2005, 20:43

Więc owinąłem rękę grubym ręcznikiem i strzeliłem.
Ręcznik był z kevlaru? ;)
Zdjęcia bębna nic nie wyjasnią.
Chociaz były wersje na nabój .32 ACP (bęben gładki) a nawet podobno można tym nabojem strzelac bez przeróbek.
A może beben jest bez żadnych przeróbek, inaczej trzeba by porównać odciski z oryginalnej komory i tej "zmodyfikowanej".
Lepiej niech kolega pokaże foty amunicji 7,62 mm x 25 i łusek po wystrzeleniu. Najlepiej w zbliżeniu, na ile sa odkształcone.
Uszczelnienie będzie w Nagancie zachowane, bo lufa wystaje stożkowo i bęben jest do niej dosuwany "na styk" i ryglowany ryglem. Fakt, dodatkowo nabój wsuwał się na przeszło milimetr i był dodatkowym uszczelnieniem.
No więc prosimy o fotki ... ;)
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

jurkon
Posty: 38
Rejestracja: 15 października 2005, 17:32

#6 Post autor: jurkon » 15 października 2005, 21:40

muszę pożyczyć aparat cyfrowy i wtedy wyślę fotki.
Bębenek jest przerobiony z oryginalnego (rozwiercony) prawdopodobnie w zakładzie rusznikarskim.Komory nabojowe są idealnie spasowane z łuską z zachowaniem stożka i nie zachodzi rozdęcie łuski przy wystrzale (lekko się je usuwa po wystrzale).Od strony urządzenia dociskowego kryza łuski wystaje ok 1.6mm z bębenka co powoduje bardzo dobry docisk bębenka do lufy (prawie nie ma żadnych luzów).
Interesują mnie posty tylko o tematyce technicznej rewolwera, a nie prawnej :lol:

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

#7 Post autor: variag » 15 października 2005, 22:12

W "rozwierconych" komorach kolego luski od 7,62 mm x 25 będą poprostu latać :)
W jednostce w której odbywałem swój "obywatelski obowiązek" (JW 2... obowiązuje jeszcze mnie tajemnica wojskowa pod tym wzgledem ;) ) jeszcze pamietano rewolwery Naganta ...
Jeden powiercony na wszystkie sposoby był nawet w sali tradycji.
Ale łuski przymierzaliśmy, pasowały ;)
Oraz rozmawiałem o nieoficjalnych "próbach" z tymi Nagantami na strzelnicy.
Strzelano bez żadnych przeróbek, łuski pasowały (oczywiście w części dennej) i nikomu nic nie urwało.
Ale fotka wystrzelonych by na pewno coś wyjaśniła.
Zresztą mój teść też swoją zawodowa zawodową przygode zaczynał z tym rewolwerem.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

asasello
Posty: 4385
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

#8 Post autor: asasello » 15 października 2005, 22:32

Jak sobie chcesz.
Zastanawia mnie co innego i nie chodzi mi o wytrzymałość (w Mle 1874 podobno desperaci ładowali .45acp).
Łuska Nagata wchodziła stożkiem w lufe skutkiem czego nie mogło być przedmuchu a już napewno dużego.Tutaj łuska jest krótsza i gazy dostają się w stożek łączący między lufą a bebnem i to pod sporym ciśnieniem.Czy nie spowoduje to erozji w tym miejscu i jak to duże ciśnienie zniesie mechanizm dopychający bęben i ryglujący go w przednim położeniu.

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

#9 Post autor: variag » 15 października 2005, 22:49

Na pewno za "żelazna kurtyną" strzelano z tego .32 ACP i raczej nie było wypadków.
Mechanizm przesówu bebna i docisku naboju w Nagancie jest rozwiązany pomysłowo, jest zapadka bębna, ruchomy zacisk nabojowy ryglowany przesównym w pionie ryglem zwanym "wodzidłem pionowym".
Dodatkowo ryglował jeszcze bęben czop spustu ...
A uszczelnienie beben-lufa było stożkowe.
Ale z rysunków może coś źle wnioskuję.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

asasello
Posty: 4385
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

#10 Post autor: asasello » 15 października 2005, 23:03

A dlaczego akurat .32 acp?

jurkon
Posty: 38
Rejestracja: 15 października 2005, 17:32

#11 Post autor: jurkon » 16 października 2005, 00:02

średnica łuski przy kryzie w oryginalnej łusce 7.62x38R ma 9.14mm natomiast w 7.62x25 9.8mm z tego wynika, że komora w bębnie musi być rozwiercona przy wejściu na ten wymiar.Następnie zmiejsza się stożkowo do średnicy 9.4mm na długości 16mm.
Część zewnętrznego stożka początku lufy wchodzi do bębna na ok 2mm powodująć częściowe uszczelnienie.Średnica pocisku wynosi 7.8mm natomiast średnica w bębnie w tej części, gdzie znajduje się pocisk i aż do wylotu wynosi 8.5mm (stożek wejściowy lufy też ma ten sam wymiar).Wynika z tego, że pocisk leci ok 15mm w większej od swojej średnicy o 0.7mm "rurze" zanim wetnie się w gwint lufy. Napewno to ma wpływ na celność jak i żywotność rewolweru.Przyglądałem się dokładnie urządzeniu dociskowo-ryglującemu i nie zauważyłem żadnych odkształceń , odciśnięć w materiale , a napewno z rewolweru strzelano amunicją 7.62x25 przede mną (no i ja wystrzeliłem ok 30 szt). Moim zdaniem, moc amunicji maleje w związku z przedmuchami gazu w początkowym ruchu pocisku, dlatego bez problemu konstrukcja rewolweru wytrzymuje wystrzał z bardzo mocnej amunicji.
Na rosyjskiej stronie internetowej znalazłem opis i historię naboju 7.62x38R. Jest tam napisane, że na początku była stosowana amunicja z prochem dymnym (czarny proch) w ilości 1.2g , następnie do drugiej wojny napełniano amunicję prochem bezdymnym w ilości 0.8g czyli była to bardzo mocna amunicja zważywszy, że w naboju 7.62x25 TT jest 0.55g prochu bezdymnego. Dopiero podczas wojny zmiejszono dawkę prochu do 0.3g w amunicji 7.62x38R , a póżniej nawet do 0.16g. Z tego wynika, że rewolwer wytrzymywał stosunkowo duże ładunki prochowe w amunicji.

asasello
Posty: 4385
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

#12 Post autor: asasello » 16 października 2005, 11:29

Jeśli możesz zrób też zdjęcia wystrzelonych pocisków.

pawelhan
Posty: 6
Rejestracja: 16 października 2005, 12:39
Lokalizacja: Małopolska

#13 Post autor: pawelhan » 16 października 2005, 19:54

A butelkowa łuska 7.62 nie cofa się czasem w komorze i nie blokuje bębna?

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

#14 Post autor: variag » 16 października 2005, 21:42

pawelhan pisze: A butelkowa łuska 7.62 nie cofa się czasem w komorze i nie blokuje bębna?
Mechanizm przesówu bebna i docisku naboju w Nagancie jest rozwiązany pomysłowo, jest zapadka bębna, ruchomy zacisk nabojowy ryglowany przesównym w pionie ryglem zwanym "wodzidłem pionowym".
Raczej nie.
Chociaż oryginalny nabój jest z kryzą.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

Awatar użytkownika
bartos061
Posty: 2186
Rejestracja: 23 października 2005, 16:37
Lokalizacja: Kraków

#15 Post autor: bartos061 » 12 listopada 2005, 19:26

oto zdjątka naganta z bębnem w kalibrze 7,65 br. Można je bezproblemu dokupić nawet w Czechach. Podobno robią je w Tule.
Obrazek
Obrazek

Jak by się dało to też zobacze chętnie zdjątka łusek 7,62x25
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL

ODPOWIEDZ