Forum Broni Strzeleckiej

Film instruktarzowy dot. strzelania bojowego z broni krótkiej z 1944 roku


fajnie widać jak smugowymi z 1911 strzelają


http://www.youtube.com/watch?v=14qTdp-Dd30&fmt=18

Uwielbiam te starocia! Są one tak prosto zrobione, bez zbędnych fajerwerków i wodotrysków.
Same techniki szkolenia też były bardzo proste. No i sposób przedstawienia materiału szoleniowego też już chyba nie może być bardziej zrozumiały, nawet dla kogoś kto nie zna języka, bo wszystko jest tam ładnie ilustrowane.
Eh...stara dobra szkoła....bo dzisiaj to by dziewuchy w bikinis na takim filmiku występowały w formie "rekrutów".

http://www.youtube.com/watch?v=kksBXZM_ZV4
Też warto obejrzeć.

Teraz się nieco zmieniły zasady bezpieczeństwa. Za coś takiego by ze strzelnicy wylecieli

He, he...trzeba by gości od bezpieczeństwa na strzelnicach przysłać na "trening" do mnie na pustynię. Goście by natychmiast poumierali na zawały serca spowodowane nadmiarem adrenaliny!
Ale tyle lat strzelamy i najmniejszego wypadku nigdy nie było....bo mimo wszystko towarzystwo przestrzega zasad, chociaż te zasady są...no wiecie....budzące zawały serca u ludzi przyzwyczajonych do (bardzo zresztą słusznych i potrzebnych) regulaminów strzelnicowych. Ale jednak są....czyli jak kogoś postrzelisz, to my ciebie natychmiast ubijemy....i działa!
Efekt jest taki, że ja przestałem chodzić na regularne płatne strzelnice, bo mi "przeszkadzają w moim strzelaniu".

Ten rosyjski instruktor jednak ma przedmiot opanowany! Dobry jest!

czmiel pisze:Teraz się nieco zmieniły zasady bezpieczeństwa. Za coś takiego by ze strzelnicy wylecieli

Chyba mylisz pojęcia - czym innym jest strzelanie sportowe, a czym innym szkolenie ze "strzelania bojowego". Stosując zasady obowiązujące z strzelaniu sportowym (zarówno "wyczynowym", jak i tym bardziej popularnym "rekreacyjnym") niczego byś podczas nauki strzelania bojowego nie nauczył. Wprost przeciwnie - widziałem już negatywny wpływ przesadnego traktowania pewnych zasad (przeniesionych ze sportu) na wyszkolenie ludzi, którzy używać broni mają w warunkach zgoła odmiennych od typowej zabawy sportowców (gdzie zasady bezpieczeństwa doprowadzone często do przesady są jednak słuszne i pożyteczne).

Do pewnego momentu zgodzę się z Tobą Razorblade 1967 ... Owszem , pewne zasady bezpieczeństwa , są inne w tzw. strzelaniach bojowych. Sytuacje zakładnicze , ćwiczenia szyków , szturm pomieszczeń i wiele innych elementów szkolenia stawiają nieco inne wymagania z zakresu bezpieczeństwa. Wiesz zapewne , że część szkoleń w oficjalnych raportach... nie istnieje. Ale , na litość Boską! , niechaj nie determinuje to kompletnego braku rozsądku u kursantów! Oto garść "przypadków" z kilku tygodni : strzał kontrolny w kierunku "kolegi" , notoryczne paradowanie na stanowisku z załadowaną i przeładowaną bronią w łapie zamiast w kaburze - tego nie wymagało ćwiczenie , po prostu ów kowboy stał w kolejce oczekujących na strzelanie , próba usunięcia niewypału poza stanowiskiem/przedpolem w grupie oczekujących , dziwne "otwory" w murze oddzielającym przedpole od zabudowań strzelnicy itd.
Żeby było jasne : te przypadki nie dotyczą grupy powszechnej , dotyczą f-szy pewnej formacji mundurowej.
A zatem proponuję oddzielić zachowania/regulaminy na stanowisku strzeleckim/przedpolu od tych poza bezpośrednim obszarem strzelań. Uważam , że nic się szpesjalsowi nie stanie jak poza obszarem strzelań schowa "klamę" do kabury , nie będzie paradował z paluchem na spuście , czy oddając strzał kontronlny -uprzednio wypnie magazynek itd.itp. Razor , jak są wyszkolone nasze służby - sądzę , że wiesz. Miernie , poza nielicznymi wyjątkami. A zatem moim zdaniem pewne zachowania , podkreślam : poza obszarem wykonywanych zadań strzeleckich , powinny być tak samo rygorystycznie przestrzegane i u sportowców i u innych "cichociemnych" użytkowników strzelnicy.
pzdr

MarcinWSS - ależ masz rację, ja przecież nie wchodziłem w szczegóły - to było tylko ogólne stwierdzenie w odpowiedzi na wypowiedź jednego z użytkowników (i to dotyczącej jak mniemam filmu rosyjskiego, gdzie instruktor raczej sportowców nie szkoli).

Jak mniemam obaj mamy kontakt ze szkoleniem zarówno ludzi z "grup powszechnych", jak i chyba ze szkoleniem (choćby okazjonalnym) członków różnego typu uzbrojonych służb czy uzbrojonych instytucji, a także pewnie spore doświadczenie "obserwacyjne". Każdy z nas pewnie opisałby wiele różnych "kwiatków" i co zabawne w obie strony (bo znam też takie, gdzie wbicie go głowy pewnych zasad obowiązujących w sporcie powodowało "zacięcie" się szkolonego w sytuacji para-bojowej i ciężko było tego oduczyć). Jak są wyszkolone służby też wiem - choć znam i pozytywne przypadki.

Moje stwierdzenie było typowo ogólne - pewne kwestie bezpieczeństwa są "uniwersalne", ale inne są odmienne przy strzelaniach sportowych (wyczynowych i rekreacyjnych) i inne przy strzelaniach bojowych. Dla sportowca bezpieczeństwo to bezpieczeństwo obchodzenia się z bronią na strzelnicy (bo gdzie indziej jej nie używają, a przynajmniej nie powinni - abstrahuję od tych odległych pustyń), dla ludzi wykorzystujących broń "w praktyce", bezpieczeństwo to nie tylko zadanie by się na strzelnicy "nie postrzelić". Np. kiedyś "męczyłem się" z delikwentem, któremu (i to paradoksalnie "w mundurówce") tak wbito do głowy sprawę zacięć (przeciwny biegun do grzebania w broni w tłumie - temu w ogóle zakazywali samodzielnie, nawet na stanowisku), że w momencie gdy zacinała się broń to "zacinał" się obsługujący - trochę czasu (i celowo wadliwych naboi) zeszło zanim się "odblokował" i przestał bać się samodzielnego dotykania zaciętej broni (bo w realnej sytuacji instruktor go nie wyręczy). Czasem można bezpieczeństwo doprowadzić do paranoi z negatywnym skutkiem dla wyników szkolenia (co też się w "służbach" zdarza).

Jak tutaj kiedyś napisał Phouty i z czym się zgodzę - najlepszą metodą zachowania bezpieczeństwa przy posługiwania się bronią jest po prostu zdrowy rozsądek. Którego wszystkim użytkownikom broni (dowolnej i gdziekolwiek) w Nowym Roku życzę!

A tak! Najlepszy i najpewniejszy bezpiecznik ma każdy z nas. To ten między uszami
Również życzę w 2012 samych dziesiątek , alf czy co tam każdy z nas innego pożąda

Niektóre elementarne zasady MUSZA obowiązywać wszystkich. Weźcie jednak pod uwagę, ze niektóre zasady powstały dopiero niedawno. Trzymanie palca na spuście było przecież na porządku dziennym jeszcze do niedawna. Jak zacząłem trenować strzelectwo sportowe w CWKS na początku lat 90 to w życiu nikt nie zwracał na to uwagi. Jak zaczęła się moja przygoda z wojskiem i innymi służbami mundurowymi w połowie lat 90 to tez o tym nikt nie słyszał. Powiedziałbym wręcz, ze (przynajmniej w Polsce) o nietrzymaniu palucha na spuście zaczęło się mówić dopiero pod koniec lat 90, a jak dobrze wiecie dla niektórych jeszcze nie jest to standardem. Takie przynajmniej są moje wspomnienia czy tak tez mi pamięć podpowiada.
Wracając do filmu to naprawdę fajny klimat maja te stare filmy instruktażowe. I nie mogę nie wypowiedzieć tutaj życzenia
Pomimo, ze standardy strzelania taktycznego/bojowego "trochę" się zmieniły to bardzo bym chciał żeby chociaż według takich standardów się szkoliło WP(instrukcyjnie) Nie wspomnę już o takich obiektach szkoleniowych

bartos061 - ale i tutaj niektórzy potrafią przeginać w drugą stronę. Nie tak dawno miałem kontakt z trenującymi policjantami i ktoś im wtłukł do głowy wyciąganie palca z kabłąka nie w czasie przerwania ognia, a pomiędzy każdym strzałem. Strzela jeden z drugim "szybką serię" (w ich mniemaniu - bo po mojemu to było "takie sobie" tempo) i po każdym strzale kładzie palec na szkielecie, po czym układa go z powrotem na spuście. Oczywiście żadnej poprawie bezpieczeństwa to nie służy, a tylko wpływa negatywnie na tempo i celność oddawanych strzałów (która i tak w sumie była żałosna). I znowu okazuje się, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek i ten "bezpiecznik" między uszami.

Dobre z tym paluchem To tak jak by ktoś gdzieś przeczytał, ze trzeba wyjmować paluch a potem znadinterpretowal.
Mnie osobiście wkurzają cywilne/sportowe warunki bezpieczeństwa i muszę się bardzo pilnować. Ale rozumiem ze takie musza być i bardzo staram się do nich stosować.
Ciekawy jestem czy twoje spostrzeżenia są zbieżne z moimi? Chodzi mi o okres kiedy w Polsce ludzie zaczęli stosować różne "zaostrzone" warunki bezpieczeństwa. Według moich obserwacji to oprócz służb - gdzie instrukcyjnie jakieś warunki zawsze istniały to w cywilu była "wolna amerykanka"

Chciałem tylko zwrócić uwagę, że metodyka sportowego treningu strzeleckiego wymaga trzymania palucha na spuście już na etapie naprowadzanie broni na tarczę. Oczywiście w częściach dokładnej i szybkiej. Nie liczę IPSC czy IDPA, bo tu sędziowie potrafią być przewrażliwieni.

Dla tego jak Marcin i Razor powiedzieli:

najważniejszy jest zdrowy rozsądek i ten "bezpiecznik" między uszami

najważniejszy jest zdrowy rozsądek i ten "bezpiecznik" między uszami

Ale nawet taki wyjadacz jak ten na rosyjskim filmie zakłada słuchawki dłonią w której ma chwile przedtem przeładowany pistolet. Dobrze, że nikt do niego nie zadzwonił, bo by jeszcze użył pistoletu zamiast słuchawki.

Autentyk. Gościowi zadzwonił telefon, odebrał go i prowadził rozmowę trzymając przy głowie przeładowany pistolet i telefon. Też mu ktoś wpoił, że załadowanego pistoletu nie można odkładać. Tego co zrobić jak ktoś zadzwoni albo raczej co zrobić aby nie zadzwonił nie uczyli...