Forum Broni Strzeleckiej

Razorblade1967 pisze: (..)
Co do kwestii ilościowych broni to sprawa bynajmniej nie jest taka jasna i czytelna, jak się niektórym wydaje. Fakt, że ustawa o broni i amunicji nie limituje ilości, wcale tak naprawdę jasno nie oznacza, że przy wydawaniu decyzji administracyjnej nie należy rozpatrywać tej kwestii. Zapisu mówiącego o braku ograniczeń ilościowych nie ma, nie ma tylko zapisu, że takowe ograniczenie jest. Ustawa mówi jasno kiedy występuje ważna przyczyna do wydania zezwolenia na broń sportową, a na temat ilości w ogóle się nie wypowiada. Oczywiście wyjściem z sytuacji byłoby stwierdzenie, że pozwolenie wydaje się na dany rodzaj broni bez ograniczenia ilościowego (przy okazji w sposób jasny wskazywałoby, że nie ma nijakiego ograniczenia ilości) - ale takiego zapisu nie ma.

Razor , i tu się właśnie , jak mawiał poeta , pięknie różnimy. Guzik mnie obchodzi policyjne myślenie w stylu : a jak czegoś w UoBiA nie ma , to co to oznacza? Co z tego , że w ustawie nie ma "przyzwolenia" na nieograniczoną ilość broni w składanym wniosku? Ważne jest , że nie ma ograniczeń. Czego jeszcze mamy się doszukiwać w prawie tworzonym przez miłościwie nam panujących? Może zakazu posiadania broni palnej przez wyznawców Jedi? Mamy , jak stado baranów , w zębach zanosić komunikaty z zawodów , bo to się podoba naczelnik Eulalii B. z WPA ze Zgierza? Powtarzam : urzędnik nie jest od interpretacji prawa. Jest od jego egzekwowania i poszanowania. A jak urzędnikowi się nie podoba to niech zgłosi poprawki do tegoż , a na chwilę obecną ów ma tego prawa PRZESTRZEGAĆ.
pzdr

Na sytuacje w której wymagają zawodów absolutnie nie możemy się na to godzić,bo to czyste bezprawie.Ale uważam że nie warto przesadzać w ilości,myślę że dlatego taki bajzel w tej sprawie bo kolega Mateusz w jednym postępowaniu wystąpił o kolekcjonerskie i sportowe.

ać w ilości,myślę że dlatego taki bajzel w tej sprawie bo kolega Mateusz w jednym postępowaniu wystąpił o kolekcjonerskie i sportowe.

Jedno postępowanie jest o "broń palną sportową" a drugie o "broń palną sportową do celów kolekcjonerskich". W poprzednim moim poście jest informacja o tym, że są dwa oddzielne postępowania.

MarcinWSS - fakt różnimy się, ale nie tak wcale wiele. Ja też jestem zdania, że komunikaty to bzdura - bo samo uprawianie sportu (zgodnie z definicją ustawy o sporcie) bynajmniej nie wymaga nijakiego regularnego uczestnictwa we "współzawodnictwie". Cały problem z tym naszym prawem jest taki, że piszący te prawo tak je piszą, że ciągle to wymaga jakiejś "interpretacji" (to, że nie na nijakich ograniczeń i należy wydać na dowolną ilość, też absurdalną to pozwolenie bezwarunkowo to też tylko "interpretacja") - a nie jest napisane jasno i bez niepotrzebnych wątpliwości. A te niestety są w omawianej kwestii czy nam się podoba czy nie. Stąd zastanawiam się zawsze nad rozsądnym "rozgrywaniem" takich spraw (choć wyraźnie wspomniane w tym temacie WPA przesadza - 7 sztuk nie powinno być aż tak wątpliwe), bo generalnie jak zauważyłem przy rozsądnych ilościach w większości przypadków jednak problemów nie ma - zwykle "schody" się zaczynają przy dwucyfrowych liczbach.

Też mi się tak wydaję że schody dopiero przy większych ilościach,a komunikaty to bzdura rzecz jasna bo jak niby jezdzić na zawody bez własnej broni-paradoks.

Na zawody można jeździć i strzelać z broni obiektowej/zapewnionej przez organizatora i nie trzeba mieć pozwolenia.

Oczywiście można. Tylko czy wtedy jest szansa na zajęcie dobrego miejsca konkurując z zawodnikami posiadającymi własną broń - często z "najwyższej półki"? Czy można osiągnąć dobre wyniki strzelając z broni bardzo często wyeksploatowanej, przypadkowo ustawionej? Można jeździć na zawody i "zamykać" listę startową - tylko po co? Pewno tylko po to żeby być "tłem" dla czołówki i dorzucać się do budżetu zawodów. Jak ktoś ma ambicje na coraz lepsze wyniki to się po jakimś czasie jedynie zniechęci - według mnie nie jest to najlepsza metoda na rozwój sportu strzeleckiego. A rekreacyjnie (na strzelnicach komercyjnych) można strzelać nie ponosząc kosztów dojazdów na zawody i opłat startowych.

LARPAK pisze:Na zawody można jeździć i strzelać z broni obiektowej/zapewnionej przez organizatora i nie trzeba mieć pozwolenia.

Są też takie zawody gdzie bez własnej broni można się tylko pobawić w widza.
Bo organizator w regulaminie pisze że broni i amunicji nie zapewnia.

Generalnie w tej całej zabawie w strzelanie nikt nie widzi największego mankamentu: braku strzelnic.
Gdyby strzelnic było więcej więcej osób pozytywniej patrzyło by na sport strzelecki.
Są "Orliki", My budujmy "Sokoliki"

Kol. Variag opisał, takie zawody, gdzie organizatr nie dysponuje bronią i amunicja.
Sa tez jednak zawody, gdzie przy wpisie nalezy podac numer zezwolenia i numer broni z której sie strzela (LS w Miedzyrzeczu)
Wobec powyzszego trudno na LS osiągnac wynik jakikolwiek z czyjejś broni

variag pisze:Generalnie w tej całej zabawie w strzelanie nikt nie widzi największego mankamentu: braku strzelnic.
Gdyby strzelnic było więcej więcej osób pozytywniej patrzyło by na sport strzelecki.

Jest to problem powiązany - żeby strzelnica się utrzymała musi mieć odpowiednią liczbę klientów (a z ilością jest też powiązana cena za korzystanie), jeśli ich nie ma to nikt strzelnicy nie otworzy, bo niby jak ma się ten biznes utrzymać?

To jest trochę "kwadratura koła" - niewiele osób bawi się w hobby pt strzelectwo (głównie dlatego, że to stosunkowo kosztowne), to jest niewiele strzelnic, jest niewiele strzelnic to popularyzacja tego sympatycznego hobby jest kiepska, a co za tym idzie strzelcy są przez "normalnych" uważani trochę za "dziwaków" (stąd czasem patrzy się na nas nieco nieufnie).

Niestety szansa na popularyzacje strzelectwa w formie rekreacyjnej (a to przecież o wiele bardziej wartościowe niż jakiś tam "sport kwalifikowany'), upadła wraz zablokowaniem przez Senat kwestii "broni rekreacyjnej" (nazwa był nieszczęśliwa, swoją drogą). Była szansa na uproszczone formalności (bez tego nieszczęsnego PZSS) dla broni stosunkowo taniej w eksploatacji i na jakąś szersza popularyzację strzelectwa. Wtedy zgodnie z prawej popytu i podaży zapewne i strzelnice by się pojawiły (szczególnie, że do bocznego zapłonu zrobić je łatwiej) - no ale się uwaliło i tyle.

....na jakąś szersza popularyzację strzelectwa

tak,,,,, zaprosić TV i "Cheerleaderki" na każde zawody np. "dynamiczne"

mkl1 pisze:

....na jakąś szersza popularyzację strzelectwa

tak,,,,, zaprosić TV i "Cheerleaderki" na każde zawody np. "dynamiczne"

Kilka razy gościliśmy na strzelnicy lokalne telewizje.
Obyło się co prawda bez "czyliderek", ale okrojony materiał w TV raz na rok to trochę mało by spopularyzować strzelectwo.
Mimo wszystko budujmy "Sokoliki"

@variag: zgodzę się z Tobą, że są zawody, gdzie organizator nie zapewnia ani broni ani amunicji. Z drugiej strony broń może ktoś Ci użyczyć, ale to są już indywidualne kwestie i zależą od umiejętności osoby, która ma broni używać. Z kolei z innej strony jeżeli jest to typowa "tarczówka" to broń możesz mieć użyczoną bo tutaj nie zachodzi tak duże niebezpieczeństwo jak w przypadku zawodów dynamicznych dla osoby, która nie jest super obyta z bronią, a chciałaby wziąć udział w zawodach.

Również zgodzę się z Tobą, że o strzelnice trudno, a jeżeli już są to ceny za skorzystanie są lekko odstraszające.
Chociażby 50 zł za samo wejście, a do tego dla osoby nie posiadającej pozwolenia cena instruktora, amunicji, tarcz i niekiedy broni.
I cena za nabój nie jest sklepowa a za takie 9 mm oscyluje od 2 do 4 zł.

Więc tak nie jest to tanie hobby, ale jeżeli ktoś myśli o tym poważnie to taniej go wyjdzie zapisać się do klubu i jeździć na zawody i strzelnice, gdzie po pewnym czasie jak pokaże się z dobrej strony itd. to będzie mógł pojechać na trening czy zostać po zawodach z innymi, którzy mu użyczą broni, nauczą czego trzeba i ceny amunicji już go nie będą odstraszać. A powiem tyle, że nawet nie musi występować o pozwolenie tylko na takiej zasadzie brać udział w stowarzyszeniu strzeleckim i jednocześnie uprawiać czynnie strzelectwo.
Znam takie przypadki i sam też takim przypadkiem byłem.

Inną kwestią jest właśnie to pojęcie broni rekreacyjnej.
Tak jak napisał Razorblade1967: jest popyt jest podaż, ale żeby się to wszystko ładnie kręciło trzeba zmiany przepisów i to takich bez utrudnień czy interpretacji urzędników w mundurach.
Wiadomo też, że od razu wszyscy nie pójdą strzelać jak tylko zmienimy przepisy. Jest to niestety proces długotrwały czy też wymagający jakiegoś czasu, aby społeczeństwo się przyzwyczaiło do tego.

Tutaj pojawia się takie pojęcie jak promocja strzelectwa.
Tylko niestety wraca tutaj problem strzelnic bo kto będzie jeździł np. 50 km na najbliższą strzelnicę na jakiś piknik strzelecki?
Znajdą się ludzie, ale głównie to będzie jakieś tam zainteresowanie krótkotrwałe lub wśród pasjonatów.

Taka promocja wymaga nakładów finansowych, a na to nie stać każdego klubu. Należałoby wchodzić we współpracę z władzami miasta czy gminy itd.
A to czasami więcej problemów i gra nie warta świeczki.

mam pytanie czy coś drgnęło w omawianej sprawie ??
ja obecnie jestem na etapie początków myśliwskich i tez w jakiejś perspektywie bede chciał wystąpić o pozwolenie na broń
ale też myśle o ćwiczeniach na strzelnicy.

ktoś podał pomysł żeby strzelać z broni zapewnianej przez organizatorów
powiedziałem to znajomemu który jest myśliwym, obśmiał sie szczeże i powiedizał ze osoba piszaca to nie miała chyba broni w reku
a napewno nie strzelała z takiej broni do celu

nie występuj o dwie kategorie broni bo bez sensu. we wniosku o myśliwską rozpisz sobie 15 sztuk i tyle... no chyba, że chcesz sportowo strzelac z bocznego zapłonu i pistoletów. Resztę da się przepchnąć na myśliwskie pozwolenie.