Mój test Rugera 10/22 Takedown

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Mój test Rugera 10/22 Takedown

#1 Post autor: Phouty » 5 września 2012, 07:19

Wreszcie miałem okazję położyć swoje łapska w sposób bardzo czynny na autentycznie gorącym karabinku, który przynajmniej w starym i dobrym (chociaż nie tak jak kiedyś) USofA został wręcz przebojem sezonu i sprzedaje się jak woda!

Byłem 2 tygodnie temu na pustyni i mój kumpel rodem z Hong Kongu go przywiózł, ażebym mu zamontował lunetę i ją wyzerował.
Zamieszczam raport z opóźnieniem, bo dopiero teraz gość mi przysłał zdjęcia.
Macałem już ten model Rugera wcześniej w sklepach, ale pierwszy raz miałem okazję z niego sobie postrzelać do woli.

Obrazek

Rozkładanie i składanie jest dziecinnie proste i zabiera dosłownie kilka sekund. Wystarczy nacisnąć przycisk umieszczony w przedniej nakładce od spodu i przekręcić lufę o 90 stopni. Wychodzi ona jak po maśle. Nawet ten przycisk jest tak sprytnie skonstruowany, że jest wręcz niemożliwe, ażeby go przypadkowo zwolnić. Próbowałem to właśnie robić "przypadkowo" i nie da się w ten sposób rozłożyć karabinka, to znaczy, że nie rozpadnie się on na kawałki w przypadku uderzenia nim o jakiś kanciasty objekt, ani nawet w przypadku upadku na ziemię. Sam karabinek po złożeniu jest bardzo solidny i nie czuje się nawet najmniejszych luzów.

Obrazek

Jednakże najciekawszy byłem, czy prawdą jest twierdzenie Rugera, jakoby on "trzymał zero" po wielokrotnym rozłożeniu/złożeniu karabinka.
Pomęczyłem się wpierw z zamontowaniem i wypoziomowaniem lunety. Niestety, ale musiałem ją zamontować bardzo "niewygodnie", ponieważ właściciel jest nawet bardziej ślepy niż ja, (czy też maziek :wink: ) i musiałem zamontować lunetę maksymalnie "do tyłu", co było dla mnie zbyt małym dystansem pomiędzy okularem a okiem, ale pasowało właścicielowi.

Obrazek

Po wyzerowaniu lunety na 50 metrów, postanowiłem przeprowadzić następujący test:
Po wystrzeleniu 10-cio nabojowego magazynka, natychmiast rozkładałem karabinek i go składałem.
Powtarzałem serię 10 strzałów, koncentrując się nie na "celności", ale na powtarzalności ustawienia zera.
Celowałem po każdej serii w ten sam punkt na tarczy i sprawdzałem, czy seria przestrzelin się "ruszyła" w porównaniu z poprzednimi. Stare przestrzeliny oczywiście pracowicie zaklejaliśmy samoprzylepnymi krążkami papieru w różnych kolorach, więc było widać nawet z daleka, czy się ustawienie "ruszyło", czy też nie.
Wykonałem aż 15 "serii pomiarowych", czyli 150 strzałów i muszę stwierdzić, iż autentycznie karabinek trzyma zero!!!
Mało tego, bo "smażyliśmy go" przez kilkanaście minut w pełnym słońcu i tak pożądnie rozgrzany (w tym luneta...jakaś chińska produkcja, ale z górnej półki) trzymały zero i wszystko było "tight".
W sumie przepuściłem przez niego jakieś 350, może 400 pocisków taniej amunicji z Walmart (i nie tylko) i nie miałem nawet pojedyńczego zacięcia.

Wersja w nierdzewce jest tak samo dobrze wykończona, jak mój blisko 20-to letni staruszek, który był jednym z pierwszych w nierdzewce i Ruger je wtedy wypuścił na rynek jako "limited edition" z jakiejś tam uroczystości, czy też rocznicy.

Spust jest typowy i oczywiście "rugerowsko twardy", ale przynajmniej ja takie lubię, ponieważ mimo wszystko, to nawet "prosto z pudełka", ma on charakterystykę spustu wyczynowego, ponieważ jest bardzo "powtarzalny" pod palcem.
Oczywiście "wyczynowcy" mogą sobie coś tam podpiłowanego zamontować. Akcesoriów jest zatrzęsienie na rynku.

W samych rękach nie czuje się najmniejszej różnicy pomiędzy "regularnym" Rugerem i modelem rozkładanym. Oczywiście jest mowa o złożonym karabinku. :lol:

Jeżeli ktoś go ma zamiar kupić, to autentycznie gorąco polecam. Jest niewątpliwie wart swojej ceny, szczególnie w nierdzewce i z "plastykowym" łożem.
Sama torba, która jest w komplecie, jest dobrze, a właściwie można by napisać, iż jest solidnie wykonana i ma kieszenie na dodatkową amunicję i magazynki. Mieści się w niej także ta ponadwymiarowa (dla małej 22-ki) luneta. Ponoć cała torba wraz z karabinkiem i dodatkową amunicją pływa, ale z oczywistych względów w warunkach pustynnych, nie miałem tego jak empirycznie sprawdzić. :wink:

Skoro już mowa o testach, to zrobiłem także "testy" mojego bębna do Kałasza. Nie wiem dlaczego, ale nie używałem go już od lat! (Znaczy wiem dlaczego........zbyt mało benzynooszczędny i trudno się oprzeć pokusie, ażeby nie wywalić całego bębna w kilkanaście sekund.....boli to w portfelu....więc mikroskopijny 5-cio nabojowy banan, jest znacznie bardziej ekonomiczny).
Nareszcie się doliczyłem, że wchodzi w niego 76 nabojów. Mając naboje luzem zdjęte z łódek (bo mam tej jugolskiej amunicji na łódkach od diabła i ciut ciut), to ładuję cały bęben znacznie szybciej, niż zabiera załadowanie pojedyńczego 30-to nabojowego banana.
Bęben się nie zacina, pomimo tego, iż specjalnie załadowałem go różną amunicją, wymieszaną przypadkowo, bo kumpel miał właśnie resztki swoich zapasów i przywiózł "końcówki", ażeby się ich pozbyć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak się zaczyna....

Obrazek

....a tak się zawsze kończy. :twisted:

Obrazek

Niebezpieczne te kałachy! :twisted: :lol:

Obrazek
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

asasello
Posty: 4386
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: Mój test Rugera 10/22 Takedown

#2 Post autor: asasello » 5 września 2012, 20:53

Śmiertelnicy mogą mieć pukawki w Chinach?
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Mój test Rugera 10/22 Takedown

#3 Post autor: Phouty » 5 września 2012, 22:29

W Hong Kongu można......bo to wbrew pozorom nie są żadne "Chiny". (Mówiąc ludziom z Hong Kongu, że są "Chińczykami", to byś się naraził na prawdziwą zemstę Chińczyka....więc lepiej nie próbować.... :twisted: :lol: ). Poza tym, to gość ma też paszport amerykański, więc czy tak, czy siak, nie ma sprawy.
A przy okazji, to niejaki Phouty może położyć swoje łapska na różne gadżety, których oficjalnie od czasu prezydenta Clintona nie wolno importować z Chin do USA. Jednakże prawo nie zabrania, ażeby ktoś sobie kupił pewne sprawy w Hong Kongu na własny użytek i przywiózł sobie to do USA. (Nie...wcale nie muszę osobiście udawać się tam). Szkoda, że wcześniej o tym nie wiedziałem.......ale właśnie mam zamiar się wyposażyć w jakiś "zestaw naprawczy" do chińskich magazynków do AK i SKS. Nie będę tłumaczył jak to prawnie działa, ale mam zamiar powiększyć stan posiadania swoich magazynków o podwyższonej pojemności, czyli może jeszcze ze dwa bębny i cała masa "zwykłych" bananów. Jest to jak najbardziej legalna droga, pomimo tego, że magazynki powyżej 10 sztuk są teoretycznie zabronione w Mexifornii od 2000 roku. Trzeba tylko mieć dobre układy z ludźmi, którzy znają prawo od podszewki (czyli prawnikami) i wiedzą jak je legalnie (!!!) obchodzić. No i zaczynam się uczyć gadać w narzeczu Mandarin.....bo nigdy nie wiadomo, co się może przydać w życiu, stąd te znajomości z ludźmi z Hong Kongu. :wink:
Ostatnio zmieniony 5 września 2012, 22:50 przez Phouty, łącznie zmieniany 1 raz.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

asasello
Posty: 4386
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: Mój test Rugera 10/22 Takedown

#4 Post autor: asasello » 5 września 2012, 22:44

No zemsta Chinczyka to nie w kij pierdział nawet jak umiesz latać.Popytaj go jak jest w w zwykłych Chinach.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Mój test Rugera 10/22 Takedown

#5 Post autor: Phouty » 6 września 2012, 03:39

Tak samo jak w "zwykłej Polsce", lub "zwykłej Ameryce", czyli jak masz kasę to żyjesz, a jak nie, to zdychasz z głodu.
Ale wydaje się, że nawet zwykli Chińczycy nie lubią Hillary. :twisted:
http://behindthewall.nbcnews.com/_news/ ... dnews&lite
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

ODPOWIEDZ