Całe życie oczywiście nie wiem, czy bym wytrzymał na takiej taśmie produkcyjnej, monotonia w moim przypadku przez dłuższy okres czasu w pracy dobrze na mnie nie wpływa. Z drugiej jednak strony, jakby zajęcie to było dobrze płatne i do tego miesięcznie byłby służbowy przydział produktów, choć ten drugi czynnik nie byłby wymogiem koniecznym, to zapewne jakiś dłuższy czas mógłbym pastować te dziurkimaziek pisze:Człowiek jak się do czegoś przyłoży to wszystko potrafi genialnie rozpracować .
Pedro - bo ja wiem? Pastowanie raklą niekończących się szeregów dziurek przez całą zmianę, 5 dni w tygodniu, razy 52 tygodnie w roku - chyba bym wolał być tam portierem ...
W końcu z czasem może udałoby się wskoczyć na stanowisko na przykład specjalisty do spraw kontroli jakości