Hej
Ja się tu jeszcze wymądrzę fizykochemicznie:
ALEX431110 pisze:bartos061-najlepszymi chłodziwami są te na bazie wody z uwagi na jej temperaturę parowania.Może to być woda, żele do USG czy masażu.Najlepsze moim zdaniem to glikol polietylenowy i woda.
Nie ma w zasadzie czegoś takiego jak "temperatura parowania" wody - woda paruje w każdej temperaturze, szybciej lub wolniej. Może miałeś na myśli temperaturę wrzenia? Ale to skomplikowany problem, chyba lepiej żeby czynnik chłodzący nie wrzał w czasie chłodzenia czegokolwiek. Albo właśnie wrzał i wyparowywał, odbierając przez to ciepło - tylko wtedy trzeba jakoś rozwiązać jego uzupełnianie w miarę tego odparowania.
Woda jest wygodnym chłodziwem, bo ma bardzo wysokie
ciepło właściwe (jedno z wyższych w przyrodzie) - to znaczy, aby podnieść jej temperaturę o 1 stopień trzeba dostarczyć bardzo dużo energii. Czyli jako czynnik chłodzący może wchłonąć wielkie ilości ciepła, nawet gdy jest jej relatywnie niewiele.
Co do glikolu, prawdopodobnie miałeś na myśli glikol etylenowy (nie poli-)? Jest on popularnym dodatkiem do wody chłodzącej, służy do obniżania temperatury topnienia. Wszędzie, gdzie chłodziwem jest woda, istnieje niebezpieczeństwo, że jeśli akurat nie będziemy nic grzali i chłodzili, a tymczasem temperatura otoczenia spadnie poniżej 0 st. C, to woda zamarznie, a lód zablokuje układ lub nawet fizycznie go uszkodzi, pęczniejąc. Dodatek glikolu etylenowego powoduje, że taki roztwór zamarza w temperaturze o wiele niższej od 0 st. C więc takie niebezpieczeństwo się zmniejsza.
Istnieje coś takiego jak polietylenoglikol, a w zasadzie -glikole, bo jest ich wiele, o różnej długości łańcucha. Ale chyba nie za bardzo nadawałyby się do takich zabaw. To są gęste ciecze albo ciała stałe generalnie, owszem rozpuszczają się w wodzie, ale temperaturę topnienia to raczej mają wyższą a nie niższą od 0. Chyba że może jakiś niskocząsteczkowy, z kilku co najwyżej "merów" złożony...? Ale jaką miałby on mieć przewagę nad zwykłym glikolem to nie mam pojęcia.