#29
Post
autor: maziek » 31 lipca 2014, 17:38
Primo, nie jestem pewien, czy milicja pałując działała wbrew prawu, raczej wydaje mi się, że zgodnie z wówczas obowiązującym. Które w kwestii pałowania mętów (tych arogancko wchodzących w drogę normalnym ludziom czy zakłócających spokój) bardzo mi odpowiadało.
Secundo - nie jest prawdą, że każdy ma takie same prawa i myślę, że jak się zastanowisz, to nie będziesz powtarzał tego idiotycznego sloganu. Wszystkich obowiązują te same prawa - a to zasadnicza różnica. Bo na skutek obowiązywania tych praw niektórzy mają swoje prawa ograniczone albo zniesione. Dzieci, psychopaci, skazani - na przykład. Ty masz (mniemam) prawo jutro pojechać na Rivierę, a ośmiolatek solo czy Trynkiewicz nie.
Uważam, że pałowanie uporczywych bandziorów uliczno-podwórkowych było wielce społecznie przydatne i rozwiązywało niemal bezpłatnie masę problemów, przy czym prawdopodobnie z największym zyskiem dla samych spałowanych, a przynajmniej dla ich części. Obecnie dzwoniąc na policje dowiesz się, że ona w zasadzie to może tylko spisać, bo sprawy z tego nie będzie, no chyba, żeby dopiero kogoś pobił albo dźgnął nożem. Zastraszanie dzieci? A ma pan dowody? No jak pan chce proszę zgłosić, przesłuchamy dziecko, zrobimy okazanie, potem sprawę. Ale wie pan, jak nie ma dowodów to go puszczą. A na sprawie pozna adres. To co gramy dalej? Kto się więc boi policji, bandzior - czy ofiara?
Niestety są ludzie, na których nie działa nic poza bólem własnej dupy. Nie wierzysz, to kiedyś uwierzysz, choć szczerze Ci życzę, żebyś nie miał okazji.
ukłony...