Zamek swobodny w ckmach

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#1 Post autor: maziek » 5 listopada 2015, 08:59

Jedyne czego nadal nie rozumiem, to dlaczego typowy dla pierwszych ckm nie był zamek swobodny.
ukłony...

Uriasz
Posty: 1482
Rejestracja: 29 grudnia 2008, 17:15
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#2 Post autor: Uriasz » 5 listopada 2015, 14:12

Bły takie proby, z tego co kojarze najbardziej zblizyli sie chyba Austriacy z ckm-em Schwarzlose ( miał zamek połswobodny) ale czytalem gdzieś ze problemem był zbyt silny naboj ( ogolnie karabinowy) do takich zabaw po protsu masa broni i jej wibracja trzy ogniu ciagłym byłaby zwyczajnie nie do zaakceptowania.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Zamek swobodny w ckmach

#3 Post autor: Razorblade1967 » 5 listopada 2015, 15:57

maziek pisze:Jedyne czego nadal nie rozumiem, to dlaczego typowy dla pierwszych ckm nie był zamek swobodny.
A ile musi ważyć zamek swobodny dostosowany do współpracy z silnym nabojem karabinowym? I jaką musi przebyć drogę (co zresztą też jest zależne od masy) aby funkcjonowało poprawnie? W ogóle to znasz jakieś karabiny maszynowe (poza ewentualnie niedanymi eksperymentami i jakimiś chałupniczo-partyzanckimi wynalazkami) działające na zasadzie odrzutu zamka swobodnego?

Mechanizm Maxima i tak zabierał sporo miejsca, co dodawało broni masy, nieco potem zmiejszonej przy modyfikacji tej broni i odwróceniu kierunku pracy "kolanka" (Vickiers). Gdyby wykombinować tam jeszcze ciężki zamek z odpowiednią drogą to byłby to koszmar. Nie wspominając, że jeszcze trzebaby wykombinować do tego jakąś regulację przy używaniu różnej amunicji.

Generalnie zamek Maxima był dobrze pomyślany... w czasie gdy powstawał. Po pierwsze dało się go (mechanizm Maxima) bardzo łatwo dostosowywać do różnej amunicji, a pamiętajmy, że to były początki i H.Maxim musiał to mieć w różnej amunicji by zaiteresować różnych potencjalnych odbiorców. Czasem jak naboje miały podobne długości to wystarczyło wymienić lufę i sam podajnik (to tylko jeden odłączany element zamka, który w sumie ma 14 części)... mechanizm pracuje "w powietrzu", podaje naboje "na wprost" czyli nie stykają się one z niczym wewnątrz. Do tego duży zakres regulacji mechanizmu sprężynowego... dostosowując broń do innej amuncji można było tego nie ruszać konstrukcyjnie, ot wystarczyło inaczej napiąć sprężynę i działało.

Po drugie taki układ, pomimo złożoności konstrukcyjnej daje sporą niezawodność... naboje wyciągane są w tył, trzymane tylko za kryzę przez podajnik i wsuwane do lufy ruchem prostym, bez nijakich wślizgów itd. Nawet jak masz zapiaszczoną taśmę, to zanieczyszczenia sobie opadają w dół do pojemnej komory zamkowej. Nie raz wyciągałem ze środka po kilka lusek po ślepakach gdy nieobeznana z obsługą broni ekipa rekonstruktorów nieudolnie usuwała zacięcia... które sama zresztą spowodowała wcześniej. I pomimo tego broń działała sprawnie.

Zresztą dzięki takiej konstrukcji łatwo usuwać zacięcia z winy amunicji, otwierasz pokrywę, odchylasz zamek do góry i wysuwasz wadliwe naboje... nie ma ryzyka, że coś się zaklinuje czy zakleszczy, jak w broni z zamkiem pracującym w linii poziomej. Choć ze względu na ta złożoność wymaga obsługi, która "wie co robi". Bo niby ilość możliwych zacięć jest spora, ale nie zdażają się często, a do tego zwykle łatwo je usunąć. No i trzeba pamiętać, że napęd taśmy jest od ruchu lufy, a nie ruchu zamka... Przygotowanie Maxima do strzelania jest więc specyficzne, wykonuje się jakby dwa "przeładowania" z ręcznym pociąganiem taśmy.

Maxim to jest całkiem "zmyślne" urządzenie... niby skomplikowane (bo takie jest), a jednak niezawodne i pracujące nieźle w każdych warunkach. Tylko ciężkie "bydle" jest... ale solidne.

PS. A co do tych chłodnic to oczywiście były w Rosji produkowane i gładkie i karbowane... ale przy przerabianiu Maximów z 7,62mm x 54R na 7,92mm x 57IS w IIRP bardzo często zmieniano chłodnicę, tak by pasowały typowe akcesoria, choćby parownik taki sam jak w Maximie 08. Są one rozróżnialne (gładkie rosyjskie i gładkie w modernizowanych Maximach właśnie po kształcie miejsca gdzie przyłącza się wąż parownika.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9665
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#4 Post autor: waliza » 5 listopada 2015, 17:49

Z tymi chłodnicami to mi chodzi o to, że model 1905 miał mosiężną a te karbowane to model 1910. Na zdjęciach ciężko powiedzieć czy to mosiężne pomalowane czy inne. Niemiecki 08 zdaję się miał tą osłonę stalową?

Wg moich wyliczeń zamek swobodny na nabój karabinowy musiałby mieć 5-6kg.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#5 Post autor: maziek » 5 listopada 2015, 18:00

To co piszesz "wstecz" wydaje się przekonywujące, ale pod koniec XIX wieku nie istniało. Z punktu widzenia konstruktora km broń ta była zamiennikiem kartaczownicy więc ograniczenie wagowe wówczas w ogóle nie istniało, bo kartaczownica i tak ważyła więcej (tu nie wiem, ale na oko tak mi wygląda, że lekka nie była). Była też większa rozmiarowo. Nie znam się na historii broni dostatecznie dobrze - ale czy przypadkiem nie km Maxima był pierwszy na świecie jeśli chodzi o jednolufową broń automatyczną gazodynamiczną (a nie pistolet czy kb)? Czy więc nie było tak, że Hiram Maxim na początku na logikę założył, co się wydaje zdroworozsądkowo oczywiste, że cykl pracy ma być taki właśnie (lufa zaryglowana, pokąd pocisk jej nie opuści)? I że tak to już poszło, a wynalazek zamka swobodnego nie był późniejszy? Pierwsze pistolety (znów: wydaje mi się) też były ryglowane mechanicznie (choć mogły być zamkiem swobodnym).

To co piszesz Ty i Uriasz (że duże, że wibracje) to być może racja - ale między innymi po to pytam, żeby ktoś napisał konkretnie, ile taki zamek musiałby ważyć? 5 kg? 20 kg?

P.S. Waliza był pierwszy, czyli koło 5 kg... A jaka droga zamka?
ukłony...

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#6 Post autor: ss100 » 5 listopada 2015, 19:55

Już ten temat kiedyś wałkowany był - nawet tabela z ewentualnymi masami zamków sie pojawiła, jak pamietam problem poza sporą masą zamka był jeszcze w kształcie łuski - najlepsza do swobodnego zamka jest cylindryczna (oczywiście lekko zbieżna) a najgorsza butelkowa mocno stozkowa z długą szyjką. Przy półswobodnym zamku już trzeba kombinować (rowki w komorze czy kiedyś smarowanie naboi) - teraz pewnie coś takiego i poprawnie funcjonującego by się dało zbudować - tylko po co?W tamtych czasach stawiano raczej na pewne i ,,niewysilone,, rozwiązania nie mówiąc już o możliwościach produkcyjnych i materiałowych.

asasello
Posty: 4382
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#7 Post autor: asasello » 5 listopada 2015, 21:33

Tak z ciekawości - ile ważą zamki w granatnikach automatycznych?
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9665
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#8 Post autor: waliza » 5 listopada 2015, 21:56

Dokładnie było jak napisał maziek- w chronologii pierwsze zamki ryglowane i właściwie jedyne przez długi czas bo coś innego nie mieściło się w głowach. Pierwsze zamki swobodne były robione po omacku bez włażenia w fizykę i bano się ich. Nie znano procesów zachodzących przy tym i rozkładu sił stąd początkowo duża wagę i rolę pokładano w sile sprężyny. Do tego dochodziły "zabezpieczenia" - mały kaliber, słabe naboje i np takie cuda jak otwór w boku komory nabojowej jak u Bergmanna. Podejrzewam, że w tamtych czasach przez myśl nikomu nie przeszło co by łączyć zamek swobodny z silnym nabojem.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#9 Post autor: Razorblade1967 » 6 listopada 2015, 08:14

waliza pisze:Z tymi chłodnicami to mi chodzi o to, że model 1905 miał mosiężną a te karbowane to model 1910. Na zdjęciach ciężko powiedzieć czy to mosiężne pomalowane czy inne. Niemiecki 08 zdaję się miał tą osłonę stalową?
Wczesny (do pocz. lat 20-tych) Maxim wz. 1910 był produkowany z różnymi typami chłodnic i były one zarówno gładkie jak i karbowane. Nie stosowano już mosiężnych jak pierwotnie we wzorze 1905.

Jednak typowym zabiegiem w WP IIRP przy modernizacji Maximów i dostosowywania ich do amunicji 7,92mmx57IS było stosowanie chłodnic "typu niemieckiego" zamiast oryginalnych - pasowały wtedy "akcesoria" takie jak w przypadku rozpowszechnionych w WP Maximów wz. 08.

Odnośnie tego zdjęcia to faktycznie nie widać dokładnie, bo dość łatwo to rozpoznać po otworze spustowym wody z chłodnicy, ale akurat jest zasłonięty. Natomiast dość wyraźnie widać inną niż oryginalna rosyjska nakrętkę na otworze parownika oraz nakręcone "niemieckie" urządzenie wylotowe. Obstawiam więc, że jest to Maxim wz. 1910/28, w którym zmieniono nie tylko lufę, donośnik i podajnik, ale też chłodnicę (co było zabiegiem dość typowym).
maziek pisze:To co piszesz "wstecz" wydaje się przekonywujące, ale pod koniec XIX wieku nie istniało. Z punktu widzenia konstruktora km broń ta była zamiennikiem kartaczownicy więc ograniczenie wagowe wówczas w ogóle nie istniało, bo kartaczownica i tak ważyła więcej (tu nie wiem, ale na oko tak mi wygląda, że lekka nie była). Była też większa rozmiarowo.
Ostatnia kartaczownica używana przez US Army czyli Model 1903 w kalibrze 7,62mm x 63 miała masę samej broni (bez podstawy) wynoszącą 83,5 kg i miała 10 luf. Wcześniejsza M1874 czyli 14-lufowa w kalibrze 45-70 miała masę około 300 funtów czyli ok. 136 kg.

Dlaczego jednak sądzisz, że "nie istniało ograniczenie wagowe"? Przecież Maxim nie dążył do jakiegoś ulepszonego zamiennika kartaczownicy, a konstruował z zamysłem opłacalnej sprzedaży broń, która miała we wszytskim kartaczownicę przewyższyć i to na tyle dużo by przyniosła swojemu twórcy odpowiednie profity. To, że w niektórych armiach zapakowano pierwsze karabiny maszynowe na lawety podobne do tych znanych z kartaczownic to wcale nie oznacza, że H.Maxim tak sobie wyobrażał swój km. Zarówno prototyp z początku 1884, jak i późniejsze wczesne Maximy (jeszcze na amunicję z prochem czarnym) były osadzane na trójnogu i to wcale nie jakimś specjalnie ciężkim. Dla przykładu wczesny Maxim dla Brytyjczyków w kalibrze .450 Martini-Henry miał masę broni wynoszącą 26 funntów (11,8 kg) i podstawę o masie 15 funtów (6,8 kg). Maximy przybrały na wadzę gdy zaczęto stosować nowoczesną amunicję oraz gdy wymagano od nich coraz większej intensywności ognia (wytrzymałość i pojemniejsze chłodnice).

W konstrukcji zamka i w ogóle mechanizmów wewnętrznych karabinu maszynowego Maxima nie lekceważyłbym (jak wcześniej pisałem) konstrukcyjnej łatwości zmiany wykorzystywanej amunicji. H.Maxim nie tworzył przecież swojej broni pod konkretne zamówienie jakijkolwiek armii (tak jak to robiła większość konstruktorów broni), tworzył broń którą miał zamiar sprzedawać - temu kto da się skusić na jej kupno. Musiał od początku przewidywać łatwość tworzenia kolejnych karabinów na inną amunicję i musiało to mieć wiekszy czy mniejszy wpływ na konstruowanie przez niego mechanizmów broni.

Układ z zamkiem swobodnym jeszcze wtedy nie istniał... bo w zasadzie (poza może jakimiś "przemyśleniami") nie istniała w ogóle jakakolwiek broń automatyczna. No ale gdyby istniał to niby dlaczego H.Maxim miałby próbować zastosować tak niepraktyczną dla broni, którą chciał stworzyć zasadę działania? Że niby jest prostsza konstrukcyjnie? Tylko, że na tym kończą się jej zalety.

Zresztą sam sugerujesz, że Maxim nie musiał się sugerować masą bo niby kartaczownica miała dużo większą... to odpowiem podobnie - na tle kartaczownicy to 14-elementowy zamek karabinu maszynowego Maxima jest bardzo prostym urządzeniem. Zresztą jak i reszta wewnętrznych mechanizmów broni. Te opisywane prawie 250 części Maxima (ile to tam powszechnie wypisują? 247?) to chyba po policzeniu nitów zużywanych do tworzenia komory zamkowej i doliczeniu poszczególnych ogniwek łańcuszka zapobiegającego zagubieniu korka chłodnicy.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#10 Post autor: maziek » 6 listopada 2015, 11:28

Razorblade1967 pisze:Dlaczego jednak sądzisz, że "nie istniało ograniczenie wagowe"?
W tym sensie, że jeśli masz buty co ważą po 5 kilo sztuka i ledwie w nich łazisz, a ktoś wynalazł i oferuje Ci buty po kilogramie sztuka, to nie ma w tym pierwszym momencie parcia, czy będą lżejsze czy cięższe jeszcze o 20 deko. W momencie, w którym Maxim skonstruował swój km obniżył ciężar tego rodzaju broni kilkukrotnie - jak wynika z liczb, jakie podałeś. Czym sprawił między innymi, że stała się przenośna jednoosobowo. Kto by się zastanawiał wówczas, w tamtej chwili, nad drobiazgiem, że ważyłaby 2 kilo więcej lub mniej?

Przecież Maxim nie dążył do jakiegoś ulepszonego zamiennika kartaczownicy...
W tym sensie dążył, że skonstruował broń, mającą jej podstawową cechę (szybkostrzelność) a pozbawioną wad. W efekcie kartaczownice zniknęły z uzbrojenia na rzecz km-ów. Jak by nie patrzeć km jest analogiem kartaczownicy pod zasadniczym względem - zdolności do strzelania serią i ta własnie cecha była głównym założeniem Maxima.
Zresztą sam sugerujesz, że Maxim nie musiał się sugerować masą bo niby kartaczownica miała dużo większą... to odpowiem podobnie - na tle kartaczownicy to 14-elementowy zamek karabinu maszynowego Maxima jest bardzo prostym urządzeniem.
Mnie dziwi, rozumiesz, że nie powstał taki pomysł, na początku, jako najprostsze rozwiązanie problemu. I wydaje mi się, że nie powstał bo to było świętokradztwo myśleć, że lufa nie będzie mechanicznie zaryglowana. Czyli nie powstał, bo nikt nie pomyślał, że to może być. Gdyby nie to, to mielibyśmy u zarania konstrukcje eksperymentalne tego typu (chyba że mamy, o czym nie wiem). Bo jakby nie patrzeć niejako wtórnie, w warunkach wojny, zamek swobodny mocno się rozpanoszył i znalazł swoje nisze (pm i z wyrzutem w "orlikonach"). Więc jakby w pewnym momencie błysnął pomysł i nastąpiła jego głęboka ekspolatacja - ale nie było to u zarania.
ukłony...

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#11 Post autor: Razorblade1967 » 6 listopada 2015, 12:29

maziek pisze:
Przecież Maxim nie dążył do jakiegoś ulepszonego zamiennika kartaczownicy...
W tym sensie dążył, że skonstruował broń, mającą jej podstawową cechę (szybkostrzelność) a pozbawioną wad.
Nie... skonstruował broń mającą szybkostrzelność trzy razy większą i cztery razy lżejszą. Do tego bardziej niezawodną i prostszą w obsłudze.
maziek pisze:Mnie dziwi, rozumiesz, że nie powstał taki pomysł, na początku, jako najprostsze rozwiązanie problemu.
Tylko, że zamek swobodny wcale nie był "najpostrzym rozwiązaniem problemu"... byłoby z tym znacznie więcej problemów niż z bronią działającą jak Maxim na zasadzie krótkiego odrzutu lufy czy jak późniejsze km-y na zasadzie odprowadznia gazów.

A ponadto dlaczego H.Maxim miał kombinować z prymitywizmem, skoro potrafił stworzyć mechanizm pracujący doskonale pomimo nieco większej złożoności konstrukcyjnej? Mechanizm, który co by nie mówić sprawdził się w trudnych warunkach frontowych dwóch światowych wojen i iluśtam pomiejszych konfliktów. Choć oczywiście były potem rozwiązania nowocześniejsze i lepsze... też prostsze, jednak akurat przez kolejne kilkadziesiąt lat to mechanizmy ckm-ów jakieś specjalnie proste to nie były.
maziek pisze: I wydaje mi się, że nie powstał bo to było świętokradztwo myśleć, że lufa nie będzie mechanicznie zaryglowana. Czyli nie powstał, bo nikt nie pomyślał, że to może być. Gdyby nie to, to mielibyśmy u zarania konstrukcje eksperymentalne tego typu (chyba że mamy, o czym nie wiem).
Nie wiem czy "świętokradztwo" i nie wiem czy nikt nie "pomyślał"... może pomyslał i odrzucił pomysł zanim go nawet narysował. Wszak nawet bez wielkich rachunków, każdy mający jakiekolwiek doświadczenie z mechanizmami broni od razu pomysł odrzuci, bo "na oko" widać, że taki zamek musi być ciężką bryłą stali.
maziek pisze:Bo jakby nie patrzeć niejako wtórnie, w warunkach wojny, zamek swobodny mocno się rozpanoszył i znalazł swoje nisze (pm i z wyrzutem w "orlikonach"). Więc jakby w pewnym momencie błysnął pomysł i nastąpiła jego głęboka ekspolatacja - ale nie było to u zarania.
Maziek ale w pm-ach to akurat zamek swobodny ma jak najbardziej sens, a karabinach automatycznych i maszynowych nie ma. Zamek swobodny pojawił się wtedy i tam gdzie miał sens... czyli w broni na amunicję pistoletową.

Zresztą pojawił się wcześniej niż pm-y... np. był taki bardzo fajny karabinek automatyczny (samopowtarzalny) Winchester Model 1905, strzelał słabą amunicją czyli około 1000J (nieco poniżej przy .32SL, nieco powyżej przy .35SL) to i się to sprawdzało, a broń była stosunkowo lekka (3,2 - 3,6 kg). No ale potem coś podobnego (taktycznie) czyli kbk M1 dzięki odprowadzeniu gazów miał masę mniejszą o około kilogram i to pomimo strzelania nieco silniejszą (1300J) amunicją.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#12 Post autor: maziek » 6 listopada 2015, 17:33

Razor Ty cały czas patrzysz od tyłu - a czy Maxim wiedział co wynajdzie i czy mu się uda? Pytanie jakie miał założenia, czego być może nigdy się nie dowiemy, jeśli sam tego szczerze nie zapisał. Masa ludzi wynalazła nie to co chciała albo wyszło im zadziwiająco lepiej niż planowali - ale to wiemy teraz. W chwili w której zaczynali tego wszystkiego nie było wiadomo, np. w przypadku Maxima nie było nic wiadomo o automatycznej broni gazodynamicznej - więc sformułowanie "każdy człowiek mający jakiekolwiek doświadczenie z mechanizmami broni" w tym wypadku oznacza, w tamtym czasie - dokładnie zero ludzi.

Nie chodzi na czym się skończyło, pytanie, czy była taka próba w ogóle. Bo, wydaje mi się, że ckm z zamkiem swobodnym dałoby się bardzo dobry, prosty i tani konstruować, szczególnie gdyby zastosować wyrzut zamka. Tylko że to była ślepa uliczka w perspektywie ukm. Rozwiązanie nadające się tylko do czegoś ala Maxim właśnie - 30 kilo na solidnej podstawie. I z tej perspektywy, kiedy nie było jeszcze nawet lkm, dziwi mnie, że tych prób nie podjęto, kiedy jeśli chodzi o inne rodzaje broni czy zagadnienia niedługo później wynaleziono właściwie wszystko w krótkim czasie łącznie z (z dzisiejszego punktu widzenia) ślepymi uliczkami w rodzaju narzutu lufy itd. Feria pomysłów - a tu pustka.
ukłony...

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#13 Post autor: Razorblade1967 » 6 listopada 2015, 18:25

maziek pisze:Razor Ty cały czas patrzysz od tyłu - a czy Maxim wiedział co wynajdzie i czy mu się uda? Pytanie jakie miał założenia, czego być może nigdy się nie dowiemy, jeśli sam tego szczerze nie zapisał.
Ależ przecież zapisał... w swojej autobiografii i choć oczywiście nie można być pewnym prawdziwości tego co ludzie piszą o sami o sobie to twierdził, że o karabinach maszynowych zaczął myśleć w wieku 14 lat. Zresztą jego ojciec zaprojektował karabin powtarzalny zasisany taśmą nabojową, a H.Maxim wykonywał do tego rysunki i konsultował się z rusznikarzem w sprawie możliwości wykonania. O kwestii wykorzystania odrzutu do napędu broni podobno myślał 12 lat później... Jednak sukcesy zaczął odnościć w innych dziedzinach, głównie w zakresie elektryczności i to na tyle duże, że zapłacono mu pojechał do Europy i za grubie pieniądze w zasadzie nie robił nic poza wysyłaniem raportów na temat tej dziedziny w Europie. Ot był poważnym konkurentem firmy Edisona i w taki sposób się konkurencji "pozbyto".
maziek pisze:Masa ludzi wynalazła nie to co chciała albo wyszło im zadziwiająco lepiej niż planowali - ale to wiemy teraz.
H. Maxim nie był jakimś "szalonym wynalazcą", któremu coś wychodzi przypadkiem i zwykle nie to do czego dąży... To był utalentowany człowiek, który w pewnym momencie zainteresował się problemem, który postanowił rozwiązać i rozwiązał z sukcesem.

Przecież karabin maszynowy działający na zasadzie krótkiego odrzutu lufy i z mechanizmem "kolankowym" nie był jedynym co brał pod uwagę. Przecież wcześniej kombonował z karabinem samopowtarzalnym, przed swoim słynnym ckm-em złożył patent na inaczej działający karabin maszynowy, a po opatentowaniu tegoż złożył też patent na karabin maszynowy działający na zasadzie wykorzystania gazów. H.Maxim dość metodycznie rozpatrywał różne możliwości poprawnego funkcjonowania takiej broni. Tam nie było nic z przypadku - było świadome dążenie do założonego celu.
maziek pisze:W chwili w której zaczynali tego wszystkiego nie było wiadomo, np. w przypadku Maxima nie było nic wiadomo o automatycznej broni gazodynamicznej - więc sformułowanie "każdy człowiek mający jakiekolwiek doświadczenie z mechanizmami broni" w tym wypadku oznacza, w tamtym czasie - dokładnie zero ludzi.
Maziek bez urazy, ale bzdury opowiadasz... Tacy ludzie jak H.Maxim to nie były małpy po omacku składający coś do kupy i zastanawiający się co z tego wyjdzie. Mieli dość solidne podstawy i wiedzę z dziedziny mechaniki. Powtórzę - H.Maxim postanowił rozwiązać pewien problem i zajął się kompleksowo i metodycznie.
maziek pisze:Rozwiązanie nadające się tylko do czegoś ala Maxim właśnie - 30 kilo na solidnej podstawie.

A możesz powiedzieć po kiego H.Maxim miałby kombinować karabin maszynowy na takiej zasadzie działania, skoro w stosunkowo krótkim czasie - bo jak sam twierdził po przerwie w innych dziedzinach kwestią skonstruowania karabinu maszynowego zajął się dopiero w 1882... a jego "Prototype" zaczął strzelać 24 stycznia 1884, zresztą część patentów na różną automatykę broni zgłosił już 1883.

Dlaczego niby miałby się zająć kombinowaniem z czymś, co już na pierwszy rzut oka nie miało racji bytu? Skoro potrafił zrobić to dobrze... czy myślał o tym, nie wiem, ale sądzę, że nawet jeśli mu to się do głowy rzuciło, to szybko stwierdzić potrafił, że to bez sensu by było. Praca Maxima nie wyglądała na błądzenie po omacku... a tym byłby zamek swobodny, pomijając nonsens robienie czegoś co waży 30kg, skoro jak widać potrafił skonstuować całkiem poprawnie i szybko coś co miało masę poniżej 20kg.

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#14 Post autor: Botras » 6 listopada 2015, 19:22

maziek pisze: Bo, wydaje mi się, że ckm z zamkiem swobodnym dałoby się bardzo dobry, prosty i tani konstruować, szczególnie gdyby zastosować wyrzut zamka. Tylko że to była ślepa uliczka w perspektywie ukm. Rozwiązanie nadające się tylko do czegoś ala Maxim właśnie - 30 kilo na solidnej podstawie. I z tej perspektywy, kiedy nie było jeszcze nawet lkm, dziwi mnie, że tych prób nie podjęto, kiedy jeśli chodzi o inne rodzaje broni czy zagadnienia niedługo później wynaleziono właściwie wszystko w krótkim czasie łącznie z (z dzisiejszego punktu widzenia) ślepymi uliczkami w rodzaju narzutu lufy itd. Feria pomysłów - a tu pustka.
Ależ Maxim tego próbował. Skonstruował model broni z zamkiem swobodnym i wyszło mu, że jak zamek był wystarczająco lekki, by broń mogła działać, to łuski pękały. Wymyślił, jak to ominąć i jego drugi patent dotyczący broni (pierwszy to w istocie modyfikacja karabinu a la Winchester) to ckm z zamkiem swobodnym na specjalną amunicję. Zamek miał "tłok", który wchodził do komory nabojowej razem z łuską o osobliwej konstrukcji dna: http://www.bl.uk/learning/images/victor ... 07015.html .

Proponuję, żebyś opierając się na http://strzelecka.net/viewtopic.php?p=46138#p46138 policzył masę i energię zamka dla broni na taką amunicję, jaka istniała, kiedy Maxim zaczął - a były to naboje z czarnym prochem, z bardzo ciężkimi i powolnymi pociskami, z łuskami z kryzą i to raczej zwijanymi. Wydaje mi się, że matematycznie wyjdzie Ci to samo, co Maximowi wyszło drogą eksperymentu, tj. że ckm działający na zasadzie zamka swobodnego był niemożliwy z amunicją o ówczesnej balistyce bez użycia specyficznych nabojów.
Where do they put the bait?

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Ckm 7,92mm wz. 10/28 na Westerplatte

#15 Post autor: maziek » 6 listopada 2015, 20:38

Okazały się dwie rzeczy. Pierwsza, że Maxim spróbował, a druga, że mam niezłą sklerozę. Mimo wszystko dziękuję - ale nie mogłeś na samym początku ;) ?
ukłony...

ODPOWIEDZ