Jestem wyrozumiały i wiele nie oczekuję ale bez przesady. To zła broń nie jest. To coś jak z tureckimi wyrobami- nie są złe a są bardzo tanie i to wielu wkurza. Na pewno nie są tak wykończone, wypolerowane i wypieszczone ale coś da się z nich wycisnąć. Z bronią na omszałej wyspie jest jak z samochodami- ściemniają tak, że my jesteśmy bladzi , więc lepiej kupować nówkę a ja się jeszcze dobrze czuję. Dać za Berette 1400F ? Dużo, ale można mieć większe kuku- 4 identyczne Beretty tylko drewienko inne ( znaczy to samo , orzeszek , tylko inne usłojenie) podzielone na grade od 1 do 4 chyba. Najtańsza 1400 a najdroższa 3500
.Nowy Bajkał 400. Używanych wysyp już od 35f. . Stopkę wymienię , być może na tą co jest w nowych i powoli się z tym Bajkałem pobawię. Z kolbami patrząc na setki fot w necie to jak najbardziej ludzie się bawią. Może tez spróbuję. Orzech mogę tu dostać tyle że amerykański ale jest w miarę tani.
Z pozwoleniem tutaj to się pozmieniało. Do 1987 to tu była ameryka ale to dłuższa historia. Teraz jest jak jest. Broni i tak jest więcej niż w PL mimo, że opinia jest , że UK jest rozbrojone. Generalnie są 2 główne kategorie pozwolenia - SGC i FAC.
SGC- shotgun certificate , FAC- firearms certificate. SGC jest najłatwiejszy do uzyskania i w zasadzie nie mogą odmówić. Dotyczy to broni gładkolufowej o kalibrze do 2" o długości lufy minimum 24" i długości całkowitej minimum 40" o ile dobrze pamiętam. Ograniczenie pojemności magazynka do 2 sztuk ( jeśli jest) oraz amunicja tylko śrutowa. Amunicja śrutowa oznacza, że nabój jaki by nie był musi zawierać 5 lub więcej pocisków ( w sumie nie śrucin bo kształt dowolny) których średnica lub największy wymiar nie przekracza .36 cala czyli śrut 000 max. Oczywiście trochę to głupie bo takich kulek w np .410 wejdzie max 3 czyli już nie wolno i trzeba władować mniejsze. Oczywiście wielkie nie dla breneki i podobnych. W praktyce wygląda to tak, że do pompki mogę władować 2+1 a po wyjęciu jej z pudełka mam w zestawie plastikowy patyk do zamontowania w magazynku. Do magazynka wejdą 2x76mm czyli nawet z wkładką można by upchać więcej krótkich naboi ale wtedy to jest criminal offence i waliza by miał prze...
. Wszystko inne podlega już pod FAC a jest tu tego trochę- gładkolufowce bez ograniczeń pojemności magazynka, wszystkie gwintowane powtarzalne, samopowtarzalne w kal 22 ( tylko boczny zapłon jest dozwolony w semi auto ) i dziwolągi ustawowe czyli pistolety z lufami 20 czy 24 cale ( nie pamiętam) żeby się łapały na bycie bronią długą.
Wyrabianie SGC - wg prawa policja ( to oni wydają kwity, skądś to znamy?) muszą mieć ważny powód żeby mi odmówić.
Sprawa wygląda prosto- składam kwity, wniosek 2 strony i płacę 79,5 f. We wniosku w zasadzie tylko podstawowe dane, i pytanie o mandaty za prędkość(taki test prawdomówności bo i tak sprawdzają te mandaty a już posiadając pozwolenie można je stracić za mandaty za prędkość właśnie ) plus jeden polecający, może być ktokolwiek ( od pewnego czasu, kiedyś to musiał być ktoś ). Po kilku dniach przyłazi do domu glina ze stosownego działu na rozmowę. Pyta się po co mi to, czy mam doświadczenie w strzelaniu itp. Potem obczaja dom pod kątem zabezpieczeń itp. Pyta gdzie będzie szafa( żeby przyspieszyć akcję dobrze jest szafę kupić zanim on przyjdzie i ją zamocować, to przyspiesza proces bo od razu sobie ją obejrzy i nie musi przyłazić drugi raz. Tak też zrobiłem.)Potem pytanie baby czy nie ma nic przeciw. Ogólnie to wyglądało jakby to była jakaś punktacja. Mam psa +, dom a nie blok +, brak dzieci +. Kamery dookoła domu + itd. Np dowiedziałem się , że jak ktoś mieszka w bloku na parterze to są bardzo niechętni. Na koniec tylko zadzwonił do mojego polecającego , spytał jak długo się znamy i czy uważa, że nadaję się do posiadania broni
i tyle. Czekać na pozwolenie, zależnie od hrabstwa wydanie kwitu zajmuje od 6 do 40 tygodni
. Tu przestało być pięknie. Jak pewnie widać dość dziwne kryteria z "naszego" punktu widzenia- żadnego psychiatry, badań . Jak w feudalizmie- polecenie najważniejsze
. Wcześniej było tak, że policja mogła , jeśli chciała, zapytać dodatkowo lekarza ogólnego czy nie jestem alkoholikiem czy coś podobnego. W końcu brytole zajarzyli, że ten system jest trochę nie teges więc zmieniono to na początku zeszłego roku i teraz ten punkt jest obowiązkowy. Problem w tym, że ja trafiłem na sam początek tej zmiany a zrobiono to bez żadnych przygotowań i pomyślunku i porozumienia na linii lekarze- policja- organizacje strzeleckie. Lekarz miał tylko powiedzieć proste TAK lub NIE pod kwitkiem z 8 punktami - czy problemy z alkoholem, psychiczne, z narkotykami, alzheimer itp. Zaczął się cyrk. Lekarze albo chcieli za to grubą kasę ( nie powinni i organizacje strzeleckie o to się burzyły )albo odmawiali nie bo nie i już. Oczywiście załapałem się na druga opcję. Teoretycznie to policja wysyłała zapytanie a lekarz miał odpowiedzieć ale odmówił więc polazłem osobiście ale lekarze to głównie dupowate, zlewaczałe paniusie więc na słowo GUN głos im się łamał i zaczęły się jąkać i tyle. Żeby było śmieszniej wg tych nowych przepisów lekarz miał 21 dni na odpowiedź , jeśli tego nie robił automatycznie przechodziło to na TAK ..... ale nie w szkocji. Tu policja wymyśliła sobie samozwańczo, że nie ma odpowiedzi to wniosek wisi
. W końcu po przebrnięciu przez to kwit po prostu przyszedł pocztą. Na SGC nie mam ŻADNYCH ograniczeń w ilości. Broń muszę mieć w szafie i tyle. Moge kupić 100 sztuk jeśli mam ochotę, tylko muszę mieć szafy do nich. Jeśli kupuję w sklepie to sklep wypisuje mi w pozwoleniu zakup, potem w domu wysyłam maila do policji, że kupiłem to a to nr taki a taki i tyle. Musze się uspokoić bo w końcu tego nie pomieszczę
. Jeśli kupuję np przez internet to odbiór musi być i tak face to face czyli muszę jako adres wysylki podać najbliższy sklep z licencja na handel a potem już tak samo. Z amunicja jest tak- żadnych ograniczeń w ilości czy kalibrze, żadnej szafy, na posiadanie amunicji pod SGC nie muszę mieć zezwolenia ! Tylko na zakup. Czyli jak kupuję to pokazuję kwit, jeśli online wysyłam skan kwitu i naboje przychodzą zwyczajnie pocztą ale musi być ktoś w domu żeby podpisać odbiór. Nie awizują. Za to naboje mogę mieć rozrzucone po chacie a jak pójdę z kimś strzelać i zostaną mu 2 w kieszeni to go za to nie zamkną. Naboi mogę kupić i 10 tys bez problemu ale kg prochu już musi być wysłane specjalnym kurierem za extra kasę
. Kwit ważny 5 lat. Odnowienie to opłata + wniosek online i tyle. A, broń musi być w szafie i tylko ja mogę mieć do niej dostęp czyli klucze albo przy sobie albo w oddzielnym sejfie i tylko ja mam do niego dostęp. Nawet jeśli żona wie gdzie leżą zapasowe klucze to lipa. Kwit jest na mnie i tylko ja mogę otwierać szafę. Co mi wolno? Nie ma rozróżnienia czy poluję czy tylko głaszczę czy strzelam do butelek. Wolno mi strzelać na terenie do którego mam prawo. To znaczy mogę strzelać na terenie prywatnym , może być strzelnica, może być farma czy las. Jeśli właściciel mi wystawi zezwolenie na piśmie to jazda. Mogę strzelać do rzutków, mogę polować na wszystko co tam się rusza( jeśli dany gatunek nie podlega innym regulacjom) albo tłuc szkodniki- zależnie od tego co właściciel chce i co ustalimy. Są też tereny specjalnie pod to trzymane- płacisz polujesz, strzelnice wiadomo. Można też kupić swój kawałek pola. Ograniczenia są takie, że minimum 15 metrów od drogi można nawalać oraz jeśli teren graniczy z cudzym ( oprócz oczywistej logiki i zdrowego rozumu co by czegoś/kogoś nie uszkodzić) to śrut nie może spadać na ten teren. Na żadnym terenie publicznym strzelać nie można.