Samodzielna elaboracja amunicji.

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#16 Post autor: Peter » 19 maja 2006, 12:04

Old Cadet pisze:Peterze,

a jaką wydajność na godzinę ma mieć ten Dillon Square Deal B?
Strona Dillona podaje 400-500 sztuk pestek wyplutych na godzine, ale nie wiem czy ja mam tak szybkie palce, po za tym ja lubie sprawdzac wszystko po dwa razy, szczegolnie czy jest proch w kazdej lusce, zeby pozniej nie bylo "surprise" i lufy nie rozdymalo.

Jesli bede w stanie zrobic okolo 250 sztuk na godzine, ale z wszystkim, czyli z osadzeniem splonki, zaczynajac z luska wystrzelona, czyli wybicie splonki i formatowanie, zalozenie splonki, pozniej rozwarcie szyjki, spuszczenie nawazki prochu, osadzenie kuli z "crimpem"/zaciskiem to bede bardzo happy.
W dwi godzinki 500 sztuk, to super nie wiem czy tyle wystrzelam w tydzien.

Pozdrawiam

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#17 Post autor: Peter » 19 maja 2006, 12:15

ss100 pisze:Pytam dla tego bo mój 223 to karabin samopowtarzalny i dość brutalnie obchodzi się z amunicją,

do polowań (dla mnie przynajmniej) starcza mi w zupełności 3006 który jest często nawet za mocny.

Do celnego strzelania wystarczył by jakiś mniej energetyczny kaliber.Co do spustu to muszę nad nim popracować bo napewno nie jest super - 1,9kg :lol: (oczywiście w SL8, w ZKK600 z przyspiesznika pali prawie na dotyk)
Pozdrawiam
Karabin samopowtarzalny dla wlasnego bezpieczenstwa (tylko) potrzebuje crimpu na kontakcie szyjki z kula, choc wiem, ze obecne matryce sa tak ciasne, ze mozna byloby sie obejsc bez crimpowania.
Jednak trzeba to przetestowac za kazdym razem sprawdzajac jak zachowuje sie strzelona luska i te ktore sa podawane.

Ja tez nie jestem zwolennikiem magnumanii, choc mam jeden, ale tylko w jednym celu.
Chcialbym jeszcze miec w swojej kolekcji 7x57 i 9.3x62 lub 9.3x64. A z Amerykanskich to .270WSM.
Nie przepadam za kalibrami .22-250, .243Win, .220Swift, wszystkie Weatherby oprocz .257Wea.

Spust to bardzo wazny element przy oddaniu strzalu precyzyjnego.
Nawet w moim nowym pistolecie. Dla przyklady, fabryczny Springfield 1911A1 ma ciag 4-1/2 funta, a moj stuningowany STI troszke ponizej 2 funtow z malym "slackiem", co za roznica.

Nie przepadam za przespiesznikami, gdyz uwazam, ze sa baardzo niebezpieczne. Oczywiscie, ci ktorzy wiedza jak sie nimi obslugiwac i robia to cale zycie powiedza mi, ze plece glupoty, ale wypadki sie zdarzaja, nawet u nas w Kanadzie.
Jeden Polski mysliwy wybral sie na polowania Caribou w Quebec i przywiozl z soba bron z przyspiesznikiem. Kiedy "outfitter" kazal im sprawdzic jak bron strzela do celu, on zaladowal swoj sztucer, przestawil na przyspiesznik, a on sam wystrzelil. Cale szczescie, ze w gore i w bezpiecznym kierunku.

Pozdrawiam

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

#18 Post autor: ss100 » 19 maja 2006, 14:22

Ja w ZKK600 mam spust glockopodobny czyli taki dwuczęściowy język spustowy.Jak jest napięty przyspiesznik to spust reaguje na nacisk srodkowej części, boczne można cisnąć do tyłu i nic. Pasuje mi to bo czesto strzelam z stołka i zawsze mimo wszystko jest trochę pewniej. Natomiast w nowszym wydaniu tego karabinu CZ550 spust jest już normalny, i przy ustawieniu na ,,żyletę" pali nawet na boczny dotyk, ba nawet widziałem takie co sa czułe na muśnięcie ale to już przegięcie pały.
Ale wracając do tematu amunicji to czy siłę tego ,,crimp" czyli chyba zaciśnięcia można jakoś ustawić?
Andrzej

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

#19 Post autor: Botras » 19 maja 2006, 17:33

Peter! A jak jest ze średnicą łuski?
Lat temu 50 Wilniewczyc pisał, że po strzale cała łuska, tzn. wszędzie wzdłuż długości, ma większą średnicę niż oryginalnie, bo powiększenie (sprężyste) komory jest większe niż wypada granica plastyczności mosiądzu (brass). Innymi słowy kiedy ciśnienie w lufie już opadnie, łuska "zmniejsza się" na tyle, by jej wyciągnięcie było prawie bez oporu, ale nie wraca do oryginalnej średnicy, tylko zostaje już odrobinkę większa.

Czy to pozostaje w mocy i dziś, czy może współczesne łuski są tu lepsze? A może to trwałe powiększenie łuski, którego doznaje ona po pierwszym strzale, nie przeszkadza przy następnych? Czy też może jest tak, że wśród maszynerii do reloadingu jest i taka, co łuski (całe, nie tylko szyjkę) "ściska"?
Where do they put the bait?

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

#20 Post autor: marmot1 » 21 maja 2006, 18:07

ss100 pisze:Ja w ZKK600 mam spust glockopodobny czyli taki dwuczęściowy język spustowy.Jak jest napięty przyspiesznik to spust reaguje na nacisk srodkowej części, boczne można cisnąć do tyłu i nic. Pasuje mi to bo czesto strzelam z stołka i zawsze mimo wszystko jest trochę pewniej. Natomiast w nowszym wydaniu tego karabinu CZ550 spust jest już normalny, i przy ustawieniu na ,,żyletę" pali nawet na boczny dotyk, ba nawet widziałem takie co sa czułe na muśnięcie ale to już przegięcie pały.
Ale wracając do tematu amunicji to czy siłę tego ,,crimp" czyli chyba zaciśnięcia można jakoś ustawić?
Andrzej
Ja mam CZ555 i właśnie jednoczęściowy spust, fakt, trzeba umieć się z tym obchodzić, ale jak ktoś ma wyrobione nawyki to nie problem

Ma ktoś doświadczenia w elaboracji amunicji śrutowej?

Mam oprzyrządowanie luski i spłonki, jestem na etakie załatwiania reszty (śrut, proch, koszyczki), narazie jedyne co robiłem to przerabiałem starą amunicje która miała uszkodzenia mechaniczne do nowych łusek, ale nie testowalem tego...

Na co trzeba zwracać uwage? bo szczerze mowiąc zielony jestem w tej materii...
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#21 Post autor: Peter » 22 maja 2006, 04:08

ss100 pisze: Ale wracając do tematu amunicji to czy siłę tego ,,crimp" czyli chyba zaciśnięcia można jakoś ustawić?
Andrzej
Oczywiscie, ze mozna ustawic poprzez podwyzszenie lub obnizenie matryce zaciskajacej "crimp die".
Jednak krympowanie uzywane jest tylko w broni polautomatycznej.

Pozdrawiam

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#22 Post autor: Peter » 22 maja 2006, 04:14

Botras pisze:Peter! A jak jest ze średnicą łuski?
Lat temu 50 Wilniewczyc pisał, że po strzale cała łuska, tzn. wszędzie wzdłuż długości, ma większą średnicę niż oryginalnie, bo powiększenie (sprężyste) komory jest większe niż wypada granica plastyczności mosiądzu (brass). Innymi słowy kiedy ciśnienie w lufie już opadnie, łuska "zmniejsza się" na tyle, by jej wyciągnięcie było prawie bez oporu, ale nie wraca do oryginalnej średnicy, tylko zostaje już odrobinkę większa.

Czy to pozostaje w mocy i dziś, czy może współczesne łuski są tu lepsze? A może to trwałe powiększenie łuski, którego doznaje ona po pierwszym strzale, nie przeszkadza przy następnych? Czy też może jest tak, że wśród maszynerii do reloadingu jest i taka, co łuski (całe, nie tylko szyjkę) "ściska"?
Wilniewicz pisal dobrze.
Wszystko zalezy od tego z czego strzelamy. Jesli jest to bron z zamkiem, to dla podniesienia celnosci nawet jest wskazane elaborowanie tylko czesci luski na wysokosci szyjki i nie musi to byc cala szyjka, ale tylko tyle, zeby trzymac kule.
Luska po wystrzeleniu kurczy sie troche, ale wciaz ma wymiary powyzej dopuszczalnych. Staje sie jednak "odciskiem", komory i przez to jest idealnie dopasowana do tej jednostki broni z ktorej zostala wystrzelona (tylko). CO to daje? Podwyzsza centrycznosc kuli w lusce wzgledem osi lufy i pozwala na wydluzenie zycia samej luski, gdyz tylko szyjka jest formatowana, przez co nie uzywa sie, zadnych sie na "sciskanie" scianek luski azeby wrocily do wymiarow ksiazkowych.

Ja ta metode stsouje tylko w amunicji do strzelan bardziej precyzyjnych, nigdy nie w ammo mysliwskim, gdyz moze sie zdarzyc, ze tolerancje beda za wysokie i dostanie sie jakis paproch czy kawalej galazki i nie bede mogl przeladowac broni w momencie kulminacyjnym.

Pozdrawiam

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

#23 Post autor: Botras » 22 maja 2006, 07:49

Peter pisze: (...)przez co nie uzywa sie, zadnych sie na "sciskanie" scianek luski azeby wrocily do wymiarow ksiazkowych.
Czy dobrze rozumiem, że zwykle, tj. nie mając intencji używania łusek tylko do konkretnego egzemplarza, łuskę się "ściska", by odzyskała oryginalne wymiary sprzed pierwszego strzału?
A jeśli tak, to jakiej machiny się do tego używa? Na zimno, czy na gorąco?
Where do they put the bait?

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#24 Post autor: Peter » 22 maja 2006, 15:49

Botras pisze: tj. nie mając intencji używania łusek tylko do konkretnego egzemplarza, łuskę się "ściska", by odzyskała oryginalne wymiary sprzed pierwszego strzału?
A jeśli tak, to jakiej machiny się do tego używa? Na zimno, czy na gorąco?
Botras, to co napisales jest prawda.
Ja jak nie mam intencji uzywania lusek juz wystrzelonych po prostu ich nie ruszam, gdyz nie wiem co bede robil z nimi za jais rok na przyklad.
Jak ma sie np. dwa sztucery w tym samym kalibrze to trzeba luski tylko odzielic, zeby sie nie wymieszaly. Ja robie to inaczej. Mamdwoch producentow, np. Lapua do broni precyzyjnej a Winchester do mysliwskiej.

Do formatowania luske uzywa sie matryc formatujacych, czyli reloading dies.
Najpopularniejsze to RCBS, Lee, Redding, Forester itp.
Robi sie to na zimno pokrywajac luske cienka warstwa oleju do formatowania zeby mogla przejsc poprzez czesc formatujaca matrycy.
Sa matryce wykonane z "carbide" i w nich nie trzeba niczego smarowac, ale sa one troche drozsze.
W kalibrach pistoletowych z reguly uzywa sie wlasnie "carbide dies" zeby nie bawic sie w smarowanie i nie marnowac czasu.

Sprobuje porobic troche zdjec za jakis czas odnosnie formatowanie ammo do sztucerow i do broni krotiej uzywaja roznych metod.

Pozdrawiam

Skaut
Posty: 14
Rejestracja: 4 grudnia 2005, 23:43

#25 Post autor: Skaut » 23 maja 2006, 13:10

Hejka Peter, milo Cię znowu widzieć na krajowym forum :D

Parę slów co do cimpu lub jak to nazywają rodacy, zaciskanie luski. Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli wykonujemy ammo do strzelania precyzyjnego (wynikowego) crimpu nie nalezy stosować bo nigdy nie będzie powtarzalny tj. taki sam zacisk, a to nam daje w efekcie nierówną partię ammo co jest największą wadą amunicji precyzyjnej.
Jeżeli robimy ammo na polowanie to polecam crimp z tego wzglęgu, że naboje sa dotykane, przekladane, repetowane itd. Czyli dzialaja na osadzony pocisk chcąc nie chcąc jakieś sily, większe lub mniejsze zależnie od traktowania :wink: . W takim wypadku każde wysunięcie pocisku lub jego cofnięcie da inny wynik na tarczy gdyż zmienia sie ciśnienie w komorze prochowej a do zwierzyny mamy zazwyczaj tylko jeden strzal 8) . Przy elaboracji .223 i to nawet do automatu nawet jeżeli chcemy strzelać precyzyjnie nie ma potrzeby robić crimpu. Przy rozsądnym osadzeniu pocisku w lusce bardzo trudno go rozcalić nawet specjalnym mlotkiem (bullet puller). Trudno go też "zlamać" w szyjce, więc zaciskanie moim zdaniem nie jest konieczne.
Duże znaczenie przy osadzeniu pocisku ma struktura stopu materialu na luskę. Bardzo miękke luski np. Norma bardzo delikatnie trzymają pocisk a już czeska S&B choć ma wiele ściska pocisk jak po crimpie.

Pozdrawiam

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#26 Post autor: Peter » 23 maja 2006, 14:08

Skaut pisze:Hejka Peter, milo Cię znowu widzieć na krajowym forum :D


Jeżeli robimy ammo na polowanie to polecam crimp z tego wzglęgu, że naboje sa dotykane, przekladane, repetowane itd. Czyli dzialaja na osadzony pocisk chcąc nie chcąc jakieś sily, większe lub mniejsze zależnie od traktowania :wink: . W takim wypadku każde wysunięcie pocisku lub jego cofnięcie da inny wynik na tarczy gdyż zmienia sie ciśnienie w komorze prochowej
Czesc Skaut,
nie odzywasz sie? Miales mi wyslac maila :roll: :D

Zgodze sie, ze crimp na lusce sluzy do nie pozwolenia lusce wyjscia z szyjki, rowniez zgodze sie, ze material z jakiego wykonana jest luska ma znaczenie na sile zacisku.
Jednak bede mial problemy zeby zaakceptowac stwierdzenie, ze do amunicji mysliwskiej nalezy stosowac crimp.
Crimp stosuje sie do rodzaju broni a nie do amunicji, sluzy on w kilku celach. Jeden z nich to juz wczesniej wspomniany, a inny to lepsze wsuniecie naboju do komory nabojowej w broni dzialajacej na zasadzie odprowadzenia gazow. Jest to jedna z przyczyn dlaczego sie crimpuje polautomaty czy automaty. Mozna oczywiscie tego nie robic jesli grubosc scianki szyjki jest mniejsza, czyli srednio ona wynosi okolo 0.40mm/0.016", jesli jest ona "sciagnieta" czy to przez obrobke, czy fabrycznie jest cienka i wynosi okolo .28mm i wiemy jak zaladowac kule w taka szyjke to nie powinno byc zadnych problemow.

Matryce zwykle, wiekszosci firm maja bardzo zblizone parametry scisniecia kuli w szyjce i np. dla kalibru .308Win (czy innych o srednicy .308") wynosza pomiedzy 0.328 - 0.329" cala, czyli okolo 8.35mm.
Teraz troche matematyki.
Kula ma srednice srednio od 0.3075 do 0.3085 cala,
zaluzmy jednak rozmiar .308 do naszych wyliczen
.308" - kula
0.016x2=0.032" - grubosc szyjki
dodajmy to i wynik bedzie 0.340 cala.
Matryca dociska na 0.329.
0.340-0.329=0.005" docisku.
Wedlug mojego doswiadczenia jest to bardzo duzy doscisk i przemieszczenie kuli w szyjce jest praktycznie nie mozliwe, chyba ze uzyjemy mloteczka.

Ja w kalibrze .308Win uzywam lusek Normy, ktore sa bardzo plastyczne i gdzie grubosc scianki szyjki wynosi 0.015 cala. Do tego uzywam matrycy Reddinga z bushingiem o srednicy 0.334 i wciaz mam doscik odpowiednio silny gdzie nie moge wsunac kuli recznie do wewnatrz luski.
Szyjki Normy nie zeskrawam bo bron z ktorej strzelam ma strasznie "rozdmuchana" komore nabojowa.

Mam niektore jednostkibroni, ze laduje ammo tak, ze praktycznie moge kulki wycigac palcami, a tobie to po to, zeby zamek mogl docisnac kule na krawedz gwintu czyli, zeby nie bylo tzw. "free bore" wolnego miejsca od "ogiwu" kuli do gwintu. Daje to lepsza celnosc ale znowu, trzeba wiedziec jak to robic dobrze.

Trzymaj sie Skaucie, :wink:

Pozdrawiam

Piotrek

Skaut
Posty: 14
Rejestracja: 4 grudnia 2005, 23:43

#27 Post autor: Skaut » 23 maja 2006, 23:21

Widzisz Piotrze, skleroza to choroba cywilizacyjna :oops: Nadrobię zaległości niebawem :D .

To co piszesz to święta prawda, ale sam przyznajesz, że robisz ammo na "gwint" i pocisk osadzasz bardzo płytko. Co więc jeżeli trafimy na swet load właśnie w takiej konfiguracji. Poza tym przy pociskach ze ścięciem BT i wypełnieniu rzędu 90% i więcej albo ładowaniu compress pocisk powierzchnię stykową z szyjką łuski będzie miał bardzo niewielką. Z praktyki wiem, że przytaczany kal. .308 czy nawet .30-06 przy osadzeniu tabelarycznym, pocisk potrafi wysunąć się z szyjki w pudełku magazynka siłą bezwładności w trakcie strzału. Cały czas mówimy o zwykłej łusce bez kręconej szyjki. Sam dobrze wiesz, że przeciętny elaborant nie będzie uzywał bushingów a jedynie matryc full sizing dostępnej na rynku marki a co najwyżej neck dies.
Uważam, że na temat crimpu mozna prowadzić dysputy dwa lata :wink: niemniej ja stoję na stanowisku, że to sprawa indywidualna danej elaboracji a nie broni. Szybkie przeładowanie w repetierze też potrafi złamać nabój ze "słabą" szyjką i wcale nie trzeba do tego repetiera. Praktycznie każda ammo fabryczna ma widoczny crimp, lepszy lub gorszy w zależności od producenta. Gdyby Twoje wyliczenia, notabene słuszne mogły zastąpić crimp to np. Norma robiła by ammo na takich właśnie matrycach i to wcale niekoniecznie do automatu :idea: a sam dobrze wiesz, że robi najlepszy i najmniej widoczny crimp na rynku i to niezależnie od ammo.
Do celów myśliwskich w związku z tym, że pocisk mimo wszystko narażony jest na wysunięcie polecam crimp i tyle :D

Zdróweczka

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#28 Post autor: Peter » 24 maja 2006, 00:13

Skaut pisze: że to sprawa indywidualna danej elaboracji a nie broni. Szybkie przeładowanie w repetierze też potrafi złamać nabój ze "słabą" szyjką i wcale nie trzeba do tego repetiera. Praktycznie każda ammo fabryczna ma widoczny crimp, lepszy lub gorszy w zależności od producenta. Gdyby Twoje wyliczenia, notabene słuszne mogły zastąpić crimp to np. Norma robiła by ammo na takich właśnie matrycach i to wcale niekoniecznie do automatu
Kazdy pracuje nad elaboracja na swoj sposob i do celow przez siebie zalozonych. Ja uwazam zbedny crimp przy ladowaniach mysliwskich na podstawie swego doswiadczenia, chyba, ze nie interesuje nas celnosc tylko chcemy zrobic ammo ot, zeby bylo.
Wiesz po co robimy elaboracje, na ten temat przegadalismy godziny albo i wiecej. Celnosc i zsynchronizowanie jej z lufa i naszymi potrzebami to jest wg mnie cel nr 1.

Artur, nie wiem jak repetier moze zlamac naboj ze slaba szyjka, na prawde musialby nastapic duzy blad w sztuce, a uzywajac matryc zwyklych fabrycznych, ktore sa tzw. "idiot proof" nie widze takiej mozliwosci. Tam sama matryca osadzajac ma tak duzy scisk, ze crimping jest zbedny.
Docisk jest wiecej niz dostateczny przy pracy na tych matrycach na prawde wiem to z wlasnego doswiadczenia 8) .

Dodatkowe "crimp dies" czesto dodaje sie do zestawow matryc, do kalibrow, w ktorych jest bardzo dyskusyjna srednica kuli i w zaleznosci od miejsca pochodzenia ma rozny rozmiar, np. 7.62x54R czy .303 British. Tam dla swietego spokoju producent dorzuca crimp die oraz matryc do broni krotkiej, ale to jest inny temat na inna dyskusje, bo i same crimpy sa roznego rodzaju.

Teraz, dlaczego firmy produkujace ammo robia crimp? Tak samo dlaczego spust fabryczny jest ustawiony na 8 funtow albo wiecej?
Ano nie chca miec zadnych spraw w sadzie, ze cos sie spiernikowalo, bo nie bylo bezpieczne. Tylko dlatego i nigdy nie wiadomo z jakiej broni bedzie ta municja wystrzelana, czy bedzie to pol-automat czy zwykly sztucer. Jest to pewnego rodzaju zabezpieczeniem sie przed odpowiedzialnoscia karna.
Powinienes wiedziec, ze Norma rowniez robi amunicje typu "match", z zaznaczeniem do jakiego rodzaju broni jest stosowana, sprobuj w niej okreslic crimp :wink:

Jesli zabieramy sie do robienia elaboracji to eliminujemy pewne niewiadome bo wiemy do jakiej broni bedziemy skladac naboje i jesli jest to bron, gdzie wystepuje duzy odrzut czy naboje sie przemieszczaja automatycznie to tak zgadzam sie crimp jest potrzebny, jesli jest to zwykly repetier w standartowym kalibrze mysliwskim czy sportowym (.308Win, .30-06, 7x64 czy 9.3x62), ktory uzywa 99% mysliwych to absolutnie nie, szczegolnie w magazynkach, ktore maja tylko kilka sztuk naboji (2-4). Moge rowniez wspomniec o magazynkach tubularycznych jakie wystepuja w broni typu lever, tam crimp tez jest konieczny, ale bron tego rodzaju nie sluzy do drukowania skupienia rzedu 1MOA na 100m przy 5 przestrzelinach, choc wszystko jest mozliwe.

Firmy produkujace amunicje tj Norma, Lapua czy Winchester maja specjalne matryce do ich produkcji, uzywajac matryc nie komercyjnych tj my kupujemy w sklepie po wiekszej partii musieli byc zaraz je wymieniac.
Rowniez to co oni robia jest tak zrobione, ze musi spelniac kazdy warunek odnosnie pracy w kazdej jednostce danego kalibru.
Np Federal, ktory ma tzw. Lite Magnum w kalibrze .30-06, laduje je na compress i przez to musi miec crimp. Do tego dochodzi inna splonka.

My tutaj poruszamy elaboracje indywidualna i mysle, ze glownym jej celelm jest celnosc wykonanej amunicji a nie jest wytrzymalosc na wstrzasy czy tego typu zachowania.

Na koniec,
pamietasz jak rozmawialismy o tym, ze jak juz sie nawet troche wie na temat elaborowania amunicji to u kazdego wystepuja pewnego rodzaju wlasne spostrzezenia i mysli, ze dana metoda jest wlasnie ta dobra i powinna byc stosowana. Ciesze sie, kiedy widze, ze ludzie dyskutuja na temat elaboracji i maja swoje poglady tak jak Ty to piszesz Artur.
Najlepszym weryfikatorem naszych umiejetnosci jest strzelnica i warunki "bojowe", jesli tam sie nasza ammo spelnia to "kudos" dla niej.
Mozemy robic ammo na rozne metody, z crimpem, z "bushingami", z "neck turningiem", tylko szyjke, "shoulder bumping", uzywac jakich chcemy matryc i pras, mozna robic to na bardzo drogim sprzecie lub tanim, jedno powinno zawsze takie same - bezpieczenstwo i umiejetnosc poznawania oznak nadcisnienia w wykonanej amunicji.
Trzymac sie ksiazki i pracowac powoli bez pospiechu, rezultaty same przyjda szybciej niz sie ich spodziewamy.

Pozdrawiam i trzymam Cie za slowo :wink:

Skaut
Posty: 14
Rejestracja: 4 grudnia 2005, 23:43

#29 Post autor: Skaut » 24 maja 2006, 11:06

Uwielbiam Piotrek dyskusje z Tobą na te tematy :D Masz zbyt dużą wiedzę abym Ci dotrzymal pola :shock: :oops: . Najważniejsze, że jest wreszcie możliwośc wymiany informacji w tym zakresie w szerszym gronie :wink: .

Kończąc temat szyjki wspomnę dla zainteresowanych (Peter to wie) o pewnej zależności która jest bardzo ważna i wplywa na osadzenie pocisku w lusce. Obrabiając szyjkę należy zwrócić uwagę na wymiary wewnętrzne szyjki. Mimo, że matryca i expander doprowadzą ją do zgrubsza powtarzalnych wymiarów to np. zbyt intensywnym czyszczeniem możemy powiększyć jej średnicę. Dlatego też wychodzę z zalożenia, że najlepiej jest wybić zużytą splonkę "iglą" decaping pin, wyczyścić luskę, gnizado i kanal a następnie sformatować. Taka kolejność da nam powtarzalny wymiar szyjki - bądź co bądź najważniejszego elemntu trzymającego pocisk.
Mam pytanko: co to jest "shoulder bumping". Spotkalem to określenie w materialach Reddinga ale nie wiem o co chodzi :?:

Zdróweczka

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#30 Post autor: Peter » 24 maja 2006, 13:48

Skaut pisze:Mam pytanko: co to jest "shoulder bumping".
Ja tez lubie z Toba rozmawiac. Nie przesadzaj z komplementami oprocz tego, ze jestem uparty :? :D

OK, sprobuje to wyjasnic po "swojskiemu",
Poprzez czeste uzywanie luski dochodzi do jej wydluzenia czyli moze nagle okazac sie, ze jest luska ladowana do komory z trudem, bo ramiona "hacza", sa za dlugie.
Mozna to zjawisko rozwiazac w taki sposob, ze kupuje sie dosc tania "body die" Reddinga i ona formatuje cala dlugosc scianki, rowniez ustawiajac nam ramiona w miejscu gdzie powinny byc bez ruszania szyjki, ktora mozna pozniej sformatowac osobno.

Inny sposob, ktorego nie polecam to uzywajac konwencjonalnej matrycy do formatowania calej luski mozemy ja tak ustawic, zeby tylko ruszyla szyjke i troche dotknela ramion bez formatowania calosci.
Zeby to zrobic dobrze, mozemy pomalowac gorna czesc luski flamastrem i matryca jak bedzie formatowac pokaze nam na jaka glebokosc ja ustwilismy i ile ruszyla ramion.

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ