WJ-Polish Guy pisze:Nie znal? Serio? To mu towarzysze radzieccy nie powiedzieli?
Znowu się pogubiłeś? Pisałem o projektowaniu niemieckiego MP.42S.
Ciezsza lufe? Celnosc? A co ma ciezka lufa do celnosci? Znowu przytaczasz bez zrozumienia przetrawione kawalki ksiazkowe.
Co ma cięższa lufa do celności? Żartujesz z tym pytaniem, prawda?
W ogniu pojedynczym grubosc lufy nie ma znaczenia. Cezsza lufa zachowuje wieksza stabilnosc termiczna, punkt trafien przesuwa sie pozniej (point of impact), tylko tyle...
W ogniu pojedynczym grubość lufy ma duże znaczenie. Stąd też broń wyborowa to jest zawsze kompromis między bardzo ciężką lufą, a resztą. I stąd też samopowtarzalne karabiny wyborowe o takiej samej masie jak powtarzalne zawsze będą miały gorszą celność, z uwagi na masę innych podzespołów wpływającą na zmniejszenie masy lufy. I nadal twierdzisz, że masa lufy i jej grubość nie ma znaczenia?
"Fatalna celnosc" w ogniu pojedynczym to wynik ruchu zespolu zamek/suwadlo i wytracenia broni z rownowagi w ten sposob.
No fajnie, ale karabinek automatyczny to miała być przede wszystkim broń celna w ogniu pojedynczym i celna do ok.800 metrów (takie były niemieckie założenia taktyczno-techniczne, których nie znasz i stąd Twoje kontrtezy brzmią nieco komicznie).
Z koleji jest to super dla pierwszego strzalu w serii, podrzut jest minimalizowany i stabilnosc zapewniona. W ksiazeczce nie napisali?
W książkach starają się unikać pisania bzdur. Strzelanie z otwartego zamka bynajmniej nie służy minimalizacji porzutu, ale zapobiega rozgrzewaniu się komorze nabojowej, a co za tym idzie zminimalizowane jest ryzyko samozapłonu. Poza tym - i tutaj można się zastanawiać nad projektem MP.42S - dzięki temu uproszczona jest konstrukcja - nie potrzeba osobnej sprężyny uderzeniowej jej rolę pełni sprężyna powrotna, iglica nie musi być niezależną częścią.
Pomijam już to, co napisałeś o stabliności - jest dokładnie wręcz odwrotnie. Przemieszczenie zespołu ruchomego na sporą odległość wpływa negatywnie na stabilność. Co powinno być
dla każdego oczywiste, bo po naciśnięciu spustu nie pada strzał (kurek uderzający w iglicę dajmy na to), ale następuje ruch sporej masy i dopiero wówczas broń strzela. Jak doszedłeś do wniosku, że to wpływa na stabilność i celność prowadzonego ognia, nie mam pojęcia.
MKb nie byl bronia "precyzyjna" ale to tez nie bylo jego celem, mial zwalczac cele ogniem ciaglym, seriami i tak tez byl wykozystywany przez zolnierzy frontowych.
Nie. Ponownie sugeruję, abyś coś, cokolwiek na temat MP.42S, późniejszego MKb przeczytał, a zwłaszcza
oryginalne, niemieckie założenia taktyczno-techniczne. Tak się dziwnie składa, że Twoje teorie nie mają się do nich nijak. I naprawdę nie wiem skąd je wziąłeś.
Ten "super niecelny" i problematyczny karabinek byl "promowany" przez frontowcow na przekor Adolfowi i uwielbiany przez nich wlasnie.
Hitler od początku wiedział jak rozwija się tworzenie nowej broni i był jej entuzjastą, choć jednocześnie zdawał sobie sprawę z obciążeń logistycznych jakie z tego wynikną. Frontowcy domagali się wprowadzenia zmian i tak powstał MP.43/1 czy też później StG.43, w wyniku przetestowania poprzedniej konstrukcji.
BTW, na lekki dwojnog `ala STG58 by sie chyba nie obrazili?
Dwójnóg był w FG.42, niewiele pomagał w ogniu ciągłym, bardzo w ogniu pojedynczym.
Co tam jeszcze Remov, rozne nazwy? Wiemy. Zamieszanie z tym zwiazane? Widzimy....
Problem polega na tym, że ani nie wiesz, ani nie widzisz. Naprawdę polemika z Tobą byłaby bardziej sensowna, gdybyś zamiast upierać się przy kuriozalnych tezach kupił sobie kilka dobrych pozycji książkowych na temat niemieckiej broni.