Madrianie Drogi,Madrian pisze:użyłeś środków niewspółmiernych do doznanej krzywdy i zagrożenia. (...) Co można powiedzieć, o człowieku, który nosi na ulicy broń palną w kieszeni? (...) Przy okazji, zwyczaj noszenia przy sobie rewolweru za młodych lat miał niejaki Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili, Gruzin z pochodzenia. I co z niego wyrosło?
mocno przesadziłeś, w sposób dla Ciebie wielce nietypowy. Koledze można i należy mieć za złe, że nie zawiadomił policji i pogotowia (choćby z bezpiecznej już odległości) i może jeszcze parę innych rzeczy, ale niewspółmierność??? Czyli co, lekkie poturbowanie to zbyt wiele żeby nie dać się obrabować? Rozumiem, rozumiem, mogło skończyć się na czymś więcej niż poturbowanie napastnika, ale to już tylko wskutek bardzo szczególnego zbiegu przypadków. Doprawdy nie można od napadniętego wymagać, żeby myślał takimi kategoriami.
Jak skomentować Twą ocenę noszących przy sobie broń doprawdy nie wiem Naprawdę wierzysz, że tylko wykolejeńcy tak robią? Mam się za zupełnie normalnego faceta, ale gdybym miał taki przywilej zapewne bym z niego korzystał. I nie ma to nic wspólnego z odgrywaniem szeryfa, czy leczeniem kompleksów. Nawet nie chce mi się tego rozwijać. Skąd u Ciebie ta lewacka (przepraszam Maźku za ten wtręt, ale w tym wypadku słowo jak najbardziej na miejscu) maniera??? To dziwaczne, niepojęte uproszczenie? Ten - a co tam - LEWACKI do kwadratu stereotyp?
Tylko nie pisz, że chodził Ci o przenoszenie w kieszeni, a nie w ogóle przy sobie, bo wątek ze Stalinem temu przeczy.