O to chodzi, że ja się obawiam, iż go nie oddam.
(Znając samego siebie.
)
I w tym momencie zaczyna się cała seria "bólu".
A. Po cholerę mi wiatrówka
Nie mam gdzie z niej strzelać.
B. To jest fakt, 150 dolców to nie pieniądz, ale zbliżają się święta i tych 150-tek to mi jeszcze w ciągu kilku następnych dni wyfrunie dużo z kieszeni.
C. Jakbym już koniecznie chciał coś nowego kupić, (Hej....chwila moment, przecież ja
kupiłem karabin dokładnie tydzień temu
) to bym wolał kupić tego Rugera 1022. Nie musiałbym się wtedy tłumaczyć znajomym, że "dziecinnieję", czy schodzę na psy.
D. Już mam olbrzymi problem ze składowaniem broni. Szafa już mi się nie chce zamykać. Mocno się zastanawiam jak ja tego nowego K31 tam wepchnę? Czyli dochodzimy do.......
E. Zakup nowej i to oczywiście pożądnej i dużej (żeby była "rozwojowa") szafy pancernej. Tanie w Walmart są po ok. 800 dol. Ale to wyrzucanie pieniędzy w błoto. A dobra to ok. 2000 minimum. Plus koszty transportu! (Ze sklepu/magazynu do domu, a potem po schodach na pierwsze piętro, bo na dole to nie mam gdzie jej postawić. A na górze mam na takową piękne miejsce. Tylko jest jeden mały problem....bo taka szafa (o jakiej sobie marzę) to chyba waży coś ok. 400 kg. + ciężar gnatów w środku. Miejsce, które ja sobie na tą szafę upatrzyłem (oczywiście w środku szafy ubraniowej
) "wisi" dokładnie nad samym środkiem niczym nie podpartego i dużego powierzchniowo sufitu. Ja nie mam najmniejszego pojęcia jakie są maksymalne jednostkowe dopuszczalne obciążenia. Czyli......
E1. Wycieczka do ratusza, żeby pobrać kopie planów budowlanych . Koszt ok. 200 dol.
E2. Wycieczka do certyfikowanego architekta, żeby on to wszystko policzył i wypisał odpowiedni papier. Koszt ok. 1000 dol. (Papier oczywiście potrzebny do polisy ubezpieczeniowej).
E3. Jeżeli, co jest bardzo prawdopodobne, potrzebne będą przeróbki konstrukcyjne, to oczywiście
certyfikowana firma budowlana ( patrz powyżej-polisa ubezpieczeniowa). Koszt.....bardzo optymistycznie....i to z grubej rury, ok. 5000 do 50000000000000 dol.
Czyli mamy tutaj ciąg przyczynowo-skutkowy. Z powodu głupiej wiatrówki za 150 dolców, mogę nie tylko zbankrutować, ale też zostać bezdomnym, bo nie ma gwarancji, że przy pierwszym trzęsieniu ziemi chałupa mi się na łeb nie zawali.