Dzisiaj 6 rano.

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

#61 Post autor: Madrian » 18 lipca 2008, 07:31

Może się mylę, ale podobno prawo nie działa wstecz.
W takim wypadku, broń pozbawiona cech PRZED zmianą przepisów, powinna być automatycznie uznana za spełniającą wymogi.
W przeciwnym razie, oznaczałoby to, że nagle WSZYSTKIE zabytkowe eksponaty i deko stają się znów bronią bo... Jakiś baran zmienił mało istotny szczegół w procedurze. I tak za każdym razem.
Mówiąc dosadnie, policja "podbija" sobie licznik stystystyk.
Jest to też dowód na ignorancję i złą wolę urzędników.
Podobno jest już projekt ustawy nakładającej na urzędników odpowiedzialność osobistą za błędy w pracy, opieszałość i złą wolę.
Jeśli to przejdzie, to urzednik będzie karany finansowo, oraz będzie mógł dodatkowo być pozwany na drodze cywilnej przez poszkodowanego.
Może część idiotów w administracji w końcu ucieknie i nie będzie nam truło zycia. :roll:
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#62 Post autor: maziek » 18 lipca 2008, 09:28

Tak, lecz zapewne poprzednie kontrole (za PRL-u) nie skończyły się wydaniem kwitu, lecz na zasadzie "sprawy nie było".
ukłony...

ues
Posty: 5
Rejestracja: 22 kwietnia 2006, 00:57

Jak to u mnie było

#63 Post autor: ues » 27 lipca 2008, 21:58

Witam Szanownych Kolegów.
Dawno mnie tutaj nie było.
Siedzę sobie i patrze i ...
Temat dotyczy poniekąd i mojej osoby.
Do mnie wjechali nie zaraz z rana tylko przyszykowali zasadzkę.
Konkretnie 2003r w marcu dzwoni telefon i jeden pan z ŻW mówi żebym wpadł wyjaśnić sprawę kolizji drogowej z moim udziałem.
A że miałem z roboty blisko to podrałowałem w dobrej wierze. A tam Cap! 5 chłopa na mnie, że broń mam bez pozwolenia i amunicje i...
Zaczęli się nakręcać na wzajem.
Sprawa poszła o to, że jak każdy (zdecydowana większość) "szanujących" się wojskowych coś tam skitrane miałem i wyciągałem jak limity trzeba było wspomóc. Głównie ślepa amunicja, trochę petard ale znalazły się również inne grubsze ale w bardzo śmiesznych ilościach środki (spłonki ATAT itp).

Najgrubsze zarzuty dostałem za wiatrówkę z zamkiem czterotaktowym - przerobioną na niezłą sygnałówkę 26 mm (ale żebyście widzieli jak to chodziło;)) - to ta broń w/w.

I nie za to, że ją miałem ale za to że ją w domowych warunkach wytworzyłem nie mając koncesji przedsiębiorcy wytwarzającego uzbrojenie. I (nie śmiać się) wymaganych kwalifikacji, które pozwoliły by mi na skonstruowanie broni nie zagrażającej życiu i zdrowiu ludzi.
A 4 lata "ZMECHU" siedziałem na BiUU (Budowa i Użytkowanie Uzbrojenia) gdzie każdy nawet najmniejszy pizdryk, jak on się nazywa, do czego jest i z czym współpracuje w pistolecie, karabinie,..., BWP musiałem znać, umieć go wyjąć, wymienić, naprawić - żeby to gówniane BiUU zaliczyć.

Prokurator ch.. jeden jak mnie przesłuchiwał to jak na filmach o SB.
Wmawiali mi takie rzeczy że: kłusuje tym, szkole grupy przestępcze, handluje z nimi materiałami wybuchowymi i bóg wie co jeszcze.
I przyznaj się to kara będzie mniejsza...Żywcem jak w "suworowie".

A jak nie skutkowało to stawał się dobrym wujkiem stawał za plecami, ja patrzyłem sobie w okno, i wyjeżdżał słodkim głosem, że on wie jak to w wojsku, że jako młody ppor też miał to i tamto i nawet TT ke miał ...ale oddał i że rozumie ...Ale!
Wiadomo jak to w MONie kara jest zawsze a w takich przypadkach to nawet kilka kar.
1. Na czas postępowania (które trwało 1,5 roku) zawiesili mnie w obowiązkach bo przesłuchiwali wszystkich z kompanii - to żebym nie wywierał na nich wpływu - z tym wiąże się, obcięcie kasy do podstawy jakiejś tam. Dla mnie było jasne, że dostanę 1/3 normalnej pensji.
2. Zawiesili w próżni moje przejście do wymarzonej JW (Gdzie aktualnie pracuje :]) - JEST SPRAWIEDLIWOŚĆ NA TYM ŚWIECIE. A gdzie w tamtym czasie już jedną nogą byłem (rozkaz w łapie miałem)
3. Dowódca (dobry chłop) batalionu, że nie miał ze mną co zrobić bo szkolić (co lubiłem) nie mogłem rzucił mnie "tymczasowo" jako "szkoleniowca" do S#. I ugrzązłem w kwitach. A że nie mogłem podskakiwać to robiłem tą huj... robotę od wtedy przez następne 5 lat.
4. Na każde pierd..... wezwanie tego ex SBka musiałem się wstawiać. A nierzadko bywało tak, że siedziałem u jego drzwi przez pół dnia i nikt nie raczył mi powiedzieć czy co będzie czy dzisiaj to już raczej nie (przez jeba.. 1,5 roku).
5. Prześwietlili całą rodzinę, a że szwagier też w służbach (innych ale zawsze) to też po łapach dostał, że wiedział, no przecież mógł wiedzieć a nie referował;
6. Po 1,5 roku dowalili mi wyrok. Sędzia nie powiem w porządku chłop, zapoznał się z aktami, przygotował się do roboty i widać było, że jak by mógł to by chętnie urwał łeb sprawie, bo opinię miałem zajebiszczą co w dochodzeniu potwierdzili i co mi w sumie dupsko uratowało. Ale nie mógł.
Dostałem mało bo 1.5 roku PW w zawieszeniu na 2;
7. Zwrot kosztów postępowania sądownego - jakieś prawaie 4 tysiące;
8. Rekompensata strat na rzecz JW, bo ślepaki i środki pozoraci i walki ;) ,które zagarnąłem i którymi na taktyce strzelali moi żołnierze, a które potem biegły ( kto w tym kraju daje uprawnienia biegłym, pokażcie mi go palcem) wyj.... w kosmos - to strata JW - jakieś 170 zł.
9. Wiadomo. Żołnierz karany być nie może to wywalamy go z woja - na szczęście koledzy z JW się zebrali i stwierdzili : Głupiś ues, ale robotny to pomożemy. Jak powiedzieli tak zrobili. Napisałem do ministra prośbę / wniosek o pozostawienie w służbie, kolegium poparło, poparł dowódca (bo przepisy mówią, że dowódca może wystąpić z wnioskiem o pozostawienie w służbie karanego wyrokiem sądownym). Ale dowódca naszego dowódcy , który się wtedy szykował lampasy przyszywać, mówi ja nie chcę takich ludzi u nas. (A traktowanie żywcem takie samo jak u w/w SBka). Suma sumarum poparł. W Wawie się zapoznali z kwitami, przebiegiem służby 1000 i 1 uprawnień, które miałem i przychylili się do wniosku.

Dostałem drugie życie ale do końca pracy w starej JW byłem pogrzebany w papierach. Oczy mi ta robota otwarła ile wojo płaci za ammo. Ale co tam. Lepiłem tę figurkę z brązu - bo tak ta robota wyglądała. Ale miałem poniekąd dług wdzięczności.
2 lata minęły (od uprawomocnienia się wyroku, w sumie prawie 4) zaczęły owsiki swędzieć "Coś z tymi () trzeba zrobić"
Z mocy prawa chłopy kara zaciera się pół roku po okresie próby. Okres próby to czas (). Doliczcie sobie jeszcze 6 miesięcy, wszystko od uprawomocnienia się wyroku i macie. Kwity się wymazują.
Ale ja, nieufny w działanie systemu zacząłem sprawę drążyć, bo przenosić się trzeba z tego S# gdzieś gdzie robota ciekawsza.
Napisałem wniosek o zatarcie, zrobili szybką rozprawę (Sędzia, ja, prokurator i maszynistka z sądu) Sratatata, opier.....,że takiego wniosku nie powinno być bo im tylko roboty przybywa, że się samo by zatarło i cześć nie grzesz już więcej.

6 miesięcy minęło...cisza...(a czas ucieka już ponad 4 lata). Poszedłem po kwity o potwierdzeniu niekaralności a pani mi mówi (zerkając w komputer), że już wprawdzie czas ale w mojej sprawie to nie takie proste bo to łochocho... "gruba sprawa" Się zlękłem na poważnie. Ponad 4 lata żyje z duszą na ramieniu o robotę, prawie mi się przez to rodzina rozwaliła i takie tam (stres jeśli mogę tak to nazwać wyszedł rok po odczytaniu wyroku. Wcześniej jakoś się spiąłem żeby dać radę i działałem, a po roku mówię wam wrak, gruby, non stop kluczyki w aucie zatrzaśnięte, zakręcony niezorganizowany, w domu kwasy ciągle - nie ten sam).
Się okazało że znowu trzeba wnioski pisać o zatarcie, potwierdzać, że innych kar nie było i znowu 6 miesięcy łażenia po urzędach i proszenia się ch.. wie o co (bo takiego procesu prawo nie przewiduje, jak się ma zatrzeć to się zaciera i już)

W końcu udało się. Zatarło się.
Szczęście miałem i pomocnych ludzi wokół siebie (dzięki !), że mogłem zostać w służbie (bo to lubię) i się odwdzięczyć za pomoc.

Wiadomo głupota i ułańska fantazja.
Ale "pomógł " mi jeden koleszka z kompanii, który mnie tym "gestapowcom" nadał.

Suma sumarum nie ma tego złego co by na dobre...
Jestem sobie teraz w zajebistej JW. Zabawki mam niezłe.
Oby szczęście dopisało jak dotychczas będzie dobrze.

Oduczyła mnie ta sprawa kitrania i zbierania czegokolwiek co jest w ustawie wiadomej i poprawkach jej zabronione i nielegalne.
A że broń kocham (żona ciągle zazdrosna) a po tym wszystkim pozwolenia nie dostanę już nigdy zajawiłem się (natchniony jednym obszernym artykułem VISA na tym forum) i zamiast sklejać samoloty "sklejam" sobie co inne, może śmieszne, ale legalne i chyba ładne.
Ale o tym może kiedy indziej.

Zdecydowałem się wam to pokrótce zrelacjonować, żebyście uświadomili sobie, że prawo prawem, traktuje wszystkich obywateli równo nie patrząc kombatant, czynny zawodowo żołnierz, policjant. (bez znajomości i pleców) obywatel. Ale jak mnie doświadczenie i obserwacje takich jak ten ostatni przypadek najść uczy..., cywilem to za posiadanie i tak niewiele grozi, ale ile to trwa i ile nerwów kosztuje.
Trzymajcie się.
Pozdrawiam. [/u]

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

#64 Post autor: dexter 1990 » 27 lipca 2008, 23:56

Wmawiali mi takie rzeczy że: kłusuje tym, szkole grupy przestępcze, handluje z nimi materiałami wybuchowymi i bóg wie co jeszcze.
I przyznaj się to kara będzie mniejsza...Żywcem jak w "suworowie".
Mi, kiedy miałem swoje problemy wmawiali że handluje MW, zaopatruje kibiców w świece dymne i flary oraz chcieli mi dowalić przestępczość zorganizowaną.

Awatar użytkownika
Królik
Moderator
Posty: 1055
Rejestracja: 27 lutego 2006, 08:03

#65 Post autor: Królik » 28 lipca 2008, 10:32

Dawno mnie nie było, ale jestem. :)
dexter 1990 pisze:A tak serio już całkiem to... czy miał pozwolenie na broń?
Miał. Miał pozwolenie na legalną broń, której nie zabrano mu po przeszukaniu. Ciekawe, prawda?
Na eksponaty nie miał pozwolenia, bo one nie są bronią.
Bo to że z danego egzemplarza nie da się strzelić nie oznacza że nie zawiera "istotnych elementów".(...)Uważam że prawo w niektórych kwestiach jest bzdurne. Ale nie zwalnia to od przestrzegania (i egzekwowania) go przez wszystkich.

Teraz najciekawsze:
bohater artykułu miał swoją kolecję od kilkudziesięciu lat - sam byłem u niego w domu jakieś 15 lat temu i kopara mi opadła. Wiedziało o tej kolekcji SB, MO i cholera jedna wie kto jeszcze - w "światku" pasjonatów ta kolekcja była znana, bo człowiek nie miał oporów przed wpuszczaniem do siebie wycieczek, w tym oficjalnych harcerskich.
Z kolekcjonerem współpracowało Muzeum Wojska Polskiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego, a obecnie dwa pistolety z jego kolekcji znajdują sie na wystawie (nie pomnę tematu i muzeum).
Wszystkie egzemplarze były zdekowane, zgodnie z przepisami, obowiązującymi do zmiany ustawy w roku bodaj 1996. Zdekowane były tak, jak wszystkie egzemplarze w Muzeum.
Ostatnie zasilenie kolekcji miało miejsce pod koniec lat 80. ub. wieku, zatem przed zmianą ustawy - potem warunki zdrowotne i finansowe nie pozwalały już na jej powiększanie.
O tym wszystkim bohater artykułu pisze w swoim oświadczeniu, skierowanym do prasy.

No i jak teraz sprawa wygląda?




Pozdrawiam D.

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

#66 Post autor: dexter 1990 » 28 lipca 2008, 13:22

wygląda teraz inaczej. Zobaczymy jaki będzie finał tej sprawy- to mnie ciekawi.

Awatar użytkownika
jac-t
Posty: 2133
Rejestracja: 23 kwietnia 2005, 16:59
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

#67 Post autor: jac-t » 28 lipca 2008, 19:07

a które potem biegły ( kto w tym kraju daje uprawnienia biegłym, pokażcie mi go palcem) wyj.... w kosmos - to strata JW - jakieś 170 zł
Z tego co wiem, to..........wystarczy iść do sądu, złożyć wniosek(nie trzeba mieć żadnego papieru, który w jakikolwiek sposób potwierdzałby nasze kwalifikacje), iż chce się zostać biegłym, po czym odpowiedzieć przed na parę pytań przed komisją (nie będącą biegłymi). Straszne ? bardzo

PS Straszne jest również to, iż muzea nie są jakoś specjalnie uwzględnione w ustawie i muszą dekować swoją broń ! (czyt. NIESZCZYC ZABYTKI)

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

#68 Post autor: marmot1 » 28 lipca 2008, 20:20

Królik pisze:Dawno mnie nie było, ale jestem. :)
dexter 1990 pisze:A tak serio już całkiem to... czy miał pozwolenie na broń?
Miał. Miał pozwolenie na legalną broń, której nie zabrano mu po przeszukaniu. Ciekawe, prawda?
Na eksponaty nie miał pozwolenia, bo one nie są bronią.
Bo to że z danego egzemplarza nie da się strzelić nie oznacza że nie zawiera "istotnych elementów".(...)Uważam że prawo w niektórych kwestiach jest bzdurne. Ale nie zwalnia to od przestrzegania (i egzekwowania) go przez wszystkich.

Teraz najciekawsze:
bohater artykułu miał swoją kolecję od kilkudziesięciu lat - sam byłem u niego w domu jakieś 15 lat temu i kopara mi opadła. Wiedziało o tej kolekcji SB, MO i cholera jedna wie kto jeszcze - w "światku" pasjonatów ta kolekcja była znana, bo człowiek nie miał oporów przed wpuszczaniem do siebie wycieczek, w tym oficjalnych harcerskich.
Z kolekcjonerem współpracowało Muzeum Wojska Polskiego oraz Muzeum Powstania Warszawskiego, a obecnie dwa pistolety z jego kolekcji znajdują sie na wystawie (nie pomnę tematu i muzeum).
Wszystkie egzemplarze były zdekowane, zgodnie z przepisami, obowiązującymi do zmiany ustawy w roku bodaj 1996. Zdekowane były tak, jak wszystkie egzemplarze w Muzeum.
Ostatnie zasilenie kolekcji miało miejsce pod koniec lat 80. ub. wieku, zatem przed zmianą ustawy - potem warunki zdrowotne i finansowe nie pozwalały już na jej powiększanie.
O tym wszystkim bohater artykułu pisze w swoim oświadczeniu, skierowanym do prasy.

No i jak teraz sprawa wygląda?




Pozdrawiam D.
ch...wo.

ta cholerna pogoń za wynikami i statystykami doprowadza do tego, że nęka się weteranów, kolekcjonerów i pasjonatów a bandziory chodzą po ulicach... bo łatwiej wyłapać klientów na allegro niż rozpracować grupę, to tak jak z pijanymi kierowcami... 80% złapanych to faktycznie kierowcy ale... rowerów.

Zamiast dopuścić ludzi normalnie do zbieractwa i dekować to u rusznikarza to doprowadza się do patologicznej sytuacji gdzie bardziej się opłaca nielegalnie trzymać wszystko niż legalne papiery zrobić.
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

asasello
Posty: 4387
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

#69 Post autor: asasello » 28 lipca 2008, 20:46

Mnie to nie cieszy ale też nie dziwi.Facet poszedł na układ z ludźmi z którymi na układy się nie idzie.To się nie mogło dobrze skończyć. Dla niego.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#70 Post autor: maziek » 2 sierpnia 2008, 10:13

Wczoraj na fali reportaży okołopowstaniowych w TVN-ie był program o p. Nowakowskim, pokazywano jego kolekcję, czy raczej muzeum, był też wywiad z nim samym, wypowiedzi policji zresztą też.
ukłony...

Awatar użytkownika
Foka
Moderator
Posty: 1202
Rejestracja: 9 marca 2006, 15:37
Lokalizacja: 3CT

#71 Post autor: Foka » 2 sierpnia 2008, 11:06

No i?
Co powiedzieli?
Czy ma nam wystarczyć fakt, że było?
Whoever said that the pen is mightier than the sword, has never seen the assault rifle.

The 2 loudest sounds in the world: A click when you expect a bang, and a bang when you expect a click.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#72 Post autor: maziek » 2 sierpnia 2008, 11:24

ukłony...

Awatar użytkownika
jac-t
Posty: 2133
Rejestracja: 23 kwietnia 2005, 16:59
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

#73 Post autor: jac-t » 2 sierpnia 2008, 15:55

Dobrze że wypowiadał się głównie Leszek Erenfeicht, a nie "ekspert". No te podejście służb mundurowych do broni to jedna wielka żenada bandy faszystów !

Awatar użytkownika
Foka
Moderator
Posty: 1202
Rejestracja: 9 marca 2006, 15:37
Lokalizacja: 3CT

#74 Post autor: Foka » 2 sierpnia 2008, 22:21

Ale zdanie Leszka jest znane od dawna, więc niewiele zmienia "w temacie". Przed sądem raczej nikt o zdanie go nie będzie pytał.
Whoever said that the pen is mightier than the sword, has never seen the assault rifle.

The 2 loudest sounds in the world: A click when you expect a bang, and a bang when you expect a click.

Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

#75 Post autor: Madrian » 2 sierpnia 2008, 23:50

Foka pisze:Ale zdanie Leszka jest znane od dawna, więc niewiele zmienia "w temacie". Przed sądem raczej nikt o zdanie go nie będzie pytał.
Chodzi o to, by nagłośnić sprawę jako urzędniczy debilizm i zamach na dobro narodowe z małostkowych pobudek.
Tym bardziej, że Policja znała kolekcję od 40-tu paru lat. To nie był zakopany "po dziadku" arsenał w stodole, tylko kolekcja znanej i zdekowanej broni. Jeśli w 1981, milicja mogła wejść i machnąć ręką, czemu dzisiaj policja nie załatwiła sprawy bardziej delikatnie. Jeśli chodziło o brak papierka, mógł przyjść w jakimiś terminie jeden facet z laboratorium i przy herbacie obejrzeć wszystkie egzemplarze. A potem postawić pieczątkę i po ptakach.
Ale tego nie uczyniono. Za to wpadło paru tajniaków wieczorkiem, zarekwilowali i z wielkim hukiem ogłoszono w mediach
"likwidację arsenału broni". A przecież wiedzieli na co idą z pełną świadomością. Likwidować arsenał broni, idzie się z eskortą AT, wpada przez okna i rzuca wszystkich na ziemię, żeby nie mieli czasu skorzystać z domniemanego arsenału. A tu, puka paru smutnych panówz furgonetką... Musieli wiedzieć, że nie ma tam prawdziwej broni - nie ma siły.
Myślałem, że "propaganda sukcesu" umarła z PRL. Teraz widzę, że jednak nic się u nas nie zmienia.
"Strzał" już w kilku takich problematycznych sprawach pomagał poszkodowanym, z sukcesem. Mam nadzieję, że i tym razem skończy się albo na oddaniu eksponatów, albo w najgorszym razie, na przekazaniu ich muzeum (gdzie prawdopodobnie i tak by wylądowały, sądząc po reputacji właściciela).
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

ODPOWIEDZ