Samochody z demoludów

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
kaliber .44
Posty: 39
Rejestracja: 14 listopada 2011, 20:58
Lokalizacja: Toruń

Re: Samochody z demoludów

#91 Post autor: kaliber .44 » 14 sierpnia 2012, 23:09

Junak B-20 - Tak ten trójkołowy wehikuł był ochrzczony i produkowany pono w całkiem sporej ilości dla "farmerów". Co do meritum: wklejam linkę (jak było, larum nie podnosić, jeno skasować :) ) http://protauta45.republika.pl/wars.htm Auto, co "Auto Union" o wiele lat wizualnie i użytkowo wyprzedziło :) Ale jak zwykle, prototyp i nic więcej...
666 - 6 komór, 6 kul, 6 strzałów...

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Samochody z demoludów

#92 Post autor: Phouty » 14 sierpnia 2012, 23:40

W latach 80-tych to musiał działać jeszcze OBR w Falenicy. OBR to nic innego jak Ośrodek Badawczo Rozwojowy FSO, pod dyrekcją Andrzeja, czyli syna byłego premiera Jaroszewicza. To była jego piaskownica do zabaw, ale prototypy tam całkiem ładne budowali. Ich inżynierowie przyjeżdżali do nas do ZETO-FSO bardzo często robić obliczenia komputerowe, ale to było w drugiej połowie lat 70-tych. Po upadku Gierka, to i prawdopodobnie Jaroszewicza też wywalili ze stanowiska dyrektora OBRu.
Jaroszewicz brał oczywiście udział w rajdach samochodowych i mu zawsze tam robili super wózki na użytek "prywatno-sportowy".
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

Re: Samochody z demoludów

#93 Post autor: variag » 15 sierpnia 2012, 19:50

Phouty pisze: Ale coś mi się też zaczęło po głowie klekotać, że był też trójkołowy "samochód dostawczy" budowany w Polsce na bazie motocykla Junak.
Nie wiem tylko, czy to były tylko prototypy, czy też ktoś próbował rozwinąć produkcję w ramach "produkcji spółdzielczej", bo ja takie "stwory" to widywałem w bardzo wczesnych latach 60-tych.
Czyli nie mógł to być Junak bo był tylko jeden prototyp.
Ale były inwalidzkie Simsony Duo lub takie czechosłowackie "jeżdżadła":
http://autokult.pl/2010/11/19/trojkolow ... -16350/top
Jeśli ktoś pamięta czeski film "Kelner płacić" to główny bohater jeździł "tym czymś". Zabrał raz na okazje staruszkę, na pytanie babci "a jak tu się siada?" odpowiedział:
"-Tak samo jak za ckm-em, z tym że trzeba się zgarbić"
:lol:

ps cytat z pamięci, film widziałem ze 20 lat temu, co najmniej 20 :lol:
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

Re: Samochody z demoludów

#94 Post autor: ss100 » 15 sierpnia 2012, 20:19

Musiało być więcej tych junaków trójkołowych, dwa przynajmniej pamiętam w latach 70tych we Wrocławiu (jeden miał pakę listewkami drewnianymi obitą) - inna sprawa że mogły byc to przeróbki zwykłych motocykli.
Junak wtedy nie był uważany za coś wartościowego, więc nie szkoda było go przerabiać, inna sprawa że pod trójkołowca nadawał się najbardziej, silnik miał spory moment i nie palił tyle paliwa co np panonia, ( z tańszych wtedy i w miarę mocnych motocykli) był jeszcze Avo simpson czterosuwowy ale to już inna bajka, fajniejszy do jazdy ( no i na wałek napędzany).

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

Re: Samochody z demoludów

#95 Post autor: variag » 15 sierpnia 2012, 20:22

Może macie na myśli "Dzika"?
http://www.youtube.com/watch?v=RoGGe9PBQWo
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Samochody z demoludów

#96 Post autor: Phouty » 15 sierpnia 2012, 21:03

Nie. Dzik to Dzik, bo ja jego też pamiętam.
Odnośnie Junaka w wersji dostawczej, to po prostu miał on w miejscu tylnego koła wbudowaną ramę z platformą załadowczą na dwóch kołach, czyli był to trójkołowiec. Niektóre miały budy z brezentu, tak jak ciężarówki. Mogły na nim siedzieć dwie osoby, tak jak na regularnym motocyklu. Widziałem co najmniej kilka/kilkanaście z nich na ulicach w latach 60-tych. (Jeszcze za czasów, gdy motocyklem w Polsce można było jeździć bez kasków.....też tak jeździłem, ale tylko przeważnie jako pasażer, bo do kierowania, przynajmniej legalnie, byłem jeszcze zbyt młody).
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że "prototyp" to jest jeden, ale za czasów PRLu to z przedprodukcją różnie bywało.
Wiele rzeczy się lepiło na "gęstą ślinę", szczególnie w różnych spółdzielniach i to niekoniecznie "produkcyjnych", bez formalnych papierów rządowych, czy też poza oficjalnym rządowym systemem zamówień i dystrybucji.
System to tolerował, bo jednak brakowało wszystkiego, a te "prototypy", to jednak w minimalnym stopniu zatykały popytową dziurę na rynku.
Podejrzewam więc, że te Junaki dostawcze mogły pochodzić od wielu niezależnych producentów budujących je metodami chałupniczymi.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
variag
Posty: 1004
Rejestracja: 31 marca 2004, 08:34

Re: Samochody z demoludów

#97 Post autor: variag » 15 sierpnia 2012, 22:06

U nas takiego cudaka nie było.
Jeździły czasem po mieście wózki platformowe akumulatorowe, w latach siedemdziesiątych nawet Melexy, ale Junaka trzykołowca nie widziałem. Jedynie Simsona Duo kojarzę.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Samochody z demoludów

#98 Post autor: dexter 1990 » 15 sierpnia 2012, 23:05

Muszę do wujaszka pod Przemyślem się uśmiechnąć- miał w szopie trójkołowca składającego sie z przodu od jakiegoś motura i tyłu w postaci zwykłej paki, może jeszcze stoi.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Samochody z demoludów

#99 Post autor: Phouty » 15 sierpnia 2012, 23:08

Widywałem je dosyć często w W-wie na Mokotowie, a jeden to służył jako pojazd dostawczy dla prywaciarskiej "zielonej budki" obok mnie na rogu.
Przechodziłem koło niego codziennie do szkoły. Był to na pewno Junak.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
Vis
Posty: 1437
Rejestracja: 3 czerwca 2005, 02:17
Lokalizacja: seattle

Re: Samochody z demoludów

#100 Post autor: Vis » 16 sierpnia 2012, 01:40

"Remember kids, if there's a loaded gun in the room, be sure that you're the one holding it"
Prosze nie pytaj jak zrobic "prawdziwnego" AK, nie mam najmiejszego zamiaru pomagac Ci w dostaniu sie do pierdla. Nie pytaj tez o czesci.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Samochody z demoludów

#101 Post autor: Phouty » 16 sierpnia 2012, 19:57

Aż szkoda, że tematem wątku są samochody, bo jednak "potęga" polskiej prywatnej komunikacji opierała się na motocyklach.
WFM, WSK, SHL, Junak, Osa, Ryś, Komar........tym się Polak poruszał na codzień, dojeżdżał do pracy, na ubaw, na ryby i pakował na nie dobytek, ażeby wyjechać na urlop.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

kaliber .44
Posty: 39
Rejestracja: 14 listopada 2011, 20:58
Lokalizacja: Toruń

Re: Samochody z demoludów

#102 Post autor: kaliber .44 » 16 sierpnia 2012, 20:59

Phouty, może ten wehikuł, co go wtedy widziałeś, to jednak była jakaś samodziałowa produkcja z jakiegoś radzieckiego (wtedy :) ) motocykla z napędem Kardana (K-750, Ural, itp...). Wiem, że ponoć dość łatwo można było dorobić im tylną oś z dyferencjałem od osobówki, zabudować pakę i "dostawczak" pełną gębą :) Taką właśnie konstrukcję widywałem jeszcze - na chodzie - w połowie lat 90 - tych u jednego z okolicznych rolników (wtedy jeszcze mieszkałem na wsi pod Płockiem :) ). I spore całkiem ciężary toto dźwigało.
A Komara-3 właśnie w idealnym stanie mam u moich rodziców :) Heh... Ten wiatr we włosach i komary w zębach... :mrgreen:
666 - 6 komór, 6 kul, 6 strzałów...

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Samochody z demoludów

#103 Post autor: Phouty » 16 sierpnia 2012, 23:38

He, he....pod Płockiem mówisz? 8)
Ja w okolicach Płocka, a konkretnie w Łącku to często urzędowałem w letnie wakacje i to właśnie moją Emką z napędem na koło w koszu. (Później miałem Iża Planetę).
Pobiłem kiedyś rekord świata......9 luda na jednym motorze.....po leśnych piaszczystych drogach, gdy jechaliśmy na pijaństwo (no i potem z pijaństwa) do panienek w obozie ZMSu. Wprawdzie panienki miały powykrzywiane kręgosłupy ideologiczne, ale zakonnicami przynajmniej nie były. :twisted: :mrgreen:
Zresztą była fajna zabawa, bo co noc przyjeżdżała MO i zaczynała się zabawa, bo łazili po domkach tych ZMSowskich obozowiczek i pałkami wprowadzali socjalistyczną moralność. :mrgreen:
Panienek oczywiście nie ruszali, bo polowali tylko na amantów.
Jak się jakiś zagapił, albo nie potrafił szybko uciekać (lub nie wiedział gdzie jest dziura w płocie), to go potem ta moralność bolała przez kilka dobrych dni, gdy go milicja wyciągnęła z pryczy jakiejś zetemeski i dała mu wykład ideologiczny. :lol:
A gorsze było to, że się z takiego to potem wszyscy nabijali, a gościu typowo nie mógł usiąść, bo tą swoją moralność miał porządnie obitą pałami.
Mnie tam nigdy nie złapali...chociaż miałem kilka sytuacji podbramkowych. :lol:
W głowie mi się pokiełbasiło, ale mój motor to był chyba M72.....kurczę.....autentycznie nie pamiętam, ale miał wałek i napęd na wózek boczny. Silnik oczywiście bokser.

Mój motocyklowy dorobek:
WFM (podkradana staremu).
WSK ("własna", bo mi ją stary kupił, ażebym mu nie podkradał jego WFMki). :lol:
Iż 49 (kupa złomu, którą doprowadziłem do pięknego stanu w liceum. Przydał mi się szkolny warsztat).
M72 (a może to był K750???....cholera nie pamiętam) też w liceum i na studiach).
Iż 56, którego zrobiłem "na Harleya" jak już pracowałem. (Był cały wychromowany, bo miałem wejścia na lakierni i chromowni w FSO. My natomiast podmienialiśmy nasze przepustki na "bezrewizyjne", które były przeznaczone dla zagranicznych gości z IBM, którzy się często pałętali po ośrodku ZETO w FSO. Paradowałem więc przez wartownię z pięknie polakierowanym bakiem pod pachą i machając tą podmienioną przepustką "cudzoziemką" gadałem tylko "danke szejn i ałwiderzejen" do wartowników na bramie). :lol:
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2468
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

Re: Samochody z demoludów

#104 Post autor: AKMSN » 11 października 2013, 14:06

Taka ciekawostka. Otóż władze NRD w latach 70. kupiły 10 tysięcy Volkswagenów Golfów I które później mogli kupić mieszkańcy NRD. Nawet nie chodzi tutaj o to że były to zachodnie samochody, ale raczej o to że były to zachodnie samochody z "faszystowskiego" RFN ;)
Starsi czytelnicy „Auto Świata Classica” z pewnością pamiętają festyny z okazji np. okrągłych urodzin dziennika „Trybuna Ludu”. Nawet osoby niezaangażowane politycznie wiedziały, że główną atrakcją takiego festynu będzie możliwość kupienia towarów, których dostępność na co dzień była mocno ograniczona, np. słodyczy z warszawskiej fabryki Wedla, a jeśli miało się szczęście, to nawet roweru z bydgoskiego Rometu! We wszystkich Krajach Demokracji Ludowej było podobnie – ważne z propagandowego punktu widzenia święta muszą się dobrze kojarzyć.

Dlatego właśnie dygnitarze z NRD z okazji 30-lecia Niemieckiej Republiki Demokratycznej postanowili sprowadzić do kraju – uwaga! – 10 tys. VW Golfów. Większość z nich trafiła do wolnej sprzedaży.

Pierwszy pociąg z 200 autami wyjechał z Wolfsburga 13 stycznia 1978 roku. 9800 kolejnych egzemplarzy wyekspediowano w ciągu kolejnych tygodni. Przed jednostkami handlu uspołecznionego (czytaj: salonami sprzedaży aut) ustawiły się gigantyczne kolejki liczące nieraz 700 osób. I to mimo niebotycznej ceny – auto kosztowało majątek (w zależności od wersji) od 27 do 31 tys. wschodnioniemieckich marek.

Nowy Wartburg 353 był przynajmniej o 9 tys. marek tańszy, choć oczywiście nie można zapomnieć, że chęni nie mogli go sobie ot tak po prostu kupić – trzeba było odczekać swoje (czyli nawet lata!) w kolejce. Odpowiedzialny za gospodarkę dewizową Alexander Schalck-Golodkowski brał nawet pod uwagę możliwość kupna licencji na produkcję Golfa w NRD. Niestety, w kasie państwa brakowało pieniędzy. Nawet za 10 tys. sztuk Volkswagenów Niemcy ze wschodu zapłacili w naturze: maszynami przemysłowymi, planetarium z fabryki Carl Zeiss z Jeny (które VW podarował miastu Wolfsburg) oraz dużą partią turyńskich pieczonych kiełbasek, które trafiły do zakładowej stołówki
Link
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9663
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Samochody z demoludów

#105 Post autor: waliza » 11 października 2013, 15:19

U nas polonezy dostaly silnik golfa ale nie wiem kiedy dokladnie to bylo i jaka ilosc. Co ciekawe to slyszalem, ze tylko silnik byl z VW a skrzynia oryginalna.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

ODPOWIEDZ