Samochody z demoludów
: 4 lipca 2012, 21:19
Ostatnio zastanawiałem się nad motoryzacją i oczywiście najbardziej interesująca wydała mi się motoryzacja z demoludów. Gdzie tam jakimś Mustangom czy innym Chevroletom do takiego "dużego Fiata" czy takiej Łady, a co dopiero wobec takich "wynalazków" jak Syrena czy Zaporożec
Kilka moich przemyśleń
Syrena- cóż, zazwyczaj spotykałem się z negatywnymi opiniami co do niezawodności tego samochodu. Zastanawia mnie jednak czy taką Syrenę można by uznać za samochód gorszy od Trabanta. Taki Trabant do końca miał silnik dwucylindrowy (późne Syreny miały 3 cylindry). Wygląd Trabanta według mnie był gorszy. Trabant z tego co wiem był mniejszy. Z innej strony Trabant miał superhiperultranowoczesne nadwozie wykonane z TWORZYWA SZTUCZNEGO (fanfary), co wydaje mi się dobrym pomysłem wobec kiepskiego zabezpieczenie samochodów z demoludów przed korozją. Silnik Trabanta umieszczony był poprzecznie co też jest bardziej nowoczesnym rozwiązaniem od silnika wzdłużnie rodem z Syreny. No i Trabant miał wersję 1.1, choć według mnie to raczej "zasługa" tego że produkowano go aż do końca NRD, podczas gdy taką Syrenę zaprzestano produkować "już" w 1983r
Fiat 126p. Symbol. Produkowany do 2000r. Na dodatek w "czasach swojej świetności" wcale nie był gorszy od swojego odpowiednika z zachody. Z tego co wiem włoski 126 był tym samym co polski 126p, czego nie da się powiedzieć o 125 i 125p (inne samochody). Z innej strony był to samochód dość mały. Spotkałem się nawet z opinią że podobno nabijano się z naszych maluchów nawet w co bogatszych demoludach (nie wiem czy da się to sprawdzić, nie mieszkałem w Czechosłowacji czy na Węgrzech Kadara). Na dodatek mam wątpliwości czy był lepszy od radzieckiego Zaporożca ZAZ-965, który przecież był produkowany od wczesnych lat 60. do późnych 60. Później był ZAZ-966/968 (większy). Zaporożce miały silnik V4 (najmocniejszy coś 50KM). Natomiast "Kaszlak" miał jedynie silnik dwucylindrowy. Co prawda Maluch był chyba bardziej nowoczesny, ale z drugiej strony, według mnie lepszy samochód większy i z mocniejszym silnikiem niż samochód bardziej nowoczesny (zresztą, jak zmierzyć nowoczesność). Podobno można było wziąć licencję na Fiata 127, ale podobno (znowu podobno) licencja na Fiata 126 była lepsza (możliwość spłacania częściami samochodowymi produkowanymi w Polsce)
Przy czym w przypadku Malucha niektórzy może pamiętają że wiele osób jeździło z otwartą klapą silnika aby poprawić chłodzenie. Co ciekawe podobno we Włoszech nikt tak nie jeździł, choć klimat nie jest tam "zimniejszy" niż w Polsce
Fiat 125p był według mnie udany, ale jednak stawiam go niżej od Ład (które były Fiatem 124) czy rumuńskich Dacii (które były na licencji Renault). Łada miała silnik z wałkiem rozrządu w głowicy, natomiast Dacia napęd na koła przednie
Swoją drogą, może pamiętacie że wiele lat temu w niektórych samochodach montowano elektroniczną deskę rozdzielczą. To znaczy, zamiast klasycznych "zegarów", wyświetlane cyfry. Co ciekawe podobno istniała wersja enerdowskiego Wartburga z deską "digital". Kto by pomyślał, samochód w demoludu a taki wynalazek. Prawie jak w "Knight Rider"
Kilka moich przemyśleń
Syrena- cóż, zazwyczaj spotykałem się z negatywnymi opiniami co do niezawodności tego samochodu. Zastanawia mnie jednak czy taką Syrenę można by uznać za samochód gorszy od Trabanta. Taki Trabant do końca miał silnik dwucylindrowy (późne Syreny miały 3 cylindry). Wygląd Trabanta według mnie był gorszy. Trabant z tego co wiem był mniejszy. Z innej strony Trabant miał superhiperultranowoczesne nadwozie wykonane z TWORZYWA SZTUCZNEGO (fanfary), co wydaje mi się dobrym pomysłem wobec kiepskiego zabezpieczenie samochodów z demoludów przed korozją. Silnik Trabanta umieszczony był poprzecznie co też jest bardziej nowoczesnym rozwiązaniem od silnika wzdłużnie rodem z Syreny. No i Trabant miał wersję 1.1, choć według mnie to raczej "zasługa" tego że produkowano go aż do końca NRD, podczas gdy taką Syrenę zaprzestano produkować "już" w 1983r
Fiat 126p. Symbol. Produkowany do 2000r. Na dodatek w "czasach swojej świetności" wcale nie był gorszy od swojego odpowiednika z zachody. Z tego co wiem włoski 126 był tym samym co polski 126p, czego nie da się powiedzieć o 125 i 125p (inne samochody). Z innej strony był to samochód dość mały. Spotkałem się nawet z opinią że podobno nabijano się z naszych maluchów nawet w co bogatszych demoludach (nie wiem czy da się to sprawdzić, nie mieszkałem w Czechosłowacji czy na Węgrzech Kadara). Na dodatek mam wątpliwości czy był lepszy od radzieckiego Zaporożca ZAZ-965, który przecież był produkowany od wczesnych lat 60. do późnych 60. Później był ZAZ-966/968 (większy). Zaporożce miały silnik V4 (najmocniejszy coś 50KM). Natomiast "Kaszlak" miał jedynie silnik dwucylindrowy. Co prawda Maluch był chyba bardziej nowoczesny, ale z drugiej strony, według mnie lepszy samochód większy i z mocniejszym silnikiem niż samochód bardziej nowoczesny (zresztą, jak zmierzyć nowoczesność). Podobno można było wziąć licencję na Fiata 127, ale podobno (znowu podobno) licencja na Fiata 126 była lepsza (możliwość spłacania częściami samochodowymi produkowanymi w Polsce)
Przy czym w przypadku Malucha niektórzy może pamiętają że wiele osób jeździło z otwartą klapą silnika aby poprawić chłodzenie. Co ciekawe podobno we Włoszech nikt tak nie jeździł, choć klimat nie jest tam "zimniejszy" niż w Polsce
Fiat 125p był według mnie udany, ale jednak stawiam go niżej od Ład (które były Fiatem 124) czy rumuńskich Dacii (które były na licencji Renault). Łada miała silnik z wałkiem rozrządu w głowicy, natomiast Dacia napęd na koła przednie
Swoją drogą, może pamiętacie że wiele lat temu w niektórych samochodach montowano elektroniczną deskę rozdzielczą. To znaczy, zamiast klasycznych "zegarów", wyświetlane cyfry. Co ciekawe podobno istniała wersja enerdowskiego Wartburga z deską "digital". Kto by pomyślał, samochód w demoludu a taki wynalazek. Prawie jak w "Knight Rider"