Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#31 Post autor: maziek » 16 lipca 2014, 14:08

Istotą rzeczy jest, czy policja miała prawo strzelać w momencie, w którym strzelała. To czy strzelając stworzyła ewentualnie nadmierne zagrożenie to jest sprawa drugorzędna, a najmniej istotne jest, czy strzelała zgrabnie czy nieudolnie. Przypuszczam że w większości typowych miast jest zero przypadków użycia broni przez policję.

Jak na szybko można wyguglać rozmaite źródła podają, że rocznie w całej Polsce policja używa broni 100-200 razy, przy czym w znakomitej większości są to strzały ostrzegawcze. Przypadki użycia broni do odparcia bezpośredniej agresji i z zamiarem trafienia (obalenia) agresora to pewnie ułamek tych wypadków. Z tego wynika, dzieląc tę liczbę przez liczbę miast lub policjantów - że w większości miast żaden "zwykły" policjant nigdy nie sięgnął po broń w czasie interwencji i prawdopodobnie nie sięgnie. Więc moim zdanie zachodzi dokładnie to o czym mówił bartos - wszystko fajnie, tylko na ćwiczeniach. Szczerze mówiąc cieszy mnie to, że w Polsce przeciętny policjant raczej nie sięgnie po bron w czasie służby, bo nie ma po co. Oczywiście wolałbym, żeby w razie czego był kimś w rodzaju Lucky-Luka jeśli chodzi o techniczne aspekty użycia broni - ale kto jest za podniesieniem podatków, ręka do góry?

Całym sercem jestem za tymi glinami. Czy ktoś wie, ile sztuk amunicji policjant przepuszcza rocznie treningowo na strzelnicy? Mówię o tym, co przymusowe, albo inaczej - do czego ma prawo za darmo (bez tego, za co musi zapłacić).
ukłony...

Awatar użytkownika
bike
Posty: 302
Rejestracja: 2 lipca 2014, 15:39
Lokalizacja: okręg siódmy

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#32 Post autor: bike » 16 lipca 2014, 15:08

Oczywiście że Ci policjanci mogli użyć broni, szczególnie „jeżeli środki przymusu bezpośredniego (fizyczne, techniczne i chemiczne środki służące do obezwładniania bądź konwojowania osób… okazały się niewystarczające lub ich użycie, ze względu na okoliczności danego zdarzenia, nie jest możliwe”. Mogli nawet strzelać do uciekającego: „wobec której istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia zabójstwa, zamachu terrorystycznego, uprowadzenia osoby w celu wymuszenia okupu lub określonego zachowania, rozboju, kradzieży rozbójniczej, wymuszenia rozbójniczego, umyślnego ciężkiego uszkodzenia ciała, zgwałcenia, podpalenia lub umyślnego sprowadzenia w inny sposób niebezpieczeństwa powszechnego dla życia albo zdrowia”
Nie byłem nie jestem i nie planuję być policjantem. Niestety sporo na ten temat musiałem się dowiedzieć. Zatrważające jest to co kieruje ludźmi wstępującymi do policji. Jest to najczęściej wyłącznie pewna praca, pewna płaca i szereg przywilejów. Czasy takie, że predyspozycje i kompetencje stają się drugorzędne ustępując np. równouprawnieniu płci.
Z tego co wiem, policjant musi (powinien) odbyć w ciągu roku 2 strzelania programowe i jedno zaliczeniowe. W zależności od stworzonych mu warunków, ale i jego chęci w praktyce oznacza to że w ciągu roku oddać może tylko 8 strzałów, ale może i ponad 100. Jednym słowem dużo za mało.
Średnio będzie to ok. 25-50 szt. amunicji na głowę na rok.
Dla dociekliwych szczegóły w linku
http://www.policja.pl/ftp/dzienniki_urz ... 3_2006.pdf
Niestety w mojej opinii dla bardzo wielu policjantów strzelania są złem koniecznym. A jak wiadomo obowiązkowa przyjemność, jest nieprzyjemnym obowiązkiem. Na szczęście są też tacy którzy to lubią , znają się, trenują – policjanci z krwi i kości którzy zabiegają o to i chętnie noszą np. ciężkie CZ. Ale wierzcie mi, że wielu tak młodych jak i starych funkcjonariuszy, gdyby tylko mogło nie wyciągałoby broni z szafy.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9664
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#33 Post autor: waliza » 16 lipca 2014, 15:30

No niestety, w tej częsci co maziek napisal :
Istotą rzeczy jest, czy policja miała prawo strzelać w momencie, w którym strzelała.
to policjanci leża. Oczywiscie wmojej opinii. Pierwsze strzaly- mieli prawo jak najabrdziej ale po pierwszych 2-3 klient powinien juz lezec. Koncowka masakryczna- koles nieuzbrojony ucieka a oni go gonia i strzelaja. Niedawno sporo bylo medialnych spraw o przekroczeniu obrony koniecznej- tu to bylby ksiazkowy przypadek ale to nie "Kowalscy" tylko policjanci. Ciekawe co bedzie.

Co do ilosci wypuszczanych kulek to maziek zalezy. Te podane 25-50 jest bliskie prawdy a przynajmniej bylo za czasow kiedy mialem kontakt ze znajomkami pracujacymi w błękicie. Są oczywiscie roznice, zalezy od miejscowosci i jednostki ale z grubsza tak to wyglada. Przy czym często jest to traktowane jako straszliwy przymus, nikt nie jest zainteresowany, nikomu sie nie chce i ida a by odpekąc. Po częsci jest to spowodowane wlasnie tym, że mala jest szansa na uzycie broni w karierze a lat temu nascie byla jeszcze miejsza a do tego jak jeszcze to jest typowy glina zza biurka to juz calkiem. Byc moze skoro tak sie gonia z kasa dobrze by bylo zrobic podzial? Faktycznie ci "biurkowcy" to mogli by broni nie miec wogole a tych na ulice to wybrac takich bardziej odpowiednich rozmiarami i doszkolic i dozbroic. Moj ojciec podobnie, od kiedy poszedl za biurko czyli 2/3 calej kariery to bron mial w reku tylko na tym przymusowym corocznym strzelaniu i to tyle. Malo tego w szafie poza papierzyskami mial caly sprzet- P64 ,2 magazynki plus pudelko 16 naboi, palka, kajdanki i ..... maska pgaz tzw " sloń" . Mialem sie przynajmniej czym bawic jak go odwiedzalem w pracy :mrgreen:
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#34 Post autor: maziek » 16 lipca 2014, 15:34

bike pisze:Zatrważające jest to co kieruje ludźmi wstępującymi do policji. Jest to najczęściej wyłącznie pewna praca, pewna płaca i szereg przywilejów.
Sądzisz, ze w jakimkolwiek miejscu na Ziemi nie są to zasadnicze powody dla znakomitej większości ;) ?
ukłony...

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9664
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#35 Post autor: waliza » 16 lipca 2014, 16:47

Btw maziek zostajac architektem tez kierowales sie tylko tymi wytycznymi? :wink:
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#36 Post autor: maziek » 16 lipca 2014, 18:25

Oczywiście. W zasadzie przez całą średnią chciałem być elektronikiem (to wówczas było novum jak dziś nanoinżynieria). No albo fizykiem (ale teoretycznym). Dowiedziałem się jednak, parę miesięcy przed egzaminami, że na architekturze pije się przez cały semestr a tylko ostatniej nocy robi projekt na zaliczenie oraz że płeć piękna masowo lgnie do artystów :) . No i że nie trzeba sobie życia wiązać bo zatrudniają potem architekta praktycznie wszędzie od jubilera po konferansjera (nie mówiąc o Suzinie ;) ...). To były moje typy :) , łatwo i przyjemnie, z mniętkim lądowaniem. A myślałeś że co, że chciałem się poświęcić dla ludzkości ;) ?

A serio (choć nic nie zełgałem) to ja nie miałem takich problemów, jakie mają dziś ludzie i nie musiałem myśleć o takich sprawach. Kiedy szedłem na studia to właśnie zniesiono stan wojenny, gospodarka leciała na mordę, w sklepach był tylko ocet, był najgorszy moment chyba za mego życia jeśli idzie o realia gospodarcze. Czy bym został palaczem czy profesorem to płaca moja zasadniczo by się nie różniła, ale by oczywiście była. Więc kombinacje jak przetrwać w dorosłym życiu to wówczas raczej nie wchodziły w orbitę moich zainteresowań (i generalnie w mało czyją). Wiadomo było, że jakoś będzie. To naprawdę była wielka różnica, mój syn jest w drugiej liceum i kombinuje jak się ustawić, żeby po studiach znaleźć pracę i dobrze zarabiać, moja córka własnie kończy studia i już się ustawiła piko-belo na kontrakcie - a ja w ich wieku to miałem o ekonomii wyobrażenie i myślenie takie jak Mieszko I o gwiazdach neutronowych.

Wiem o co Ci chodzi i oczywiście ja się nie poświęcałem, robiłem to co lubiłem i dalej to lubię. Ale myślę, że czynnik finansowy a w zasadzie zapewnienie bytu, dziś w Polsce - to jest bardzo ważna sprawa, wielokrotnie ważniejsza od czasów, kiedy ja podejmowałem swoje decyzje. Policja, Straż Graniczna, Straż Pożarna, Wojsko - to są jednak organizacje, które jeszcze mają mimo wszystko resztkę tego paternalistycznego, "socjalistycznego" stosunku do człowieka. Znam sporo ludzi z SG czy z PSP to widzę. Klną, ale żyją - i jakoś roboty nie rzucają. Jak nie podpadniesz to będziesz żył. Z innych etatów obecnie w Polsce możesz wylecieć za pierdnięciem jakiegoś tatusia, co córunie chce wsadzić na Twój stołek. U prywaciarza przeważnie to kiła mogiła, zero praw i wyciskanie soków. Widzę co się po budowach dzieje.
ukłony...

Awatar użytkownika
bike
Posty: 302
Rejestracja: 2 lipca 2014, 15:39
Lokalizacja: okręg siódmy

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#37 Post autor: bike » 16 lipca 2014, 19:34

Niestety maziek ma racje. Dla ogromnej większości prztoczone wyżej powody podjęcia pracy, a więc ciepła i pewna posada to w zasadzie jedyne kryterium. Jestem bardzo niedzisiejszy pod tym względem. Choć stare czasy i obyczaje (np. te z dwudziestolecia międzywojennego) znam tylko z opowieści i literatury, to jestem ich piewcą i łezka się w oku kręci na wspomnienie czasów, kiedy to żonierz, policjant, czy nawet kolejarz to była slużba, a nie zawód. Czy ktoś widział w obecnych czasach by np. policjant wychodził rano z domu w mundurze i tak też wracał. Co roku dostaje pieniądze - mundurówkę. Co prawda nie wiem czy przypadkiem nie ma jakiegoś zarządzenia komendanta gównego by nie chodzić w mundurze poza gdzinami pracy. Jednak niezależnie od tego Ci ludzie wstydzą się munduru. Często boją się że gdy sąsiedzi i "element" na osiedlu dowiedzą się że jest on z policji to zaraz porysują mu auto, czy tez naplują na wycieraczkę. Czy mam być spokojny że tacy ludzie nas chronią i bronią? Chyba jestem skrajnym konserwatystą, bo wiecznie wydaje mi się że lepiej to już było :)

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#38 Post autor: dexter 1990 » 16 lipca 2014, 21:15

A tak z ciekawości czystej, ile masz lat obecnie?

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#39 Post autor: maziek » 16 lipca 2014, 21:41

@bike, ale ja w przeciwieństwie do Ciebie nie uważam, żeby to było coś złego, że ludzie podejmują jakąś pracę ze względu na finanse. Mieszasz też różne rzeczy. To że policjant się boi i że mu rysują samochód to niestety druga strona "swobód obywatelskich" i generalnie wybór społeczeństwa. Za czasów mej młodości, gdyby ktoś skoczył gliniarzowi (z MO) to bezboleśnie mógłby siedzieć jedynie na głowie. No ale to była samowola i komuna. No to mata coście chciały, obywatele.
ukłony...

Awatar użytkownika
bike
Posty: 302
Rejestracja: 2 lipca 2014, 15:39
Lokalizacja: okręg siódmy

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#40 Post autor: bike » 16 lipca 2014, 23:59

Ja wiem że niestety wybierając zawód ludzie kierują się finansami, a nie swoimi predyspozycjami i zainteresowaniami. Ale to miłośnicy swojej dziedziny robiący zawodowo coś co jest ich pasją są najlepszymi fachowcami. I takich chciałbym spotykać na swojej drodze.
Nauczycielem, lekarzem, wojownikiem, artystą trzeba się urodzić tego nie da się nauczyć. Niechciałbym by operował mnie chirurg który został lekarzem tylko ze względów finansowych, sądził taki sędzia, czy bronił taki żołnierz - najemnik. Bo zawsze może się zdarzyć ze ktoś zapłaci więcej, albo ja strace wszystko więc wszyscy mnie oleją.
Tacy np. nauczyciele. Każdy z nas miał z nimi kontakt, czy wszyscy nadawali się by być pedagogami? Przez wszystkie stopnie edukacji takich z powołaniem ja spotkałem tylko dwóch. Nauczycielami zostało kilku moich znajomych. Dlaczego? Bo po kilku latach kasa niezła a w całej karierze można mieć dwa urlopy zdrowotne po roku każdy, bo etat to 18 godzin tygodniowo, bo ma sie co najmniej miesięczne wakacje, wszystkie długie weekendy, rekolekcje, ferie itp itd. Ucząc w-f, etyki, informatyki, czy muzyki (najlepiej w podstawówce na wsi) ma się jak u Pana Boga za piecem. Tylko ciekawy jestem czy taki nauczyciel byłby w stanie ryzykując własnym życiem za darmo prowadzić tajne komplety jak to miało miejsce w czasie okupacji. Ech znowu się rozpisałem... i sprowadziłem konkretny temat do pytania na które przecież nie ma jednoznacznej odpowiedzi: być czy mieć :)
Ostatnio zmieniony 17 lipca 2014, 00:12 przez bike, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
bike
Posty: 302
Rejestracja: 2 lipca 2014, 15:39
Lokalizacja: okręg siódmy

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#41 Post autor: bike » 17 lipca 2014, 00:07

dexter jeśli pytanie o wiek było do mnie, to jestem wyraźnie po trzydziestce :)

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#42 Post autor: maziek » 17 lipca 2014, 08:41

Bike, nie bardzo widzę, jak jakikolwiek pracodawca miałby poznać, czy ktoś pracuje dla pieniędzy, czy z zamiłowania. Pracodawcę interesuje dobre wykonywanie obowiązków. Ktoś może być miłośnikiem czegoś ale to wcale nie znaczy, że będzie w tym dobry. Ponadto momentami jak na to wszystko patrzę, to dochodzę do wniosku, że najgorsi i najniebezpieczniejsi bywają ludzie posiadający poczucie misji. Ale to wszystko jest w tym wypadku, o którym mówimy, bez znaczenia. Jest konkretna sprawa, dla której wyjaśnienia kompletnie nie ma znaczenia, czy te gliny poszły do zawodu z musu finansowego, z wygody, czy z zamiłowania.
ukłony...

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#43 Post autor: dexter 1990 » 17 lipca 2014, 11:10

Nauczycielem, lekarzem, wojownikiem, artystą trzeba się urodzić tego nie da się nauczyć.
Po kiego ja te studia robię? :D
W tym i następnym zdaniu napisałeś, że nie chcesz aby Cię operował a Twoje dzieci uczył dobrze wykształcony rzemieślnik a jakiś hobbysta z poczuciem misji?! Chyba lekko popłynąłeś jednak. Nauczyciel ma dobrze uczyć. Lekarz ma dobrze leczyć a żołnierz ma skutecznie walczyć.


Ale mi nadepnąłeś na odcisk tymi nauczycielami heheh.

Awatar użytkownika
Aaron.Bunkerman
Posty: 447
Rejestracja: 12 kwietnia 2009, 10:16
Lokalizacja: Middle of f. nowhere

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#44 Post autor: Aaron.Bunkerman » 17 lipca 2014, 11:33

Rozpatrujecie to ze złej strony, a ja od tej strony napisałem w jednym poprzednim poście. Nie ma nic złego w tym, że ktoś wybiera zawód dla dla pieniędzy. Pracujemy, aby żyć a nie odwrotnie i każdy rozsądny człowiek chce zarobić i się nie narobić, a już szczególnie ludzie bogaci :) Nie wiem czy jest ktoś w Polsce kto zamiast zasiadania w radzie nadzorczej za kilkanaście-kilkadziesiąt tys miesięcznie poszedł pracować do Biedronki bo go to kręci i do tego czuje powołanie :lol:

Każdy może chcieć ale nie każdego można przyjąć problem w tym, że praca w policji z jednej strony jest słabo płatna z drugiej daje jakieś przywileje. Więc albo pójdzie tam uczciwy człowiek ale za dużo od niego oczekiwać nie można bo gdyby mógł znalazł by lepszą pracę, albo cwaniaczek co te przywileje wykorzysta. Każdy instruktor/egzaminator czy prawa jazdy a którego w swoim życiu trafiłem (było to kilka raz) był czynnym albo już na szybkiej emeryturce policjantem. To dlatego w Polsce mamy taki chory system zdawania na prawo jazdy bo to jest mocna grupa lobbująca mająca realne wpływy na stanowione prawo. Nie wiem czy jest to pozostałość po tym, że kiedyś policja wydawała prawa jazdy wiem jak to wygląda.

Tak jak w przypadku KGP która lobbuje za przepisami związanymi z bronią tutaj lobbują aby WORDY czy szkoły miały zabezpieczone interesy. Sytuacja podobna w jednym i drugim przypadku powołują się na bezpieczeństwo nasze i innych :)

Tak się to w Polsce państwo usługi jakie oferuje są słabej jakości bo państwo słabo je opłaca ale z drugiej strony tym co się najęli próbuje jakoś to zrekompensować czy to przywilejami czy to zapewniając ustawowy przepływy gotówki pomiędzy obywatelem a innym podmiotem. Obowiązkowymi badaniami lekarskimi czy właśnie utrudnionym egzaminem na prawo jazdy. W tym ostatnim przypadku PO chyba pierwszy raz się postawiła pewnym grupom wprowadzając możliwość jazdy do 125 cmm3 na prawko kat B. W całej UE tak można, ale w Polsce głównym przeciwnikiem była policja oczywiście w trosce o nasze bezpieczeństwo. Ta sama gadka jak w wielu przypadkach, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi jak zwykle o kasę. Policja lubi się powoływać na UE ale tylko jak jest jej to na rękę. Jakoś w przypadku egzaminów na prawo jazdy o tym milczeli zresztą tak samo jak w przypadku powoływania się na UE gdy mówimy o ilości broni na obywatela.

Podobna sytuację mamy z lekarzami badałem się na prawko na kat A, później na broń, cykliczne badania przechodzę jako pilot i w tamtym roku jak robiłem prawko kat B oczywiście znowu badania ... oczywiście wszystko w trosce o bezpieczeństwo ... moje i innych.
Walcz z okupantem: http://44.wz32.net

Awatar użytkownika
bike
Posty: 302
Rejestracja: 2 lipca 2014, 15:39
Lokalizacja: okręg siódmy

Re: Świeżutkie i soczyste a tym razem z Polski.

#45 Post autor: bike » 17 lipca 2014, 13:18

Panowie nie chodziło mi o poczucie misji czy hobbyste. Oczywiście że większości zawodów można się wyuczyć i byś świetnym pracownikiem. Ale umiejętność przekazywania wiedzy, podejście do chorych, słabszych czy dzieci, odporność na stres, czy poczucie sprawiedliwości to wrodzony talent. Nie każdy go ma i nie sposób się go nauczyć. Po prostu są zawody które wymagają poświęcenia, a to poświęcenie nie powinno być przeliczane wyłącznie na pieniądze.
dexter nie wiem co studiujesz, ale wierzę że jesteś urodzonym nauczycielem, a może naukowcem :)
Prawdę mówiąc to też chciałem być nauczycielem, ale jakoś się nie złożyło. Wiele lat byłem harcerzem i czasem uczyłem "młodych" ciekawych rzeczy. Obyło się bez strat, "uczniowie" byli zadowoleni a ja miałem prawdziwą satysfakcje.

ODPOWIEDZ