#4
Post
autor: maziek » 26 stycznia 2015, 22:43
Tak, już sam znalazłem. Więc napiszę jak napisałem w odpowiedzi w jednym mailu, kiedy mnie pytano, dlaczego nie jestem na strzeleckiej - przepraszam waliza, wyjątkowo się wyrażę i jeśli możesz, to nie moderuj.
CHUJ MNIE STRZELIŁ.
Na początku wyjaśnię, że jestem za karą śmierci oraz uważam, że społeczeństwo ma prawo eliminować zagrożenia uprzedzając ich wystąpienie, nawet jeśli wiąże się to z zagrożeniem życia i zdrowia ludzi. Więc popieram prawo policji do użycia broni i tak dalej. Uważam, że szczególnie bezwzględnie powinny być zwalczane przestępstwa przeciwko porządkowi społecznemu oraz przeciwko zdrowiu i życiu. To znaczy, że nie rozumiem, jak mój kraj może się z taką indolencją obchodzić z kibolami, albo z rozbójnikami.
Tym niemniej nie cierpię wypowiedzi, które wysyłają masowo ludzi do pieca. Tym bardziej, że jeśli ktoś ma minimum wiedzy, to Hitler w III Rzeszy miał śladowe ilości Żydów (procentowo, do populacji Niemiec w tym czasie) i mógł porządnie rozwinąć ich eksterminację, dopiero kiedy najechał Polskę, ZSRR i Europę Zachodnią. Bo wówczas dopiero uzyskał dostęp do ich większej liczby. Czy Żydzi w Polsce itp. stanowili dla Hitlera rzeczywisty problem? Ich eksterminacja była chorym wytworem jego umysłu, a my znajdowaliśmy się wg tego samego chorego umysłu ledwie szczebel wyżej. Plan dla nas to nie była całkowita eksterminacja jak dla Żydów, ale eksterminacja wszystkich powyżej wykształcenia średniego oraz przyzwyczajenie do pracy na roli, na stepach. Warszawa miała być sprowadzona do roli miasta powiatowego. Nie mogę więc zrozumieć, jak te chore wytwory chorego umysłu wzmocnione w gronie bandy kryminalistów znajdują zrozumienie dziś, zwłaszcza w Polsce i wśród Polaków. Rozumiem oczywiście, że żaden naród nie jest pozbawiony bezmózgich idiotów, którzy uznają jedynie silę i dla których takie SS to "nieosiągalny szczyt marzeń". Ale...
I to by było na tyle w tej kwestii. Tak "biblijnie" można powiedzieć "stosu komuś życzysz - sam sczeźniesz w płomieniach".
ukłony...
.
...ale dobrze żeś wrocił, bedzie sie z kim kłocić 
...