Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2472
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#16 Post autor: AKMSN » 13 lutego 2015, 19:12

Cóż, no to wychodzi na to że meteoryt czelabiński nie mógł stanowić zagrożenia dla miasta, a mógł stanowić zagrożenie co najwyżej stosunkowo niewielkiej części jego mieszkańców (w sumie marne pocieszenie dla mieszkańców którzy zostali by trafieni)
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#17 Post autor: maziek » 13 lutego 2015, 19:35

Tak właśnie jest, że Matka Ziemia nas doskonale chroni atmosferą. Zakłada się, że koło 100 metrów średnicy ciała to jest próg rozmiaru, kiedy rzeczy mogą zacząć wyglądać zgoła inaczej. Poczytaj o katastrofie tunguskiej, to największe znane takie wydarzenie naukowo opisane i badane, z obiektem szacowanym na sto-stukilkudziesiąt metrów średnicy (chyba ztcp angielska wiki jest lepsza). Energię wybuchu szacują na kilkanaście Mt, główny wybuch miał miejsce zaledwie na kilku km wysokości (a nie 20-30 jak w Czelabińsku), obszar, na którym wyłożyło tajgę ma średnicę kilkudziesięciu kilometrów, osiągnięte temperatury w punkcie zero na ziemi szacowane są na kilkanaście tysięcy C. Gdyby takie coś strzeliło w duże miasto to byłaby krwawa jatka, porównywalna do użycia w takim miejscu bomby atomowej (minus promieniowanie i opad). Tym niemniej także w tym wypadku ciało uległo zniszczeniu w atmosferze, a skutki na ziemi zostały wywołane jedynie falą uderzeniową i temperaturą (drzewa były popalone i osmalone). W tym wypadku zresztą dezintegracja meteorytu była całkowita, niczego nie znaleziono, co po dziś dzień daje pożywkę teoriom nie z tego świata.
ukłony...

asasello
Posty: 4386
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#18 Post autor: asasello » 13 lutego 2015, 20:51

Zagrożenie z kosmosu:
1.Arkirjański krążownik
2.Kamień lub lód (jeden albo wiele)
3.Fala elektromagnetyczna albo inna

Cel:
1.Ochronić ludzkość na obecnym poziomie
2.Ocalić ludzkość jako taką
3.Ocalić życie biologiczne na Ziemi

Zakładam że chcemy osiągnąć cel numer 1.

Odrzucam pierwsze zagrożenie nie jako nierealne ale jesteście bandą ponuraków i nie chce się z wami użerać.
Krótko o trzecim zagrożeniu - fale może coś pochłonąć albo odbić.Wytworzenie jakiejś materialnej osłony nad całą planetą jak i nawet generatora adekwatnego do nadchodzącej fali niszczycielskiej ale o przeciwnym zwrocie wydaje się obecnie być niewykonalne z powodów technicznych i ekonomicznych.

Pozostają kamienie i inne obiekty materialne czyli zagrożenie numer 2.
Na materie można oddziaływać materią niektórzy powiedzą też energią ale to zależy od punktu widzenia.
Zagrożenie trzeba najpierw wykryć i to odpowiednio wcześnie aby mieć czas na reakcje.Nie mamy tu za dużo osiągnięć właściwie tylko fart jak do tej pory.W naszym przypadku wykryć znaczy zobaczyć.Obserwatoria ziemskie dają taką szanse ale raczej nie będzie czasu na reakcje.Czyli trzeba te teleskopy wypchnąć w kosmos i to daleko a to nie będzie łatwe.Nie sadze żeby lecące ciało kosmiczne dało się nakłonić prośbą czy groźbą do zmiany kolizyjnej trajektorii.
To co uda się wykryć musi być albo zniszczone albo odepchnięte na dostateczną odległość czyli daleko poza pole oddziaływania Ziemi i Księżyca.Sprawę ułatwia fakt że nie z każdym obiektem trzeba walczyć - można pominąć drobiazg (100 metrów jak pisał maziek) które nasza planeta może "wziąć na klatę".
Następne pytanie jeśli już strzelamy to czym? NR 23 raczej odpada na starcie (chyba nie po to też moskale targali to w kosmos).Na duży obiekt to nie może być nic małego.Konwencjonalna artyleria raczej nie wchodzi w rachubę i chyba nie trzeba tego tłumaczyć.Rakiety to też może być za mało gdyż choćby podobnie jak pociski są za wolne.A są też inne ograniczenia.
W ogóle wypracowanie samych modeli matematycznych to byłby tytaniczna robota (kamień jeden czy grupa, rotujący czy nie, jednorodnej budowy czy nie itp.).Pozostaje laser.
Myślę że lepszym rozwiązaniem byłoby odchylanie lotu kamienia niż jego rozdrabnianie.Nawet gdyby dało się go połupać głowicą jądrową rakiety na piasek to mamy dużo radioaktywnego piasku we włosach.Laser jest czysty i szybki ale problemów z nim też co nie miara.Gdyby był na Ziemi sprawa była by prostsza (zasilanie czy miejsca rozlokowania) ale może być za słaby przez atmosfera.Wyniesienie lasera a właściwie laserów w odpowiedniej liczbie w kosmos to już na nasze możliwości duże SF.

Garść prozaizmów -kto by miał za to zapłacić (pewnie "nasz rząd" z Kopaczką na czele pewnie zgłosił by się na ochotnika bo co nam szkodzi).Kto ma taką technologie (Kim Dzon Un jak w jak w "Iron Sky"?) Kto miałby ty zawiadywać - (Putin Czy Obama kogo wolicie?).
Wnioski - mamy przejebane jak Łapa Jaguara.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2472
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#19 Post autor: AKMSN » 13 lutego 2015, 21:10

Zaryzykuję jednak stwierdzenie że gdyby wykryto obiekt zagrażający Ziemi odpowiednio wcześnie to jednak podjęto by jakieś poważne działania. Na takiej samej zasadzie na jakiej podczas wszelkiego rodzaju wojen można było przestawić gospodarkę z trybu pokojowego na tryb wojenny, nawet kosztem wyrzeczeń społeczeństwa
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#20 Post autor: maziek » 13 lutego 2015, 21:39

Moim zdaniem w tej chwili nie ma żadnych środków. Strzelanie z jakiejkolwiek istniejącej obecnie broni to bajka.

Są dwie możliwości. Jedna to jest wykrycie ciała, które już leci w Ziemię - to można tylko paciorek zmówić. Nie ma niczego, czym można by w ten kamyk w ogóle trafić. Druga to wykrycie ciała, którego orbita przetnie się w naszą w punkcie, w którym akurat będzie Ziemia za 20 czy 30 lat. Można oczywiście gdybać, że w tym drugim wypadku cośtam. Być może, postęp naukowy i techniczny nie raz uczynił niemożliwe możliwym.

Tym niemniej w tej chwili żadna sugerowana metoda nie jest nawet wstępnie przetestowana, a NASA od 50 lat próbuje wrócić na Księżyc. W międzyczasie wahadłowce poszły spać (zresztą wynosiły tylko 25 ton). Żeby wynieść 100 ton na niską orbitę to z gotowych rzeczy trzeba albo Energię, albo Saturna restytuować. Najbardziej prawdopodobne i możliwe jest doczepienie niewielkiego silnika, który taki kamień stopniowo zepchnie. Tym niemniej wg mnie ludzi to w ogóle nie przekona, że jakieś gryzipiórki sobie wyliczyły, że za 30 lat coś-tam spadnie. To nie to co wojna, gdzie widać krew, żeby narody się połączyły w wysiłku. Jest znany cały szereg ciał, które z pewnym prawdopodobieństwem w Ziemię mogą trafić, choćby taki Apophis. I co... Jedyni, którzy mogliby to zrobić to Amerykanie względnie Rosjanie. W obu przypadkach wyłącznie dla polityki, żeby pokazać, że są supermocarstwem.
ukłony...

Uriasz
Posty: 1482
Rejestracja: 29 grudnia 2008, 17:15
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#21 Post autor: Uriasz » 14 lutego 2015, 01:30

AKMSN pisze: Tutaj oczywiście można też poruszyć zagadnienie broni kosmicznej przeznaczonej do zwalczania obiektów stworzonych przez człowieka. Z tego co kojarzę Sowieci na stacji kosmicznej Ałmaz-2 (Salut-3) badali działko kalibru 23mm NR-23, jednak to chyba nie jest pewne co do faktycznego istnienia tych testów, a i donośność takiej broni jak działko lotnicze wydaje mi się jak na kosmos stanowczo za mała.
Sowieci badali NR-a pod katem "wojen gwiezdnych" na orbicie czyli zwalczania wrogich satelitow/stacji orbitalnych, cos ala wymiana ognia w walce lotniczej tyle ze przeniesiona nieco wyzej czyli w przestrzen kosmiczna ...dali sobie z tym spokoj czyli wygląda że skorka nie warta za wyprawke i widocznie laser lepszy

Asasello . Maziek słusznie prawi .... tego typu pociski z kosmosu zasuwaja z predkosciami o takich wartosciach ze głowa mała i ktorych nie wycisnie zadna ziemska rakieta, zreszta zakładajac ze nawet uda sie nam trafic to uderzenie pocisku w meteor, spowoduje jego anihilacje zanim cokowliek zdarzy wybuchnąc ( bo to bedzie raczej uderzenie meteoru w rakiete a nie rakiety w meteor).......wieksze szanse powodzenia ma zalozenie sporo wczesniej miny atomowej na powierzchni i jej zdetonowanie, co może spowodowac zmiane wektoru lotu takiego głazu, zanim wejdzie na kurs kolizyjny

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#22 Post autor: maziek » 14 lutego 2015, 09:49

P.S. @asasello - pierwsze zagrożenie powinieneś odrzucić nie z powodów, które podajesz, tylko dlatego, że gdyby faktycznie pojawił się u nas taki krążownik, świadczyłoby to przede wszystkim o tym, że ujeżdżająca go cywilizacja dysponuje energiami, o których ujarzmieniu nam się dopiero śni. Nie byłoby to więc zagrożenie, tylko przy złych intencjach najeźdźców absolutna pewność.
ukłony...

Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2472
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#23 Post autor: AKMSN » 14 lutego 2015, 14:12

Co do tego NR-23, ja poruszyłem go jako broń kosmiczną, ale do zwalczania celów znacznie, ale to znacznie łatwiejszych, od komet czy planetoid. Przecież zdaję sobie sprawę z tego że kulki wystrzelone przez takiego NRa mogą, że się tak wyrażę, nafikać komecie czy planetoidzie ;)

Zresztą, z tego co czytałem podobno z tego NRa strzelano na odległości rzędu 500-3000m, tak więc na odległości bardzo niewielkie jak na kosmos. W sumie jeśli te 3000m to była granica skutecznego ognia, to wychodzi na to że odległość skutecznego strzelania nie była w kosmosie jakoś szczególnie duża względem donośności skutecznej tej broni w atmosferze ziemskiej
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2472
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#24 Post autor: AKMSN » 15 lutego 2015, 23:17

Swoją drogą, ciekawe czy gdyby wykryto że jakaś planetoida lub kometa uderzy w Ziemię i dokona bardzo dużych zniszczeń, a może nawet zniszczy ludzkość, to czy powiedziano by o tym opinii publicznej, gdyby wiedziano że nie ma jak jej unieszkodliwić
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#25 Post autor: maziek » 16 lutego 2015, 09:12

Nie ma sposobu, aby zatrzymać taką informację. Choćby z tego powodu, że to nie jest informacja ekskluzywna - bardzo wiele osób na całym swiecie może ją zdobyć bezpośrednio z surowych danych obserwacyjnych.
ukłony...

Speedy
Posty: 432
Rejestracja: 19 maja 2004, 21:34
Lokalizacja: Wawa

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#26 Post autor: Speedy » 20 lutego 2015, 13:24

Na ile wiem, dawno temu, w latach 60.-70. ub. w. był jakiś raport przygotowany przez NASA na ten temat. Nie czytałem go, a tylko o nim, w jakimś artykule o impaktach, chyba w gazecie "Problemy", chyba ze 25-30 lat temu. Jeśli dobrze pamiętam, zakładano, że możliwość obrony istnieje, jeśli taki obiekt zostanie wykryty z wyprzedzeniem co najmniej 5-6 lat. Za model posłużyła któraś z asteroid klasy NEO (wydawało mi się że Hermes, ale sprawdziłem teraz, że zbadano go jako tako dopiero w XXI w.). Do walki z zagrożeniem zamierzano wykorzystać rakiety z głowicą termojądrową. Zakładano użycie 9 rakiet Saturn, produkowanych wówczas seryjnie na potrzeby programu Apollo, z głowicą o sile 20 Mt (nie było takiej co prawda gotowej, ale prawdopodobnie dosyć łatwo dałoby się zmajstrować z ładunku bomby Mk.41 - 25 Mt) - 6 rakiet, że tak powiem, roboczych i 3 próbne/rezerwowe. Głowice zdetonowane nad powierzchnią planetoidy miałyby zepchnąć ją z kolizyjnej trajektorii.
Pozdro
Speedy

Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2472
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#27 Post autor: AKMSN » 20 lutego 2015, 19:37

Tylko czy zapalnik zadziałał by w odpowiedniej chwili, biorąc pod uwagę wręcz gigantyczną prędkość komety czy planetoidy. No chyba że zrobić coś co można by nazwać "ciągiem rakiet", jedna za drugą, równolegle do toru lotu komety czy planetoidy (ale obok tej drogi, a nie na niej), odpalić ładunki w jednej chwili i mieć nadzieję że któryś ładunek odpali w tej chwili w której będzie przelatywała obok niego kometa czy planetoida

Speedy pisze:Zakładano użycie 9 rakiet Saturn, produkowanych wówczas seryjnie na potrzeby programu Apollo
Wiem że się czepiam, ale czy można w przypadku tak niewielkiej produkcji jak produkcja rakiet Saturn, można mówić o produkcji seryjnej? :)
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#28 Post autor: maziek » 20 lutego 2015, 19:51

Raczej należałoby wprowadzić zasobnik z głowicą na orbitę planetoidy (uczynić jej księżycem). Takie misje już zostały przeprowadzone np. w zeszłym roku misja Rosetty połączona z udanym lądowaniem próbnika File na komecie, wcześniej Hayabusa, NEAR, Deep Impact - było tego trochę. Wówczas można by ten ładunek zdetonować dokładnie od wymaganej strony. Przy czym w kosmosie jedynym praktycznie czynnikiem jest promieniowanie, brak jest fali uderzeniowej. Stąd efekt polegałby na podgrzaniu ciała z jednej strony, co spowodowałoby parowanie i odrzut. Z tym, że większość ciał się obraca.

Inna wersja to bezpośrednie trafienie z tej okołoplanetoidalnej orbity i rozłupanie. Raczej te dwie wersje obecnie nie są rozpatrywane z korzyścią dla działań mniej spektakularnych ale długookresowych. Np. w zasobniku takim mógłby być laser, zasilany z baterii słonecznych, który delikatnymi pchnięciami zmieniłby stopniowo trajektorię. Można by także doczepić do takiej planetki silnik jonowy (znów zasilany z baterii s.) - efekt ten sam.
ukłony...

Speedy
Posty: 432
Rejestracja: 19 maja 2004, 21:34
Lokalizacja: Wawa

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#29 Post autor: Speedy » 22 lutego 2015, 17:13

AKMSN pisze:Tylko czy zapalnik zadziałał by w odpowiedniej chwili, biorąc pod uwagę wręcz gigantyczną prędkość komety czy planetoidy.
Myślę że to jest do zrobienia (zapalnik czasowy aktualizowany na bieżąco przez jakiś system nawigacyjny z dalmierzem; albo laserowy zbliżeniowy na przykład)
AKMSN pisze:Wiem że się czepiam, ale czy można w przypadku tak niewielkiej produkcji jak produkcja rakiet Saturn, można mówić o produkcji seryjnej? :)
Moim zdaniem można :) oczywiście to temat do dyskusji, jak to się ma do ekonomiki, logistyki, inżynierii produkcji itd. Ale chodziło mi o to, że wówczas te rakiety budowano na bieżąco, były linie produkcji podzespołów i hale montażowe itd. I jakby zaszła potrzeba wyprodukowania dodatkowych rakiet (i było finansowanie na to) to bardzo łatwo byłoby to zrobić. Teraz np. odtworzenie takiego Saturna byłoby wręcz potwornie kosztowne i skomplikowane i pewnie nawet nie miałoby sensu, raczej zdecydowano by się zrobić odpowiednio dużą rakietę na bazie czegoś współczesnego, np. Ariane 5 czy coś.
maziek pisze:Raczej należałoby wprowadzić zasobnik z głowicą na orbitę planetoidy (uczynić jej księżycem).
To jest o tyle trudne, że nie zawsze wzajemny układ orbit Ziemi i planetoidy by na to pozwalał - delta V mogłoby się okazać za duże jak na możliwości współczesnych rakiet. No i próbniki o których tam piszesz dalej były stosunkowo małe, a taki pocisk nuklearny miałby masę zapewne kilku ton co najmniej.
maziek pisze: Przy czym w kosmosie jedynym praktycznie czynnikiem jest promieniowanie, brak jest fali uderzeniowej. Stąd efekt polegałby na podgrzaniu ciała z jednej strony, co spowodowałoby parowanie i odrzut.
Owszem; druga jednak strona medalu jest taka, że tego promieniowania jest strasznie dużo, nie jest po drodze pochłaniane przez atmosferę ani nic. No i jeśli wybuch byłby dostatecznie bliski, to dochodzi oddziaływanie materiału samej bomby (chyba że to też zaliczyć do promieniowania? W końcu to plazma jakaś będzie czy coś). Nie ma toto może dużej masy, wspomniane kilka ton, ale prędkość więcej niż przyzwoitą (rzędu 1000 km/s).
Pozdro
Speedy

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Obiekty w kosmosie i ich zwalczanie

#30 Post autor: maziek » 22 lutego 2015, 18:02

Speedy pisze:To jest o tyle trudne, że nie zawsze wzajemny układ orbit Ziemi i planetoidy by na to pozwalał - delta V mogłoby się okazać za duże jak na możliwości współczesnych rakiet. No i próbniki o których tam piszesz dalej były stosunkowo małe, a taki pocisk nuklearny miałby masę zapewne kilku ton co najmniej.
Nic w okolicy orbity Ziemi nie lata szybciej niż 42 km/s. To jest wykluczone dla obiektów pochodzących z Układu Słonecznego. Większa prędkość w okolicy orbity Ziemi przekracza III kosmiczną. Uwzględniając prędkość Ziemi na orbicie 30 km/s i kąt nachylenia orbity ciała do ekliptyki praktycznie wymagana prędkość zawiera się między 16 a 42 km/s. Sonda New Horizons uzyskała prędkość względem Ziemi 16 km/s z hakiem (co w efekcie dało jej III kosmiczną). Moim zdaniem osiągnięcie 3 razy większej prędkości gdyby orbita ciała była polarna (czyli 9 razy większej energii kinetycznej) jest już obecnie możliwe tym co mamy, przy masie roboczej rzędu kilkuset kilogramów. Pomijając oczywiście asystę grawitacyjną. Masa głowicy jądrowej o sile kilotony ~kilkadziesiąt kilogramów. Oczywiście takie podejście wymaga czasu, lat albo ich dziesiątek, to nie jest "w razie nalotu".
tego promieniowania jest strasznie dużo, nie jest po drodze pochłaniane przez atmosferę ani nic.
Czas uruchomiś Projekt Orion - to się przekonamy (ten z 1955 roku, co go nasz wielki matematyk Ulam, ten od bomby Tellera-Ulama, współopracowywał).

Co do tego boju spotkaniowego to nie wiem. Generalnie od tego się jakby odchodzi - ale szczerze mówiąc to się nie interesowałem za mocno. Przesłanki są raczej tego typu, że może bardziej zaszkodzić, niż pomóc. Nie wiem jaka jest dokładność wybuchu jądrowego, czy termojądrowego. Tzn. jaki jest błąd jego wyzwolenia. W świecie prędkości kilkudziesięciu km/s nawet to ma znaczenie. Sama reakcja czy to łańcuchowa czy termojądrowa trwa chyba pomijalnie krótko.

Prawdę mówiąc większe przeszkody są polityczne. Wyobrażacie sobie obecnie wyniesienie głowicy jądrowej w przestrzeń kosmiczną w celu testowania? Bo ja nie bardzo.

Z drugiej strony jaka to by była piękna broń - zepchnąć jakiś kamyk, żeby strzelił gdzie chcemy ;) .
ukłony...

ODPOWIEDZ