Strona 1 z 1

Nitrogliceryna

: 1 grudnia 2017, 08:32
autor: bartos061
Ciekawe wnioski z "testowania" nitrogliceryny.
https://www.youtube.com/watch?v=xOE4pCehJ70

Jednak filmy kłamią ;-)

Re: Nitrogliceryna

: 4 grudnia 2017, 17:25
autor: asasello
Spodziewałem się więcej ognia i dymu.Jednak najlepszy pancerz to odległość.

Re: Nitrogliceryna

: 4 grudnia 2017, 20:36
autor: Speedy
asasello pisze:Spodziewałem się więcej ognia i dymu.
Nitrogliceryna daje właśnie bardzo mało dymu (stąd jest składnikiem bezdymnych prochów).

Jedną z głupich rzeczy, jakie robiliśmy w szkole, było kładzenie na kowadle kryształków nitromannitu i walenie w nie młotkiem. To jest nitroester podobny budową do nitrogliceryny (NG) z tym że z dłuższym od niej łańcuchem (6 węgli w cząsteczce, a nie 3) przez co jest ciałem stałym i jest nieco mniej wrażliwy (za to silniejszy). Kryształki eksplodowały z ogłuszającym hukiem, a siła wybuchu odbijała młotek z zauważalną siłą. W końcu jednak po którymś razie wybuch wybił z kowadła (czy z młota? - nie pamiętam na 100%) spory metalowy odłamek, wielkości mniej więcej połówki ziarna groszku. Na szczęście w nikogo on nie trafił, ale w związku z tym zaprzestaliśmy tej zabawy.

Co do tego testu ze strzelaniem z .22-ki to chcę jeszcze dodać, że NG ma specyficzną cechę: ma dwie prędkości detonacji - dużą, czyli tę swoją normalną 7700 m/s i małą, około 2000 m/s. Pobudzona słabym bodźcem (np. właśnie mechanicznym uderzeniem) może detonować z tą małą prędkością, a więc wybuch będzie stosunkowo słaby. Detonacja taka może się rozpędzić do tej dużej prędkości, ale wcale nie musi, jeśli NG jest w lekkim, cienkościennym opakowaniu czy np. jest jej niewielka ilość. Jeśli obudowa ładunku jest solidniejsza, np. z metalu, albo NG jest dużo, takie rozpędzanie jest już bardziej prawdopodobne. Od silnego bodźca (np. spłonki detonującej) NG detonuje z tą standardową, dużą prędkością.

Re: Nitrogliceryna

: 4 grudnia 2017, 20:46
autor: maziek
Słyszałem, że kapnięcie nitrogliceryny równa się wybuch. Gościowi kapało jak napełniał łuskę i nie wybuchło. Nieprawda z kapaniem? Po drugie, czy to prawda, że nitrogliceryna starzejąc się robi się coraz bardziej czuła? Słyszałem, że dynamit jest coraz bardziej niebezpieczny - ale to z powodu, że po pewnym czasie zaczyna się "pocić" nitrogliceryną (która jest niebezpieczna), a nie że w samej budowie związku jakieś zmiany zachodzą.

Re: Nitrogliceryna

: 4 grudnia 2017, 22:42
autor: Speedy
maziek pisze:Słyszałem, że kapnięcie nitrogliceryny równa się wybuch. Gościowi kapało jak napełniał łuskę i nie wybuchło. Nieprawda z kapaniem?
Raczej nie. Taka scena z kapaniem była w filmie "Garść dynamitu". Może jakby kapnąć z dużej wysokości na twarde podłoże, albo raczej nie tyle kapnąć co chlusnąć - może wtedy.
maziek pisze:Po drugie, czy to prawda, że nitrogliceryna starzejąc się robi się coraz bardziej czuła? Słyszałem, że dynamit jest coraz bardziej niebezpieczny - ale to z powodu, że po pewnym czasie zaczyna się "pocić" nitrogliceryną (która jest niebezpieczna), a nie że w samej budowie związku jakieś zmiany zachodzą.
Z pewnym wahaniem powiedziałbym, że to prawda. Nie jestem pewien co do wrażliwości na uderzenie, ale na nagrzewanie chyba tak.

Ogólnie wszystkie estry (związki kwasów i alkoholi) mogą ulegać powolnej hydrolizie, czyli z wodą rozkładać się z powrotem na alkohol i kwas. W przypadku nitroestrów (estrów kwasu azotowego) ma to określone konsekwencje. Taki rozkład zwykle jest autokatalityczny - powstający kwas i tlenki azotu przyspieszają reakcję, przez co powstaje więcej kwasu i przyspiesza jeszcze bardziej itd. - i egzotermiczny: substancja się nagrzewa. W skrajnych przypadkach może to spowodować samozapłon i pożar lub wybuch.

Problem ten dotyczy przede wszystkim nitrocelulozy (NC). Z uwagi na jej włóknistą strukturę nie tak łatwo usunąć z niej resztki kwasów po nitrowaniu. W XIX w. jej samozapłon był w przemyśle wielokrotnie przyczyną wypadków, zanim opracowano odpowiednie technologie. Z NG problem jest nieco mniejszy. Jeśli jest dobrze odmyta od kwasów - a łatwo to zrobić, bo w wodzie się ona słabo rozpuszcza, a kwas siarkowy i azotowy bardzo dobrze - i przechowywana w temperaturze pokojowej czy niższej, to raczej nic się jej nie stanie. Kojarzę taki przypadek, że przed wojną w Szwecji w jakimś kamieniołomie czy kopalni nieczynnej od kilkudziesięciu lat odnaleziono otwór strzałowy wypełniony NG i z jakichś powodów niezdetonowany. Pobrane próbki wykazały, ze NG jest jak nowa, bez śladów rozkładu.

Natomiast ogrzanie NG już do 50°C przyspiesza wyraźnie rozkład i może doprowadzić do wybuchu, szczególnie jeśli warunki sprzyjają kumulowaniu się produktów rozkładu (tlenki azotu), które nie mają gdzie uciekać. Podobnie działa promieniowanie UV czyli np. wystawienie NG bezpośrednio na silne światło słoneczne.

Re: Nitrogliceryna

: 5 grudnia 2017, 11:44
autor: maziek
Dzięki za wyjaśnienia. Zawsze mi to uświadamia, że z chemii jestem cienki bolek. "Garści dynamitu" nie znam, ale chyba taki motyw był w "Cenie strachu" - aczkolwiek wydaje mi się że czytałem o tym art. w jakimś pop-sci piśmie typy WiŻ czy coś. Że należy lać po ściance/szpatułce bo jak kapnie na lustro cieczy to może być bum.