jak leci pocisk II - z Gatlinga...

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#16 Post autor: maziek » 12 września 2006, 21:06

To jeszcze sie ośmielę podrążyć. Bo jesli tak, to jeszcze musi wystąpić przykry efekt nierównomiernego spowalniania pocisku po składowej równoległej do osi lufy i tej prostopadłej. Ze względu na to, że składowa prostopadła to zaledwie 10 m/s to opór powietrza jest praktycznie zaniedbywalny, ale nie przy składowej równoległej ~1000m/s. W związku z tym, jeśli strzał nastepuje na 12 lub 6 (czyli dryf jest lewo lub prawo) to w widoku z góry tor lotu pocisku nie będzie linią prostą a hiperbolą jak sadzę. Co jeszcze bardziej utrudnia celowanie, bo "zgranie" wiązki luf z celownikiem obowiązuje tylko dla konkretnej odległości. Czyli optymalny byłby strzał na 9 (patrząc od strony strzelca przy gatlingu kręcącym się w prawo) - wówczas składowa prostopadła "podnosiła" by pocisk, ale przynajmniej z góry patrząc tor lotu pocisku byłby linią prostą. A jak jest w praktyce?
ukłony...

Awatar użytkownika
Guliwer
Posty: 497
Rejestracja: 7 kwietnia 2006, 21:03

#17 Post autor: Guliwer » 12 września 2006, 21:57

Gdzieś widziałem filmik w zwolnionym tempie jak lecą pociski z miniguna zamontowanego na śmigłowcu.
To przypomina rój pszczół albo wiązkę lecącego śrutu z dubeltówki.
Tu nie ma precyzji jak w MS, że trzy pociski jeden za drugim jak gęsi :lol:
http://www.compfused.com/directlink/3912/
"Wtedy wydawało nam się, że jak się ma dwa rewolwery, to ma się wszystko".
Marek Edelman- "Zdążyć przed Panem Bogiem"

Speedy
Posty: 432
Rejestracja: 19 maja 2004, 21:34
Lokalizacja: Wawa

#18 Post autor: Speedy » 12 września 2006, 22:01

Hej
maziek pisze:To jeszcze sie ośmielę podrążyć. Bo jesli tak, to jeszcze musi wystąpić przykry efekt nierównomiernego spowalniania pocisku po składowej równoległej do osi lufy i tej prostopadłej. Ze względu na to, że składowa prostopadła to zaledwie 10 m/s to opór powietrza jest praktycznie zaniedbywalny, ale nie przy składowej równoległej ~1000m/s. W związku z tym, jeśli strzał nastepuje na 12 lub 6 (czyli dryf jest lewo lub prawo) to w widoku z góry tor lotu pocisku nie będzie linią prostą a hiperbolą jak sadzę. Co jeszcze bardziej utrudnia celowanie, bo "zgranie" wiązki luf z celownikiem obowiązuje tylko dla konkretnej odległości. Czyli optymalny byłby strzał na 9 (patrząc od strony strzelca przy gatlingu kręcącym się w prawo) - wówczas składowa prostopadła "podnosiła" by pocisk, ale przynajmniej z góry patrząc tor lotu pocisku byłby linią prostą. A jak jest w praktyce?
OK rozumiem twój tok myślenia. Niemniej znane mi gatlingi strzelają właśnie w położeniu "6" lub "12". Widocznie ten dryf boczny jest mniej dokuczliwy niż zmieniająca się donośność przy tym hipotetycznym "dryfie pionowym".
Pozdro
Speedy

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

#19 Post autor: Botras » 12 września 2006, 22:16

Albo nie wiedzą, że taki problem w ogóle występuje ;)
Where do they put the bait?

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#20 Post autor: maziek » 14 czerwca 2009, 18:39

Odgrzewam to, bo przypadkiem natrafiłem na uzupełniające informacje.

Mianowicie 7-o lufowe działo GAU-8 Avenger, montowane w A-10 Thunderbolt strzela nie na 6 bądź 12 a na 9-tej - patrząc od przodu. W związku z tym całe działo zamontowane jest z przesunięciem na lewą stronę kadłuba, tak, aby strzelająca lufa wypadła na osi samolotu. Podczas prób okazało sie bowiem, że nieosiowo przyłozona siła odrzutu powoduje odchylanie samolotu. A siła jest niebagatelna, gdyż przewyższa pełny ciąg jednego silnika A-10.

Co ciekawe, na ile byłem w stanie dojść z nielicznych filmów, działo obraca się "w prawo", strzelajaca lufa porusza się w dół, czyli dryf pocisku wywołany ruchem obrotowym wiązki luf jest skierowany ku dołowi.

Być może ma to związek z sugerowanym wyjaśnieniem faktu, że oś działa jest odchylona o 2 stopnie (wg niektórych źródeł 3) ku dołowi (lufy są opuszczone) od osi samolotu. Ułatwia to pilotowi ostrzeliwanie stosunkowo blisko położonych celów na ziemi (nie musi tak ostro podchodzić). Być może ten dodatkowy dryf wykorzystano twórczo w tym samym celu.

Inne wyjaśnienia na które trafiłem, to że to odchylenie powoduje, że wektor siły odrzutu przechodzi przez środek ciężkości samolotu (nie wpływa na pochylenie maszyny).
ukłony...

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

#21 Post autor: dexter 1990 » 14 czerwca 2009, 20:02

A siła jest niebagatelna, gdyż przewyższa pełny ciąg jednego silnika A-10.
Aż tyle? O kurcze!

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#22 Post autor: maziek » 14 czerwca 2009, 20:25

No. A-10 ma dwa silniki po 4 tony ciągu każdy, a siła odrzutu od działa wynosi 4,5 tony... Pełno jest legend o zatrzymywaniu się a nawet cofaniu tych samolotów w powietrzu ale to oczywiście brednie. Większym problemem było unieruchomienie silników po zassaniu gazów prochowych - ale i z tym sobie poradzono.

W ogóle A-10 to bardzo ciekawy samolot... mało która inna maszyna jest tak niesamowicie odporna na ostrzał i znaczne zniszczenia.
ukłony...

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

#23 Post autor: Botras » 14 czerwca 2009, 21:46

maziek pisze:Podczas prób okazało sie bowiem, że nieosiowo przyłozona siła odrzutu powoduje odchylanie samolotu.
To zdanie sugeruje, że najpierw zbudowano jakiegoś A-10 z inaczej zamontowaną armatą, a dopiero potem, jak "się okazało" zostało to zmienione. Podejrzewam, że zdawano sobie z tego problemu już na etapie projektowania :wink:
maziek pisze: Być może ma to związek z sugerowanym wyjaśnieniem faktu, że oś działa jest odchylona o 2 stopnie (wg niektórych źródeł 3) ku dołowi (lufy są opuszczone) od osi samolotu. Ułatwia to pilotowi ostrzeliwanie stosunkowo blisko położonych celów na ziemi (nie musi tak ostro podchodzić). Być może ten dodatkowy dryf wykorzystano twórczo w tym samym celu.
Oś armaty musi być odchylona od osi samolotu właśnie po to, żeby pociski leciały prosto. Wszak osie luf nie są równoległe do osi całej armaty, bo lufy ułożone są w stożek (co służy zmniejszeniu różnic w położeniu śtp w zależności od aktualnej prędkości obrotowej rotora z lufami).
Where do they put the bait?

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#24 Post autor: maziek » 14 czerwca 2009, 22:18

Botras pisze:To zdanie sugeruje, że najpierw zbudowano jakiegoś A-10 z inaczej zamontowaną armatą, a dopiero potem, jak "się okazało" zostało to zmienione.
Jest to napisane na stronie z wiki ale nie dotyczy płatowca tylko budowy samej armaty.

Oś armaty musi być odchylona od osi samolotu właśnie po to, żeby pociski leciały prosto. Wszak osie luf nie są równoległe do osi całej armaty, bo lufy ułożone są w stożek (co służy zmniejszeniu różnic w położeniu śtp w zależności od aktualnej prędkości obrotowej rotora z lufami).
Musiaoby być to bardzo nieznaczne, bo na zdjęciach tego nie widać. A gdyby było tak nieznaczne - jak miałoby pomóc? Poza tym, o ile rozumiem zasade działa tej broni, to zamki znajdują się w nieruchomym cylindrze z elipsoidalną bruzdą i są w niej wodzone trzpieniami - gdyby ten cylinder był stożkiem bardzo by się to skomplikowało IMO. Mozesz powiedzieć coś więcej? Wiadomości dostępne śmiertelnikom sa skąpe zi zwykle przekłamane...
ukłony...

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

#25 Post autor: Botras » 14 czerwca 2009, 23:34

maziek pisze:Jest to napisane na stronie z wiki ale nie dotyczy płatowca tylko budowy samej armaty.
Lecz armata jest jaka jest, a rzecz, o której tam mowa jest do wyregulowania sposobem jej zamontowania w płatowcu.
maziek pisze:Musiaoby być to bardzo nieznaczne, bo na zdjęciach tego nie widać.
O, ja widzę wyraźnie, że lufy są tym bliżej siebie, im bliżej ich wylotów.
maziek pisze: A gdyby było tak nieznaczne - jak miałoby pomóc?
No, widać pomaga, skoro tak się robi od czasów Vulcana :wink:
maziek pisze: Poza tym, o ile rozumiem zasade działa tej broni, to zamki znajdują się w nieruchomym cylindrze z elipsoidalną bruzdą i są w niej wodzone trzpieniami - gdyby ten cylinder był stożkiem bardzo by się to skomplikowało IMO.
To prawda. Dlatego i komora zamkowa i rotor, czyli to, co się obraca oraz niesie lufy i zamki, są cylindryczne (oczywiście mają daleko bardziej skomplikowane kształty, ale wiadomo, o co chodzi). To tylko lufy są ułożone w stożek, a to w ten prosty sposób, że przedni zacisk luf, to co je trzyma razem u wylotu, ma mniejszą średnicę, niż rotor. Te parę stopni to nie problem, gdy idzie o współpracę luf, łusek i zamków. To jest taki sam nie-problem, jak w każdej broni ryglowanej przez przekoszenie zamka.
Where do they put the bait?

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#26 Post autor: maziek » 15 czerwca 2009, 09:44

Botras pisze: Lecz armata jest jaka jest, a rzecz, o której tam mowa jest do wyregulowania sposobem jej zamontowania w płatowcu.
M61 Vulcan bylo montowane w rozmaitych mijscach, niekoniecznie osiowo, więc wcześniej może nie tyle nie zdawali sobie sprawy, co nie widzieli problemu. Vulcan ma ~3 krotnie mniejszy odrzut. I chyba zasadniczo z założenia strzela krótszymi seriami.

Botras pisze:[O, ja widzę wyraźnie, że lufy są tym bliżej siebie, im bliżej ich wylotów.
Hm, biorąc pod uwagę, że same lufy są zapewne stożkowe na zewnątrz, a prześwit (szpara) między nimi równoległa - wychodzi że masz rację http://tiny.pl/3j8x . Ta szpara mnie zmyliła.
botras pisze: No, widać pomaga, skoro tak się robi od czasów Vulcana :wink:
Ale jak pomaga? Lubię rozumieć. Jedyna pomoc jaką widzę, to fakt, że po tym zabiegu promień koła na którym znajdują się wyloty luf jest nieco mniejszy. Wracając do mojego teoretycznego rozumowania z początku tego wątku zmniejsza to prędkość liniową ruchu obrotowego wylotu strzelającej lufy i w efekcie ów "dryf boczny" pocisku - i wydaje mi się, że nic więcej. Czyli krótko mówiąc, zapewne luf od strony zamków nie dało się ciaśniej zebrać w wiązkę, to zbliżono ich wyloty.
botras pisze:Te parę stopni to nie problem, gdy idzie o współpracę luf, łusek i zamków. To jest taki sam nie-problem, jak w każdej broni ryglowanej przez przekoszenie zamka.
Kapuję. Zawsze mnie to dziwi, że w broni czasem decydują setne milimetra i coś się zacina, a czasem dokładność jest na palec i wszystko działa :D .
ukłony...

Botras
Posty: 1037
Rejestracja: 8 października 2005, 22:46

#27 Post autor: Botras » 15 czerwca 2009, 10:25

maziek pisze:Vulcan bylo montowane w rozmaitych mijscach, niekoniecznie osiowo, więc wcześniej może nie tyle nie zdawali sobie sprawy, co nie widzieli problemu. Vulcan ma ~3 krotnie mniejszy odrzut.
No ja pozostaję w przekonaniu, że konstruktorzy wiedzieli o odrzucie Avengera :wink:
maziek pisze: I chyba zasadniczo z założenia strzela krótszymi seriami.
Oj nie wydaje mi się. O ile dobrze pamiętam, w myśliwcach bywa urządzenie regulujące długość serii - trzeba by sprawdzić jak jest u nich i jak w A-10. W każdym razie lufy Vulcana mają taką masę, jaką mają, żeby można było wystrzelić cały zapas amunicji w jednej serii bez ich zniszczenia.
maziek pisze:Ale jak pomaga? Lubię rozumieć. Jedyna pomoc jaką widzę, to fakt, że po tym zabiegu promień koła na którym znajdują się wyloty luf jest nieco mniejszy. Wracając do mojego teoretycznego rozumowania z początku tego wątku zmniejsza to prędkość liniową ruchu obrotowego wylotu strzelającej lufy i w efekcie ów "dryf boczny" pocisku - i wydaje mi się, że nic więcej. Czyli krótko mówiąc, zapewne luf od strony zamków nie dało się ciaśniej zebrać w wiązkę, to zbliżono ich wyloty.
I ja tylko tak potrafię to wytłumaczyć: obrotowa stała, ale skoro promień mniejszy, to i liniowa "w bok" mniejsza.
Where do they put the bait?

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#28 Post autor: maziek » 15 czerwca 2009, 11:02

Botras pisze:Oj nie wydaje mi się. O ile dobrze pamiętam, w myśliwcach bywa urządzenie regulujące długość serii - trzeba by sprawdzić jak jest u nich i jak w A-10.
Wg moich skromnych wiadomości na ogół w samolotach typowo myśliwskich (czyli lekkich) zapas amunicji jest mały (500-1000 szt.) więc komputer ogranicza długość serii, a w niektórych steruje dokładnym momentem otwarcia ognia.

Natomiast Avengerem ponoć można bez szkód wywalić cały bęben czyli 1150 sztuk co daje 17 sekundową serię. Czego unikają, bo szybciej zużywają się lufy, ale można.

Tak na marginesie - tam się stosuje aluminiowe łuski - co zwiększa ponoć o 30% ilość amunicji jaką przy danej masie można zabrać. Ale jak się to ma do wytrzymałości aluminium - czy łusek nie trzeba robić grubszych i dlaczego w związku z tym nie wychodzi na jedno. A jeśli nie wychodzi, to dlaczego takich lusek nie stosuje się gdzie indziej, skoro takie dobre?
ukłony...

Awatar użytkownika
AKMSN
Posty: 2468
Rejestracja: 29 maja 2007, 21:35
Kontakt:

#29 Post autor: AKMSN » 15 czerwca 2009, 11:32

A jeśli nie wychodzi, to dlaczego takich lusek nie stosuje się gdzie indziej, skoro takie dobre
Łuski ze stopów aluminium jak najbardziej stosowane są "gdzie indziej"
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

#30 Post autor: maziek » 15 czerwca 2009, 12:03

AKMSN pisze:
A jeśli nie wychodzi, to dlaczego takich lusek nie stosuje się gdzie indziej, skoro takie dobre
Łuski ze stopów aluminium jak najbardziej stosowane są "gdzie indziej"
Ale nie jest popularne.
ukłony...

ODPOWIEDZ