Jadała było dużo, nawet na śniadanio-obiad zostało, więc nawet syndromu dnia poprzedniego nie ma, mogę pisać
Wydaje mi się, że jak czytałem Twoje posty, to całe nieporozumienie wynikło z tego, że opatrzenie zrozumiałeś co napisałem. Tzn. któreś z trzech pojęć: siła (w domyśle zewnętrzna), siły wewnętrzne, naprężenia, w mojej wypowiedzi zastosowałeś zamiennie, gdzie są to 3 zupełnie różne pojęcia. Bo ja od początku pisałem, to co Ty. A więc ostatecznie i zwięźle:
a) siła (zewnętrzna-napór spalających się gazów), jest niezależna od grubości ścianek
b) natomiast siły wewnętrzne i wynikające z nich naprężenia są zależne od grubości. Dodatkowo na ich wartości ma wpływ jednakowa, bądź zmienna (skokowo bądź liniowo) grubość ścianek.
I basta. Temat zakopany.
Ten mój program to jest "mądrzejszy" nieco ode mnie i stworzył sobie układ równań
różniczkowych*, składający się z 59046 takich równań i go rozwiązał.
* dla tych co już nie pamiętają. W równaniach liniowych "szukaną" jest niewiadoma "x", czyli konkretna liczba. W równaniu różniczkowym, szukaną jest funkcja....co
nieco komplikuje sprawę....
MES - metoda elementów skończonych, jest ogólnie skomplikowana, sam tam ledwo co czaje jakieś podstawy jak to funkcjonuje. Ale jak sama nazwa łopatologicznie mówi - dany element jest dzielony na skończoną ilość elementów. I tak w
ogromnym skrócie liczone są przemieszczenia węzłów (wierzchołków) tych kwadracików/trójkącików, a one są różniczkowo zależne od sił wewnętrznych. No nie ważne. W każdym bądź razie zapewne większość konstruktorów broni też używa jakiś mechanicznych programów MES`owych do wspomagania projektowania. Dzięki odpowiednim programom MES`owym można nie tylko obliczyć naprężenia w poszczególnych elementach konstrukcji, dzięki czemu wstępnie, bez wykonywania 1000 prototypów (co kosztuje), dobrać ich wymiary geometryczne. Ponadto dzięki odpowiednim aplikacjom można także obliczyć przepływ wydzielającego się ciepła i sprawdzić jego odprowadzanie. Oczywiście nie zastąpi to prototypu i doświadczalnej weryfikacji, ale na pewno ułatwia i przyspiesza pracę projektową.
Wracając do Twojego modelu. Jest on właśnie z tego względu niedopuszczalny, że uwzględnia jedynie "jeden kierunek" odkształceń. Zakładasz że masz wycinek - beleczkę - gdyż jest na tyle mały że pomijasz krzywiznę - MES jak opisałem też to czyni - dzieląc na odpowiednio dużo ilość elementów nie ma znaczenia że mamy do czynienia z elementem płaskim. Ta do tej Twojej beleczki przykładasz siłę zewnętrzną - napór gazów - one ją odkształcają.
ALE, ale chodzi właśnie o to, że uginająca się beleczka poniżej i powyżej powoduje jednocześnie ugięcie się tej środkowej ! Podzieliłeś sobie łuskę na pasma (pierścienie), ale nie możesz założyć że one ze sobą nie współpracują. A siły wewnętrzne powstałe w takim walcu, to nie tylko siła rozciągająca, ale także siły ścinające, momenty zginające(skręcające). One powodują naprężenia normalne i styczne na wszystkich możliwych kierunkach. Więc te wszystkie siły w miejscu (x1, y1, z1) mają wpływ na siły w miejscu (x2, y2, z2).
Można to zauważyć kładąc na czterech książkach jakąś membranę - szmatkę, chustkę higieniczną, kartkę. Przygnieć czterema następnymi książkami. I teraz palcem przyłóż siłę w jakimkolwiek miejscu - odkształci się znaczna część kartki i to na obu kierunkach. Dlatego nie można tego aż tak upraszczać.
Ponadto, jak też m.in. ja (jak i inni) pisali - łuski przy dnie są grubsze, co się przekłada na sztywność. Więc zależnie jak tam jest ukształtowana ta grubość oraz czy łuska ma stałą grubość na długości, będzie to wpływ na naprężenia w reszcie łuski - pokazałem to w tym przykładzie silosu.
A pędził kolega "Polmos"
"Nie dający spokoju problem jest jak piękna kobieta. Jeżeli nie wiesz jak go rozwiązać, to należy się z nim przespać." - moje
"Dalekosiężne plany mają to do siebie, że są jak króliki - często się walą." - moje