rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

Broń czarnoprochowa

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#16 Post autor: Phouty » 2 listopada 2011, 19:16

re. Fred 9348:
Być może powielam tutaj czarnoprochowe ABC. Nie czytam też tego działu zbyt często.
Może to już było to omawiane tutaj, ale jednak powtórzę.
(A podpieram się tutaj tym artykułem).
Rozumiem, iż w Europie, tak jak i w USA używane jest standardowe oznaczenie gatunków CP, używające "F" jako wyróżnika.

Na przykład FFFg, lub dla przykładu FFFa.
Litera "a" oznacza CP używany w pirotechnice, czyli proch nadający się do ładunków wybuchowych. Nie będziemy się nim tutaj zajmowali. (Nie to forum). :wink:
Litera "g" oznacza proch strzelecki i ten właśnie nas interesuje.

Im więcej liter "F" występuje w określeniu gatunku prochu, tym proch jest drobniej granulowany, a tym samym jego relatywna szybkość spalania jest większa.

Czyli dla przykładu FFFFg będzie "szybszy" niż FFg.

A po co nam te wszystkie "wolne" i "szybkie" gatunki CP ktoś mógłby się zapytać!

Ano po to, że istnieją różne rodzaje broni z różnymi długościami luf!

Ogólna zasada:
Krótka lufa - proch "szybki".
Długa lufa - proch "wolny".


Chodzi mianowicie o to iż w ekstremalnie krótkiej lufie "wolny" proch zostanie z niej wypluty przed całkowitym spaleniem się, tym samym nie powodując odpowiednio wysokiego wzrostu ciśnienia gazów.

Odwrotna sytuacja będzie w ekstremalnie długiej lufie, gdzie "szybki" proch się spali, uzyskując maksymalne ciśnienie gazów zanim kula (lub pocisk) zdąży opuścić lufę.

Jest oczywiście też trzecia możliwość, czyli w "idealnej" lufie, "idealnie" dobrany proch spowoduje maksymalny wzrost ciśniena w "idealnym" momencie opuszczania lufy przez pocisk!

Piszesz Fred, iż masz Navy .44 z 18cm lufą.
Ja bym ją zaliczał do "długich", czyli użyłbym "wolniejszego" prochu.
Być może gdybyś poeksperymentował także z różnymi gatunkami prochu, udało by się Tobie poprawić celność broni poprzez polepszenie "krzywej przyrostu ciśnienia w lufie" w tym konkretnym egzemplarzu broni?

Ot, to tylko takie moje złamane 2 i pół grosza na temat.......

EDIT
Nie poruszam tutaj spraw różnic pomiędzy poszczególnymi producentami prochu. Stąd używałem wyrażenia "relatywna szybkość spalania", bo mogą być i z pewnością są różnice pomiędzy poszczególnymi wytwórcami.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

asasello
Posty: 4378
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#17 Post autor: asasello » 2 listopada 2011, 21:59

Fred 9348 ogranicza Cie budżet?
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#18 Post autor: Razorblade1967 » 2 listopada 2011, 22:20

Fred 9348 pisze:pytam dlatego,że mam te Navy .44,ma długą lufę 18 cm,spust lekki płynny,a pomimo to nie jest celny(porównuje do TT wz 33 i Glock 17.) rewolwer nawet na 50m bije mocno nad cel.w poziomie jest lepiej.ładuje go właśnie ok 1.5-1.6 g.
Czyli masz Piettę .44 o długości lufy 7 i 3/8 cala - tak dla ciekawostki to oryginalne Colty Navy miały kaliber .36 i lufy 7,5 cala, ale Pietta tworząc ten model w kalibrze .44 dokonała podobnego zabiegu jak Colt tworząc Model Army czyli przedłużyła bęben (aby pomieścić więcej prochu) zchowując wymiary szkieletu, przez co lufa w tym Navy Pietty stała się nieco krótsza.

Piszesz, że problem polega na tym, że rewolwer strzela powyżej punktu celowania? To typowe w tej broni - kiedyś miałem Navy Pietty kal. .44 (sprzedałem i kupiłem w to miejsce Navy Uberti w historycznym kalibrze .36) i było podobnie - na 25m rewolwer wymagał celowania prawie w dolną krawędź tarczy wojskowej 23p (popiersie), aby pociski trafiały w "10" - czyli rewolwer strzelał na tej odległości ok. 20cm wyżej niż punkt celowania.

Jak zapewne zauważyłeś przyrządy celownicze tych rewolwerów są dość "symboliczne" - rolę szczerbiny pełni nacięcie na kurku (muszka to nie szał). To nie jest precyzyjne - prawdę powiedziawszy aktualnie eksploatuję 4 rewolwery kapiszonowe systemu Colt, ale strzelałem z większej liczby egzemplarzy (swoich i kolegów z klubu) i prawdę powiedziawszy nie trafiłem jeszcze na taki, który na 25m strzelałby idealnie "w punkt" (przy typowej naważce prochu). Zwykle strzelają wyżej - choć akurat te 20cm to była "przypadłość" tylko posiadanej kiedyś Pietty, rewolwery Uberti wymagają mniejszej poprawki, ale zawsze. Zresztą punkt trafienia zmienia się w zależności o ilości prochu w komorze, na 25m może niezbyt wiele - ale na 50m już jest to wyraźnie widoczne.

Nie powinno to (ŚPT powyżej punktu celowania) stanowić problemu (gorzej gdyby strzelały niżej - bo lufą zasłaniasz sobie wtedy cel) - wystarczy doświadczalnie sprawdzić ile trzeba celować niżej i po problemie. Zawsze też można nauczyć się strzelać z nieco "wysoką muszką" - w Navy to łatwe ze względu na jej kształt. Jak piszesz rewolwer strzela dobrze w poziomie i to jest najważniejsze - korygowanie błędów "prawo-lewo" jest gorsze, wtedy raczej polecałbym pilnik i poprawę nacięcia na kurku.

Podejrzewam, że podobne problemy miały rewolwery kapiszonowe Colta "w epoce" - w sumie nigdy nie była to "broń snajperska". To rewolwer służący do samoobrony i walki na odległości do 50m - nikt od tej broni nie wymagał jakiejś szalonej precyzji strzału. Po prostu trzeba to zaakceptować i nauczyć się z tego strzelać. Pamiętaj, że nasi poprzednicy w epoce świetności tej broni wcale nie mieli łatwiej, a jednak skutecznie się zabijali tym na paru wojnach.

Jeśli Tobie naprawdę to tak przeszkadza (i nie możesz sobie poradzić z celnym strzelaniem z tego rewolweru) to zawsze możesz udać się rusznikarza, aby dorobił Tobie nową muszkę, wyższą - co spowoduje że rewolwer będzie strzelał niżej.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#19 Post autor: Fred 9348 » 3 listopada 2011, 19:18

Do kolegi Asasello nie budżet mnie prawie nie ogranicza,planuje zakupy wkrótce dwa colty walker.44 i starr .44.Chcę też nabyć repliki najwyższej jakości oraz proch i przybitki najlepsze na rynku jakie są.Mam zamiar zrobić sobie zamykaną gablotę z czarnoprochowymi rewolwerami.Pokochałem czarnoprochowe rewolwery . Navy .44 sprzedaje koledze,żałuje zakupu.Do pana Razorblade dzięki za informacje,bardzo pomocne, a tak apropos,poleciłby pan jakiś sztucer rewolwerowy np replikę colta Roota wz 1858,jak jest z tymi fascynującymi sztucerami,da się postrzelać na 100-150m? Do pana Phouty pańskie informacje na temat oznaczeń prochu według granulacji będą mi pomocne,jasne jest że wielkość ziaren prochu ma duży wpływ na przebieg balistyki wewnętrznej,a wszczególności na krzywą ciśnienia w lufie.Jednak ja pytałem o producenta prochu lub markę którą można uznać za najlepszą,oraz o tzw pyrodex podobno legalny substytut prochu czarnego,ale lepszy od niego.Pozdrowienia dla wszystkich którzy odpowiedzieli na mój post.Fred
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

asasello
Posty: 4378
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#20 Post autor: asasello » 3 listopada 2011, 22:29

Mam sentyment do takiej firmy http://www.merwinhulbertco.com/order.ph ... ertFireArm
co prawda nabojowe ale na życzenie pewnie zrobią Ci z kominkami.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#21 Post autor: Fred 9348 » 4 listopada 2011, 16:03

Dzięki Asasello,właśnie o firmy mi chodzi.
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#22 Post autor: Razorblade1967 » 5 listopada 2011, 07:39

Fred 9348 pisze:Do pana Razorblade dzięki za informacje,bardzo pomocne, a tak apropos,poleciłby pan jakiś sztucer rewolwerowy np replikę colta Roota wz 1858,jak jest z tymi fascynującymi sztucerami,da się postrzelać na 100-150m?
Jak na razie nie eksploatowałem żadnego, trudno mi więc coś polecić na bazie doświadczeń, zetknąłem się w praktyce tylko z repliką Uberti nazwaną New Army Target Carbine czyli z karabinkiem na bazie rewolweru Remington Model 1858. Broń ma lufę długości 18-cali, a więc na 100m spokojnie da się postrzelać (na 75m, do celu "popiersie" z powodzeniem nie raz strzelałem z rewolweru Walker z lufą dwukrotnie krótszą czyli 9 cali i bez kolby), pewnie i na 150m też szczególnie jak się zastosuje pociski niekuliste. Ten karabinek jest dostępny i stosunkowo niedrogi - w warszawskim Kalibrze jest za ~2300zł. Do wyrobów Uberti mam zaufanie, tak więc pewnie mogę tę broń "polecić".

Co do Colta Root 1855 to repliki tej broni robi/robił (?) Dixiegun - ale jak z jakością, dostępnością i ceną ... nie wiem.

Jeśli chodzi o karabinki na bazie rewolwerów to produkowała (chyba już nie robi tego modelu, ale mogę się mylić) taki też Pietta, jako powiększoną wersją swojego rewolweru Navy .44. Oznaczone to było jako PT-CRNC44 i było bronią z lufa 12-calową. Ale już nie produkują - teraz chyba mają w ofercie tylko to ichnie "Navy" z lufą 12-calową, ale z normalnym chwytem rewolwerowym i możliwością dołączania kolby (nazywa się to PT-YANC44).

Armi Sam Marco produkował kiedyś Colta Dragoona z 18-calową lufą i dostawną kolbą, ale też już ich nie robi.

Niestety nie spotkałem się z repliką (pewnie nikt nie robi - bo kupiłbym od razu) karabinka rewolwerowego Colta z okolic roku 1847 czyli szkielet otwarty, oparty na Dragoonie, lufa 30-calowa i bęben o długości 2,5 cala (czyli jak w Walkerze) tyle, że z 8 komorami.

Kolega szykuje się do zakupu karabinka Uberti New Army Target Carbine - to jak postrzelam będę mógł coś powiedzieć (jest na bazie Remingtona, a te mi subiektywnie nie "leżą" - ja w planach mam raczej zakup Colta Army i R&S) bliżej bo wtedy postrzela się z czegoś takiego na strzelnicy z celami na większych odległościach.

PS. Za "moich czasów" to mówiono, że "Panowie to wyginęli w 1939" ... a ja mawiam częściej, że "na Pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze" :wink: - tak więc odpuść sobie taką formę ... :D

rumcajs1984
Posty: 231
Rejestracja: 11 września 2010, 01:11

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#23 Post autor: rumcajs1984 » 5 listopada 2011, 12:36

A ja nie co z innej beczki. Zastanawia mnie jeden fakt, otóż czemu w epoce karabiny rewolwerowe nie zdobyły wielkiej popularności?Przecież rewolwer całkowicie wyparł pistolety, nawet w Europie, a nawet wielu żołnierzy wolało na polu bitwy rewolwery, niż karabiny. A jakoś karabin rewolwerowy się nie przyjął. Zastanawia mnie dlaczego? Przecież system rewolwerowy był w tamtym czasie genialnym wynalazkiem. Podobno chodziło i duże ryzyko odpalenia komór i uszkodzenia ręki, która podtrzymywała karabin przed bębenkiem, ale można było przecież trzymać pod bębenkiem. Moim zdaniem był to idealny karabin tamtych czasów i nie wiem dlaczego nie zdobył takiej popularności, jak rewolwer. Z takiego karabinu z długą lufą spokojnie można strzelać na 150-200 metrów a nawet dalej.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#24 Post autor: Razorblade1967 » 5 listopada 2011, 15:14

rumcajs1984 pisze:A jakoś karabin rewolwerowy się nie przyjął. Zastanawia mnie dlaczego? Przecież system rewolwerowy był w tamtym czasie genialnym wynalazkiem. Podobno chodziło i duże ryzyko odpalenia komór i uszkodzenia ręki, która podtrzymywała karabin przed bębenkiem, ale można było przecież trzymać pod bębenkiem. Moim zdaniem był to idealny karabin tamtych czasów i nie wiem dlaczego nie zdobył takiej popularności, jak rewolwer. Z takiego karabinu z długą lufą spokojnie można strzelać na 150-200 metrów a nawet dalej.
Problem polega na tym, że wygodne trzymanie takiej broni (zresztą podobnie jak pistoletu na amunicję scaloną z kolbą np. P.08), gdzie lewa ręka podpiera prawą można zrealizować tylko wtedy gdy broń jednak nie jest zbyt długa. O ile taki rewolwer-karabinek jest w miarę wygodny do strzelania przy lufie do 18 cali, to przy lufach dłuższych już takie piękne to nie jest. Broń zaczyna ciążyć do przodu. Ponadto rewolwery rozdzielnego ładowania dają dość spory przedmuch i gdyby chcieć osiągać lepsze rezultaty na większych odległościach to trzeba zwiększyć ładunek, a jednocześnie w układzie z kolbą twarz jest bliżej szczeliny pomiędzy bębnem, a lufą (niż w przypadku rewolweru trzymanego w wyciągniętej ręce/rękach) - to też nie jest zbyt przyjemne uczucie.

Awatar użytkownika
bartos061
Posty: 2186
Rejestracja: 23 października 2005, 16:37
Lokalizacja: Kraków

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#25 Post autor: bartos061 » 6 listopada 2011, 00:23

"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#26 Post autor: Razorblade1967 » 6 listopada 2011, 10:36

rumcajs1984 pisze:Przecież rewolwer całkowicie wyparł pistolety, nawet w Europie, a nawet wielu żołnierzy wolało na polu bitwy rewolwery, niż karabiny.
W Europie rewolwer wypierał pistolety stosunkowo powoli i pistolety przetrwały w zasadzie do czasu wprowadzenia amunicji scalonej. Nieco inaczej wyglądało to w USA - tam już w czasie Wojny Secesyjnej kawaleria stwierdziła, że szabla nadaje się najlepiej do opiekania mięsa na ognisku, a nie do walki i szybko wyposażyła każdego kawalerzystę w rewolwer. Oczywiście jako uzupełnienie broni długiej. Do walki z konia rewolwer nadawał się doskonale bo był obsługiwany jedną ręką, a zapewniał możliwość oddania 6 strzałów. Do walki pieszej służył karabin (a rewolwer jako broń pomocnicza na mały dystans - ale za to szybkostrzelna). Co ciekawe amerykańskiej kawalerii tak zostało aż do czasu gdy kawaleria pozbyła się koni. Każdy (bezpośrednio walczący) kawalerzysta miał broń krótką - najpierw rewolwer, a z czasem pistolet samopowtarzalny. W przeciwieństwie do Europy, gdzie broń krótką przydzielano funkcyjnym, a do walki z konia stosowano szablę.

Stąd karabin rewolwerowy nie miał wielu zalet - owszem zapewniał możliwość prowadzenia celnego ognia na odległość większą niż rewolwer, ale na mniejszą niż typowy karabin. Dla kawalerzysty praktyczniejszy był rewolwer bo mógł strzelać z niego jedną ręką, a piechur musiał mieć możliwość prowadzenia ognia na dystanse większe niż to umożliwiał karabin rewolwerowy. Choć to o czym piszesz się zdarzało - nawet na naszym podwórku w czasie powstania styczniowego oddziały E.Taczanowskiego były (z tego co wyczytałem) w miarę jednolicie uzbrojone w karabiny rewolwerowe Colta. Tyle, że za oceanem to w tym czasie lekkie karabinki zaczynały mieć amunicję scaloną (z początku bocznego zapłonu) i magazynki rurowe czyli broń Henry'ego czy Spencera.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#27 Post autor: Phouty » 7 listopada 2011, 05:47

Strzeliłem kiedyś kilka razy ze współcześnie wyprodukowanego "karabinu" rewolwerowego w dużym kalibrze, którego to kalibru, ani marki tego rewolwerowego karabinu teraz nie pamiętam.
Pamiętam jednak "szczypanie" drobin prochu na twarzy po oddaniu każdego strzału, a przecież to była nowoczesna amunicja scalona, a ja na oczach miałem okulary ochronne (założone na moje optyczne patrzałki) i dobre "nauszniki" na uszach. Cały ten sprzęt zakrywał mi co najmniej 50% powierzchni twarzy, zostawiając tylko nieosłonięte policzki i dolną szczękę! Po każdym strzale czułem bardzo wyraźne szczypanie na twarzy i po strzelaniu przez kilka dni miałem "mikro-poparzeliny" na mojej 50-siąt plus kilka "niewinnych" lat młodej facjacie! (No jakże to tak.....moja twarz wyglądała jakbym miał młodzieńczy trądzik! :shock: Chyba żadna 20-to letnia dziewczyna nie leciała na mnie wtedy, dopóki mi się te poparzenia na twarzy nie zagoiły. (Ażeby być całkowicie uczciwym, to w tamtym okresie czasu, nawet 90-cio letnie dziewuchy też się na mnie nie rzucały....). :? :twisted: Nie tylko po strzelaniu (się nie rzucają)....czyli nigdy......pomarzyć zawsze można....może kiedyś wreszcie się rzucą :?:
Mogę tylko sobie wyobrazić, jak by to działało, gdyby cała masa iskier, "brudnego" dymu i kawałków roztopionego ołowiu "kłuły" mnie w twarz, gdybym strzelał z autentycznego XIX-to wiecznego Colta i to w dodatku prochem wyprodukowanym przez najbliższego sąsiada w zamian za antałek okowity, no i moja twarz byłaby całkowicie niezabezpieczona.......wolałbym chyba wtedy "regularny" rewolwer, zamiast tych "karabinowych" wynalazków.

Przy okazji: Firma Colt produkowała kolby praktycznie do każdego modelu rewolweru w ich ofercie handlowej.
Mimo wszystko nie przyjęła się taka kombinacja, czyli rewolwer i dokładana kolba.

Ja upatruję tego cholernie nieprzyjemnego uczucia "wkładania nosa do beczki prochu" :wink: podczas strzelania z rewolwerowego karabinu/karabinka, jako głównej przyczyny niepowodzenia tego typu systemu na rynku komercyjnym.

Czysto subiektywnie, ale dla mnie nawet "rozwalenie" jednego bębenka, czyli oddanie sześciu strzałów, było już pod koniec bardzo nieprzyjemne w strzelaniu, a przynajmniej takie były moje wrażenia.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#28 Post autor: Razorblade1967 » 7 listopada 2011, 08:17

Już kiedyś te zdjęcia tutaj wrzucałem, ale doskonale nadają się do zilustrowania tego, o czym ja tylko wspomniałem, a Phouty rozwinął.

Obrazek Obrazek Obrazek
Są to kolejne klatki z filmu zrobionego podczas strzelania z rewolwerów Colt Walker, Dragoon i Navy.

Naważki wcale nie są duże, jak pamiętam ok. 1,5g dla Navy i około 2g dla Dragoona i Walkera. Teraz sobie wystarczy wyobrazić, że szczelina pomiędzy bębnem, a lufą - nie znajduje się w odległości 60-70cm od twarzy, a znacznie bliżej pewnie około 20-25cm, przy strzelaniu z kolbą.

Awatar użytkownika
casull454
Posty: 301
Rejestracja: 22 października 2010, 12:39

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#29 Post autor: casull454 » 7 listopada 2011, 11:46

Karabinki rewolwerowe są mi bliskie sercu i choć w istocie są ślepą uliczką w rozwoju długiej broni powtarzalnej, to uważam je za coś niepowtarzalnie pięknego i dla tego dorzucę swoje złamane trzy grosze, zwłaszcza że dawno nie pisałem.

Odnośnie Coltów Rootów Sidehammerów jest kilka tematów na iwebie:
http://bron.iweb.pl/printview.php?t=8788&start=0 Opis i ocena Roota Palmetto.
Robił je swego czasu Palmetto w jakiejś limitowanej ilości w okolicach chyba 5000zł. za sztukę (te na Dixigun też były od Palmetto)
Ogólnie gówno: lufy często lekko łukowate ( :shock: ) bębny nieosiowe w płaszczyźnie pionowej co deformowało długie pociski karabinowe bo takimi miał w założeniu strzelać.
Były na iwebie kiedyś zdjęcia pocisków po wystrzeleniu.
Wykończenie jakby pijany dorwał się do pilnika- z resztą większość ostatnich wyrobów tej firmy tak wyglądała.

Jest jeszcze takie coś:
Obrazek

Karabinek LeMat.
Robiła (robi?) to kiedyś Pietta. Chyba jakaś seria limitowana bo teraz tego nie mogę znaleźć ale to zdjęcie jest z ich strony jak pamiętam.
Kosztowało to w diabły drogo, nie chcę strzelić głupoty ale koło 1700-2000Euro.

Z rewolwerówek był jeszcze Paterson:
Obrazek
Obrazek
Ten był w zasadzie "lewarem" bo to kółko przed spustem było zakończeniem dźwigni do przeładowywania (jak widać nie ma kurka zewnętrznego)

Dzwignia-"lewar" i pobojczyk:
ObrazekObrazek

Nie przyjęło się więc wprowadzono wersję w klasycznym układzie z kurkiem i bez dźwigni:
Obrazek
Obrazek
Ale tego nikt z tego co wiem nie robił i nie robi, przynajmniej seryjnie.

A mnie, o ile życie kiedyś da jakąś większą kasę i czas, chodzi po głowie indywidualne zamówienie u jakiegoś krajowego wytwórcy czegoś takiego:

Obrazek
Najlepiej w historycznym kalibrze .32S&W Long. Nie za mocny, w sam raz do rekreacyjnego "pykania".
Ale .357Mag/.38Spec. też byłby ciekawy.

Niestety ze względów energetycznych .32S&W Long na myśliwskie mi nie zarejestrują, ale .357Mag. przy takiej długości lufy mogłoby "na styk" starczyć przy mocnej elaboracji.

TWE
Posty: 278
Rejestracja: 17 września 2006, 21:29
Lokalizacja: Warszawa

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#30 Post autor: TWE » 7 listopada 2011, 13:36

Witam,
dawni strzelcy z karabinków rewolwerowych wyglądali jak protoplaści antyglobalistów :D - zakładali husty na paszcze.
Pozdrawiam,
Tomek
Zapraszam do Warszawy na ZKS

ODPOWIEDZ