Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#1 Post autor: Phouty » 21 sierpnia 2012, 08:48

No to ulżyjmy sobie. Nareszcie wątek, w którym każdy chyba będzie mógł wypowiedzieć swoje bóle, zarówno te rzeczywiste, jak i urojone.
Natchnieniem do wątku był obejrzany przeze mnie film dokumentalny na Flickr p.t. "The world without us". (Wyjaśniam dla mniej zorientowanych w j. ang, iż jest gra słów w tytule, bo słowo "us" ma w tym kontekście dwa znaczenia, czyli "bez nas" a także bez US=United States).
Sam film mi się niezbyt podobał, ponieważ jest zbyt jednostronny i pro-amerykański.......nawet dla mnie! :lol:
http://www.imdb.com/title/tt1223900/

Ale zacząłem się zastanawiać jak wygląda sprawa antyamerykanizmu w Europie, a ponieważ jest to polskie forum, więc ograniczmy temat do Polski. Chociaż wątpię, ażeby się to udało, ponieważ jednak temat jest globalny.

Czyli podtemat: Antyamerykanizm w Polsce. Istnieje czy nie? A jeżeli tak/nie, to dlaczego?

Oczekuję więc "ostrych" wypowiedzi i na pewno nie będę się jako Amerykanin obrażał, ani wysyłał CIA ani Navy Seals "na misję" za nieprzychylne wypowiedzi....a takich oczywiście też oczekuję . :lol: (Co najwyżej, zaczną nad co poniektórymi krążyć drony najnowszej generacji). :wink:

Sam mam niezliczone pytania na rozkręcenie dyskusji, ale ograniczę się do czterech:
1. Czy antyamerykanizm nie jest społecznym/historycznym przedłużeniem antyrusycyzmu i/lub antysowietyzmu?
2. Czy to co piszą dajmy na to TUTAJ, albo w TYM dzienniku, to można uznać za mniej więcej reprezentatywne dla obu punktów widzenia?
3. Co komu przeszkadza McDonalds's, czy też Taco Bell? Czy Polska byłaby lepsza bez nich?
4. Czy gdyby znieśli wizy wjazdowe dla Polaków, to czy ludzie z grupy "na anty" by się zrobili naraz na "kochamy te stare i dobre USofA"? (Mimo wszystko, jakąkolwiek robotę na czarno jest bardzo łatwo znaleźć, a i te 15 do 20 USD na godzinę płacone pod stołem, aż takie "antyamerykańskie" też nie jest i niewątpliwie przemawia wielu ludziom do wyobraźni, a szczególnie do ich poglądów "politycznych").
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
xXcarlossXx
Posty: 120
Rejestracja: 6 kwietnia 2010, 18:52

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#2 Post autor: xXcarlossXx » 21 sierpnia 2012, 11:53

Może przedstawię swój punkt widzenia. Wśród moich znajomych panują raczej podobne poglądy. Sam chciałbym wyjechać kiedyś do usa i stwierdzić które poglądy to mity a które to prawda :) czy nasza koszulka w rozmiarze L to już hamerykańska S ! Czy naprawdę tak łatwo o pracę ? no ale nie o tym mowa.

Antyamerykanizm w starszym pokoleniu ma korzenie jeszcze w PRL-u gdzie to co krajowe czy krajów satelickich to cacy (mimo że był to szmelc), a zagraniczne a w szczególności amerykańskie to be. Poniżej jeden z wielu filmik propagandowy o "żuku kolorado" :twisted: ukazujący Amerykę jako kraj "podżegaczy wojennych"

[yt]http://www.youtube.com/watch?v=0CYKU9jmBK0[/yt]

W młodym pokoleniu, to najbardziej poraża mnie brak wiedzy Amerykanów na to co się dzieje poza ich krajem. A Polska to już egzotyczny kraj na miarę Kongo :/ poniżej niedawny przykład odnośnie siatkarzy plażowych

http://www.eurosport.pl/siatkowka-plazo ... ndon.shtml

Jednak mimo tego ciągnie mnie do tej ziemi obiecanej, między innymi for guns:) tyle ode mnie

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9663
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#3 Post autor: waliza » 21 sierpnia 2012, 12:46

E? Antyamerykanizm? W Polsce? Jak sie oglada wiadomosci i czytuje prase z ostatnich lat to mozna odniesc wrazenie, ze w kazdym urzedzie obok godla wisi dupa pomalowana w "stripes and stars " i kazdy urzedas po wejsciu o 7 zaczyna dzien od lizania owej a potem dopiero kawa. Potem, 5 minut przed 15 to samo- obowiazkowe 40 lizniec i dopiero potem do domu.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Delwin
Posty: 463
Rejestracja: 4 maja 2009, 14:27

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#4 Post autor: Delwin » 21 sierpnia 2012, 12:59

Parafrazując stary kawał o wódce i żonie- a od kiedy tego USA miałoby nie być?
You're gonna bob and weave out of the path of a bullet? That I'd like to see.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#5 Post autor: Phouty » 21 sierpnia 2012, 19:25

Delwin pisze:Parafrazując stary kawał o wódce i żonie- a od kiedy tego USA miałoby nie być?
No, dajmy na to tak od DWŚ, bo dopiero po 1945 roku Amerykanie "skolonizowali" Europę na dobre.

Brak wiedzy Amerykanów o otaczającym ich świecie? Czysta prawda......ale, ale.....do czego taka "wiedza" miała by służyć przeciętnemu zjadaczowi chleba w życiu codzienym w Arizonie, Ohio, czy też choćby Kalifornii?
Jeżeli na tym nie ma jak zarobić, to po co sobie zaśmiecać głowę?

Czy wiedza o historii, kulturze oraz systemie społeczno-gospodarczym na Wyspach Tonga, w Tobago, lub choćby w Albanii, pomaga dajmy na to Kowalskiemu lub Malinowskiemu w jego życiu codziennym? Tak na szybko, prosto z głowy (bez oszukiwania podglądaniem na Wiki :wink: ). Jak brzmi nazwisko głowy państwa Ekwadoru, Sierra Leone, Sri Lanka, albo choćby Kanady? (He, he......pustka w głowie.....bo sam nie wiem. Ale nazwisko premiera Kanady chyba słyszałem (???) jakieś parę miesięcy temu.....czyli nie jest tak źle). :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Widzę tutaj dwa rodzaje anty-amerykanizmu, spowodowane następującymi czynnikami:
1. Potężna działalność militarna i wszechobecne istnienie amerykańskich baz wojskowych na całym świecie.
Jest tego trochę.
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Un ... tary_bases
2. Nieunikniona "amerykanizacja" życia kulturalnego i społecznego w innych krajach.....od dzinsów i czapek bejzbolówek, a na żarciu skończywszy. Hollywood i "środkowy palec do góry" oczywiście włączone do tej listy.

(Zawsze mnie bawią migawki protestanów w innych krajach pokazywanych w TV, krzyczących "Yankee go home" i właśnie poubieranych w dżinsy Levisa, podkoszulki z logo Coca Cola, oraz z obuwiem typu Nike lub Vans na nogach, a w rękach trzymający komórki IPhone'a).

Wpływ Ameryki na pop-kulturę światową jest niezaprzeczalny.
Ale z drugiej strony, to nic nie przeszkadza ażeby zamiast bejzbolówek świat nosił sarmackie rogatywki, albo francuskie berety. Więc dlaczego nie nosi??? Ale chyba bawełniana podkoszulka z jakimś "osobistym" napisem namazanym na piersiach albo na plecach i luźne dżinsy na dupsku, których nie trzeba codziennie prasować w kancik, są łatwiejsze w "użytkowaniu", niż dajmy na to sarmacki kontusz z pasem przyozdobionym kutasami a la Wojski, lub też Zagłoba.

Co wy na to?
Co by się stało, gdyby Yankees naraz pokasowali wszystkie swoje zagraniczne bazy wojskowe i "poszli do domu".
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

pedro74
Posty: 465
Rejestracja: 27 marca 2011, 23:20
Lokalizacja: Potsdam (Niemcy)

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#6 Post autor: pedro74 » 21 sierpnia 2012, 20:53

Zwolenników USA jest tyle samo, co i przeciwników z grubsza rzecz biorąc. Z całą pewnością można też stwierdzić, że wpływ kultury USA na kulturę w Europie jest ogromny lub co najmniej duży, o czym to wspomniał powyżej Phouty.
Przed chwilą zdjąłem właśnie jeansy :P ...

Szczerze mówiąc, wiele rzeczy nie podoba mi się w USA, ale jest też wiele pozytywnych aspektów, które powodują, ze Europa może brać wzór z USA. Nie ukrywam, jak już kiedyś wspomniałem sam bym chciał spróbować swoich sił w USA, głównie ze względu na poziom życia oraz ze względu na prawo o broni

Nie tak dawno studiując RRHH dowiedziałem się, że pierwsze systemy motywacyjne w celu polepszenia wydajności pracy w dużych firmach oraz kontrole jakości w dużych zakładach produkcyjnych wywodzą się właśnie z USA (jeśli dobrze pamiętam, to było to jeszcze w czasach między pierwsza a drugą wojną światową, jeśli się jednak mylę co do tego czasu, to było to zaraz po II wojnie światowej). W tym jednak aspekcie, Amerykanie zerżnęli to jednak od Japończyków gwoli autentyczności oraz ścisłości, gdyż to oni jako pierwsi wypracowali odpowiednie systemy motywacyjne i kontrolę jakości w swoim dużym zakładzie produkcyjnym (niestety, nie pamiętam branży, były to jednak w większości kobiety, które pracowały w tym zakładzie).
Amerykanie to jednak przez kolejne lata rozwijali oraz udoskonalali na wszystkie branże i to ich razem z Japonią można uznać za pionierów w tej dziedzinie...
Dziś to Europa bierze wzorce w tym zakresie od USA, poza tym, PR w firmach, wspomniane już RRHH, systemy szkoleń i motywacji pracowników, to europejskie firmy biorą wzorce w tym zakresie z firm amerykańskich. Chodzi mi o duże firmy i korporacje międzynarodowe.

A odwrócę też trochę kota ogonem, co Phouty przeciętny Amerykanin sądzi o Europie?
Strzelam z:
Diana 24, 4,5 mm (okazyjnie)
Walther CP 99, CO2, 4,5 mm (okazyjnie)
Flobert ME 38 Magnum, 6mm short (okazyjnie)
Artax Mortimer, 43
Uberti Remington 1858, 45
Uberti Cattelmann 1873 Stallion, 22 lr.
CZ 75B, 9mm
CZ 75B Kadett, 22 lr.
Będę strzelał z:
Uberti Cattelmann 1873, 45 Long Colt
Winchester 1866 lub 1873, 45 Long Colt

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#7 Post autor: ss100 » 21 sierpnia 2012, 21:26

Hameryka jak Rosja, duże kraje to i dużo o nich się mówi i dyskutuje, problemy przez większą skalę występowania łatwiej zauważyć, tyle że do Rosji coś się nikt nie pcha...
Największych debili i buraków oraz swołocz wszelakiej maści można spotkać u nas, nie trzeba nigdzie jechać - każdy kraj ma swoich, tylko że w Usa więcej ich bo i kraj większy. Nasz system edukacyjny podobnie jak i ichny w większości produkuje ciemniaków, nie ma co nosa zadzierać...
Z rzeczy na anty to: Nie podoba mi się trwanie przy systemie calowym, rozczarowały mnie ichniejsze auta no i poprawność polityczna oraz to że zamotali na koniec archiwumX tak że nie pamiętam jak się skończyło
Na plus to broń (wiadomo o co chodzi) gospodarka w czasach wojen (wydajność i elastyczność) no i to że robią za dyżurnego wroga (niezaangażowana cywilizowana reszta ma trochę spokoju bo nie jest na celowniku) oraz muzyka surf
No i jeszcze inna sprawa ani na plus ani na minus, kraje takie jak Izrael, Wielka Brytania jakoś by znaczenie straciły gdyby Usa przestało istnieć...

Awatar użytkownika
jac-t
Posty: 2133
Rejestracja: 23 kwietnia 2005, 16:59
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#8 Post autor: jac-t » 21 sierpnia 2012, 23:12

Kilka godzin nam zeszło na gadanie na ten temat w trakcie wspólnej podróży pociągiem, a i od tego czasu wynikłe z tego refleksje nabrały połysku, to i może dorzucę kilka groszy. Skupię się tylko na negatywach bo tytuł tematu to niejako wymusza, a i sam Phouty chciałeś żeby dowalać z armaty :)
1. Czy antyamerykanizm nie jest społecznym/historycznym przedłużeniem antyrusycyzmu i/lub antysowietyzmu?
W pewnym odsetku społeczeństwa - na pewno. Widzę to po części swojej rodziny. Mianowicie gro swoich wyobrażeń o Amerykanach czy samej Ameryce nadal opierają na podstawie wytresowanych sloganów z PRL`u. Podkreślam słowo "wytresowanych", gdyż jak wiadomo człowiek rozwija się w dużej mierze do pewnego wieku, po czym utarte w tym okresie poglądy i wiedzę (bądź "wiedzę") traktuje jako pewnik swoich przekonań. A jak się żyło pierwsze 35 lat w PRL`u i do tego jeszcze wierzyło w jego idee... Człowiek jest w pewien sposób "wypaczony" pod względem poglądów o ile nie najdzie go jakaś autorefleksja i ich racjonalnie nie zweryfikuje. Możesz tłumaczyć i wytykać propagandowe bzdury tego okresu, może nawet przytaknie, może nawet pokiwa głową, ale na drugi dzień i tak swoje. Zresztą na forum też się to zdarza ;)
2. Czy to co piszą dajmy na to TUTAJ, albo w TYM dzienniku, to można uznać za mniej więcej reprezentatywne dla obu punktów widzenia?
TUTAJ ma błędny hotlink - do tego filmu jak wyżej.
Natomiast w Wybiórczej - owszem tak. Gdyż z tego co powierzchownie widzę są to przeciętne artykuliki, a nie wnikliwa analiza konkretnych aspektów polityki zagranicznej.
3. Co komu przeszkadza McDonalds's, czy też Taco Bell? Czy Polska byłaby lepsza bez nich?
+
Wpływ Ameryki na pop-kulturę światową jest niezaprzeczalny.
Ale z drugiej strony, to nic nie przeszkadza ażeby zamiast bejzbolówek świat nosił sarmackie rogatywki, albo francuskie berety. Więc dlaczego nie nosi??? Ale chyba bawełniana podkoszulka z jakimś "osobistym" napisem namazanym na piersiach albo na plecach i luźne dżinsy na dupsku, których nie trzeba codziennie prasować w kancik, są łatwiejsze w "użytkowaniu", niż dajmy na to sarmacki kontusz z pasem przyozdobionym kutasami a la Wojski, lub też Zagłoba.
Tak - byłaby lepszym krajem !!! To mi wytłumaczyłeś (niejako mój poprzedni pogląd na ten temat druzgocąc :) ). Cały ten pier..... świat to jeden wielki marketing. Konflikt grup interesów. Od dużego podziału na narody, po konflikty partii politycznych, ich poszczególnych działaczy, konflikty w radzie szkolnej, między żoną a mężem czy w końcu w piaskownicy o grabki i łopatkę.
Do tych dużych zaliczają się także wpływy ogromnych korporacji:
Obrazek
Do tego przeczytałem (a później obejrzałem długi) wywiad z prof. Witoldem Kieżunem, który w wielu sprawach trafnie określił miejsce współczesnej Polski na arenie międzynarodowej.
Wywiad pisemny:
http://www.bibula.com/?p=34439
Wywiad (długi) - nagranie audio-wizualne:
http://nowyekran.tv/index.php?page=vide ... _id=100197
http://nowyekran.tv/index.php?page=vide ... _id=100199
Traktuje więc nasz kraj jako właśnie taką neo-kolonię wpływów zagranicznych koncernów. Koncernów które niby "dają pracę", ale z drugiej strony nie od dziś wiadomo, że im większy gracz tym mniej czystych metod używa, a rzeczywista prosperita to są te setki tysięcy małych i średnich przedsiębiorców którzy wprawiają że pieniądz przechodzi z rąk do rąk (za każdym razem KTOŚ zarabia), podczas gdy monopolista gromadzi kapitał, którym zamiast inwestować w rozwój i innowacje przeznacza na łapówki dla polityków, by zmieniali prawo pod jego dyktando.
Co jeszcze? Wiąże się z tym cała masa niezauważalnych konsekwencji tego hamerykańskiego marketingu. To co pisze Phouty, narzekamy, gdakamy, po czym ubieramy te cholerne jeansy i bjesbolówkę zagryzając burgera popijanego colą. Ja się staram (do pewnego zdrowego stopnia) od tego odciąć. Kupuje ostatnio lokalne browarki, niebędące własnością jakiegoś Heinekena (SAB Miller to pół biedy bo spory udział ma w nim rodak Kulczyk - w dodatku Bydgoszczanin). Oglądamy amerykańskie filmy, które nie tylko nabijają kabzy hollywoodzkim producentom, ale i przemycają nam do głów amerykańską kulturę, produkty czy historię ! Co w jakimś tam stopniu znowu wiąże się z tym, że znamy, chcemy, kupujemy cholerne amerykańskie produkty nabijając im kasę.
Jadę samochodem, najczęściej słuchając Trójki. Gadają jacyś polscy "artyści" nieustannie używając amerykanizmów/anglikanizmów w swoich wypowiedziach. I to w kwestiach które mają piękne polskie odpowiedniki. "Line-up" koncertu. Albo "Warm-up", "Support", "Affter-Party". Spotykam się niedawno z kumplem który pracuje w międzynarodowej korporacji. A ten ciągle tylko jakieś menadżerskie zwroty mi zasuwa. Oczywiście same hamerykańskie. Dochodzi do tego że czasem słyszę od rówieśników, że nie lubią polskiej muzyki lub polskich filmów. Bo co ? Bo nie krzyczą "yeah", bo nie ma CGI za 100 mln $ ?
Z tego ekonomicznego punktu widzenia postrzegam po prostu Amerykę jako konkurencję. Moje produkty kontra ich produkty. A jak już wcześniej pokazaliśmy - amerykańskie produkty wcale nie muszą być lepsze od naszych (vide ręczna broń palna, a o super samochodach sportowych to nawet nie wspominam...) gdzie w takim przypadku Jankesi spragnieni dolara odwołują się do nieczystych zagrań. Normalka - pieniądz rządzi światem. Dlatego jestem zdaniem, że z Jankesami trzeba walczyć ekonomicznie, właśnie po to by chociażby "nasze korporacje" walczyły z "ich korporacjami". Bo są nasze. A nasze są bardziej Mojsze niż Twojsze ! Pieniądz zostaje w domu i zarabiają moi. A jak zarabiają moi, to zarabiam i ja.
4. Czy gdyby znieśli wizy wjazdowe dla Polaków, to czy ludzie z grupy "na anty" by się zrobili naraz na "kochamy te stare i dobre USofA"? (Mimo wszystko, jakąkolwiek robotę na czarno jest bardzo łatwo znaleźć, a i te 15 do 20 USD na godzinę płacone pod stołem, aż takie "antyamerykańskie" też nie jest i niewątpliwie przemawia wielu ludziom do wyobraźni, a szczególnie do ich poglądów "politycznych").
Tak. Sporo osób (które de facto nigdy nie były poza granicami kraju, ewentualnie przy pracy na czarno na niemieckich polach) zauważyłem, że po otwarciu granic, po wyjechaniu zobaczyła że gdzieś indziej da się godnie żyć. Że wiele durnych problemów w tamtych krajach po prostu nie istnieje. Po powrocie sobie chwalą, że to to a tamto. Naturalnie poglądy polityczne również im się wyraźnie zmieniają.

Ale mnie osobiście razi chyba najbardziej ten ogrom debili. Najczęściej przywołujemy przykłady braku znajomości geografii czy historii innych krajów. Tu się z Tobą Phouty zgodzę. Tak samo jak przeciętnego Polaka nie obchodzi los Gwatemali, tak przeciętnego Amerykanina los Polski. Jakiś tam nic nie znaczący dla jego dolarów w portfelu kraj na drugim końcu sadzawki.
Ja ten debilizm dostrzegam w amerykańskiej kulturze masowej. Ona nawet nie jest płytka. To jest patrzenie na dno od spodu. Programy rozrywkowe MTV, wulgaryzacja języka (koleżanki mówiące do siebie per "bitch"), poziom kawałów w większości komedii, czy też zakres słów używany przez Amerykanów sprowadzający się do "awsome", "hot", "not cool", po prostu jest godny pożałowania.
A o tym, że daliście światu Reality Showy to żal wspominać. Ostatnio buszując w sieci dostrzegam program "Top Shooter". Oczywiście strzelania tam 15 minut, a reszta to relacje międzyludzkie, które mają wzbudzać emocje i zwiększać oglądalność. Dziki konsumpcjonizm zaciemnia jakiekolwiek inne wartości, a poziom plastikowości tzw. gwiazd czy wypindzlowanych prezenterów telewizyjnych, którym zęby święcą jaśniej od słońca, a botoks wylewa się gałkami ocznymi przyprawia mnie o mdłości. Ale szczyt szczytów to wymyślenie zawodów walki (Wrestling) w których tak na prawdę nikt nie walczy tylko stroi groźne miny, a miliony ludzi temu kibicuje !
"Nie dający spokoju problem jest jak piękna kobieta. Jeżeli nie wiesz jak go rozwiązać, to należy się z nim przespać." - moje
"Dalekosiężne plany mają to do siebie, że są jak króliki - często się walą." - moje

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#9 Post autor: Phouty » 22 sierpnia 2012, 00:08

pedro74 pisze: A odwrócę też trochę kota ogonem, co Phouty przeciętny Amerykanin sądzi o Europie?
Więc przeciętny burak, czyli redneck ma wszystko w d*pie, jeżeli chodzi o tą małą wysepkę, na której samym środku stoi wieża Eiffela, a zaraz obok w cieniu tej wieży urzęduje brytyjska królowa, bo ją akurat pokazywali w TV, jak brała ślub z tym gościem w czerwonym kubraku, która tylko trochę lepiej mówi po angielsku niż Francuzi. Ale niemiecki autobahn, to trzeba doceniać, no i nie ma to jak przejechanie wypożyczonym Porshe z szybkością światła....i wymijanie policji na autostradzie. Oczywiście należy odwiedzić Amsterdam.......wink.....wink.....bo można by przywieźć najnowsze i najwydajniejsze nasionka......wink...wink....

Bardziej wyszukane rednecki nawet czasami odważają się na jakąś wycieczkę turystyczną po Europie, oczywiście w tak zwanej grupie zorganizowanej, czyli są popędzani jak stado owiec z miejsca na miejsce. Więc po spędzeniu 6 dni i 4 nocy w ciągłej podróży teraz już nie pamiętają, czy wieża Eifla była w Paryżu, czy też może w Moskwie, a Watykan to był chyba w Sztokholmie. Ale za to doskonale pamiętają, że w jednej z restauracji nie mieli sera z gatunku Cheddar, oraz że próbowano ich otruć podając gorące piwo, albo inne drinki! I dlaczego trzeba wrzucać monetę, gdy się idzie do ubikacji???? Tego w Ameryce nikt nie potrafi zrozumieć!
Ach, jeszcze jedno......dlaczego nie chcą Europejczycy wyburzyć tych bardzo starych, wąskich i niepraktycznych uliczek i na ich miejsce zbudować tam albo szerokiej autostrady, albo olbrzymiego hiper-marketu z parkingiem na 20 000 samochodów? Przecież im powinien wystarczyć ten Luwr (w którym znaleźć ubikację to graniczy z cudem, czyli wojną wygraną przez Francuzów) w którym to Luwrze pokazują taki jeden plakat jednej babki, chyba jakaś tam Madonna, czy też inna Lisa miała na imię, no i kilka nieosłoniętych niczym gołych cycków wykutych chyba w prawdziwym marmurze bo nie dali pomacać....czyli ten marmur znaczy się, bo jednak ten sztuczny z plastyku w Home Depot, to wygląda na lepszy (dobrze, że niepełnoletnich dzieci tam nie było, bo byłoby zgorszenie tymi nagimi cyckami i półdupkami), który to plakat można kupić w każdej księgarni w Ameryce za jedyne 4,99 USD. Dziwni ludzie ci Europejczycy. No i Hiszpania z Grecją, toż to jak w Kalifornii, tylko Disneylandu jeszcze tam nie mają!
Ale za to wsządzie są gołe cycki i dupki na plażach....nie zapomnieć lornetki.....i wysłaś małolaty ażeby sobie pozwiedzały jakieś tam muzeum w tym czasie.

Oczywiście pozostała plus minus połowa (chyba trochę jednak mniej niż połowa......powiedzmy jedna trzecia), będzie znała z zadziwiającą ekspertyzą, kto był królem Bułgarii na przełomach VIII i IX wieku, co chciał przekazać Balzac w Kuzynce Bietce, oraz że akustyka opery w Wiedniu jest lepsza niż ta w Paryżu, szczególnie dla przedstawień oper Pucciniego. Jednakże architektura opery paryskiej jest bardziej wybujała, niż nieco mniej swobodny i bardziej "militarny" styl austriackiej architektury.
Natomiast nic nie bije baletu moskiewskiego na głowę, zresztą po raz 20-ty czytają Wojnę i Pokój, oraz świetne tłumaczenia poezji Puszkina, czy też Majakowskiego. Ci także znają kurs dolara do euro z dokładnością do pięciu miejsc po przecinku, oraz doskonale wiedzą, gdzie można zjeść najlepszy obiad w każdej europejskiej stolicy, i są "po imieniu" z wielu innymi miejscami nie uczęszczanymi przez stada turystów.

W sprawach społecznych, to jednak wszyscy Amerykanie mają zbliżone zdanie o Europie....jest ona zbyt socjalistyczna i zbyt mało kapitalistyczna.
Poza tym, to Europa lubi się bawić zapałkami i już dwukrotnie Yankee musiał im pożar gasić w ich domu.

Na temat tej części Europy, którą się kiedyś nazywało "wschodnią" a dzisiaj Centralną, to jest pewna doza pozytywnego zaskoczenia, że tam w zasadzie to "nie ma różnicy", a Praga i Budapeszt, to nawet lepiej niż Paryż, a przynajmniej znacznie tam taniej, oraz ludzie są milsi i mówią po angielsku, w odróżnieniu od Francuzów. (Niestety, ale Polska jest jeszcze z boku utartego szlaku turystycznego po którym się gna stada turystów w Europie. Zaganianie turystów do Oświęcimia pozostawia bardzo jednostronne impresje o Polsce. Jednakże sytuacja zaczyna się poprawiać....bo właśnie w ten weekend spotkałem amerykańskie małżeństwo, które wróciło z wakacji w Polsce. Byli pod olbrzymim wrażeniem Malborka i Gdańska....Warszawa fajnie, miłe wrażenia.....ale nic spektakularnego (wszędzie brak lodu!!!) i na Mazurach było pięknie, ale komary żarły żywcem......siatki w oknach jeszcze nie wynalezione, a z klimatyzacją to bywało różnie).
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

pedro74
Posty: 465
Rejestracja: 27 marca 2011, 23:20
Lokalizacja: Potsdam (Niemcy)

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#10 Post autor: pedro74 » 22 sierpnia 2012, 01:03

Mogą Amerykanie wiele złych słów mówić na temat Europy, to jednak jak słusznie Phouty napisałeś, w ich oczach ta dzisiejsza centralna słusznie jest zauważana z tej pozytywnej strony. Warszawie brakuje jeszcze sporo do Pragi, ale już w przypadku warmińskich i mazurskich jezior oraz ogólnie całej Warmii i Mazur, jest już inaczej. Problemem tej części Polski na razie (nie wiadomo jak długo jeszcze) jest brak dobrej sieci dróg (są dobre wieści, że obwodnica Olsztyna będzie jednak wkrótce faktycznie w budowie), brak jest dużych oraz poważnych inwestycji dających więcej miejsc pracy. Poza tym, jest dużo plusów. Powietrze czyste - w bezchmurną noc zawsze widać mnóstwo gwiazd na niebie, natomiast tutaj w Hiszpanii gdzie jestem przynajmniej, nawet w bezchmurną noc gwiazd uświadczysz jak na lekarstwo. nie wspominając już o dziwnych zapachach czasami na dworzu - wynika to z dużej ilości fabryk w pobliżu gdzie mieszkam, nawet nie ma gdzie się wys..rać jak wyjdę z domu, bo wszędzie pełno zabudów jest i jedno miasto przy drugim...
Sytuację ratuje fakt, że do morza mam niedaleko...

Co by nie mówić, w Polsce jest jak jest, ale ludzie często chwalą cudze, a swojego nie doceniają. Jeśli zarobki się poprawią, nie będzie tak źle.

Tam, gdzie się urodziłem i mieszkałem w Polsce, czyli okolice Olsztyna i sam Olsztyn, w te strony przyjeżdżało ze mną sporo obcokrajowców na zwiedzanie. Nie było żadnej pośród tych osób, której by się Olsztyn i okolice nie podobały. Do tych osób należy również moja dziewczyna, która jest tutejsza. Ktoś nawet był gotów zamieszkać natychmiast z tych osób w moim miasteczku, ale na przeszkodzie stanął brak języka...
Strzelam z:
Diana 24, 4,5 mm (okazyjnie)
Walther CP 99, CO2, 4,5 mm (okazyjnie)
Flobert ME 38 Magnum, 6mm short (okazyjnie)
Artax Mortimer, 43
Uberti Remington 1858, 45
Uberti Cattelmann 1873 Stallion, 22 lr.
CZ 75B, 9mm
CZ 75B Kadett, 22 lr.
Będę strzelał z:
Uberti Cattelmann 1873, 45 Long Colt
Winchester 1866 lub 1873, 45 Long Colt

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#11 Post autor: Phouty » 22 sierpnia 2012, 03:42

No dobra, a co na temat obecności militarnej (a tym samym dominacji) amerykańskiej w Europie i na świecie?
Wielu ludzi nie lubi tego amerykańskiego "wprowadzania demokracji" w egzotycznych krajach zamieszkałym przeważnie przez wielbłądy i inne.
Nawet jak się USA wogóle nie angażuje (bo i po co?), to też jest źle, czego przykładem może być Syria.
Niby Ameryka jest tylko jednym krajem, który po 1945 miał wiele konfliktów i interwencji zbrojnych***, ale nie chodziło o ekspansję, ale o obronę przyjaznych dla USA reżimów, chociaż trzeba przyznać, iż często marionetkowych. Przykłady to Korea, Wietnam, Kuwejt i.....Europa...chociaż tam się tylko skończyło na tej zimnej wojnie. Były też wyprawy "karne", czyli Grenada, Panama i Afganistan.
Wyjątkiem jest tu tylko Irak (za drugim razem), gdzie autentycznie zdecydowano się pozbyć Saddama bez praktycznie żadnego powodu. Nawet w Gruzji, podczas inwazji rosyjskiej, Amerykanie siedzieli cicho i nic nie mówili, gdy rosyjskie czołgi przejeżdżały tuż obok amerykańskich baz wojskowych. Więc krytykowano Amerykanów, że znów "nie bronili". Ale czego mieli bronić, skoro tylko potrzebowali parę kawałków ziemi pod cicho-ciemne bazy, za co zresztą płacą grubą kasę różnym państwom.

Nie rzutuje to przypadkiem na niechęć ludzi?
Francja może być tego przykładem z ich "obrażaniem się" i występowaniem z NATO swego czasu. (A mieli oni własne problemy w Algierii i samej Francji...czyli OAS).
Czy Polska byłaby w lepszej pozycję bez członkowstwa w NATO?
Jaka byłaby alternatywa? Pakt z Putinem, bo skoro nie z Rosją, to z kim?
Chyba mało realne, ażeby uprawiać w Polsce "ostpolitik"?
No i miały być te "tarcze" w RP, więc się podniósł krzyk, a jak nici z tego wyszły, to też się podniósł krzyk, ale w drugą stronę.
I tak źle i tak niedobrze.

Oczywiście w wielu zakątkach świata budzi wręcz nienawiść popieranie praktycznie w 100% Izraela przez US.
Ale gdyby USA odpuściło, to po kilku latach osamotniony Izrael by uległ nawałnicy i by się wtedy rozpętało na Bliskim Wschodzie, bo by się zaczęły między-arabskie rozgrywki o dominację.

Czyli co? Lepiej jest, gdy US robi w charakterze policjanta, czy też powinno rzucić wszystko w piguły i pomaszerować z powrotem na tą hamerykańską wyspę na kontynencie kanadyjskim?

Mnie się wydaje, że gdyby USA przestało się bawić w stóża porządku, to natychmiast na całym świecie rozpoczęły by się regionalne rozróby typu widzianego w Afryce w ostatnich plus/minus 20 latach.

Nawet jakby Europa była oazą spokoju (co też jest wątpliwe....patrz Bałkany), to miało by to wpływ na światowy transport, a tym samym handel i światową gospodarkę. Co by było, gdyby dać Iranowi zablokować Zatokę?
Nawet się nie chce myśleć!

Może chodzi po prostu o to, że Polacy musieli od setek lat żyć pod dominacją obcych mocarstw i obecnie utożsamiają dominację (co jest normalne...bo UK, Niemcy, Japonia, i.t.p. są też dominowane przez US) ze zwykłą okupację?

***No, nie tak bardzo, bo Francuzi i Brytyjczycy też mieli kilka wojen i konfliktów. Z drugiej strony barykady, to ZSRR i Chiny też nie próżnowały.

EDIT
Poprawiam linka z pierwszego posta, bo o takie broszurki mi chodziło:
http://www.nacjonalista.pl/2010/11/10/p ... erykanski/
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
tuliusz
Posty: 73
Rejestracja: 1 grudnia 2010, 12:49

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#12 Post autor: tuliusz » 22 sierpnia 2012, 09:06

Trochę chyba się demonizuje to występowanie USA w charakterze stróża światowego porządku.Faktycznie,gdyby hipotetycznie zakładając amerykańscy żołnierze wrócili do domu,spowodowałoby to wybuch i eskalację konfliktów zbrojnych w niektórych państwach np.na 38 równoleżniku.Funkcjonowanie baz jest jak najbardziej pozytywne z ekonomicznego punktu widzenia.Niech ktoś pokaże mi miejscowego,co by przeciwko temu protestował,reszta to polityka.Podejrzewam niestety,że wymiana towarowo-pieniężna jaka kwitła z chłopakami z ZSRR przeszła już definitywnie do historii,bo nie wyobrażam sobie tego w wydaniu made in USA.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#13 Post autor: Phouty » 22 sierpnia 2012, 20:22

Moja córka w Anglii mieszka "w bazie", to znaczy wynajmują z mężem dom w okolicach, tak jak większość tam stacjonującego personelu USAF. Widać, że każdy czerpie korzyści, bo jednak lokalna ekonomia jest dobrze zasilana poprzez szeroko płynące amerykańskie dolary i co ważniejsze, nie podlega zmianom koniunkturalnym, bo jednak Amerykanie swoim wojskom regularnie płacą i to dobrą kasę. (Między innymi dodatek za rozłąkę.....z krajem). Oczywiście amerykańskie małżeństwa z baz USAF zasilają inny sektor ekonomiczny wschodniej Anglii niż "singles", bo ci z kolei to okupują lokalne puby, a i lokalne "panienki" też mają dużo zajęcia. :wink: Ale żarcie i cywilne ciuchy, samochody i inne gadżety codziennego użytku, to jednak amerykańskie wojsko musi sobie samo kupować, więc kasa płynie strumieniami.
(Typowo amerykańskie produkty żywnościowe, to znaczy piwo, twardy alkohol i papierosy, to można kupić na terenie samych baz w sieci specjalnych sklepów wojskowych, mających ceny bezpodatkowe i wolnocłowe. Wejście do środka tylko za specjalną przepustką. Ale flaszkę markowego rumu 1,75 litra, to można dostać na terenie bazy za głupie 9 dolarów. Choćby z powodu tego rumu i tanich papierosów, to ja też bym się zapisał do wojska....ale zmilitaryzowanych hippisów-pacyfistów (i to w dodatku w moim wieku) to do woja nie chcą brać)!!! :wink: :lol:
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
tuliusz
Posty: 73
Rejestracja: 1 grudnia 2010, 12:49

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#14 Post autor: tuliusz » 22 sierpnia 2012, 21:56

No i własnie z powodu tego rumu,fajek,czy opychanego na lewo paliwa może zakwitnąć żywiołowo miłość pomiędzy dwoma naszymi narodami :D

asasello
Posty: 4378
Rejestracja: 9 sierpnia 2004, 09:59
Kontakt:

Re: Świat bez Ameryki, byłoby lepiej?

#15 Post autor: asasello » 22 sierpnia 2012, 23:26

Miałem pisać o USA jako masońskim eksperymencie oraz zadać ważkie pytanie od kiedy pojawił się rzeczony anty amerykanizm jak również doradzić wszystkim aby zajęli się kiszeniem ogórków ale podobnie jak Groszka zainteresowały mnie te sklepy.Phouty napisz coś o tym więcej albowiem to chyba największe objawienie tego tematu.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.

ODPOWIEDZ