Samodzielna elaboracja amunicji.

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

Samodzielna elaboracja amunicji.

#1 Post autor: ss100 » 18 maja 2006, 00:47

Jak by ktoś mający doświadczenie w elaboracji amunicji karabinowej chciał się podzielić wiedzą to byłoby fajnie. Chodzi głównie o kwestie techniczne, opis podstawowego sprzętu, co się czym robi, jak się ustawia siłę zaciśnięcia pocisku w łusce itp. Moja wiedza na ten temat jest marna, sprzęt widziałem tylko na zdjęciach, wiem że:
-trzeba usunąć spłonkę z łuski
-skrócić łuskę jak potrzeba i ją oczyścić
-osadzić nową spłonkę
-nasypać odmierzoną ilość prochu
-na odpowiednią głębokość i z odpowiednią siłą osadzić pocisk w łusce.
Interesuje mnie zestawienie niezbędnego sprzętu ( a bez czego idzie się na początek obejść) i opisy czynności i jakieś chytre sposoby na usprawnienie całego procesu. Razem za kolegą chcielibyśmy elaborować naboje w kalibrze 3006, 300winmag i 223 (ten ostatni nie wiem czy warto) a sprzęt zciągnąć z Niemiec. Na początek niechcielibyśmy utopić za dużo forsy i stąd pytanie o wersje minimalistyczno-ekonomiczną :lol:
Pożądana jakość to taka jak przyzwoita amunicja sklepowa (odpowiednik RWS to to być już nie musi :wink: ).Słabo znam Angielski i w tym wypadku internet nie jest za bardzo pomocny :evil:
Nie ukrywam że najbardziej liczę na kolegów zza oceanu, ale i nie tylko na nich ( u nas temat dopiero raczkuje, niestety :x ).
Pozdrawiam Andrzej

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#2 Post autor: Peter » 18 maja 2006, 01:38

Andrzej z checia CI pomoge.

Tutaj masz linka na tzw. step-by-step jaki dawno temu zrobilem na prosbe wielu zainteresowanych.
To co widzisz na zdjeciach uleglo juz pewnym zmianom i sprzet ktory urzywam tez, ale zasady sa te same.

http://www.lowiecki.pl/zdjecia/opis.php?p=1388

Co do sprzetu, moze zaczac omawiac kazdy etap po kolei jak juz bedziesz mial troszke pojecia. Moge wtedy wytlumaczyc kazda czynnosc szczegolowo z osobna.

Pozdrawiam

Piotrek

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

#3 Post autor: ss100 » 18 maja 2006, 12:04

Na razie dzięki, zaraz biore sie za ogladanie, (łowiecki jakoś odpuściłem bo mnie tam betonem zalatywało :wink: - jednak nie można tak robić-trzeba być wszędzie :lol: żeby coś się dowiedzieć). Pytania to bedę miał na pewno.
Pozdrawiam Andrzej

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9663
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

#4 Post autor: waliza » 18 maja 2006, 12:37

pomijając roznice w precyzji , jak sie ma kosztowo kupowanie gotowych naboi a robienie samemu? Chociaz pewnie miedzy usa a nami znowu beda przepastne roznice, tym razem ciekawe w ktora strone jak u nas amunicja kosztuje 4 zeta czyli ponad dolara . Ile razy luske mozna wykorzystac? srednio. 5?
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#5 Post autor: Peter » 18 maja 2006, 13:53

Waliza,

elaboracja amunicji na poczatku jest bardzo kosztowna, szczegolnie kiedy chce sie kupic porzadny sprzet. Nie wiem ile ja wladowalem kasy w to, ale duzo.
Co moim zdaniem daje elaborowanie;
pozwala na dopracowanie harmonicznie dobranego ladunku z kula dla danej lufy.
Co sie bierze pod uwage:
1. Dlg lufy
2. Skok gwintu
3. Rodzaj luski
a. odpowiednie jej przygotowanie
- wyczyszczenie/ujednolicenie gniazda splonkowego
-przetarcie/ doprowadzenie do tej samej srednicy otworu splonkowego
- spilowanie luski na ta sama dlugosc
-ewentualne zebranie metalu/ujednolicenie grubosci szyjki zewnatrz i wewnatrz
b. dopasowanie lusek wagowo i numerycznie
4. Proch i jego predkosc spalanie
5. Kule i jej wykonanie (kupuje sie tylko od znanych producentow o dobrej renomie gdzie powierzchnia/przekroj jest taki sam i nie odbiega od normy, a co moze powodowac inne cisnienie w lusce podczas zaplonu)
Dlugosc kuli i jesli jest to Hollow Point, to jak jest wykonany, ewentualne jego poprawienie
6. Splonka jest najmniej wazna, jedynie zeby zawsze uzywano tej samej
7. Przeprowadzenie testow na to jak pracuje poszczegolna nawazka prochu od pewnego minimum przyjetego do punktu, ktory nie jest jeszcze przekroczenie dopuszczalnego cisnienia max
8. Obserwowanie luski po wystrzale i splonek na to czy jest to ladunek nie za mocny
9. Dopracowanie metody formatowania luski, czy poprzez robienie tylko szyjki, czy calosci, czy tylko "podbijanie ramion luski" jedna matryca a szyjka na innej
10. Jesli szyjka tylko, to dobranie odpowiedniego krazka formatujacego, ktory zalezy od tego do jakiego celu ammo jest uzywane

Napewno pominalem inne dodatkowe czynnosci, ale pisze to z glowy i jest to max jaki robie, o jeszcze sprawdzam jaki jest odstep centrycznosc luski i zaladowanego naboju na wysokosci szyjki.

Co mozna przez to uzyskac.
Celnosc, ktora zazdrosci kazdy kto choc troche strzela, oczywiscie jest to elaboracja na bron z zamkiem/bolt, na polautomaty stosuje sie dodatkowo crimping tak jak w pistoletach, i mozna pominac pare czynnosci wspomnianych wczesniej.

W zeszlym roku jechalem z moimi kolegami na polowanie na losia. Podroz trwala okolo 16 godzin, wiec bylo duzo tematow. Ja jestem oczywiscie maniakiem na punkcie broni/strzelania/elaborowania, wiec kiedy zaczalem rzucac cyframi i jak ja przygotowuje bron to koledzy sie ze mnie smiali.
Nie wydluzajac dalej historii, podczas polowania mialem losia na odleglosc 480 jardow, zmiezona GPSem, kat pochylenia okolo 30 stopni i musialem podjac decyzje czy strzleac czy nie. Kaliber .300RUM, kula 200gr, V0=3000 stop na sec, luneta Zeiss 3-9x40, sztucer Remington 700 LSS.
Mialem dokladnie 5 minut do konca polowania. My konczymy polowac pol godziny po zachodzie slonca. Wiec podjalem decyzje ze oddam strzal.
Pierwszy pudlo, kat pochylenia wzialem za duzy niz byl i nanioslem za duza poprawke, ale ze wzgledu na odleglosc los sie nie ruszyl.
Przeladowalem, poprawielm i los padl. Kumple nie chcieli wierzyc.
Drugiego dnia mielismy losia na 600-650 jardow, ale kiedy dawalem im moj sztucer nikt nie chcial strzelac, okazalo sie, ze byla to klempa i nie moglismy oddac strzalu.

Obecnie robie ammo dla jednego z nich, ktory kupil dokladnie taki sam sztucer, ta sama lunete i zalozylismy mu spust o naciagu 1.5 funta.
Widze, jednak, ze nie czysci go tak jak trzeba, wiec jak znam zycie, polowanie lub strzelnica zweryfikuje znowu jego inwestycje, az w koncu sie nauczy.
Amunicja ktora strzelam daje skupienie pnizej 1/2MOA na 100, a najlepsze jakie mialem to bylo 0.3" przy 3 strzalach.

Pozdrawiam i sorki za zanudzanie

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#6 Post autor: Peter » 18 maja 2006, 13:55

Andrzej,
na lowieckim jest duzo fajnych ludzi, z tym, ze zostali zagluszeni przez "mysliwych" i mlodziez, ktora jak zwykle wie lepiej.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Old Cadet
Posty: 939
Rejestracja: 24 marca 2006, 09:57
Lokalizacja: Mazowsze

#7 Post autor: Old Cadet » 18 maja 2006, 18:44

W elaboracji, o której pisze Peter chodzi o uzyskanie dokładności i co za tym idzie celności większej niż z seryjnej amunicji fabrycznej. W końcowym efekcie takie naboje wcale nie muszą być "tańsze" od fabrycznych, bo cały proces jest bardzo żmudny i pracochłonny.

Jest jeszcze elaboracja w celu uzyskania amunicji tańszej od fabrycznej, bez specjalnej dbałości o jej celność. Tę wykonują zwykle strzelcy praktyczni (IPSC, IDPA) dla których skupienie nie jest szczególnie istotne, bo strzelaja na nieduże odległości, do dużych tarcz i szybko, blędy strzelca są to zwykle wielokrotnie większe od błędu broni i amunicji i dokładna amunicja nie ma znaczącego wpływu na wynik. Ale strzelaja dużo i liczy sie ilość i cena. Im wystarczy amunicja przeciętnie celna, ale musi być niezawodna, bo jedno zacięcie w IPSC lub IDPA potrafi narobić w tabeli wyników tyle szkód co 15 niecentralnych strzałów. Amunicję taką elaboruje się na wielopozycyjnych maszynach o dużej wydajności. Przy zachodnich cenach składników wychodzi dużo taniej niż w sklepie (zwłaszcza przy kalibrach .40SW, .45ACP i .38 Super), ale produkcja musi być "wielkoseryjna".

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#8 Post autor: Peter » 18 maja 2006, 21:58

Old Cadet,
wlasnie zamowilem maszynke Dillona Square Deal B do .40tki.

Waliza,
luske mozna wykorzystywac wielokrotnie, co to znaczy.
Zalezy od konstrukcji luski,
kalibru,
ilosci ladowanego prochu.

Najgorsze sa te luski, ktore maja pierscien w ich dolnej czesci. One podczas formatowania calej dlugosci najbardziej sie wlasnie rozciagaja przy tym pierscieniu i nastepuja pekniecia, wlasnie tam.
Rozwiazanie problemu, to formatowanie tylko szyjki,
kupienie specjalnej matrycy, ktora dziala inaczej niz standartowa przez co nie ma az takiego wplywu na niszczenie sie luski.

Kaliber, a wlasciwie cisnienie max/przekroj kuli ma duzy wplyw na luski.
Np. moj .223Rem i 6mmPPC, luski Lapua jak dotad nie mam zadnego problemu a wystrzelalem tysiace naboji z tych dwoch kalibrow. Prawdopodobnie zmienie lufe przed luska.
Za to moj .300RUM musze juz po okolo 5-6 razach luske wymienic ze wzgledu na poprzeczne rysy, ktore moge przyczynic sie do jej rozerwania. Nie jest to wielki problem, oprocz tego, ze moze byc ciezko ja wyciagnac z komory zamkowej.
Mam kilka takich lusek z rysami to moge zrobic zdjecia i zamiescic.

CZyli cisnienie i przekroj kuli plus jej dlugosc, czyli opor jaki stawia pokonujac droge od stozka przejsciowego do wyjscia z lufy.

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

#9 Post autor: ss100 » 18 maja 2006, 22:22

Peter pisze: na lowieckim jest duzo fajnych ludzi, z tym, ze zostali zagluszeni przez "mysliwych" i mlodziez, ktora jak zwykle wie lepiej
Dość celnie to ujełeś, ale ci goście od poprawiania świata i innych ludzi skutecznie nieraz obrzydzają czytanie postów :cry:
Wracając do tematu, to koszty zakupu (ale i piratowania niektórych przyborów :wink: ) rozbiją się na dwie osoby, czyli mnie i kolegę z którym razem polujemy i bawimy się w strzelactwo. Celem na ''dzisiaj'' jest uzyskanie przyzwoitej amunicji do polowań ( 4-5cm rozrzut na 100m, pociski npRWS ale cena mniejsza niż RWS :) ),Tyle jeśli idzie o cal 3006 i 300WINMAG(przy tym ekonomia bardziej ważna :lol: ).Co do 223 to sprawa jest tego typu że strzelania na 50m do ruchomych tarcz(dzik) można używać badziewia typu tani federal lub partizan(dość przyzwoity zresztą) po wybadaniu wielkości upustu przy zakupie większej ilości i kalkulacji, inna ,pożądana sprawa to możliwość wykonania amunicji niedostępnej w sklepach (masa pocisków i ich rodzaj).
Po opanowaniu ,,technologii"(fajnie to brzmi :wink: ) można też pomyśleć o zakupie broni w mało spotykanym u nas kalibrze do którego amunicja jest słabo dostępna, a jak jest to bardzo droga :evil: ( np338LAPUAMAG).
Poprawi się jakość amunicji, zwiększy się ilość strzałów, wzrośnie wprawa i celność więc same plusy :lol: , zadowolenie z opanowania elaboracji też powinno się liczyć (przynajmniej chciałbym żeby tak było) inaczej mówiąc ,,trzeba się rozwijać"
Pozdrawiam Andrzej

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#10 Post autor: Peter » 18 maja 2006, 22:45

Andrzej,
kilka tygodni temu pomagale w doborze sprzetu jednemu z kolegow (z Lowiecki :lol: ) i powiem Ci tak.
Elaborowac mozna za male pieniazki, ale po bardzo krotkim czasie dojdzie sie do przekonania, ze nalezy poprawic sprzet i zacznie sie dokupywanie, przez co wydatek wiekszej kasy.

Co ja zawsze radze.
Najtanszy jest LEE, jesli musisz go kupic to tylko ten z prasa w ksztalcie litery "O"
Moim zdaniem najlepiej jest kupic komplet Rock Chuckera firmy RCBS.
Gdzie?
Tylko w USA!
Nigdzie nie bedzie taniej, nawet z przesylka.
75% calego mojego osprzetowania wlasnie pochodzi ze Stanow.
Jesli masz dobrego znajomego w USA to tylko przez niego i wyslac przez polonijna firme przesylkowa jako sprzet uzywany lub prezent, zaoszczedzi CI to troche kapuchy.

Ja jutro wyjezdzam na polnoc Ontario na trzy dni, jedziemy na pstraga, sandacza i szczupaka, a przy okazji czarne muchy i komary beda mialy z nas uczte :cry: .

Jak wroce to zaczne meczyc ten temat jesli oczywiscie beda pytania.

Pozdrawiam

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#11 Post autor: Peter » 18 maja 2006, 22:50

Zapomnialem,
kupowanie we Frankonii czy Ketnerze czy inny Wiederladen sklep to przeplacanie.
Moj dobry kolega Niemiec jak przyjachal w odwiedziny do mnie to wydal okolo 2000 dolcow na komponenty.
Za kazdy wydany dollar oszczedzal jedno euro.

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

#12 Post autor: ss100 » 18 maja 2006, 23:36

Dzieki za rady odnośnie zakupu, jeśli chodzi o sprzęt to tam gdzie piszesz i w ten sposób będzie nabyty(tylko trzeba bedzie dokładnie opisać co ma być bo gość który będzie to kupywał nie jest fanem strzelania-ale damy radę :wink: ), Od sąsiadów proch bo u nas cieńko z tym :cry:
Co do twojego opisu-instrukcji to jest bardzo czytelny, zdziwiło mnie tylko że po wciśnieciu pocisku w łuskę nie obciska się go dodatkowo, Resztą pytań pomęcze za kilka dni :lol: .
Pozdrawiam Andrzej

Peter
Posty: 335
Rejestracja: 18 kwietnia 2006, 22:14

#13 Post autor: Peter » 19 maja 2006, 01:46

ss100 pisze: zdziwiło mnie tylko że po wciśnieciu pocisku w łuskę nie obciska się go dodatkowo
Andrzej,
kuly obciska sie w "polautomatach, albo leverkach", w mgazynkach, ktore sa podpiete pod zamkiem nie ma takiej potrzeby.
Ja przy ladowaniu swojej amunicji stosuje matryce z bushingami w wiekszosci kalibrow (.223,6mm,.308Win,6.5x55) i w zaleznosci do czego je uzywam stosuje odpowiedni bushing.

Jesli jest to Benchrest, to prawie zaden docisk, tak, ze palcami moge wyciagnac kule. Ustawia ja wtedy na "gwint" i tyle, daj mi to dosc dobra celnosc.
Jesli jest to strzelanie snajperskie to dociskam kule nastepnym bushingiem, ktory ja bedzie trzymal bez mozliwosci wepchnieca palcami.

Elaboracja to pewnego rodzaju sztuka i kazdy ma swoje indywidualne podejscie. Ja mam takie a inni inne :lol:
Celem ladowania jest osiagniecie wynikow zakladanych i obnizenie kosztow produkcji.

Co do kalibru .338Lapua, moj kolega strzela z tego (TRG42). Luski sa cholernie drogie i ladowanie tego nie jest za tanie. jest to bron z przeznaczeniem na minimum 600m, a docelowo zaklada sie 1250m.
Dla strzelania do 800m uwazam, ze poczciwy .308Win albo 6.5x55 jest wystarcajaco dobry. Luski tanie, lufy srednio wytrzymuja 5-6tys strzalow i sama bron nie za droga.

Ja uzywam kalibru magnum tylko jednego w mojej kolekcji broni do polowania na dluzsza odleglosc. W Polsce uwazam, ze ammo magnum jest zbedne, macie duzo bardzo dobrych europejskich kalibrow do strzelan precyzyjnych.

Moje dwa "piki" to .222Rem do 200m a powyzej .308 lub 6.5x55.
W dwoch przypadkach najciezsza lufa o najgrubszym konturze, super spust nawet na 8-12 uncji, czyli jakies 25-30gramow. Lufa "plywajaca" w lozu, luneta z powiekszeniem do x24.

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Old Cadet
Posty: 939
Rejestracja: 24 marca 2006, 09:57
Lokalizacja: Mazowsze

#14 Post autor: Old Cadet » 19 maja 2006, 07:12

Peterze,

a jaką wydajność na godzinę ma mieć ten Dillon Square Deal B?

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

#15 Post autor: ss100 » 19 maja 2006, 10:04

Peter pisze:
ss100 pisze: zdziwiło mnie tylko że po wciśnieciu pocisku w łuskę nie obciska się go dodatkowo
Andrzej,
kuly obciska sie w "polautomatach, albo leverkach", w mgazynkach, ktore sa podpiete pod zamkiem nie ma takiej potrzeby.




super spust nawet na 8-12 uncji, czyli jakies 25-30gramow.

Pozdrawiam
Pytam dla tego bo mój 223 to karabin samopowtarzalny i dość brutalnie obchodzi się z amunicją, natomiast 338LAPUA to był przykład tylko, do polowań (dla mnie przynajmniej) starcza mi w zupełności 3006 który jest często nawet za mocny.Do celnego strzelania wystarczył by jakiś mniej energetyczny kaliber.Co do spustu to muszę nad nim popracować bo napewno nie jest super - 1,9kg :lol: (oczywiście w SL8, w ZKK600 z przyspiesznika pali prawie na dotyk)
Pozdrawiam

ODPOWIEDZ