rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

Broń czarnoprochowa

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#1 Post autor: Fred 9348 » 27 października 2011, 18:30

Witam,interesuje mnie silny rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem(DA) kal.44 np Peacemaker 1878 oczywiście z wyjmowanym bębnem,gdzie kupić?
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

Xarn
Posty: 96
Rejestracja: 1 listopada 2009, 23:56
Lokalizacja: ok. Bielska-Białej
Kontakt:

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#2 Post autor: Xarn » 27 października 2011, 19:48

Ups, kolego chyba czegoś takiego nie znajdziesz.
Jedyne DA jakie znam to oczywiście STARR, repliki tego rewolweru robi Pietta.
Podobno na tle innych ich rewolwerów są one dość dobrze wykonane, ale cena też jest dobra :D

Co do wykastrowanych Peacemakerów to spotkałem się tylko z wersją SA - Produkuje je Uberti :)

Pozdrówka!

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#3 Post autor: Razorblade1967 » 27 października 2011, 21:43

Fred 9348 pisze:Witam,interesuje mnie silny rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem(DA) kal.44 np Peacemaker 1878 oczywiście z wyjmowanym bębnem,gdzie kupić?
Obawiam się, że w przypadku Colta Model 1878 Frontier (DA) - będziesz skazany na oryginał, a te trochę jednak kosztują: http://www.collectorsfirearms.com/admin ... bcatID=155 - zresztą podobnie jak inne rewolwery Colta posiadające samonapinanie czyli Model 1877 Lightning DA.

Amunicja 44-40 elaborowana czarnym prochem jest dostępna, ale też będziesz musiał ją sprowadzać - co zapewne wygeneruje spore koszty. Choć oczywiście zawsze możesz się pobawić w samodzielną elaborację. Ale te dostępne egzemplarze to raczej bardziej kolekcjonerskie niż nadające się do jakiegoś intensywniejszego strzelania. O replikach Colta Model 1878 nie słyszałem.

Chyba będziesz skazany jednak na Peacemakera (czyli bez samonapinania) - repliki Uberti (choć nie tylko) są w całkiem przyzwoitych cenach, a że strzelają zwykle współczesną amunicją? No cóż zawsze można je elaborować czarnym prochem (w końcu w rewolwerze nie ma automatyki, nie będzie to miało znaczenia) i mieć namiastkę strzelania jak "w epoce" - czyli za pomocą czarnego prochu.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#4 Post autor: Fred 9348 » 27 października 2011, 23:05

Dziękuję miałem na myśli rewolwer rozdzielnego ładowania z systemem DA,wynikałoby z pana wypowiedzi że,rewolwery czarnoprochowe na scalone naboje łapią się pod ustawe z 2011 roku a wzasadzie jej nowelizację,mam na myśli zakup rewolweru i ewentualnie amunicji lub części amunicji do własnej eleboracji bez pozwolenia.Co wtym temacie?
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#5 Post autor: Fred 9348 » 27 października 2011, 23:10

Poza tym dzięki panowie za odpowiedzi,bardzo profesjonalnie się wypowiadacie jestem tu poraz pierwszy i mam zaszczyt dyskutować w tym gronie.Pozdrowienia
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

rumcajs1984
Posty: 231
Rejestracja: 11 września 2010, 01:11

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#6 Post autor: rumcajs1984 » 28 października 2011, 06:05

Fred 9348 pisze:Dziękuję miałem na myśli rewolwer rozdzielnego ładowania z systemem DA,wynikałoby z pana wypowiedzi że,rewolwery czarnoprochowe na scalone naboje łapią się pod ustawe z 2011 roku a wzasadzie jej nowelizację,mam na myśli zakup rewolweru i ewentualnie amunicji lub części amunicji do własnej eleboracji bez pozwolenia.Co wtym temacie?

Skąd ci to do głowy przyszło że rewolwer na scalone łapie się pod ustawę? Koledzy napisali wyraźnie że na naboje scalone, czyli trzeba sobie wyrobić pozwolenie, a potem w sklepie kupisz naboje lub możesz je sobie sam robić.Natomiast Peacemaker to repliki są robione w wersji rozdzielnego ładowania w systemie SA, czyli łapią się pod ustawę, jednak tak naprawdę nie różni się bardzo od innych rewolwerów, które łapią się pod ustawę. Osobiście kiepsko widzę DA w czarno prochowcu rozdzielnego ładowania, z tego względu że często ta broń się zacina z powodu kapiszonów, przy napinaniu kurka to jest to wyczuwalne że się zaciął, ale przy napinaniu kurka za pomocą spustu, czyli DA to już tak to wyczuwalne chyba nie jest i może się szybko skończyć uszkodzeniem rewolweru, tym bardziej że ten spust różni się od wspóółczesnych spustów DA, oto co pisze o spuście do broni Starr:

"System Double Action zastosowany w tym rewolwerze jest unikalny ze względu na zastosowanie dwu spustów. Pierwszy, większy spust obraca i blokuje bęben, odciąga kurek a następnie naciska na drugi który zwalania kurek"

Czyli moim zdaniem nie jest to takie fajne, jak w współczesnych rewolwerach .

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#7 Post autor: Razorblade1967 » 28 października 2011, 08:24

Fred 9348 pisze:Dziękuję miałem na myśli rewolwer rozdzielnego ładowania z systemem DA,wynikałoby z pana wypowiedzi że,rewolwery czarnoprochowe na scalone naboje łapią się pod ustawe z 2011 roku a wzasadzie jej nowelizację,mam na myśli zakup rewolweru i ewentualnie amunicji lub części amunicji do własnej eleboracji bez pozwolenia.Co wtym temacie?
Jak słusznie napisał przedmówca - rewolwery na amunicję scaloną wymagają zezwolenia. Tylko, że Ty nigdzie nie napisałeś, że chodzi o broń bez zezwolenia (o broń kapiszonową czy o broń rozdzielnego ładowania), a jednocześnie wymieniłeś model Colta z 1878 (myląc zresztą Frontiera z Peacemakerem - ale mylić się jest rzeczą ludzką) czyli rewolwer na amunicję scaloną - choć oczywiście elaborowaną czarnym prochem. Ponadto nie wiem z którego fragmentu mojej wypowiedzi wynika, że rewolwery na amunicję scaloną są dostępne bez zezwolenia? Pytałeś o dostępność w handlu ("gdzie kupić?"), a nie o dostępność bez zezwolenia - które to po ostatniej nowelizacji jest przecież realne do uzyskania zarówno w zakresie broni sportowej, jak i kolekcjonerskiej.

Jeśli chodzi o rewolwer kapiszonowy (czyli rozdzielnego ładowania) to jak słusznie napisał Xarn pozostaje Tobie Starr z Pietty - bo jest to chyba jedyna (o jakiej wiem) dostępna replika takiej broni. Oczywiście istniały tez inne rewolwery z samonapinaniem (choćby brytyjski Adams czy rewolwer Trantera - ten drugi typowo z dwoma spustami, jednym do napinania, a drugim do oddania strzału), a nawet rewolwery DAO, jak np. protoplasta R&S czyli rewolwer Pettengill - tyle, że chyba nie robi się jego replik.
rumcajs1984 pisze:Natomiast Peacemaker to repliki są robione w wersji rozdzielnego ładowania w systemie SA, czyli łapią się pod ustawę
Tutaj kwestia mocno dyskusyjna - bo czego repliką jest rewolwer kapiszonowy oparty na szkielecie Colta Model 1873? Niestety w toku prac nad nowelizacją ustawy, w zakresie broni dawnej po wprowadzeniu zapisu o "rozdzielnym ładowaniu" pozostał (moim zdaniem bezsensu) rok 1885 i zapis o replikach. Eliminuje to konstrukcje nie będące repliką - choć podejrzewam, że jest i będzie to traktowane dość swobodnie, bo o ile rewolwery czy wojskowe pistolety i karabiny były produkowane seryjnie, to sporo broni skałkowej i kapiszonowej było wyrobami nieseryjnymi - trudno jest tutaj dokładnie zdefiniować co jest repliką i czego oraz w jakim zakresie, a co nią definitywnie nie jest (choć "trudno" oczywiście nie oznacza "niemożliwe").
rumcajs1984 pisze:Osobiście kiepsko widzę DA w czarno prochowcu rozdzielnego ładowania, z tego względu że często ta broń się zacina z powodu kapiszonów, przy napinaniu kurka to jest to wyczuwalne że się zaciął, ale przy napinaniu kurka za pomocą spustu, czyli DA to już tak to wyczuwalne chyba nie jest i może się szybko skończyć uszkodzeniem rewolweru
Nie przesadzajmy w tym "częstym" zacinaniem się rewolwerów kapiszonowych (czasem się przydarzy, ale bez przesady) - choć owszem w przypadku rewolweru DA pewnie pożądanym byłoby stosowanie kapiszonów o wyższej jakości niż powszechnie stosowane tanie kapiszony S&B czy RWS (ale jakościowo "takie sobie"), co nieco podniosłoby koszty strzelania ale przecież nie jakoś przesadnie.

Choć osobiście zgodzę się z Tobą, że samonapinanie w rewolwerach kapiszonowych nie ma jakiegoś wielkiego sensu. Samonapinanie rewolweru jest przydatne w broni obronnej - przy strzelaniu rekreacyjnym nie widzę dla tego większych zastosowań. Szczególnie, że przy odpowiedniej wprawie i treningu w operowaniu rewolwerem SA strzela się praktycznie tak samo szybko jak z broni DA. Zresztą akurat osobiście DA w rewolwerach nie darzę jakąś większą estymą - nawet ze współczesnych strzelam z zasady w trybie SA i jakoś nie zauważam, aby moi koledzy ze strzelnicy mieli jakąś przewagę w szybkości strzelając w trybie DA - ot kwestia nawyku i treningu.

Zresztą i w XIX wiecznej praktyce wojennej jakoś w USA (gdzie jednak rewolwer był bardziej rozpowszechniony niż w Europie) samonapinanie nie zdobyło wielkiego uznania - rewolwer Pettengill ewoluował w "klasycznego" R&S bez samonapinania, a modeli z samonapinaniem nie było wiele - ok.50 tys. rewolwerów Starr, 15 tys. kieszonkowych rewolwerów Coopera oraz kilka tysięcy rewolwerów Pettengill, co zestawieniu z ponad milionem rewolerów kapiszonowych SA nie jest wielką liczbą.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#8 Post autor: Fred 9348 » 28 października 2011, 15:44

Panowie jestem na forum aby skorzystać z wiedzy kolegów po prostu lepszych odemnie,nie znałem treści nowelizacji ustawy wiem że przesunięto granicę rocznikową z 1850 do chyba 1885r,nieistotne,rewolwer czarnoprochowy rozdzielnego ładowania w systemie DA ma sens,pod względem kolekcjonerskim stanowi rodzynek w cieście i pewnego rodzaju unikat,strzelamy z kolegami z czarnoprochowców z reguły są to colty Navy .44,chciałem zaimponować w moim środowisku czarnoprochowcem z samonapinaniem chodzi oczywiście o rozdzielnego ładowania.Proszę o opis tego rewolweru Starr Pietty oraz gdzie można tą zabawkę kupić,jeżeli wiecie.Pozatym nasuwa mi się zapytanie czy duże są schody celem uzyskania pozwolenia na czarnoprochowca na scalone naboje,jak wygląda procedura dla tzw.szarego człowieka,który może podać tylko jeden realny motyw tzn chęć posiadania takiej broni dla ospbistej satysfakcji i uprawiania sportu we własnym zakresie.Czy jest wymóg należenia do klubu strzeleckiego? I czy koszty pozyskania pozwolenia są wysokie.jaka jest dostępność amunicji lub jej części do samodzielnej elaboracji?Podobno co kraj to obyczaj a może ktoś uzyskał takie pozwolenie w woj.Sląskim i cos niecos jest w stanie rzeknąć.
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

rumcajs1984
Posty: 231
Rejestracja: 11 września 2010, 01:11

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#9 Post autor: rumcajs1984 » 28 października 2011, 16:44

Razorblade1967-Dodam tylko że nawet w obecnych rewolwerach to na tarczę czy na większe odległości to strzela się SA, bo DA to pogarsza celność z tego względu, że opór spustu jest większy a także droga tego spustu, więc tak jak napisałeś, że DA służy jedynie w ekstremalnych sytuacjach obronnych, ale to i tak kwestia nawyku. Na filmikach na Youtube , to czasem widać szpeców, głównie z USA, którzy z rewolweru w trybie SA strzelają szybciej, niż z broni maszynowej, a do tego jeszcze celnie.


Fred 9348-Na Śląsku jest o tyle łatwiej, że po prostu jest wiele klubów strzeleckich, w zależności w jakim miejscu Śląska mieszkasz. Według nowych przepisów to powinno być łatwiej, ale jak to wygląda w praktyce to nie wiem. Oczywiście nie możesz być karany.
Jeśli chodzi o rewolwer Starr to nie jest to tania sprawa, nówka kosztuje 2,450zł, spotkałem go tylko w jednym sklepie internetowym.

pedro74
Posty: 465
Rejestracja: 27 marca 2011, 23:20
Lokalizacja: Potsdam (Niemcy)

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#10 Post autor: pedro74 » 28 października 2011, 17:41

Jeżeli chodzi o jakość kapiszonów stosowanych w rewolwerach, to moje zdanie na temat RWS ów jest pozytywne, jeżeli chodzi o ich funkcjonowanie i ewentualne zacięcia. Ostatnio używam też kapiszonów CCI, ich jakość też jest dobra, jednak w przypadku rewolweru, lepiej sprawdzają się RWS y - przynajmniej w moim przypadku. Kapiszony od RWS są zrobione z cieńszej oraz bardziej miękkiej blaszki i po wystrzale nawet ewentualne zacięcie powoduje, iż łatwiej jest usunąć zakleszczony kapiszon spomiędzy bębna a szkieletu rewolweru. Teoretycznie nawet naciągnięcie kurka przy zakleszczonym kapiszonie RWS a nie powinno w zasadzie uszkodzić mechanizmu, który podnosi bęben jak i w dłuższej perspektywie samego bębna. Ja jednak nie ryzykuję i jak widzę zacięcie, zanim naciągnę kurek, usuwam kapiszon ręcznie. Natomiast co do kapiszonów od CCI, to tutaj już poświęcam więcej uwagi gdyż zakleszczenie po wystrzale gdy już do niego dojdzie, może być bardziej skomplikowane, gdyż blaszka tych kapiszonów jest zrobiona z grubszej blachy i wyraźnie trudniej ją zgiąć. Raz miałem taki przypadek i trochę mnie kosztowało usunięcie zakleszczonego kapiszona, dlatego CCI osobiście używam tylko w pistolecie, które w nim funkcjonują znakomicie Strzelam z repliki Remingtona od Uberti i uwagi te odnoszą się do tego modelu rewolweru, natomiast w Pedersoli, Euroarmsie czy też w Pietcie nie ma mam pojęcia, jak to wygląda w tych modelach.

Co do rewolweru Uberti, to konstrukcja jego kominków jest jednak uważam zbyt trochę wadliwa, co nie znaczy że jakoś szczególnie uciążliwa - ale jednak czasami daje się we znaki w negatywnym tego słowa znaczeniu. Po pierwsze, jak nie zagnę kapiszonów leciutko paznokciem na obrzeżu i je włożę do bębna, to po pierwszym wystrzale po prostu następne lubią i często spadają, gdyż wchodzą na kominek bardzo luźno. Leciutkie zagięcie blaszki już eliminuje ten problem, jednak czasami kapiszon po wystrzale zostaje na kominku i ciężko jest go usunąć, ba nawet muszę wyciągać bęben i ostrożnie usuwam wtedy kapiszon malutkimi wąskimi kombinerkami, gdyż czasami próba zsunięcia go od dołu za pomocą małego śrubokręta kończy się na niczym. Wydaje mi się, ze winę za to ponosi sama konstrukcja kominków, gdyż nie są one skonstruowane od góry w stronę bębna stożkowo, lub ten stożek jest za mały co powoduje, że kapiszony wchodzą na niego zbyt luźno. W replice pistoletu natomiast z którego strzelam (Mortimer od Artaxa) kominek został skonstruowany w formie widocznego stożka co powoduje, że zakładając go nie ma żadnego luzu a po wystrzale kapiszon ładnie się rozłamuje na wszystkie strony i w zasadzie sam spada po odciągnięciu kurka. Nie wiem, jak inne rewolwery mają rozwiązaną konstrukcję kominków, raz widziałem tylko w Pedersoli i w F&B i z tego co pamiętam, tam kominki są lepiej skonstruowane i nie dają takich problemów co w Uberti - nie wiem, czy mój rewolwer jest tylko wyjątkiem czy wszystkie tak mają, jeżeli chodzi o kominki....

Natomiast co do kapiszonów S&B i ewentualnie innych to nie wypowiadam się, bo nigdy ich nie używałem. Być może następnym razem kupię na próbę S&B i zobaczę, jak one funkcjonują...
Strzelam z:
Diana 24, 4,5 mm (okazyjnie)
Walther CP 99, CO2, 4,5 mm (okazyjnie)
Flobert ME 38 Magnum, 6mm short (okazyjnie)
Artax Mortimer, 43
Uberti Remington 1858, 45
Uberti Cattelmann 1873 Stallion, 22 lr.
CZ 75B, 9mm
CZ 75B Kadett, 22 lr.
Będę strzelał z:
Uberti Cattelmann 1873, 45 Long Colt
Winchester 1866 lub 1873, 45 Long Colt

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#11 Post autor: Razorblade1967 » 28 października 2011, 23:05

Fred 9348 pisze:...rewolwer czarnoprochowy rozdzielnego ładowania w systemie DA ma sens,pod względem kolekcjonerskim stanowi rodzynek w cieście i pewnego rodzaju unikat,strzelamy z kolegami z czarnoprochowców z reguły są to colty Navy .44,chciałem zaimponować w moim środowisku czarnoprochowcem z samonapinaniem chodzi oczywiście o rozdzielnego ładowania.
No wiesz ... zaimponować to raczej można umiejętnościami czy wiedzą z dziedziny broni palnej. Typem rewolweru raczej nie zaimponujesz ... no chyba, że masz jakieś "dziwne środowisko", w moim nie zaimponujesz nawet "klamką" za 10 tys. (i takowe się widzi i jakoś zbytni się tym nie "podnieca" - ważne jak się strzela, co się umie) ... :lol:

Owszem Colt Navy jest obecnie najpopularniejszym rewolwerem kapiszonowym na strzelnicach (choć pewnie niedługo dogoni go Colt Army), bo w sumie Navy 1851 i Army 1860 były to najpopularniejsze rewolwery kapiszonowe w okresie świetności tej broni. Navy bardziej - bo był wcześniejszym modelem i znalazł uznanie w Europie. Ciekawostka - na znanym polskim filmie "Szwadron", dowódca rzeczonego pododdziału ma replikę Colta Navy Model 1851 z Pietty. Ale na strzelnicach zobaczysz też wiele innych typów rewolwerów kapiszonowych np. Colt Walker (osobiście wolę ten typ dużo bardziej od popularnego Navy), Dragoon, Pocket czy R&S.
Fred 9348 pisze:Pozatym nasuwa mi się zapytanie czy duże są schody celem uzyskania pozwolenia na czarnoprochowca na scalone naboje,jak wygląda procedura dla tzw.szarego człowieka,który może podać tylko jeden realny motyw tzn chęć posiadania takiej broni dla ospbistej satysfakcji i uprawiania sportu we własnym zakresie.Czy jest wymóg należenia do klubu strzeleckiego? I czy koszty pozyskania pozwolenia są wysokie.jaka jest dostępność amunicji lub jej części do samodzielnej elaboracji?
Po obecnej nowelizacji, która weszła w życie 10 marca br. są trzy podstawowe wymogi (dla broni sportowej):
1/ członkostwo w stowarzyszeniu o charakterze strzeleckim;
2/ patent PZSS;
3/ licencja PZSS.

Koszty?

Ad.1 - różnie (w moim macierzystym klubie 1000zł wpisowe i 480 rocznie, ale są tańsze kluby - wszystko zależy co oferują swoim członkom).
Ad.2 - 400zł
Ad.3 - nie pamiętam, ale z badaniami lekarskimi (sportowymi) coś koło 150zł

Do tego badania lekarskie na broń 300-400zł i opłata skarbowa za wydanie decyzji administracyjnej czyli 242zł.

W obecnym kształcie ustawy, przy jakiejś rozsądnej ilości 3-5 egzemplarzy - z zasady nie ma problemu, oczywiście jak nie ma przeciwwskazań ujętych w UoBiA. Proponuję sobie ten dokument poczytać.

Jeśli nie jesteś karany (itd.) to nie powinno być jakiś większych trudności w uzyskaniu pozwolenia.
Fred 9348 pisze:jaka jest dostępność amunicji lub jej części do samodzielnej elaboracji?
Zależy w jakim kalibrze. Ale w popularnych współczesnych (a na tą amunicję są dostępne repliki) w stylu .38Spl, .357Mag czy .44 Mag. o komponenty amunicji (łuska, spłonka, pocisk) nie problem. Nic nie stoi na przeszkodzie by sobie to CP elaborować.
rumcajs1984 pisze:Razorblade1967-Dodam tylko że nawet w obecnych rewolwerach to na tarczę czy na większe odległości to strzela się SA, bo DA to pogarsza celność z tego względu, że opór spustu jest większy a także droga tego spustu, więc tak jak napisałeś, że DA służy jedynie w ekstremalnych sytuacjach obronnych, ale to i tak kwestia nawyku. Na filmikach na Youtube , to czasem widać szpeców, głównie z USA, którzy z rewolweru w trybie SA strzelają szybciej, niż z broni maszynowej, a do tego jeszcze celnie.
Wiesz samo pojęcie "strzelanie tarczowe" jest dość szerokie. Sam osobiście stosuję zasadę, że z broni bojowej (a rewolwer kapiszonowy to bron bojowa tyle, że sprzed 150 lat) strzela się w odpowiednim tempie - czyli z rewolweru kapiszonowego nawet na 50m staram się nie przekraczać 20 sekund na bęben. Ze współczesnych często znacznie szybciej - i jakoś SA mi nie przeszkadza, w sumie kwestia kształtu broni i dostosowania jej do szybkiego odwodzenie kurka. W tej dziedzinie właśnie najbardziej "leżą" mi stare Colty SA (zarówno kapiszonowe, jak i np. Peacemaker). Wiem, że niektórzy krytykują chwyt tej broni (przy powolnym strzelaniu tarczowym nie jest zbyt dobry) - ale do szybkiego strzelania jest OK.

PS. Pedro74 - RWS z cienką blaszką jest super w Walkerze i Dragoonie - ich potężne mechanizmy przepracują i "zmielą" te odpady bez trudu (może dlatego też kocham Walkera), ale do małego Pocketa zakładam raczej CCI lub Remingtony.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#12 Post autor: Fred 9348 » 29 października 2011, 11:39

Informacje wyczerpujące,na razie kupię tego starra,przypad mi do gustu,a tak apropo można z niego strzelać w systemie SA także,pokazywał to gruby jegomość z USA. na youtube,mnie chodzi o strzelanie szybkich dubletów,na bliskie dystanse,nie wiemtylko a to mnie ciekawi ile dzuli wyciąga pocisk z niego przy wylocie,a jaką prędkość może osiągać kulka .44 z tego gnata,ma ktoś jakieś dane,jeżeli tak proszę podzielenie się ze mną.Pozdrowienia.Fred.
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#13 Post autor: Razorblade1967 » 29 października 2011, 13:37

Fred 9348 pisze:...nie wiem tylko a to mnie ciekawi ile dzuli wyciąga pocisk z niego przy wylocie,a jaką prędkość może osiągać kulka .44 z tego gnata,ma ktoś jakieś dane,jeżeli tak proszę podzielenie się ze mną.
W rewolwerach kapiszonowych prędkość początkowa zależy od ilości prochu w komorze (no i oczywiście długości lufy), w większych Coltach Walkerach można osiągać nawet prędkości naddźwiękowe (czyli 340m/s), ale to ekstremum - celność broni wtedy spada. Typowe prędkości początkowe to coś w granicach 260-300m/s, choć oczywiście wielu strzelców "tarczowych" stosuje mniejsze naważki prochu (to i prędkość jest mniejsza) - nie zależy im na prędkości czy energii bo papier przedziurawić łatwo, ale na celności broni.

Do obliczenia energii potrzebna jest jeszcze masa pocisku. Ta też nie jest identyczna, bo różna jest czystość ołowiu z którego kule się odlewa, ale masa kuli kaliber .454 (używanej do rewolwerów kaliber .44) to około 9g. Pociski niekuliste są cięższe - dużo zależy od ich kształtu i długości, ale powiedzmy około 12g.

No to z prostego wzoru na energię kinetyczną wynika, że kula ma energię od 300-400J (przy prędkościach 260-300m/s), a pocisk wystrzelony z prędkością 300m/s ma około 540J. W sumie porównywalne to (przy prędkościach ok. 280-300m/s) do energii 9mm Para, a przy mniejszych prędkościach (naważkach) można energię porównać do współczesnego .38 Special. Kiedyś na strzelnicy testowałem Walkera i Dragoona na przebijalność drewna i przy naważce 1,6g kula przebijała 4 deski (test standard, tak jak z broni współczesnej - deski sosnowe o grubości 18mm ustawione jedna za drugą w odstępie grubości deski) z ok. 20m, a przy 2 gramach prochu przebijała wszystkie 5 (więcej desek pod ręką nie miałem). Energia rewolwerów kapiszonowych jest całkiem spora - w każdym razie "w epoce" zupełnie wystarczała do skutecznej walki na paru wojnach.

Fred 9348
Posty: 95
Rejestracja: 20 października 2011, 19:59

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#14 Post autor: Fred 9348 » 2 listopada 2011, 14:45

pytam dlatego,że mam te Navy .44,ma długą lufę 18 cm,spust lekki płynny,a pomimo to nie jest celny(porównuje do TT wz 33 i Glock 17.) rewolwer nawet na 50m bije mocno nad cel.w poziomie jest lepiej.ładuje go właśnie ok 1.5-1.6 g.Staram się równo we wszystkich komorach.To mniej istotne,to replika pietty tania 1250 zł,podobno pietta ma wyroby stosunkowo niezbyt wysokiej jakości.Ale jeżeli możecie coś rzeknąć jeszcze o rodzajach prochów czarnych dostępnych na rynku europejskim.chodzi mi czy są mocniejsze i słabsze w sensie właściwości miotających,Podobno Szwajcarski proch wyrózania się mocą w stosunku np. do czeskiego.Na rynku jest Pyrodex podobno legalny bez zezwolenia substytut prochu czarnego,wieści donoszą że przy tej samej naważce co proch czarny nadaje pociskom energię o 30 procent większą,a przytym zostawia mniej nagaru w przewodzie lufy.Pytam dlatego że w 19 wieku proch czarny modyfikowano nieznacznie,głównie w Niemczech gdzie do prochu dodawano azotanu amonu,zmniejszając zawartość azotanu potasu,osiągając lepsze parametry balistyczne strzelonych pocisków,Prace zaprzestano gdy wynaleziono proch nitro.Pozdrawiam.
Dla wyrafinowanych melomanów polecam symfonie na dwa UZI.

Xarn
Posty: 96
Rejestracja: 1 listopada 2009, 23:56
Lokalizacja: ok. Bielska-Białej
Kontakt:

Re: rewolwer czarnoprochowy z samonapinaniem

#15 Post autor: Xarn » 2 listopada 2011, 17:03

Podobno Szwajcar jest o jakieś 20% (Na oko) mocniejszy od Czeskiego.
Ja kupiłem (Co prawda totalnie przez pomyłkę!) Szwajcara o gradacji FFFF (To jest raczej proch używany w rewolwerach o kalibrze .31, a ja sam mam same .44) Więc jeśli zależy Ci na mocy to doradziłbym Ci kupno właśnie tego prochu.

Mi tak jak mówię - Na mocy w ogóle nie zależało, kupiłem ten bardziej rozdrobniony i muszę sypać go nieco mniej gdyż ma większą szybkość spalania aniżeli FFF (moc)

PS. Pyrodex ma bardzo fajne te swoje "pellets" Jestem ciekaw jak by się to sprawowało w rewolwerach czarnoprochowych!

Pozdrawiam serdecznie!

ODPOWIEDZ