Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Moderator: Moderatorzy
Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Witam w "zadymonym" dziale.
Szukając jakiegoś wzorca znalazłem ciekawy dla mnie karabinek opisany jako kawaleryjski:
Niestety są to wszystkie znalezione dane.
Podejrzewam że jest to jakaś modernizacja skałkowego bandletu, polegającego na wymianie zamka na kapiszonowy.
Gdyby koledzy posiadali więcej danych o tym, lub podobnym "króciaku" to byłbym szczerze zobowiązany.
Szukając jakiegoś wzorca znalazłem ciekawy dla mnie karabinek opisany jako kawaleryjski:
Niestety są to wszystkie znalezione dane.
Podejrzewam że jest to jakaś modernizacja skałkowego bandletu, polegającego na wymianie zamka na kapiszonowy.
Gdyby koledzy posiadali więcej danych o tym, lub podobnym "króciaku" to byłbym szczerze zobowiązany.
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
- Razorblade1967
- Posty: 2409
- Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Podobny znam - kawaleryjski karabinek holenderski z 1841, będący konwersją starszych karabinków skałkowych. Tyle, że miał kaliber 16,7mm i lufę długości 450mm (długość broni 850mm, masa ok. 2,75kg) i był bez tego wyprofilowanego elementu ułatwiającego chwyt. Kurek w tym przypadku miał charakterystyczny pierścień - ale ogólnie broń podobna, tez z jednym bączkiem i typowo "kawaleryjski" zaczepem (pręt z pierścieniem) do wożenia nisko lufą w dół - produkowana w firmie P.Stevens w Maastricht oraz Francotte w Liege (Belgia). Używano to to w kawalerii i policji.SP7 pisze:Gdyby koledzy posiadali więcej danych o tym, lub podobnym "króciaku" to byłbym szczerze zobowiązany.
Ale o tym modelu nic nie wiem, choć coś mi przypomina, ale jakoś nie mogę skojarzyć ...
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Był to austriacki karabinek transformowany ze skałkówki. Nie wiem czy znajde czas szukać "głebiej", być może był to model M. 1798 karabinek kawaleryjski bądź sztucer huzarski.Podejrzewam że jest to jakaś modernizacja skałkowego bandletu, polegającego na wymianie zamka na kapiszonowy.
Gdyby koledzy posiadali więcej danych o tym, lub podobnym "króciaku" to byłbym szczerze zobowiązany.
Ale mają inne kabłąki.
Model M. 1842 miał już zapłon systemu Augustina, ale wygladał dość podobnie, też miał zamek z przednią sprężyną.
Bardzo podobny był M 1844 karabinek kawaleryjski, ten sam kabłąk chwytu, z tym że był też na system Augustina.
Ten ze zdjęcia jest transformowany gdzieś po 1850 roku, bo już ma zapłon kapiszonowy.
To tak na szybko.
I na pewno jest to karabinek austriacki.
ps To jest Karabiner M 1851 (inne źródło pisze że M 1850), kaliber 18,1 mm, lufa gwintowana.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Dzięki za pomoc.
Wygląda na to że robiąc takie "cóś", na bazie pistoletu Kentucky kal. 0.45:
A a wzorując się na proporcjach kolby z karabinu, również Kentucky 0.45 - nie popełnię jakiegoś wielkiego bluźnierstwa, bowiem i tak zarówno pistolet jak i karabin Kentucki nie miały w swojej epoce żadnego ścisłego odpowiednika.
Obydwa są przecież tak naprawdę, dość dowolną interpretacją stylu wykonawczego broni czarnoprochowej odprzodowej, w tym wypadku kapiszonowej.
To i moja wersja powinna być do przetrawienia.
Po drugiej stronie osady, na wprost zamka dostanie dodatkowo kontra blachę z prętem i pierścieniem do mocowania "bandoliery".
Lufa mogła by być nieco dłuższa - ale niestety dawca - czyli mój Kentucki ma ją 10" od samego "urodzenia".
Zresztą i tak kolega (którego drewno słucha) bierze się już za struganie dla mnie osady z pięknego buczka lub jesionu.
Wygląda na to że robiąc takie "cóś", na bazie pistoletu Kentucky kal. 0.45:
A a wzorując się na proporcjach kolby z karabinu, również Kentucky 0.45 - nie popełnię jakiegoś wielkiego bluźnierstwa, bowiem i tak zarówno pistolet jak i karabin Kentucki nie miały w swojej epoce żadnego ścisłego odpowiednika.
Obydwa są przecież tak naprawdę, dość dowolną interpretacją stylu wykonawczego broni czarnoprochowej odprzodowej, w tym wypadku kapiszonowej.
To i moja wersja powinna być do przetrawienia.
Po drugiej stronie osady, na wprost zamka dostanie dodatkowo kontra blachę z prętem i pierścieniem do mocowania "bandoliery".
Lufa mogła by być nieco dłuższa - ale niestety dawca - czyli mój Kentucki ma ją 10" od samego "urodzenia".
Zresztą i tak kolega (którego drewno słucha) bierze się już za struganie dla mnie osady z pięknego buczka lub jesionu.
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
- Apolinary Koniecpolski
- Posty: 2180
- Rejestracja: 19 lipca 2008, 11:05
- Lokalizacja: Smolanka
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Miałem zamiar robić cóś podobnego na bazie "dolnokurkowego" pistoleciku Hopkins&Allen (z Numrich Arms, ale nie tych najpopularniejszych tzn. w kalibrze 45 czy 50, ale na bazie 36, no może że bym 32 upolował - bo ponoć i takie były produkowane).
Nawet raz widziałem fotkie takiego strzeladełka, ktoś wsadził wspomniany pistolecik w kolbę/zestaw konwersyjny... crosmana
Nawet raz widziałem fotkie takiego strzeladełka, ktoś wsadził wspomniany pistolecik w kolbę/zestaw konwersyjny... crosmana
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do walizy
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Początkowo chciałem zastosować dokładaną kolbę, rozwiązanie często spotykane w tamtych czasach, ale zastopowały mnie problemy techniczne samego połączenia, a głównie jego sztywność / stabilnoścć.
To rozwiązanie nie pasuje bo Kentucky nie ma okucia dołu rękojeści:
To jest dobre dla rewolweru:
A to ani ładne, ani pewne, za to na bank trudne w realizacji.
(swoją drogą to już przed laty widzę że lubili to co ja teraz - czyli składaną broń !
Tak że w momencie jak jeden z kolegów zobowiązał się że wystruga osadę to decyzję podjołem.
Dla mnie pozostanie wykończenie - a to w w "technice oleju lnianego" idzie mi nawet nieźle.
Jak postęp jakowyś nastąpi to oczywiście nie omieszkam się na forum efektami pochwalić.
To rozwiązanie nie pasuje bo Kentucky nie ma okucia dołu rękojeści:
To jest dobre dla rewolweru:
A to ani ładne, ani pewne, za to na bank trudne w realizacji.
(swoją drogą to już przed laty widzę że lubili to co ja teraz - czyli składaną broń !
Tak że w momencie jak jeden z kolegów zobowiązał się że wystruga osadę to decyzję podjołem.
Dla mnie pozostanie wykończenie - a to w w "technice oleju lnianego" idzie mi nawet nieźle.
Jak postęp jakowyś nastąpi to oczywiście nie omieszkam się na forum efektami pochwalić.
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Popełnisz. Bo po pierwsze miały.A a wzorując się na proporcjach kolby z karabinu, również Kentucky 0.45 - nie popełnię jakiegoś wielkiego bluźnierstwa, bowiem i tak zarówno pistolet jak i karabin Kentucki nie miały w swojej epoce żadnego ścisłego odpowiednika.
Obydwa są przecież tak naprawdę, dość dowolną interpretacją stylu wykonawczego broni czarnoprochowej odprzodowej, w tym wypadku kapiszonowej.
To i moja wersja powinna być do przetrawienia.
Po drugie: Karabin Kentucky ma długą lufę o skręcie 1:66 cala.
Typowy pistolet ma dużo szybszy gwint np 1:16 cala. Spokojnie strzela się z niego na 50 metrów, celnie.
Jeśli chcesz zrobić taki karabinek i chcesz z niego w coś trafiać zrób go na bazie pistoletu, a nie obrzyna z karabinu bo będzie mało celny.
Reasumując, jeśli "dawcą" jest pistolet wszystko będzie (w miarę) OK.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Oczywiście to tylko kompromis.
Ale bardziej mnie cieszy samo "dymienie", procedura nabijania i cała otoczka - niż wyniki, skupienie itp. itd.
( z wiatrówek prawie nigdy do kartonu nie strzelałem, wolałem zastane cele 3D)
Myślę że na dystansach pistoletowych 25, a nawet 50 mb jak go wyczuje to powinno być zadowalająco.
A takie dystanse są głównie dostępne na pobliskich strzelnicach.
Sprawdzałem nawet (korzystająć z listewki zamiast kolby) jak będzie z szczerbinką - czy nie za blisko oka.
Ale nie jest tak źle, przynajmniej ja widzę ją w sposób zadowalający.
Ale bardziej mnie cieszy samo "dymienie", procedura nabijania i cała otoczka - niż wyniki, skupienie itp. itd.
( z wiatrówek prawie nigdy do kartonu nie strzelałem, wolałem zastane cele 3D)
Myślę że na dystansach pistoletowych 25, a nawet 50 mb jak go wyczuje to powinno być zadowalająco.
A takie dystanse są głównie dostępne na pobliskich strzelnicach.
Sprawdzałem nawet (korzystająć z listewki zamiast kolby) jak będzie z szczerbinką - czy nie za blisko oka.
Ale nie jest tak źle, przynajmniej ja widzę ją w sposób zadowalający.
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Gdy minie euforia przyjdzie pytanie: a w co ja trafiam?Ale bardziej mnie cieszy samo "dymienie", procedura nabijania i cała otoczka - niż wyniki, skupienie itp. itd.
Wiem bo sam to przerabiałem
Jeśli jest to typowa lufa karabinowa skręt gwintu będzie zbyt wolny, a nie strzelisz z większej naważki bo i tak nie spalisz ładunku.
Ja na twoim miejscu poszukał bym jakiegoś sprawnego pistolca i na jego bazie majstrował taki karabinek. Z pistoletów CP strzela się konkurencje 25 i 50 metrów, więc z takiego karabinka dałbyś na pewno radę.
Ale to tylko moje zdanie, nie musisz go brać pod uwagę.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
No przecież piszę że bazą do budowy będzie posiadany, w pełni sprawny pistolet "Kentucky" kalibru 0.45 wykonany przez hiszpańską firmę Manti.
Lufa 10" gwint 1/16"
Lufa 10" gwint 1/16"
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Jakoś przeoczyłem tę istotną informacje, przepraszam.
Życzę miłych i owocnych eksperymentów.
Życzę miłych i owocnych eksperymentów.
Strzelam bo lubię!
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
I strzelał będę do końca życia.
No, chyba że wcześniej umrę...
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Ależ nie ma za co przepraszać.
Jak bym miał lufę Karabina pt. Kentucky obcinać, to by mi chyba ręka zadrżała.
Toż to przecież nie zabawkowa plujka CO2 pt: QB-78.
A do pistoletu nigdy mnie nie ciągło, normalny karabin za długi - nie mam jak wozić, bo dysponuję tylko krążownikiem szos p.t. Smart 600 i tam to do wyboru:
Jak na ryby to albo sam z gruntówkmi - albo z kolegą, a wtedy tylko spiningi.
Jak na strzelnic to też albo sam i karabin - albo z kolegą, a wtedy tylko Bandolet + pistolety.
A że towarzyski taki więcej jestem, to pozostało tylko tego Bandoleta zrobić.
Edit:
=========
Ale o wpływie gwintu, to bym i tak na bank nie pomyślał - dziękuję. !
Jak bym miał lufę Karabina pt. Kentucky obcinać, to by mi chyba ręka zadrżała.
Toż to przecież nie zabawkowa plujka CO2 pt: QB-78.
A do pistoletu nigdy mnie nie ciągło, normalny karabin za długi - nie mam jak wozić, bo dysponuję tylko krążownikiem szos p.t. Smart 600 i tam to do wyboru:
Jak na ryby to albo sam z gruntówkmi - albo z kolegą, a wtedy tylko spiningi.
Jak na strzelnic to też albo sam i karabin - albo z kolegą, a wtedy tylko Bandolet + pistolety.
A że towarzyski taki więcej jestem, to pozostało tylko tego Bandoleta zrobić.
Edit:
=========
Ale o wpływie gwintu, to bym i tak na bank nie pomyślał - dziękuję. !
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
U braci Czechów znalazłem zabytkowy egzemplarz Bandoletu kapiszonowego, z fotek którego wynika że nawet jakiś stylowy diopter zamontować na moim mogę - bo też to już było.
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
E? Jaki bandolet. To wyglada jak typowa dlugolufowa tarczowka. Tyle ,że to same łoze ze spustem, przyspiesznikiem i okuciami. Nie ma lufy.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Krótki (bardzo) karabinek kawaleryjski
Ty mieć racje - a ja być niestety ślepy - zasugerowałem się kształtem, a okulary w autku.
Tak że nie ma tematu, a dioptera i tak by nie było - bo nie lubię.
Czesi nawet taką profanację popełniają - a to już karalne być powinno, i ścigane z urzędu.
Biedny ten karabin.
Tak że nie ma tematu, a dioptera i tak by nie było - bo nie lubię.
Czesi nawet taką profanację popełniają - a to już karalne być powinno, i ścigane z urzędu.
Biedny ten karabin.
motto tak mądre, że aż ukraść je musiałem:
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"
"Jeśli broń zabija, to długopisy robią błędy ortograficzne"