...a Słonce po prochownicy czasem nie operowało przez kilka godzin ? ja bym tu szukal przyczyny, a nie w elektrostatyce, bo metalowa prochownica z grubsza jest klatką Faraday`aAha- w dzień wypadku kolegi było bardzo sucho i ciepło, wręcz upalnie.
Źródła "samozapłonu" prochu.
Moderator: Moderatorzy
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9674
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
To na pewno, ale dyndała na pasku cały czas a nie leżała więc nie sądzę, żeby aż tak mogła się nagrzać.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
Nie sądzę, temperatura samozapłonu cp to ~450 st.C. Gdyby była choć zbliżona do tego co może zdziałać słońce na blasze (~70 st.) to nie szłoby nabić broni po poprzednim strzale.
ukłony...
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
Się trochę wtrącę, jako ze CP też się baawię..
1) prochownice dawniej były robione:
- z drewna,
- skóry
- rogu
-a wreszcie z metalu= stopy miedzi, lub miedź
Czyli raczej antystatyczne.
2) zamkniętym prochem( z reguły były to prochy grafitowane) można potrząsać.
Sam na strzelnicę wożę proch w opakowaniu i nie obserwuje większej ilosci 'pyłu"
3) grzanie.. hm prochownica, lub nawet fiolki na słońcu, lufa raczej gorąca i jezeli pilnuje sie BHP to jest OK.
Osobiście proch sypię z fiolek, by uniknąć dużego "buuum" np.: gdy w lufie tlą sie resztki prochu/nagaru itp..
Mirek
1) prochownice dawniej były robione:
- z drewna,
- skóry
- rogu
-a wreszcie z metalu= stopy miedzi, lub miedź
Czyli raczej antystatyczne.
2) zamkniętym prochem( z reguły były to prochy grafitowane) można potrząsać.
Sam na strzelnicę wożę proch w opakowaniu i nie obserwuje większej ilosci 'pyłu"
3) grzanie.. hm prochownica, lub nawet fiolki na słońcu, lufa raczej gorąca i jezeli pilnuje sie BHP to jest OK.
Osobiście proch sypię z fiolek, by uniknąć dużego "buuum" np.: gdy w lufie tlą sie resztki prochu/nagaru itp..
Mirek
Nitro i CP od 223rem , aż do .58 i jakiś "wiaterek" lat 1970-tych się też znajdzie
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9674
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
Coś musiało się z sumować. Są filmiki jak traktują CP iskrami elektrycznymi i nic. Widać iskra iskrze nie równa, bo te z krzemienia zapalają CP od razu. Naelektryzować też można się w różnym stopniu. Milion lat temu jeszcze w Polsce pracowałem krótko na recyklingu plastikowych butelek. Produktem końcowym były płatki ze zmielonych butelek takie mniej więcej 1x1cm. Sypało się to do worka na bieżąco. Worek wielgachny, wchodziła w niego ponad tona a napełniał się jakieś 2 godziny. Przy tym sypaniu płatki ocierały się o siebie i .... Jak ktoś nieobeznany podchodził do worka, żeby go zamknąć to jak był mniej niż metr od niego to najczęściej tracił nagle równowagę . Czasem iskrę było nawet widać. Mieliśmy specjalny pręt, z którym trzeba było podejść i on to brał na siebie. Ciekawe czy taka iskierka by mogła CP zapalić? W każdym razie z tą prochownicą mieliśmy - wytrzęsiony proch, z pustym miejscem nad nim prawdopodobnie wypełnionym drobnym pyłem , całość podgrzana do 40-50 stopni i do tego ciuszki właściciela naelektryzowane. Połączenie tego najwyraźniej coś dało. Mi się pomysły skończyły dawno. To tak jak o wypadku wspomnianym przez asasella - huknęło a nie miało prawa. Młynki kulowe ludziom też czasem pierdykną z zawartością , która teoretycznie nie ma prawa.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
Iskra z krzemienia (w przypadku prawdziwego krzemienia a nie współczesnych "krzesiw") to tak naprawdę iskra z żelaza zdarta krzemieniem - czyli roztopiona kulka metalu. Krytyczna może być kwestia, że wyładowanie trwa może tysięczną część sekundy a metal, aczkolwiek jest go niewiele, stygnie znacznie dłużej (dzięki czemu iskry spod szlifierki widać jako linie a nie punkty).
ukłony...
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
tak BTW
iskra w skałkowcu to iskra tylko z nazwy, bo to rozżarzony kawałek materii.
Pył w prochownicy mógł teoretycznie pierdyknąć bo był 'skondensowany) tuz przy dozowniku( ale to swoją drogą ciekawe)
Bo... mąka, czy pył węglowy też jest wybuchowy, ale jego stężenie musi być spore.
iskra w skałkowcu to iskra tylko z nazwy, bo to rozżarzony kawałek materii.
Pył w prochownicy mógł teoretycznie pierdyknąć bo był 'skondensowany) tuz przy dozowniku( ale to swoją drogą ciekawe)
Bo... mąka, czy pył węglowy też jest wybuchowy, ale jego stężenie musi być spore.
Nitro i CP od 223rem , aż do .58 i jakiś "wiaterek" lat 1970-tych się też znajdzie
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
Po wczorajszym dniu mnie olśniło - w prochownicy była bomba termobaryczna.
ukłony...
Re: Źródła "samozapłonu" prochu.
A prochownica z brzozy. Teraz wszystko się układa...
Dziesiątek
Okruch
Okruch