Strona 4 z 5

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 17 lipca 2011, 23:52
autor: Okruch
...przy czym wydaje się, że ze strategicznego punktu widzenia Fido były o wiele ważniejsze.

Alianci potrafili również myśleć w bardzo praktyczny sposób: po przekazaniu wyników prac Franka Whittle`a Amerykanom ci ostatni zdecydowali, że rozwojem silników odrzutowych zajmą się firmy związane z produkcją turbin i silników parowych, pozostawiając producentom silników tłokowych niezakłócony rozwój "widlastych dwunastek" i podwójnych gwiazd.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 02:00
autor: Phouty
Nie zapominajmy także o naukowo-technologicznym wkładzie Brytyjczyków zwanych skądinąd Brytolami, czy też Omszałymi Walizowcami. :twisted:
Jakby nie było, to silnik odrzutowy i sam samolot do tego silnika, oraz radar (szczegółnie te "miniaturowe" radary, opracowane w czasie wojny a pracujące w pasmach GHz), plus "przemysłowe" (bo przecież w tym było zatrudnionych kilkadziesiąt tysiący osób, włączywszy w to "technologie pomocnicze") rozwinięcie zapoczątkowanej przez Polaków Enigmy, oraz niebywale szybkie załapanie się do "atomowego klubu", jednak były niewątpliwymi osiągnięciami w okresie gospodarki wojennej, pomimo faktu, że brytyjska ekonomia "leżała rozłożona na obie łopatki". (Także po wojnie).

W ogólnym podsumowaniu, to trzeba przyznać, iż okres IIWS spowodował niebywały skok technologiczny, który w warunkach pokojowych prawdopodobnie by zabrał kilkadziesiąt lat, a potrzeby wojenne "skróciły" ten okres do 3, góra 4 lat!

To tylko świadczy o naszych ludzkich możliwościach w czasach gdy rzeczywiście "potrzebujemy"!

To co? Te armaty na U-boatach rdzewiały, czy też nie? :lol:

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 03:03
autor: waliza
Co do silnika (turoboodrzutowego)to sie zgodze ale samolot to juz niemiaszki. Pierwszy pseudo odrzutowy silnik razem z samolotem to produkt rumuna.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 09:30
autor: Phouty
Rumuna? Jakiego Rumuna? :roll: (No tak.....znów jest weekend na omszałej wyspie i pewni osobnicy z powodu braku laku (zapomnijmy o tym laku.....antałek polskiej gorzałki by się przydał)......więc ci osobnicy robią się (delikatgnie rzecz biorąc.......pod wpływem omszałych warunków bytowych) trochę psychologicznie nadpobudliwi! Waliza, nachlałeś się, (to jest całkowicie nielegalne chlanie bez fizycznego współudziału Phoutego (!)....ponieważ królowa Elka, Mark II, Numer Seryjny I, tego przecież kategorycznie zabrania!. Czyli co (???)..... czyżbyś miał na myśli towarzysza Czausesku? (Waliza proszę, nie bądź taki angielski z tym Twoim "stiff leap" :lol:
http://www.wolfcenter.org/stiff-jump.html
Oj , mój błąd, ponieważ miałem na myśli stiff lip, czyli "angielską sztywną wargę".
Ale kto by się przejmował pisownią "leap" i "lip". :twisted: :mrgreen:
Hamerica rulez.....i rum (z tej jamańkańskiej wyspy) też lulez..... :wink: :mrgreen:
No i niech walizie będzie....Rumun jest oczywiście (jak najbardziej).....ale jaki Rumun???.....jaki pies?......a gdzie ten tartak?......a jaki sweter?........a pies ci mordę lizał!
(Czyli niedziela w Hameryce i Phouty się psychologicznie relaksuje.... :lol: :twisted: :roll: ).
A flaszka jest już całkowicie ( :cry: :cry: :cry: ) pusta. :shock:

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 09:53
autor: maziek
Nie jest moim celem udowadnianie, że Niemcy byli nadludźmi w jakiejkolwiek kwestii, żeby się nie przerzucać to trzeba by zrobić listę, ci to, tamci to. Istotne jest to, co napisał Phouty - ich niezwykła zdolność do organizacji i wdrażania pomysłów jak najmniejszym kosztem przy maksymalnej efektywności. Oczywiście wiadomo o setkach tysięcy robotników przymusowych, którzy zginęli w tej machinie. Widomo też, że spowodu ześwirowania Hitlera wiele z tych wynalazków zostało wykorzystanych niewłaściwie (jak V1 i V2). Niemcy dali ciała z radarem centymetrowym ale kiedy zdali sobie z tego sprawę uznali, że lepiej rozwijać ciepłonamiernictwo, tym bardziej, że Alianci umieli już radar zakłócać. Duże miasta niemieckie otrzymały schrony na tysiące ludności, na których szczycie stały baterie plot wyposażone w pasywne ciepłonamierniki. Współrzędne były znane, więc obrona plot otrzymywała trójwymiarowy obraz sytuacji i doskonałą skuteczność.

Jak już podkreślałem sądzę, że nie należy odnosić się do tego kto ile zatopił czy zestrzelił, bo faktem jest, że Niemcy wielu ze swoich wynalazków na szczęście nie zdołali szerzej wprowadzić. Elektryczne ubooty typ XXI mogące pod wodą rozwinąć znacznie większą prędkość, zdolne do ponad 24 pływania pod wodą z rozsądną prędkością (a jeszcze dłużej na cichych silnikach, na przekładniach pasowych - ponad 500 km), mogące płynąć pod wodą na chrapach wykonanych w technologii stealth, wyposażone w nowoczesne torpedy (manewrujące Lut, tv itd. - które można było wystrzeliwać z dużej głębokości na podstawie wskazań pasywnego sonaru - gdyby powstały (a właściwie zostały wprowadzone, bo powstały wcześniej) w 1942 a nie pod koniec wojny byłyby śmiertelnym zagrożeniem i to nie tylko dla konwojów ale i ich ochrony.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 09:54
autor: maziek
Phouty, ogrzej tę flaszkę nad gazem a potem podłóż zapałkę pod wlew - zostaniesz wynalazcą prostego silnika rakietowego ;) .

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 09:56
autor: Okruch

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 18 lipca 2011, 10:05
autor: maziek
O kurde sorry, guziki mi się pomyrdały, waliza wywal drugi post w którym sam się cytuję w kosmos, sorry.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 4 stycznia 2012, 00:22
autor: marmot1
Ciekawe zestawienie z topienia ubotów po zakończeniu wojny. Okazuje się, że większość w europie zatopili.... Polacy :-D

http://www.uboat.net/fates/deadlight_elektro.htm

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 4 stycznia 2012, 02:51
autor: waliza
Tego nie moglem nigdy pojąć. Koniec wojny, brakuje wszystkiego a ci zamiast zlomowac to topią. Taki uboot to kupa metali w tym kolorowych, stalistopowych itp. Dzis niektore wydobywaja i sie oplaca na zlom a wtedy ponad 120 sztuk potopili.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 4 stycznia 2012, 07:13
autor: Phouty
A czy w materiałach Admiralicji nie ma wyjaśnień dlaczego?
Wiem, że zatapiali po wojnie, ale nie wiedziałem, że aż tyle. Rzeczywiście dziwne.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 4 stycznia 2012, 07:49
autor: maziek
Kiedyś widziałem na ten temat jakiś dokument, z którego wynikał paniczny wręcz strach Aliantów, że to się dostanie w niepowołane ręce. Przypuszczam, że nie opłacało się im organizować we własnym zakresie demontażu i złomowania a bali się, że bez odpowiedniego nadzoru za dużo rzeczy wycieknie. Kto się kogo bał, o co konkretnie i czy to było racjonalne to nie pamiętam.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 4 stycznia 2012, 10:15
autor: tokkotai
Ostatnio trafiłem na stronkę o tzw. 'Riese'.

To może być dość sensownym wytłumaczeniem dlaczego topili U-booty.

P.S. nie pytajcie się co to jest 'Riese' bo zwyczajnie nie wiem. Wiem tylko, że chodzi o zaawansowane projekty tzw. wunderwaffe związane z górą Ślężą i masowymi zatopieniami statków przez samych Niemców i Aliantów właśnie pod koniec II W.W. Większość tych 'zatopień' odbywało się właśnie na Bałtyku i Atlantyku.

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 4 stycznia 2012, 17:58
autor: Phouty
Akwen zatapiania U-boatów na Atlantyku też musiał byś ciekawie dobrany, bo wypadał na dosyć głęboki "rów", ale stosunkowo blisko głównych brytyjskich baz morskich.

http://maps.google.com/maps?q=56.1+n+10 ... =6&t=h&z=5

Re: Armaty na okrętach podwodnych...

: 5 stycznia 2012, 22:31
autor: asasello
Pewnie polityka.Kopalnie huty itd musiały pracować cały czas.

Czy okręty były puste?