Mors faktycznie nie był doskonały, nie był nawet przeciętny - był pistoletem maszynowym bardzo kiepskim. Nie był niezawodny - bo nie mógł być. Wystarczy przyjrzeć się jego konstrukcji i posiadać elementarną wiedzę o budowie i działaniu broni, aby to dostrzec.zlosliwiec100 pisze:Mors nie jest doskonaly, ale niezawodny byl.
Widziałeś ty kiedyś broń w warunkach polowych? Na poligonie chociażby, widziałeś ile dostaje się do broni zanieczyszczeń? jak wyobrażasz sobie prawidłowe działanie Morsa?
Mors jest kawałkiem wysokiego poziomu inżyniera, a nie inżynierii, ale nie w dziedzinie konstruowania broni, a w dziedzinie wyciągania pieniędzy za zbędne patenty. Chyle czoła - wcisnąć armii taki budel, za taką kasę - to faktycznie trza "mieć łeb".zlosliwiec100 pisze:Mors sa kawalkami bogatej w bardzo wysoki poziom inzynierii II RP
A gdzież to było widać ten wysoki poziom inżynierii w dziedzinie broni strzeleckiej IIRP?
- bezlicencyjne skopiowanie Browninga M1917? To potrafią nawet Chińczyczy ?
- zakupienie licencji na bardzo kiepski rkm? A w zasadzie na namiastkę rkm-u i potem poprawne jego produkowanie?
- poprawna produkcja karabinu i karabinka powtarzalnego na bazie "odziedziczonych" maszyn Mausera?
- skonstruowali fajny granatnik - tyle tylko, że lepiej, prościej, taniej i efektywniej było zrobić lekki moździerz. Kolejny przykład skomplikowania czegoś prostego.
Jedno co można im oddać to poprawne skonstruowanie VIS-a, ale zapewne tylko dlatego, że nie wyważali otwartych drzwi, a zadowolili się kompilacją rozwiązań Colta M1911 i Browninga HP (w zasadzie modernizacją Colta) - dodając tylko jeden element własny czyli zwalniacz kurka. Pewnie nie było jeszcze odpowiednie "marki" aby wtrynić armii jakieś "wodotryski".
Ja tam nijakiego "wysokiego poziomu" nie zauważam, ot trochę modyfikacji obcych wzorów, jakaś licencja, jakieś kopiowanie i parę wzorów własnych, nieudanych, mniej czy bardziej udanych - ale żadnej rewelacji tam nie było. Ot taka sobie przeciętność inżynierska - za to koncepcyjnie, organizacyjnie i decyzyjnie to już niewesoło.
W Morsie nie ma żadnej tajemnicy. Tajemnica była do czasu odnalezienia chyba w 1984 roku egzemplarza nr 38. Przedtem na temat tego pistoletu powstało wiele mitów i legend, podsycanych przez propagandę PRL i samego konstruktora.zlosliwiec100 pisze:Mors jest za to konstrukcja tajemnicza.
Złośliwiec - trzymałeś Ty kiedykolwiek w reku broń Morsa nie trzeba nawet brać do reki - wystarczy na niego popatrzeć, aby widzieć że co jak co ale ergonomiczny na pewno nie był.zlosliwiec100 pisze:Ponoc bardzo ergonomiczny...
Nie sądzisz, że skomplikowany i niezawodny sie trochę wyklucza?zlosliwiec100 pisze:...i niezawodny, za to skomplikowany w budowie.
Mam przykrą informację na strzelnicy większość broni jest niezawodna. A w Morsie nijak nie wyobrażam sobie poprawnego działania tego psu na budę potrzebnego opóźniacza w warunkach zanieczyszczeń pola walki.zlosliwiec100 pisze:I wlasnie tam byl uznany niezawodnym.
Eee tam .... intuicję to oni mieli bardzo dobrą - zobacz ile forsy skasowali za niepotrzebne patenty zastosowane w Morsie?variag pisze:Wg mnie konstruktorów całkowicie zawiodła w tym wypadku intuicja.