amunicja pistoletowa

Broń współczesna

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

#31 Post autor: Razorblade1967 » 29 listopada 2009, 23:03

Botras pisze:
Razorblade1967 pisze: W tym drugim przypadku stosowane są "klipsy" umożliwiające utrzymanie w bębnie bez kryzowych naboi pistoletowych w odpowiednim położeniu, na fotce blaszka łącząca w jedno 6 naboi ...
Myślę, że słowo "ładownik" byłoby na miejscu. Pasuje znaczeniowo, no i stanowi tłumaczenie słowa "clip".
Słowa ładownik użyłbym bez cudzysłowu, natomiast "klips" - to takie sobie, może faktycznie niezbyt szczęśliwe określenie (ale wskazujące funkcję łączenia nabojów) mające odróżnić (w funkcji) ten przedmiot od ładownika-szybkoładowacza. Użycie słowa "klips" w cudzysłowiu oznacza, że nie uważam tego określenia za nomenklaturowo-poprawne.

Kolejny problem z nomenkalturą: "clip" i "speedloader" w odniesieniu do rewolwerów - wszyscy niby wiedzą o co chodzi, a trudno to po naszemu nazwać tak aby nie budziło wątpliwości i wiadomo było o co chodzi. :lol:

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

#32 Post autor: Phouty » 29 listopada 2009, 23:37

Jak zwykle Razor jest szybszy! :wink: Właśnie miałem zamiar dolać przysłowiowej oliwy do ognia, czyli "zamieszać" w ciekawej dyskusji pomiędzy Razorblade1967 i AKMSN, i napomknąć coś tam na temat "amerykańskiej unikalności" i całej masy kalibrów, które tu się po prostu klasyfikuje z przymrużeniem oka jako kalibry "kowbojskie". Jest tego cała masa, aż się w głowie kręci. (I nie ma sensu nawet starać się ich tu wymieniać). Podczas gdy historycznie w Europie produkcja bronii i amunicji była w zasadzie na potrzeby militarne (sprawy łowieckie tu pomijam), i to "odgórne" podejście do sprawy wręcz zmuszało do kreowania mniej lub bardziej spójnych systemów klasyfikacyjnych na potrzeby zainteresowanych instytucji rządowych. Ponieważ warunki amerykańskie były kompletnie odmienne, więc gdzieś do okresu PWŚ broń i amunicja w przytłaczającej większości była produkowana na potrzeby cywilne. Nikt się więc w kwalifikacje nie bawił, a każdy wytwórca broni starał się "przepchnąć" własny kaliber. Nawet dzisiaj, gdzie produkcja na rynek cywilny w USA rywalizuje z produkcją na potrzeby wojskowe, panuje tutaj olbrzymia różnorodność kalibrów broni i amunicji. Szczególne bogactwo można zauważyć we współczesnej produkcji karabinów typu "lever action", które występują wręcz w kosmicznej ilości kalibrów. Odnosi się to także do produkcji tego samego modelu broni występującym w najprzeróżniejszych kalibrach. (Przywiązanie emocjonalne Amerykanów do "broni kowbojskiej", można by tylko przyrównać do polskiego przywiązania do szabli i czapki ułańskiej...bo to jest po prostu....przejaw narodowego patriotyzmu).
Na tutejszym rynku, a co ważniejsze "w głowie" przeciętnego strzelca, podział na "pistoletowe, pośrednie, czy też karabinowe" to praktycznie nie istnieje. Nie sposób, bo przy tym "bałaganie", to próba jakiejkolwiek klasyfikacji staje się niemożliwa, chyba że ograniczymy się tylko do kalibrów "wojskowych".
No bo jak tu sklasyfikować rewolwer w gładkolufowym kalibrze 0,410, albo (właśnie taką armatę oglądałem w sklepie), na kaliber 45-70 Govt.?
PS Sam posiadałem M1 Carbine i dosyć szybko go odsprzedałem. Zbyt duży jak na pistolet, a zbyt mały i celny jako karabin. Gdy na stole strzeleckim rozsypały nam się różne pudełka amunicji, to ciężko było mi "wyłowić" moje naboje do M1 pomieszane z innymi nabojami do rewolwerów.
Odnośnie "klipów", czy też clips. Ażeby było ciekawiej, to te 3 nabojowe nazywa sią gwarowo "halfmoon clips", abo po prostu "halfmoons".
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

#33 Post autor: Razorblade1967 » 30 listopada 2009, 05:21

Phouty pisze:Na tutejszym rynku, a co ważniejsze "w głowie" przeciętnego strzelca, podział na "pistoletowe, pośrednie, czy też karabinowe" to praktycznie nie istnieje.
Tak naprawdę to akurat M1 Carbine zawsze u mnie "w głowie" funkcjonował w tej samej klasie co np. stojący w szafie klon Winchestera 92 na amunicję 44 Magnum czyli jako "lekki karabinek na słabszą amunicję" (energia do końca nie ma tutaj znaczenie bo np. 454 Casull jest w przedziale "karabinowym" - liczą się też możliwości balistyczne i funkcjonalne takiej broni czyli coś z czego strzela się w zakresie odległości 50-150m, a 200m to w zasadzie już maksimum*).
Phouty pisze:Sam posiadałem M1 Carbine i dosyć szybko go odsprzedałem. Zbyt duży jak na pistolet, a zbyt mały i celny jako karabin
A widzisz, a ja się zastanawiam (na razie tylko zastanawiam) nad zdobyciem czegoś takiego (choć i Marlin Camp też mógłby być - chodzi po prostu o karabinek samopowtarzalny na słabą amunicję). Dla mnie karabinek na słabą amunicję ma wielki praktyczny sens. U nas nie strzela się na pustyniach, więc trzeba się zadowolić strzelnicami, a takich "karabinowych" nie ma wiele i są w mojej okolicy własnością armii. Dostęp do nich mam więc ograniczony - tylko gdy udostępniają je na klubowe imprezy, kilka, kilkanaście razy w roku. Natomiast da się znaleźć w okolicy strzelnice krótsze, gdzie dopuszcza się broń bocznego zapłonu lub amunicję pistoletową centralnego zapłonu (nie chodzi o jakieś przepisy - tylko o wytrzymałość kulochwytów i konieczność ich regeneracji) i gdzie można strzelać z karabinków na amunicję pistoletową/rewolwerową. M1 Carbine pomimo, że w wojskowej nomenklaturze jest klasyfikowany jako karabinek na amunicje pośrednią to faktycznie mieści się w tej samej "kategorii" co karabinki lever-action na amunicję rewolwerową czy karabinki samopowtarzalne na amunicje do pistoletu.

__________
*) Mam tutaj na myśli strzelanie zbliżone do czegoś praktycznego, czyli np. szybkie strzelanie do ukazujących się celów w rożnych odległościach - bo oczywiście na strzelnicy można udowodnić wiele teorii co do większych odległości strzelań.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

#34 Post autor: Phouty » 30 listopada 2009, 10:08

Ja swojego egzemplarza pozbyłem się, ponieważ:
a) Ktoś mi zaoferował bardzo dobrą cenę, czyli zarobiłem, czyli kapitalizm stosowany. :wink:
b) Mój karabin nie pochodził z oryginalnej wojskowej produkcji. Była to praktycznie cywilna kopia wyprodukowana w 1961 roku i miała jednak ona kilka modyfikacji (dwie sprężyny powrotne, zamiast jednej mocniejszej i jeszcze kilka drobnych "produkcyjnych" szczególów).
c) Ponieważ on mi jednak "nie leżał", ale gdyby to był oryginalny wojskowy, to bym oczywiście go zatrzymal, bo by mi pasował do reszty mojej zbieraniny.
Od wielu lat jestem świadkiem "walki" na amerykańskich forach na temat tego karabinka. Te boje "za i przeciw", ciągną się całymi miesiącami i oba obozy stoją twardo na swoich pozycjach. :lol: Była to jednak mimo wszystko kontrowersyjna konstrukcja, wynikająca oczywiście z kontrowersyjnych założeń.
Dla przeciętnego strzelca, jednak jest to karabinek, na którego warto położyć przysłowiowe łapy. Zagorzali proponenci używają go tutaj jako "varminter", czyli do polowań na drobne szkodniki, a jest także grupa, która uważa, iż jest to świetny "survival weapon", szczególnie wersja ze składaną kolbą. Gdybym wpadł na oryginalny egzemplarz z produkcji wojennej (w rozsądnym stanie i za rozsądną cenę), to bez zastanowienia bym go sobie natychmiast kupił.
Mimo mojej osobistej negatywnej opinii, uważam, iż jest to jednak bardzo "ciekawa" broń. (A co sobie z niego postrzelałem, to mi nikt tego już nie odbierze :wink: :lol: ).
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

PIOTR
Posty: 5
Rejestracja: 27 listopada 2009, 19:55

#35 Post autor: PIOTR » 1 grudnia 2009, 19:37

no dzieki w koncu naswietliliście mi temat :)

ODPOWIEDZ