Strona 42 z 43

Re: MSBS 5,56 x 45

: 7 lutego 2019, 22:17
autor: asasello
Pomysł z regulacją siły manipulatorów jest dobry.Za drogi i nie ma wyciora pod lufa albo w kolbie.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 8 lutego 2019, 08:14
autor: waliza
Będą zapewne jeszcze wiele poprawiać . Głównie drobiazgów bo ogólnie to wygląda na dopracowaną konstrukcję. Wycior pod lufa czy w obrębie broni to chyba juz przeżytek i potrzebny wg mnie nie jest. To znaczy przy broni a nie w ogóle. Cena jest wręcz śmieszna.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 8 lutego 2019, 21:16
autor: ss100
waliza pisze:
8 lutego 2019, 08:14
Cena jest wręcz śmieszna.
W którą stronę smieszna :?:
Myślę że w miarę ją skalkulowali, nie zabija ceną jak Hk, nie powala tandetą jak niektóre tańsze aery, nie będzie też w cenie kałaszka z demobilu (pistolet też ze 2-3 kolaski kosztuje).
Karabin jest nowoczesny i przynajmniej patrząc na film wygląda na wyrób dobrej jakości, futerał to tylko niby 200zeta, ale się liczy, zawsze to lepiej niż dostać karabin zawiniety we folię bąbelkową i rozdeptany karton jak to się czasami zdarza ( ciesz się dziadu że ci wogóle sprzedaliśmy). Nie wiem jakie są w tej branży marże i faktyczne koszty produkcji - odnoszę się do tych sklepowo gazetowych.
To że karabin jest nasz, krajowy i taki jak w wojsku będzie też ma spore znaczenie dla części nabywców, myślę że z czasem cena trochę spadnie. Ja tam bym sobie grota zakupił jak bym nie miał samopowtarzalnego karabinu 8)

Re: MSBS 5,56 x 45

: 8 lutego 2019, 21:56
autor: waliza
Jak to w którą stronę? Ja umiem liczyć i przeliczając to na dolce czy funty i patrząc co za to można kupić.... Ja wiem, że Polska biedny krai więc każdy za wszystko musi zapłacić 2x i jeszcze się cieszy a ludzie po prostu się przywyzczaili ale sam pan w filmie zauważył, że cena z kategorii premium. HK to ma chociąż renomę a tu jakieś nowe coś z jakiegoś tam Łucznika no ale skoro MSBS ma cenę ok. Każdy robi ze swoim szmalcem co chce.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 10 lutego 2019, 20:23
autor: ss100
Pewno że patrząc na cenę w porównaniu do normalniejszych rynków to przegięcie, ale patrząc na nasz rynek i ceny na nim to już jest inaczej, patrz jak świrują z cenami Visa, wszyscy wiedzą że przegięcie cenowe jest ale się sprzedają i za jakiś czas znowu cykną seryjkę limitowaną za tłuste tysiaki- też zejdzie.
To też polega na tym że towar jest świeży i oczekiwany, część nabywców ,,musi to mieć,, i między innymi cena jest taka a nie inna - zobaczymy jak będzie za kilka lat.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 10 lutego 2019, 21:19
autor: waliza
Maybachów też kilka zeszło. Przerabialiśmy już to. Dla mnie jak jakaś średnio znana firma wchodzi na rynek nawet z hiper-duper produktem to najgorsze co może zrobić to dowalić cenę . To też już przerabialiśmy. Podejrzewam, że całośc zakisi się na polskim rynku i tyle. Za taką mamonę to za granicą oprócz kilku napalonych polonusów to każdy popuka się w czoło.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 5 października 2019, 19:57
autor: asasello
Przyszedł Strzał z października. O Grocie niewiele ale jest ciekawa wzmianka o próbach Usraela z nabojami 6,8 mm. Najciekawsze jest odejście od standardu magazynka od M16.Co oznacza że nowy nabój nie koniecznie będzie pośredni. Przebąkują coś w granicach energii 270 WSM :shock: .Ja tam się nie znam ale konia z rzedędem temu kto wywali w miarę sensownie chociaż takich 10 naboi serią. Tradycją u nich jest zataczanie się od ściany do ściany - kiedy Angole zrobili pasowny nabój ci durnie wcisnęli dwa z różnych końców skali.Co z tego wyjdzie czas pokaże ale na pewno poważne kraje śledzą ich próby.Co to ma do Grota? Ano to że coraz więcej go jest produkowane za nasze pinądze.Trepy się cieszą FB pewnie też.Zamówienia rosną produkcja też ale czy nikt nie widzi że nowy Wielki Brat może nam zrobić psikusa i nowy karabin może się okazać za 5 lat nie kompatybilny z nowymi standardami NATO.A wielkiemu bratu się nie odmawia.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 6 października 2019, 11:10
autor: bartos061
:mrgreen:
Informacja, że amerykanie zmieniają kaliber, albo wprowadzają nowy karabin - pojawią się średnio co jakieś dwa miesiące. Oczywiście prace nad tym trwają cały czas, ale raczej nie ma co się stresować tymi sensacyjnymi rewelacjami ! Na tą chwilę raczej ich nie stać na wymianę ! Kongres na to zgody nie wyrazi !

Re: MSBS 5,56 x 45

: 6 października 2019, 17:54
autor: krzychu22lr
Taka uwaga: nowy amerykański system broni strzeleckiej kal. 6,8mm nie ma zastępować karabinka podstawowego, a wprowadzić nową broń wsparcia. Program NGSW jest swego rodzaju kompilacją wcześniejszych poszukiwań nowej broni maszynowej i wyborowej. Z jednej strony mamy w nim doświadczenia programu LSAT (Textron, który realizował program LSAT i zakończył go opracowaniem rodziny broni CTSAS), a także prób opracowania karabinu maszynowego na nabój wzmocniony (.338 Norma Magnum - prototypy przedstawił Barret, General Dynamics, a kilka lat temu SIG-Sauer). Z drugiej widać w nim wnioski z mniej, lub bardziej udanych prób wprowadzenia do użytku w US Army karabinu wyborowego wsparcia, w stylu SWD - począwszy od miliarda różnych wcieleń M14 (M14RI, M21A5, Mk14, etc.), a zakończywszy na tańcach wokół M110 i M110A1 (który z DMR-a stał się snajperką i na odwrót, a w międzyczasie był też bohaterem krótkiego programu ICSR).

W zasadzie NGSW powtarza właśnie kroki programu LSAT. Zadaniem LSAT było opracowanie nowego rodzaju amunicji kal. 5,56mm, lżejszej niż obecny 5,56mm NATO, oraz karabinka maszynowego do tej amunicji. Badano trzy ścieżki: amunicję bezłuskową, teleskopową, oraz konwencjonalną w plastikowej łusce. Zwyciężyła koncepcja amunicji teleskopowej, a program LSAT rozwinięto dodając najpierw karabinek podstawowy do nowej amunicji, a potem odmiany tej broni w kalibrach 7,62mm i (tuż przed rozpoczęciem NGSW) 6,5mm. Co ciekawe nabój teleskopowy kal. 6,5mm był nabojem karabinowym, a nie pośrednim (jak coraz bardziej popularny 6,5x39mm Grendel). NGSW początkowo miał przynieść coś w rodzaju uniwersalnej broni wsparcia - karabinu zasilanego z magazynków, który mógłby prowadzić zarówno ogień precyzyjny, jak i zaporowy. Widać tu było inspirację z praktyki użycia HK416/M27 IAR w USMC. Potem jednak w programie rozdzielono zadania na karabin maszynowy zasilany z taśmy, oraz karabin zasilany z magazynka.

Skąd wzięła się (rozpowszechniona w Internecie i periodykach) teza o tym, że karabin ten ma zastąpić M4A1 nie wiem. Tzn. wiem - źródłem tych rewelacji jest twórczość internetowego badacza Nathaniela Fitcha, który od wielu lat głosi, że nabój 5,56x45mm jest ostateczną formą amunicji do bojowej broni strzeleckiej, a wszelkie dyskusje na temat jego zastąpienia są bezsensowne. Fitch stał się sławny kiedy wdał się w internetowy spór z Anthonym G. Williamsem, historykiem broni z obecnie już 40-letnim dorobkiem. Williams napisał kilka artykułów nt. naboju uniwersalnego - czegoś pomiędzy 5,56mm NATO i 7,62mm NATO, podobnego w koncepcji do świętej pamięci .280 British. Zdaniem Williamsa konieczność wprowadzenia takiej amunicji (zamiast obu obecnych nabojów NATOwskich) wynika z rosnącego dystansu walki (co potwierdzają zresztą wojskowi - stąd właśnie wprowadzenie M110, L129, HK417, czy programy takie jak ICSR i LWMMG), oraz czynników ekonomicznych. Fitch uważa, że taki nabój nie ma sensu, a jego tezy zyskały jeszcze większą publiczność gdy stał się redaktorem bloga/portalu TFB. To w jego artykułach na TFB pojawiła się opinia, że ICSR, program M110A1 oraz NGSW mają zastąpić karabinek M4A1.

Sam program NGSW jest o tyle ciekawy, że US Army daje producentom wolną rękę co do konstrukcji amunicji. Ma ona wykorzystywać opracowany przez AMU pocisk kal. 6,8mm, i spełniać wymogi co do masy całkowitej naboju, energii, celności, opadu pocisku, ale firmy biorące udział w programie mogą dowolnie zaprojektować nabój. I tak Textron (rozwijając prototypy z programu LSAT) zaprezentował broń strzelającą amunicją teleskopową, General Dynamics używa konwencjonalnej amunicji z łuską plastikową, a SIG-Sauer zwykłej łuski mosiężnej. Jak chodzi o obawy co do odrzutu, tutaj też mamy do czynienia z interesującymi rozwiązaniami niwelującymi ten problem (np. w karabinie maszynowym SIG-Sauera cały zespół lufy i zamka porusza się w komorze zamkowej, co daje mniejszy odczuwalny przez strzelca odrzut).

NGSW nie zastąpi więc karabinka M4A1, ani nie wprowadzi nowego podstawowego naboju NATOwskiego. Niemniej program jest bardzo interesujący, i jeśli coś z niego wyjdzie (wcale nie musi się przecież zakończyć sukcesem), to wtedy następnym logicznym krokiem będzie zastosowanie wniosków z NSGW właśnie w broni podstawowej. Osobiście mam nadzieję, że w końcu uda się zerwać z konstrukcyjnym paradygmatem mosiężnej łuski.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 6 października 2019, 21:04
autor: ss100
Ale fajny elaborat - dla mnie wyjaśnia dużo, tylko kiedy już dojdzie do odejścia od łuski- pewno jeszcze lat sporo...

Re: MSBS 5,56 x 45

: 7 października 2019, 12:38
autor: waliza
Słyszę chichot .280 british. Ale głupi ci amerykanie ( parafrazując Obeliksa).

Re: MSBS 5,56 x 45

: 7 października 2019, 16:20
autor: asasello
Pażywiom uwidim.
Krzychu na swój sposób Cię podziwiam.
Bartos jeśli coś się wydarzy to kongres wysupła.Pewnie tylnymi drzwiami np. dla sił specjalnych albo dla korpusu ekspedycyjnego.A potem już pójdzie.Myśle że M9 mógł być jeszcze przez pare lat bo M17/18 to nie jest rewolucja ale został przyjęty.

Ciekawe skądinąd dlaczego powiększył się dystans wymiany ognia wg amerykańskich trepów?Czy już wszystkie wojny mają być na pustyni?Albo w górach?
Przez wiele lat się zmniejszał a tu siurpryza. 5,56 mm działał nieźle na Wietnamczyka w piżamie z 50m.Mocniejszy nabój potrzebny jest bo osłony balistyczne mają już nawet dziadowskie armie.Nie masz już prawie samochodu terenowego dla wojska bez jakichś osłon po Iraku czy Afganistanie.Potrzebny jest większy młotek jak tu pisał pewien moderator.Stąd pytałem o pistolety służbowe w Rosji.Oni przytomnie zmieniają pistolet od naboju który przebije większość hełmów w przeciwności do 9x19.My mamy tego noo Visa 100.Nasz ci on radomski.No ale na pewno da się prze konwertować razem z Grotem na nowe naboje w cenie 100 PLN od sztuki :twisted:

Re: MSBS 5,56 x 45

: 7 października 2019, 19:40
autor: krzychu22lr
ss100 pisze:
6 października 2019, 21:04
Ale fajny elaborat
Sorry, tak mi wychodzi...
ss100 pisze:
6 października 2019, 21:04
tylko kiedy już dojdzie do odejścia od łuski- pewno jeszcze lat sporo...
Być może nie... Pierwszy raz o LSAT usłyszałem w 2012 roku, kiedy broń powstała w jego wyniku przeszła już wojskowe testy i nadal próbowano jeszcze opracować model amunicji bezłuskowej. Sam program zaczął się w 2004 i miał się skupić na rozwoju najpierw technologii produkcji amunicji, potem broni - bardziej jako program badawczy, niż jako próba stworzenia nowej broni gotowej do służby. W 2008 już powstały działające prototypy broni do amunicji z konwencjonalną łuską plastikową i łuską teleskopową. W zasadzie od 2014 roku program jest zakończony, a wniosek jest taki, że przy obecnie dostępnych materiałach nie jest możliwe stworzenie działającej amunicji bezłuskowej (pogoń za którą pogrzebała ACR i HK G11). Jeśli jest jakiś sens wyjścia poza tradycyjną mosiężną łuskę (a jest - lżejsza amunicja, mniejsze koszty produkcji), to znajduje się on w amunicji teleskopowej. O czym zresztą przekonali się też Brytyjczycy i Francuzi - od lat 90. pracują nad armatą szybkostrzelną kal. 40mm wykorzystującą amunicję teleskopową. Program zakończył się pozytywnie gdzieś koło 2010 roku i nowa armata ma stać się podstawowym uzbrojeniem pojazdów Ajax i zmodernizowanych Warriorów. Technologia wydaje się dojrzała, teraz dojrzeć muszą decydenci.

W dziedzinie broni strzeleckiej piechoty widzę tylko jeden problem (i jest to na razie mój domysł). Nieznane są niestety szczegóły dotyczące rozwiązań konstrukcyjnych karabinu maszynowego i karabinu podstawowego LSAT/CTSAS, ale wiadomo, że ten pierwszy jest dosyć konwencjonalny (w dużej mierze zaadaptowany ze wzorów belgijskich). Natomiast problem jest z karabinem podstawowym, który posiada ruchomą komorę nabojową. W efekcie broń wydaje się dla oczu duża i ciężka - przed magazynkiem musi znaleźć się puste miejsce (tunel), do którego komora jest opuszczana i gdzie następuje ekstrakcja łuski. To jest sprawa czysto estetyczna (waga samej broni jest porównywalna z obecnymi konstrukcjami), a konstruktorzy postulowali stworzenie broni w układzie bezkolbowym, by ten tunel był mniej widoczny. Amerykańscy wojskowi decydenci chcą jednak by wszelka nowa broń była jak najbardziej zbliżona w obsłudze do dzisiejszych wzorów. Stąd NGSW-R od AAI-Textron (rozwinięcie LSAT) ma układ tradycyjny, a NGSW-R od SIGa ma AeRową dźwignię przeładowania obok uchwytu umieszczonego z boku komory zamkowej. Być może ten psychiczny opór spowoduje, że najbardziej rewolucyjny kandydat w konkursie na broń przyszłości zostanie odrzucony. Albo cały NGSW zakończy się fiaskiem i przy kolejnej wojnie o wolność i demokrację Amerykanie znów będą płakać, że 5,56mm to za mało (płaczą tak już od Wietnamu).
asasello pisze:
7 października 2019, 16:20
Ciekawe skądinąd dlaczego powiększył się dystans wymiany ognia wg amerykańskich trepów?Czy już wszystkie wojny mają być na pustyni?Albo w górach?
Przez wiele lat się zmniejszał a tu siurpryza. 5,56 mm działał nieźle na Wietnamczyka w piżamie z 50m.
Właśnie już w Wietnamie pojawiła się legenda, że słabiutki 5,56 odbija się od gęstej roślinności dżungli. Dodajmy do tego problemy z obsługą M16 (brak środków czyszczących, zły proch) i karabinek ten miał złą opinię aż do wojny w Iraku i Afganistanie. Sam dystans walki też nie jest taką prostą sprawą - Williams właśnie stoi na stanowisku (i opiera je o raporty z walk!), że ten ciągle rośnie. I rosnąć będzie, choćby ze względu na rozpowszechnienie celowników optycznych. Musimy też pamiętać, że w wojskach amerykańskich, na poziomie drużyny brakuje organicznej broni wsparcia na nabój karabinowy, takiej jak PKM u Sowietów. Podobnie z karabinem wyborowym - designated marksman istnieje w USMC, ale brak takiego stanowiska w US Army (miało to się zmienić przy okazji M110, ale się nie zmieniło). Oczywiście dowódcy kombinują jak mogą (stąd ten nagły powrót M14 w pierwszych latach wojny z terroryzmem), ale są to próby raczej rozpaczliwe.

Na marginesie - ta niespójność raportów co do dystansu walki (z jednej strony góry Afganistanu, z drugiej wąskie uliczki Iraku) prawdopodobnie przyczyniła się do obecnej popularności konstrukcji modułowych, począwszy od XM8 czy FN SCAR, a skończywszy na naszym MSBS/Grot.
asasello pisze:
7 października 2019, 16:20
Stąd pytałem o pistolety służbowe w Rosji.Oni przytomnie zmieniają pistolet od naboju który przebije większość hełmów w przeciwności do 9x19.
Nie widziałem tego pytania, ale moim zdaniem Rosja przez 50 lat będzie jeszcze jechać na starym dobrym Makarowie. Zastępują go już kolejny raz. Najpierw był PMM na wzmocniony nabój 9x18 z zamkiem pół-swobodnym (Koncern Kałasznikow już go nawet nie produkuje - aktualny PMM w ofercie to zwykły Makarow z dwurzędowym magazynkiem), potem PJa 9x19 +P+, teraz w ramach Ratnika odkopali SR-1 Giurzę 9x21mm i odświeżyli. Że już nie wspomnę o dziesiątkach innych eksperymentalnych modeli w międzyczasie. Każdy (jak głosiły media) już wdrożony do produkcji i zastępujący Makarowa. A z kabur rosyjskich lejtnantów nadal wygląda znany brązowy chwyt...
asasello pisze:
7 października 2019, 16:20
Krzychu na swój sposób Cię podziwiam.
Z ciekawości... dlaczego? Ja się raczej martwię, że u mnie hobby urosło do rangi obsesji :D

Re: MSBS 5,56 x 45

: 7 października 2019, 20:34
autor: ss100
krzychu22lr pisze:
7 października 2019, 19:40
Musimy też pamiętać, że w wojskach amerykańskich, na poziomie drużyny brakuje organicznej broni wsparcia na nabój karabinowy, takiej jak PKM u Sowietów.
No u nas to kiedyś był PKm w każdej drużynie chyba, u sowietów to mniejszy etat był nawet, ciekawe jak teraz z tym jest.

Re: MSBS 5,56 x 45

: 8 października 2019, 23:34
autor: asasello
Krzychu to zapewne przywilej wieku.
"W miarę jak człowiek się starzeje pozbywa się różnych, nabytych w szkole i w życiu złudzeń. Przestaje wierzyć, że wszystko idzie ku dobremu, przestaje wierzyć w te postępy, rozwoje i inne brednie i staje sam na sam wobec spraw podstawowych. Wobec dobra i zła. Kiedy się jest młodym i zdrowym można mieć jeszcze jakieś złudzenia i narowy. Jedni chcą zostać inżynierami, inni politykami, jeszcze inni chcą wyjechać za granicę i tam się urządzić. Różnym fatamorganom ludzie oddają hołdy. Ich demaskacja, istotny charakter tych iluzji ujawnia się nagle. Już to przy okazji choroby, śmierci kogoś bliskiego, albo po prostu w miarę jak latka lecą. Dowiadujemy się wtedy, że to co było dla nas ważne, czyli budowa silników okrętowych, świat i jego charakter przed tysiącem lat, działka na Mazurach, albo domek w Hiszpanii, w rzeczywistości, wobec której stanęliśmy nagle nie tyle są nieważne, co po prostu nie istnieją. Nie ma ich. A co jest? A to już zależy. Może być ból, może być pustka, może być nawet butelka z wódką i słoik ogórków jak ktoś ma wyjątkowe szczęście i Pan Bóg go lubi. Często jest to pan pielęgniarz ciężkoręki, ale najczęściej po prostu lustro lub czyjś portret za zabrudzoną szybką. Z przygodą tą spotyka się większość ludzi, ale co do mojego kolegi Toyaha mam inne podejrzenia. Mam wręcz pewność, że on się z tym urodził. To znaczy, że przez swoją niechęć do iluzji i może też przez jakąś taką senność, z której się kiedyś zwierzył, on nigdy nie łudził się, że inżynier to jest dobry zawód, albo że jest to przyszłość. Myślę, że on nigdy nie myślał i przyszłości. O przeszłości zresztą też nie, bo Toyah jest bytem ahistorycznym. To znaczy wie, że był Elvis Presley, że Jaruzelski umarł parę miesięcy temu, no i że kiedyś tam, dawno temu Pan Jezus chodził po świecie. I to mu właściwie wystarcza. No i jeszcze ten angielski, którego się nauczył na studiach. Ktoś może powiedzieć, że z takim bagażem i takimi predylekcjami nie można zostać autorem książek. A właśnie, że nie, wtedy właśnie człowiek najbardziej nadaje się na autora, bo jego optyką nie może konkurować żadna inna. A jego intuicje są w większości prawdziwe i ważne.
Można w to oczywiście nie wierzyć i buntować się przeciwko takiej wizji, ale i tak wiadomo, że nie ma od niej ucieczki, a jeśli ktoś próbuje trafia na jeden z wymienionych tu już elementów ? na butelkę, lustro lub ciężkorękiego. To widać dokładnie po jakości i intensywności tekstów, które umieszczają w blogosferze przeciwnicy Toyaha. Tam jest wyłącznie autodemaskacja, no i efekt bliski egzorcyzmowi czyli wycie. Nic więcej. Ciekawe co będzie teraz, jak wydaliśmy nową książkę Toyaha. Może repertuar się trochę zmieni.
Pamiętam kiedy Toyah po raz pierwszy użył określenia Tenktórynigdynieprzepuszczażadnejokazji, było to kilka tygodni po 10 kwietnia 2010 roku i ja uznałem to za prawdziwe odkrycie. Odkrycie intuicyjne i powszechnie ważne, bo trudno, sądzę, znaleźć lepsze określenie, lepszy kryptonim opisujących charakter i motywy tego, który pojawia się nagle w lustrze, w butelce, albo wychyla się zza pleców ciężkorękiego. Potem używaliśmy tego określenia wielokrotnie i weszło ono na stało do blogowego obiegu uszlachetniając tę naszą niszę. Nazwy bowiem są ważne, podobnie jak znaki. Nie są one jednak jedynymi bytami, jak się zdaje niektórym. A tak zwana istota jest i czai się za lustrem, w które czasem się wpatrujemy.
Toyah, prócz tego, że nazwał go i opisał po kilkakroć, jak choćby wtedy, po 10 kwietnia, kiedy miał on chodzić po lesie wraz z prezydentową Komorowską i podsuwać jej różne koncepty na uczczenie pamięci po ofiarach, to jeszcze postanowił dać nam kilka zaklęć. One na pewno nas przed nim nie ochronią, tak bezczelny i aspirujący Toyah nie jest, ale pomogą nam w czymś co czasem nazywa się ?rozpoznaniem sytuacji?.
Jego nowa książka, gdyby oderwać z niej wszystko co czytelnicy tak kochają i za co są Toyahowi wdzięczni, pozostaje zbiorem opisów sytuacji, swoistą instrukcją dotyczącą tego, jak rozpoznać okoliczności, w których pojawia się właśnie on ? Tenktórynigdynieprzepuszczażadnejokazji. Do tego szkieletu, do prawdy po prostu, Toyah podoklejał to wszystko co zwykli ludzie zanurzeni po uszy w złudzeniach nazywają rzeczywistością."

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4714833/ ... dnejokazji