No właśnie.......dlaczego nigdy nie ma żadnej strzelaniny na gun shows
Phi....wielkości dwóch boisk piłkarskich (te amerykańskie są trochę mniejsze niż "prawdziwe" piłkarskie) to nie jest duży gun show. To jest
przeciętny gun show.
Mój "własny" w Costa Mesa, tuż za płotem, czyli mniej niż 5 minut jazdy samochodem, jest plus minus prowadzony na takiej samej, a być może większej powierzchni i nikt tego nie nazywa "dużymi" targami. Są to przeciętne targi!
http://www.crossroadsgunshows.com/
Można klinkąć na zakładkę "Calendar", ażeby zobaczyć rozkład jazdy tych targów.
Każdy też może wejść na Google Maps i wpisać do ramki "costa mesa fairgrounds". Na zdjęciach widać jaki to jest duży teren, chociaż sam gun show odbywa się w sekcji "zadaszonej" (te budynki na wschód od amfiteatru).
Jednakże jest jeden nieoczekiwany temat, który chciałbym tutaj przy okazji gun shows poruszyć. Mianowicie sprawa.......robienia zdjęć, czy też kręcenia filmów! Na wielu gun shows od kilku lat jest to.........SUROWO ZABRONIONE.
Niestety, ale tak powinno być, bo kilka lat temu "oddziały partyzanckie" antygunnerów i innych hoplofobów zaczęły się "zakradać" na normalne gun shows. Nikt nie zwracał oczywiście na to uwagi, ale jak zaczęły się pokazywać bardzo dziwne filmiki (wiadomo, co można zrobić z surowego materiału filmowego po odpowiedniej obróbce i przy użyciu kilku efektów z Photoshopa) na internecie, okraszone w dodatku bardzo "wyszukanymi" komentarzami, to ażeby się po prostu bronić przed falą dezinformującej propagandy przeciwko Drugiej Poprawce (do konstytucji oczywiście), to trzeba było niestety zacząć wprowadzać zakazy fotografowania i filmowania.
Bardzo tego żałuję, że tysiące ludzi "muszą się kryć", robiąc jak najbardziej legalne i oczywiste rzeczy. Jest to tutaj traktowane tak, jak każda inna RODZINNA rozrywka. I właśnie o tą rodzinę się rozchodzi, bo chyba nie trzeba nikomu mówić, że ulubionym tematem tych "tajnych" filmików robionych przez hoplofobów były właśnie....dzieci. Łatwo sobie wyobrazić komentarze do odpowiednio spreparowanych wycinków fotograficznych, czy też "scenek" filmowych mówiących jak to małolaty biegają niepilnowane przez rodziców po terenach wystawowych z nabitą bronią w ręku i nikt się tym nie przejmuje. A tematy "chrońmy nasze dzieci", to jak wiemy, ale mają oddźwięk w społeczeństwie.
Czyli praktycznie nie wolno teraz robić zdjęć, ani filmować, a szkoda, bo mógłbym się podzielić na forum bardzo ciekawymi relacjami z różnych gun shows, które od czasu do czasu udaje mi się odwiedzać.
EDIT
Przynajmniej u nas lokalnie, ale każda broń wnoszona na show przez prywatną publikę, po sprawdzeniu czy jest rozładowana, jest następnie "zapinana" na ten plastykowy pasek, który tu się nazywa "tiewrap". Nie przeszkadza to w oglądaniu broni przez potencjalnych nabywców, ale widać jednak świetnie, iż ludzie odruchowo zawsze sprawdzają czy broń jest rozładowana po wzięciu jej do ręki. Dobrze to świadczy o ogóle ludzi obcujących z bronią palną.
No i warto by było zakończyć takim samym pytaniem, którym rozpocząłem tego mojego posta:
Dlaczego na gun shows nie ma strzelanin, a w szkołach, czy też domach towarowych są? Przecież do szkół, ani do shopping malls nie wolno wnosić broni.......
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]