Ja uważam, że Longines ma rację. Jak już pisać, to precyzyjnie, inaczej o kant d**y to potłuc.
(Jednakże w trakcie samego pisania, ta "precyzyjność" nie zawsze sama przychodzi do głowy.)
Właśnie mi przyszedł inny pomysł, zainicjowany "precyzyjnością".
Otóż to kolanko jest zeszlifowane w sposób profesjonalny. Nie jest to dzieło sztuki, ale ktoś kto to robił, wiedział jak używać narzędzia.
W podświadomości zawsze zakładałem, że to się stało "dawno temu".
Jednakże nie musiało tak być.
W Wielkiej Brytanii jest duży rynek na dekos. Mają oni stosunkowo dużą podaż broni historycznej. (Czyżby to było to wszystko co "zarekwirowali społeczeństwu")?
Anglicy też rzucają dużą ilość broni historycznej (oczywiście niedekowanej) na rynek amerykański. (Oczywiście nie zalewają rynku, ale widzi się tutaj współczesny import starszej broni z W. Brytanii).
Jak pamiętam Vickers też kiedyś produkował Lugery na kontrakt. (Nie pamiętam teraz kiedy i dla kogo, a nie mam jak sprawdzić tego w pracy).
Być może jest to egzemplarz właśnie z Wielkiej Brytanii, który być może był niekompletny i został "poratowany" kolankiem produkcji Vickers, dlatego też tak dokładnie usunięto znaki, ażeby nie było "obrazy majestatu"?
Jak zwykle teoria jest wyssana z palca, ale ja po prostu szukam najbardziej prawdopodonej odpowiedzi na to gruntowne zeszlifowanie znaków, które przy dołożeniu kolanka od innego "niemca" by się tak nie rzucało w oczy. Chociaż trzeba przyznać, że artyleryjski Luger z puncami "byf", to chyba też by się gryzło, przynajmniej dla ludzi o podstawowej wiedzy w temacie.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]