Uriasz pisze:Razor, to co opisales to jest klasyczna kwadratura kola ...nie ma popytu bo nikt sie nie stara o pozwolenie a nikt sie nie stara o pozwolenie bo nie ma oferty na rynku
Nie do końca - jeśli rozmawiamy o broni zespołowej (indywidualna w standardowych wzorach to inna bajka) to i tak raczej będą to egzemplarze robione niejako "pod zamówienie", a tutaj żeby zamówić trzeba mieć "papiery". Sytuacja podobna jak z bronią strzelającą ostrą amunicją (np. sportową), o ile Glocki czy popularne CZ-tki są w stałej ofercie sklepów to coś mniej popularnego jest sprowadzane głównie na zamówienie, a nikt nie będzie go realizował dopóki nie zobaczy "zezwolenia na zakup broni" (znam to z autopsji - najpierw "kwit", a potem dopiero mi sprowadzano broń).
Temat broni prywatnej rekonstruktorów w dużej mierze "kładą" koszty przedsięwzięcia - trzeba zrobić badania lekarskie (~400zł), zdać egzamin (kategorią "inne" - 600zł), opłacić wydanie decyzji (242zł), no i sumie jak się chce takową kupić to mieć jeszcze szafę na broń (taka na broń długą to 800+). W sumie daje to około 2000zł nie licząc samego zakupu broni. Dlatego jak zauważam, kilku moich kolegów bawiących się w rekonstrukcje po prostu uznało, że w tych samych kosztach można zrobić pozwolenie na sportową i zamiast Mausera, Mosina czy Garanda na ślepaki mieć taką broń do postrzelania na strzelnicy (w końcu to też element odtwarzania danej armii), a na imprezach jak dawniej korzystać z broni zapewnianej przez organizatora.
Uriasz pisze:...dwa bron hukowa posiadana i eksplatowana przez prywatnych uczestnikow ...smiem twierdzic ze nie zawsze ale czesto moze byc konkurenyjna bo czesto jedynym kosztem ( przynajmnjej na imprezach niskobudżetowych) bedzie zwrot za amunicje, poza tym firmy wypozyczajace bron sila rzeczy nie obskocza wszystkich imprez, a uzytkownicy z prywatana bronia czesto ratuja mniejsze inscenizacje
Co do mniejszych masz rację, w większych już nie - bo prawem hurtu firmy mogą zaoferować cenę porównywalną za broń+amunicję niż indywidualny za samą amunicję, w końcu trudno się spodziewać by rekonstruktor kupował amunicję po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy sztuk i sprowadzał ją ze źródeł niedostępnych osobom bez koncesji (a tańszych).
Zresztą przy tych imprezach organizowanych przez samorządy (muzea itd.) po prostu w grę wchodzi też kwestia odpowiednich umów i form płatności - pewne instytucje nie mogą sobie ot tak płacić "do ręki" - a jak nadmieniłem, wygodniej zawierać jedną umowę i z firmą mającą "osobowość prawną".
Tak więc problem jest dość złożony i bynajmniej nie polega tylko na tym, że takiej broni nie ma na rynku, bo nie ma jej z określonych powodów.
Uriasz pisze:...a czy gdzies pisalem ze "dowodzę" ? nie mam takich aspiracji i dawno sprzedalem dowodzenie bardziej ambitnym
mimo ze de facto zalozylem ta grupe ... po prostu uwazam ze lepszy efekt da sytuacja gdy moi koledzy z ekipy beda sie potrafili zachowac realistycznie w polu, czy obslugujac bron niż robiąc defiladę, wybacz ale dla mnie to drugie zagadnienie prywatnie jest zdecydowanie mniej istotne, a kapralem jestem faktycznie ...wojsk lotniczych
No to pogadajmy jak kapral wojsk lotniczych ze starszym sierżantem sztabowym (emerytowanym) ... wojsk lotniczych.
Widzisz, jak doskonale wiesz podstawowe zagadnienia musztry i podstawowe wyszkolenie strzeleckie to elementy żołnierskiego ABC. I to bez względu na to czy odtwarza się wojsko z okresu Księstwa Warszawskiego czy współczesnego żołnierza (bo i takie rekonstrukcje przecież bywają - w Irak czy Afganistan tez już się bawią
).
Masz prawo do odmiennego zdania, ale dla mnie osobiście odtwarzanie historycznej armii nie polega tylko na robieniu huku ku uciesze gawiedzi. W rekonstrukcjach brakuje mi wielu elementów z tego co się działo w historycznych armiach zanim do samego biegania i strzelania "w polu" dochodzi (choć są chlubne wyjątki). Jak dla mnie trochę śmiesznie to wygląda gdy grupa ludzi przebranych w mundury jakiejś armii ma problem ze zrobieniem poprawnie głupiej zbiórki, zwrotu, podstawowych chwytów bronią albo z trzymaniem kroku w marszu, bo to umiejętności, które po tygodniu czy dwóch w wojsku (zapewne każdym) zdobywał przeciętny poborowy. Trudno ich nazwać "rekonstruktorami".
Są oczywiście wyjątki, bo znam grupy które potrafią sobie zorganizować szkolenie, czy nawet wykupić porządne szkolenie na strzelnicy z broni armii, którą odtwarzają. I jakoś potem to wszystko wygląda zupełnie inaczej podczas inscenizacji niż to samo w wykonaniu grup, których jedynym celem jest przebranie się i robienie hałasu. Nie tak dawno np. mieliśmy "najazd" ekipy odtwarzającej obsługę ckm, która twardo postanowiła się nie tylko nauczyć obsługi takiej broni przy ślepakach, ale także nauczyć się jej budowy, nauczyć się z niej strzelać naprawdę (do celu), zrozumieć "czym to się je" jak się strzela, jak przemieszcza, jak utrzymuje w należytym stanie technicznym. Potem takich ludzi aż przyjemnie obserwować na inscenizacji i idzie ich od razu odróżnić od poprzebieranych "wytwórców hałasu" - nawet laicy to zauważają. Bo to są prawdziwi rekonstruktorzy.
A przy okazji - kiedyś na prośbę pewnej grupy rekonstruktorów (z innego forum) zrobiłem na szybko coś takiego -
https://rapidshare.com/files/441968821/ ... zalne..pdf
To tylko takie podstawy dla laików (zrobione nieco "łopatologicznie) - może się Twoim (szkolonym przez Ciebie) kolegom, którzy często z bronią do czynienia mają niewiele przydadzą.
Uriasz pisze:Oddryfowaliśmy już chyba na tyle ze Westerplatte nie widać
No cóż ... w końcu chodziło autorowi tematu też o rekonstrukcję działań na Westerplattę, to może nie tak daleko.
Ale dla porządku dodam, że na Westerplatte faktycznie były swego czasu ckm Maxim tyle, że broń niemiecka tego systemu (Maxim 08) bo przydzielono 4 sztuki w styczniu 1932, a we wrześniu kolejne 4. Tyle, że w sierpniu 1936 zostały wymienione na ckm wz.30.
A i kołowych podstaw rosyjskich do ckm Maxim 1910 (i jego modyfikacji) też trochę w przedwojennym WP było bo jeszcze w lipcu 1936 było 1325 "podstaw rosyjskich". Ale chyba nie dotrwały do 1939 bo z danych wg. Konstankiewicza wynika, że pozostało 73 sztuki Maximów 10/28 (choć równie dobrze mogły zostać "skasowane"), a i tak podstaw rosyjskich było ponad 500 mniej niż ckm tego wzoru (część miała inne podstawy).
Old Cadet pisze:Inne rodzaje wojsk i służb to juz raczej z ckm nie strzelały "pierwszoliniowo".
Można chyba jeszcze dodać 1 i 2 morski batalion strzelców używające od 1937 ckm Maxim 08.