Szybkie pytania szybkie odpowiedzi

[waliza]

Były takie karabiny i to całkiem sporo. Po prostu nie było możliwości aby z nabojem w komorze i naciągniętym bijnikiem go zabezpieczyć. I mylisz się, w każdym razie częściwo. Część pojęłaby od razu, częśc po czasie, jakaś, postrzelona część po czasie, po powrocie ze szpitala. Niestety jakaś ( całkiem spora) część nigdy. I tu jest problem, po to te całe szkolenia, procedury i chwyty w kółko powtarzane do usrania. I mimo tego jakiś tam się i tak postrzeli ( choćby niedawny wypadek terytorialsa na białoruskiej granicy) . Pamiętajmy, że od zawsze rekrut to był chłop- mięso armatnie. Pobór robiono po wsiach a nie po rektoratach. I piszę z doświadczenia- uczyłem ludzi strzelać ( z zamiłowania, papierów w tym kierunku sie jeszcze nie dorobiłem) i włos na dupsku się jeży jak się widzi co ludzie potrafią ( inwencja w zrobieniu sobie kuku jest potężna u nich). Plus spore doświadczenie w rekonstrukcji historycznej ery napoleońskiej i tu podobne odświadczenia. ( czyli jak pisałem wyżej wcinając się w Waszą dyskusję o tych nieogarach- trochę chyba za mało mamy selekcji naturalnej) . Do tego z obserwacji zwykłych w życiu- pracując po budowach czy patrząc co ludzie ( użytkownicy) potrafią odwalać z urzadzeniami gazowymi ( kuchenki, boilery). Podsumowując- jesteś człowiekiem wielkiej wiary ( to wiemy od dawna) a błąd robisz, zakładając, ze każdy napotkany homo sapiens jest chociaż zbliżony poziomem do Ciebie.

[maziek]

No dobra, jako człek wielkiej wiary potraktuje to jako komplement, choć nie napisałeś, czy ten homo sapiens zbliża się do mego poziomu od dołu, czy od góry.

[asasello]

Z pustą komorą? Było by to jakieś wytłumaczenie powiastek o francuskim karabinie nieużywanym raz rzuconym. Przy wpadnięciu w zasadzke ja bym wolał odbezpieczyć niż przeładować.

[waliza]

Nie te czasy. Jakie zasadzki? Chmary wojska, całe kolumny albo łażące, albo siedzące w okopie z jakimś dlugachnym 1,5 m karabinem.

Maziek- chodziło oczywiście od dołu i nie zbliża tylko włąśnie ma daleko.

[ss100]

MAS 36 to miał bezpiecznik?

[waliza]

Nie. Nic takiego sobie nie przypominam.

[ss100]

Ten MAS36 to jakoś mnie ominął, - nigdy go w ręku nie miałem... mauser czy tam mosiek to wiadomo, - sól ziemi czarnej, tam gdzie dorastałem to była normalka, nawet Lebele się trafiały podczas wykopalisk. Ale jakoś nigdy go nie trafiłem w ofercie handlowej, może to i dobrze, bo mógłbym się rozczarować znając francowate wyroby...

[asasello]

Czy taśma do Goriunowa RP46 i PK jest taka sama?

[waliza]

Nie wiem czy identyczna, ale zamienna jest. Stare maximy ta z goriunowa też łykały.

[maziek]

Czołgi są zabezpieczone przed ABC. Jak to zrobiono w czołgach o klasycznej konstrukcji (tzn. z zamkiem otwieranym do przestrzeni czołgu)?

[dexter 1990]

Na logikę wystarczy wiatraczek dmuchający w otwarty zamek/komorę. Bakcyle i gazy nie poruszają się pod prąd (powietrza). Radioaktywny pył też. A promieniowanie nie interesuje się hermetycznoscią, przenika lub nie przenika. W digestoriach chemicznych i biologicznych zawsze to wystarczało tylko chemiczne ssało wyciągiem a biologiczne- dmuchało. Bo jedno miało chronić Ciebie przed oparami itp a drugie miało chronić próbki przed bakcylami z zewnątrz.

Edit

Jak się zastanowić to wystarczy i tak istniejący system tłoczenia filtrowanego powietrza. Przecież przedział czołgu i tak musi być zasilany w powietrze żeby się gazami prochowymi załoga nie przydusiła. Jak się zamek otworzy to tak czy siak powietrze leci z wnętrza na zewnątrz przez lufę. Więc se facto problem nie istnieje.

[waliza]

Tak mi przyszło do głowy- skoro np czołgi były zabezpieczone przed ABC jak to może wpływać na ich odporność przeciwko takiemu koktajlowi ? Na logikę taki z ABC powinien być wręcz niewrażliwy na takie akcje. To nie 2 wojna. Do tego są jeszcze jakieś systemy gaśnicze.

[dexter 1990]

Nie widzę związku za bardzo między jednym a drugim.

[waliza]

Komora silnika, wloty itd, nie sa jakoś zabezpieczone? Tylko przedział załogi?

[maziek]

No właśnie generalnie rozumowałem jak Ty dex ale jest jedno małe ale - trzeba wyrzucić łuskę co na pewno powoduje cofnięcie w lufie gazu o objętość łuski a i nadciśnienie wewnątrz nie może być jakieś duże bo byłby problem z ekstrakcją (co prawda może nie byłoby, bo ekstraktor może być bardzo silny ewentualnie nie wiem, ale zgaduję, że może być po prostu zaworek rozszczelniający lufę z kabiną powyżej łuski. Możliwe, że ta cofka to za mało aby pyły przedostały się do wnętrza. Promieniowanie jest chyba najmniej istotne w takiej blaszance.

Z atakiem koktailem to najbardziej chodzi o zalanie wlotów czyli żeby silnik zasysał płonącą mieszankę albo powietrze o zbyt wysokiej temperaturze i stanął. Ewentualnie żeby na tej zasadzie załodze zrobiło się ciepło (bo też nie od tego, że na pancerzu spali się kilka litrów benzyny). Tak w ogóle to chyba mało co czołgowi robi, najwyżej gumę na gąsienicach popali i ewentualnie jakąś niemetalową galanterię w rodzaju anten, reflektorów itepe.