#14
Post
autor: Phouty » 1 czerwca 2012, 23:10
Ah, to już jest inna sprawa, jednakże tworzy to cały łańcuszek przyczynowo-skutkowy, bo bez "polimerów" i innych, to nie ma "dycydentów" z prawdziwego zdarzenia, a bez "decydentów", to nie ma "polimerów".
Zamknięte kółko...ale postarajmy wczuć się w sytuację takiego "decydenta" z tamtego okresu czasu.
Następujący tok myślenia:
Wojsko i policja ma to co ma....i wszystko jest OK.
Ażeby wprowadzić te nowości, to trzeba przebudować całą linię produkcyjną!
Kosztuje to kupę kasy. No i co zrobić z istniejącym już sprzętem?
No a poza tym, to ażeby zapełnić te nowe magazynki nabojami, to trzeba by zwiększyć dwukrotnie produkcję amunicji (a w rzeczywistości cztero-krotnie, ponieważ nie ma sensu dawać wojsku i policji pistoletu do ręki bez zapasowego magazynka). No, ale zwiększenie produkcji amunicji i to o 400%, to też olbrzymi wysiłek inwestycyjny....a w kraju bieda, no i po co komu są potrzebne takie pistolety? ZOMO nawet nie potrzebuje pistoletów, a tylko pałki, ażeby rozpędzić tłum roboli. Więc zostawimy wszystko tak jak było, bo po co się wychylać?
A wojsko i tak pistoletami wojen nie wygrywa i zapas tetetek, oraz petek wystarczy na wiele lat operowania LWP i MO.
Opisana sytuacja, mogłaby być przystosowana do praktycznie każdej dziedziny życia przemysłowego w ówczesnym PRLu, gdzie każdy "postęp", to tylko powodował straty materialne dla całej gospodarki i olbrzymi ból głowy dla "decydentów". Za postęp im przecież nie płacono, a każda próba zmian, to groziła utratą stołka.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]