Old Cadet pisze:
Róznica byłaby taka:
- ze spustem samoczynnym broń strzela;
- bez spustu samoczynnego broń nie będzie strzelać seriami, bo przy drugim strzale ona lub strzelec, lub oboje ulegną poważnej awarii.
Bez spustu samoczynnego AK nie będzie strzelać seriami w ogóle i nie dlatego, że zdarzy się awaria, a dlatego, że:
Czarnowidz pisze:(...) przy ogniu ciągłym nic nie będzie trzymać kurka a więc będzie przez cały czas dotykał najpierw dolnej a potem tylnej części zamka. Gdy zamek z skrajnego tylnego położenia zacznie się przesuwać w przednie kurek będzie podążać za nim i będzie powoli zsuwał się po jego tylnej części co jednocześnie spowolni jego ruch i w momencie gdy zamek się zatrzyma kurek będzie się poruszał zbyt wolno (a więc będzie posiadał zbyt małą energię) by zbić spłonkę.
Powyższe jest prawidłowym wyjaśnieniem istnienia spustu samoczynnego w broni zbudowanej jak AK. Potwierdza to istnienie wzorów samopowtarzalnych, jak strzelba A5, karabin M1 - i tak długo dalej - gdzie jest mechanizm spustowy z przechwytywaniem kurka i nie ma spustu samoczynnego. Oczywiście jest tam zabezpieczenie przed strzałem przedwczesnym, ale realizowane współdziałaniem części.
Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, że takie zabezpieczenie jest też w AK, a czyni je występ z tyłu suwadła, który osłania iglicę przed ewentualnym uderzeniem kurka, póki suwadło nie znajdzie się tak bardzo z przodu, że zamek będzie już zaryglowany. Któryś z kolegów mających coś AK-podobnego mógłby łatwo to sprawdzić, o co niniejszym proszę.
Old Cadet pisze:
To nie była obsesja, tylko rozsądne działanie. Podobnie było w Polsce, gdzie w kolejnych peemach (Mors, wz.63, wz.84) montowano opóźniacze.
Jeśli masz dwa typy broni na ten sam nabój, o zbliżonej masie, to łatwiej kontrolować ogień seryjny tej broni, która ma niższą kadencję. To jest abecadło.
Nie można porównywać przypadków AKM i ww. pistoletów maszynowych. Morsa pozwolę sobie zostawić z boku, bo to kuriozum, a pozostałe dwa musiały mieć opóźniacz, bo to był jedyny sposób, żeby te małe pm-y działające na zasadzie odrzutu zamka swobodnego mogły małymi i lekkimi pozostać, a jednocześnie mieć szybkostrzelność teoretyczną radykalnie niższą niż naturalna. Kadencję AKM można było o ten nikły procent obniżyć w sposób znacznie prostszy niż wiadome urządzonko. Uważam przeto, że teoria feralnego jest zasadna. W przeciwieństwie do np. nieznacznego zwiększenia masy suwadła, to ustrojstwo wydłuża nie cały cykl, ale jego ściśle określony fragment.
waliza pisze:
Nadal nie mogę sobie przypomnieć jak jest w sa58. Nie ma ktos cz858? Skoro to bezpiecznik a nie opózniacz to i wersja samopowtarzalna go powinna miec. Za nic w swiecie nie moge sobie przypomniec czy on tam byl czy nie. Pamietam ,że była dluga blaszka współpracująca z suwadłem ale to chyba był przerywacz.
Samopal Vz. 58 ma coś podobnego, jak AK et consortes, znaczy ta długa blaszka istotnie współpracuje z suwadłem z przodu, a z tyłu obniża prawy zaczep bijnika (lewy działa kiedy jest ustawiony ogień pojedynczy). Oczywiście tak, jak to bywa i w innych wzorach, ten mechanizm umożliwia ogień seryjny i jednocześnie stanowi zabezpieczenie przed strzałem przedwczesnym, bo przecież nikt nie chciał, żeby przy strzelani seriami odpalenia były przedwczesne.