Kursowy karabin maszynowy
Moderator: Moderatorzy
Re: Kursowy karabin maszynowy
Byłem nieścisły, miałem na myśli ewolucję do prototypów broni odpalanej fotokomórką w ogóle bez aktywnego udziału pilota, przeznaczonej dla samolotów odrzutowych i rakietowych (zamontowanej jak schrage musik - do góry).
ukłony...
Re: Kursowy karabin maszynowy
Jagdfaust, odpalane fotokomórką działka bezodrzutowe na Kometach, prawda?
Dziesiątek
Okruch
Okruch
Re: Kursowy karabin maszynowy
Tak, o to mi chodzi. Jest to chyba jedyne rozwiązanie użyte bądź niemal użyte podczas DWŚ. Ale mam gdzieś w szpargałach numer jakiegoś czasopisma "wojskowego", które kupiłem przypadkowo czekając na pociąg, które poświęcone było w całości tezie, ze Niemcy w czasie DWŚ wynaleźli i co najmniej przetestowali doświadczalnie praktycznie wszystkie stosowane po dziś typy broni. Wynikało z niego, że badania nad tego typu urządzeniami (autowyzwalanymi) prowadzone były dość szerokim frontem. Chodziło o maksymalne potanienie produkcji i możliwość wytwarzania prostymi środkami przy maksymalnej skuteczności. Wydaje mi się, że nazwa "działo bezodrzutowe" jest tu bardzo nie na miejscu (nawiasem mówiąc). Raz bo to się kojarzy, a może i definicyjnie jest działem, które zmniejsza odrzut własny poprzez "przeciw-odrzut" gazów prochowych wyrzucanych do tyłu. Dwa, że działo kojarzy się raczej z bronią wielokrotnego użytku. W tym wypadku po pierwsze odrzut jest likwidowany odrzuceniem w tył ciężkiej, "odprzodowo ładowanej" lufy, która w związku z tym, jest jednorazowa, a więc ideowo bliższa jednorazowej wyrzutni lub, jeśli tak to można ująć, "przedłużonej łusce" - po drugie.
P.S. - inna zabawka z tej beczki (przeciwczołgowa), wyzwalana magnetycznie: http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=316434
P.S. - inna zabawka z tej beczki (przeciwczołgowa), wyzwalana magnetycznie: http://theminiaturespage.com/boards/msg.mv?id=316434
ukłony...
Re: Kursowy karabin maszynowy
Zbiorowo one się wszystkie nazywały SG - skrót od Salvengeschütz (działo salwowe) lub Sondergerät (urządzenie specjalne), różnie o tym piszą.maziek pisze:Byłem nieścisły, miałem na myśli ewolucję do prototypów broni odpalanej fotokomórką w ogóle bez aktywnego udziału pilota, przeznaczonej dla samolotów odrzutowych i rakietowych (zamontowanej jak schrage musik - do góry).
Z tym się nie zgodzę. To jest po prostu układ z przeciwmasą, o tyle oryginalny, że ową przeciwmasą jest sama lufa, wyrzucana do tyłu z rurowej prowadnicy. Klasyczne działa bezodrzutowe, opracowywane przez C. Daviesa podczas I wojny światowej były właśnie układami z przeciwmasą, dopiero później wymyślono układy z samym gazem tak jak teraz.maziek pisze:Wydaje mi się, że nazwa "działo bezodrzutowe" jest tu bardzo nie na miejscu (nawiasem mówiąc). Raz bo to się kojarzy, a może i definicyjnie jest działem, które zmniejsza odrzut własny poprzez "przeciw-odrzut" gazów prochowych wyrzucanych do tyłu. Dwa, że działo kojarzy się raczej z bronią wielokrotnego użytku. W tym wypadku po pierwsze odrzut jest likwidowany odrzuceniem w tył ciężkiej, "odprzodowo ładowanej" lufy, która w związku z tym, jest jednorazowa,
Tyle, że faktycznie taki układ z lufą-przeciwmasą to rzadkość. W tej chwili przychodzi mi na myśl tylko wyrzutnia PPK Milan (rakieta wyrzucana jest ładunkiem miotającym, silnik uruchamiany jest później) - tu również odrzut przy wystrzeleniu rakiety równoważony jest wyrzuceniem jednorazowej rury-wyrzutni do tyłu. No i nie wiem co ci szkodzi że lufa jest jednorazowa powiedzmy że po wylądowaniu i ponownym uzbrajaniu samolotu Jagdfausty załadowano by nowymi lufami z pociskami, a więc SG 500 jako całość była wielorazowego użytku...
Pozdro
Speedy
Speedy
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9674
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Kursowy karabin maszynowy
Te SG to co takiego jak mial Bachem Ba 349 Natter ?
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Kursowy karabin maszynowy
Speedy ale ja nie o tym (odnośnie bezodrzutu), że można to zrobić inaczej niż wyrzucając gazy - a także zgadzam się, że efekt ten sam - tylko o tym, że wydaje mi się, że będąca w obiegu definicja działa bezodrzutowego zawiera jedynie działa oparte o wypływ gazów do tyłu. Tak na czuja napisałem w poprzednim poście - ale teraz sprawdzam i zarówno Ciepliński i Woźniak w swojej encyklopedii, jak i "Mała Encyklopedia Wojskowa" podają definicje działa b.o. obejmujące tylko i wyłącznie tę zasadę działania. Nie ma się co sprzeczać, żadna z tych definicji nie jest przypuszczam jakoś umocowana i święta - ale dla mnie to zgrzyt pojęciowy, coś jak nazwanie młotka ręcznym impulsatorem dynamicznym. A co do ponownego ładowania to oczywiście tak - ale chodziło mi o to, że lufa jest jednorazowa, czyli w zasadzie całe działo jest jednorazowe tylko łoże zostaje ... To nawet Szwedzi pod Jasną Górą więcej razy wypalili z tych swoich żywicowanych tubek .
Waliza - w tym rakieto-myśliwcu pilot miał celować i strzelać (odpalać) na wprost.
Waliza - w tym rakieto-myśliwcu pilot miał celować i strzelać (odpalać) na wprost.
ukłony...
Re: Kursowy karabin maszynowy
Wracam do tematu bo zastanawiam się, czy w większości wypadków w ogóle istniały "kursowe km-y'" sztywno zamocowane. Czy przypadkiem ta nazwa nie została dość swobodnie rozciągnięta na wszystkie km-y, niesprzężone z armatą i zamontowane w kadłubie. Czyli skierowane w określonym kierunku ale jednak z możliwością ruchu i celowania w jakimś zakresie, np. +/- 20 stopni lewo-prawo, góra-dół.
ukłony...
Re: Kursowy karabin maszynowy
Z tego co wiem w radzieckich czołgach (IS-2, T-54, polskie powojenne T-34-85) kaem był dosłownie na sztywno. Czyli celowano mechanizmem skrętu.
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
Re: Kursowy karabin maszynowy
Jak to, w T-34/85? To Janek jak strzelał? Szczerze powiedziawszy taka głupota nie mieści mi się w głowie, zwłaszcza po II wojnie. Bo powiedzmy przed "wielkim praniem" czy w post-epoce uszykowanych oddziałów to mogły jakieś chore pomysły istnieć. Czołg to nie samolot, w którym płynnie i łatwo można zmieniać pochylenie i kurs - i jeszcze podskakuje na nierównościach. Założenie, że lokalne ukształtowanie terenu jest takie, że da to odpowiednią elewację lufy dla celu x metrów dalej jest głupie. Czy np. w BMD też był na stałe?
ukłony...
Re: Kursowy karabin maszynowy
Na początku produkcji T54 na błotniku były takie, szybko sobie odpuścili bo pomysł był średni. Jak by było hydropneumatyczne regulowane zawieszenie to jeszcze coś by tam się dało utrafić, ale tylko na postoju. Szwedzki tank tak miał i kariery poza Szwecją nie zrobił, na otwartej przestrzeni strzelanie z krótkich przystanków to już nie bardzo.
Re: Kursowy karabin maszynowy
Maziek, idzie mi o powojenne T-34-85, gdzie wyeksmitowano strzelca kaemu (a kaem zaczął robić za kursowy). A co do T-54, tam to akurat strzelał kaem kursowy przez otwór w przednim pancerzu.
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
Re: Kursowy karabin maszynowy
Akurat nie -
poniżej link do strony ciekawej o T54
https://zbiam.pl/artykuly/radziecki-czolg-sredni-t-54/
poniżej link do strony ciekawej o T54
https://zbiam.pl/artykuly/radziecki-czolg-sredni-t-54/
Re: Kursowy karabin maszynowy
Może jakieś superwczesne wersje tak miały, archetypiczny T-54 miał kaem pomiędzy kierowcą a stelażem z amunicją armatnią. Można znaleźć zdjęcia na blogu Tankograd, w artykule o T-54.
Jeśli interesujesz się uzbrojeniem wejdź na Milimoto
Re: Kursowy karabin maszynowy
Doprawdy, ciężko mi to pojąć. Może nadprodukcję km-ów mieli? A co z Bojewoj Maszynoj Diesanta?
ukłony...
Re: Kursowy karabin maszynowy
PS - doszedłem do wniosku, że jedyne wytłumaczenie to zwalczenie demonstrantów. Na takim Placu Czerwonym czy innym Tiananmen problem elewacji lufy nie istnieje. Płoszczadź płaska jak deska to wystarczy się kręcić w kółko.
ukłony...