Dzień dobry.
Zarys sytuacji
Żona moja posiada pozwolenie na broń sportową i sportową do celów kolekcjonerskich. Posiada kilka sztuk broni, w tym historycznej w nietypowych kalibrach (jako sportowa do celów kolekcjonerskich)
Chciałbym również zrobić pozwolenie na broń dokładnie w tym samym zakresie tj. sportową i sportową do celów kolekcjonerskich.
Jak wygląda kwestia wzajemnego użyczania broni sportowej do celów kolekcjonerskich. Można taką broń użyczyć czy nie?
Pytanie to pojawia się w kontekście wspólnej szafy na broń.
I drugie pytanie
Załóżmy, że żona ma pozwolenie na 3 sztuki broni sportowej i 3 sportowej do celów kolekcjonerskich. Z czego posiada 5 sztuk broni.
Robię pozwolenie i dostaję również na 3 sztuki sportowej i 3 sportowej do celów kolekcjonerskich. Kupuję dwie sztuki.
Zakładając że odpowiedź na pytanie pierwsze jest twierdząca (tj. że możemy trzymać broń we wspólnej szafie) użyczamy sobie broń wspólnie. Co powoduje, że zarówno ja jak i żona dysponujemy siedmioma sztukami broni, przekraczając nasze pozwolenia. Czy taka sytuacja jest dopuszczalna?
Użyczenie broni sportowej do celów kolekcjonerskich
Moderator: Moderatorzy
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 20 czerwca 2023, 09:59
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9731
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Użyczenie broni sportowej do celów kolekcjonerskich
Chyba najlepiej spytać u niebieskich czyli u źródła.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Użyczenie broni sportowej do celów kolekcjonerskich
Każdy sportowiec może wziąć w użyczenie dowolną broń, która odpowiada jego pozwoleniu (tj. taką, którą potencjalnie mógłby kupić i zarejestrować na siebie). To broń ma odpowiadać celowi sportowemu. Natomiast to od kogo ją pożyczamy (w sensie, do jakich celów jest ona zarejestrowana) nie ma znaczenia. Sportowiec może pożyczyć sobie zatem broń zarówno od innego sportowca, od kolekcjonera od myśliwego czy nawet broń do ochrony osobistej. Ważne tylko by jego pozwolenie (decyzja) potencjalnie opiewało na broń tego typu i kalibru.
Posiadanie jednej szafy przez dwóch użytkowników to duże cwaniactwo, ale jest to możliwe. Musicie naginać rzeczywistość. Tzn. jeśli ciebie ktoś "złapie" z kluczem do szafy to mówisz, że jest tam Twoja broń i broń użyczona od żony (co żona musi potwierdzić), a jeśli ktoś z kluczem "złapie" żonę to ona mówi, że w szafie jest jej broń i broń, którą użyczyła sobie od Ciebie (co Ty powinieneś w razie czego potwierdzić). Niektóre WPA np. Poznań po zakupie pierwszej broni życzą sobie złożenia pisma, w którym posiadacz informuje o tym pod jakim adresem, jaką broń, w jakiej szafie (dane w postaci nazwy, modelu i numeru seryjnego) przechowuje. Pomijając to, że żądanie takich informacji nie jest podparte żadnym przepisem, to jednak większość to składa, by nie kopać się z koniem. W razie użyczenia broni od żony musisz pamiętać (jeśli użycznie nie było na piśmie), że w razie jakiejś kontroli organ może się skontaktować z żoną, by potwierdzić kiedy, co i jak zostało użyczone i wtedy musicie mówić jednym głosem (co bywa trudne przy zmieniającej się sytuacji i wielu możliwych opcjach). Najważniejsze co musicie pamiętać to to, że "formalnie" nie możecie mieć równocześnie kluczy do tej samej szafy. Oczywiście w przypadku szafy z zamkiem kodowym jest to nie do udowodnienia. Ale ostrzegam.
Co do ilości. Broń, którą bierzecie w użyczenie, nie jest waszą bronią. Wy jej nie posiadacie (zgodnie z prawem rzeczowym). Jesteście tylko jej użytkownikiem. Możecie z niej realnie (choć w ograniczonym zakresie) korzystać. Ten ograniczony zakres to np. fakt, że Ty już dalej (komuś innemu) takiej broni użyczyć nie możesz (chyba że masz zgodę żony). Biorąc broń w użyczenie, możemy mieć w szafie większą ilość, niż przewidują to nasze decyzje administracyjne. Dzięki takiej interpretacji przepisów myśliwi po polowaniach czy innych hubertusach masowo użyczają broni kolegą niepijącym. I tak zgodnie z prawem jeden myśliwy, który ma pozwolenie na np. 5 szt. siedzi sobie w samochodzie i pilnuje 20 szt. broni należącej do kolegów. Użyczenie może być oczywiście umową ustną.
Moja rada nie dziadować i kupić drugą szafę. Użyczać będziecie sobie mogli co, jak i kiedy chcecie i nie będzie punktu zaczepienia przy jakiejś nietypowej, nieprzewidzianej sytuacji.
Posiadanie jednej szafy przez dwóch użytkowników to duże cwaniactwo, ale jest to możliwe. Musicie naginać rzeczywistość. Tzn. jeśli ciebie ktoś "złapie" z kluczem do szafy to mówisz, że jest tam Twoja broń i broń użyczona od żony (co żona musi potwierdzić), a jeśli ktoś z kluczem "złapie" żonę to ona mówi, że w szafie jest jej broń i broń, którą użyczyła sobie od Ciebie (co Ty powinieneś w razie czego potwierdzić). Niektóre WPA np. Poznań po zakupie pierwszej broni życzą sobie złożenia pisma, w którym posiadacz informuje o tym pod jakim adresem, jaką broń, w jakiej szafie (dane w postaci nazwy, modelu i numeru seryjnego) przechowuje. Pomijając to, że żądanie takich informacji nie jest podparte żadnym przepisem, to jednak większość to składa, by nie kopać się z koniem. W razie użyczenia broni od żony musisz pamiętać (jeśli użycznie nie było na piśmie), że w razie jakiejś kontroli organ może się skontaktować z żoną, by potwierdzić kiedy, co i jak zostało użyczone i wtedy musicie mówić jednym głosem (co bywa trudne przy zmieniającej się sytuacji i wielu możliwych opcjach). Najważniejsze co musicie pamiętać to to, że "formalnie" nie możecie mieć równocześnie kluczy do tej samej szafy. Oczywiście w przypadku szafy z zamkiem kodowym jest to nie do udowodnienia. Ale ostrzegam.
Co do ilości. Broń, którą bierzecie w użyczenie, nie jest waszą bronią. Wy jej nie posiadacie (zgodnie z prawem rzeczowym). Jesteście tylko jej użytkownikiem. Możecie z niej realnie (choć w ograniczonym zakresie) korzystać. Ten ograniczony zakres to np. fakt, że Ty już dalej (komuś innemu) takiej broni użyczyć nie możesz (chyba że masz zgodę żony). Biorąc broń w użyczenie, możemy mieć w szafie większą ilość, niż przewidują to nasze decyzje administracyjne. Dzięki takiej interpretacji przepisów myśliwi po polowaniach czy innych hubertusach masowo użyczają broni kolegą niepijącym. I tak zgodnie z prawem jeden myśliwy, który ma pozwolenie na np. 5 szt. siedzi sobie w samochodzie i pilnuje 20 szt. broni należącej do kolegów. Użyczenie może być oczywiście umową ustną.
Moja rada nie dziadować i kupić drugą szafę. Użyczać będziecie sobie mogli co, jak i kiedy chcecie i nie będzie punktu zaczepienia przy jakiejś nietypowej, nieprzewidzianej sytuacji.
Re: Użyczenie broni sportowej do celów kolekcjonerskich
Niemniej dobrze było by zapytać właściwy organ o możliwość użyczenia miejsca w szafie .Forma pisemna czy może ustna wystarczy? Sensu to nie ma ale niech się głowią skoro tak im zależy na tej prerogatywie.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.
Re: Użyczenie broni sportowej do celów kolekcjonerskich
Oczywiście można zapytać WPA (najlepiej na piśmie lub prze ePUAP by mieć podkładkę). Powiem więcej warto zapytać WPA w więcej niż jednym województwie, ponieważ ich odpowiedzi będą różne. Najlepiej jednak zapytać Biuro Prewencji KGP.
W Polskich realiach tak już jest, że dopiero jak ktoś zrobi w jakiejś sprawie dym i sprawa oprze się na radcach prawnych KGP lub zewnętrznej kancelarii (ewentualnie powstanie jakieś orzecznictwo) to interpretacja taka staje się obowiązująca bo jest rozesłana przez KGP do WPA w całej Polsce. W pozostałych sprawach interpretacja przepisów UBiA będzie różna w różnych garnizonach a nawet odmienna w zależności od urzędnika w obrębie tego samego WPA .
Przykłady spraw już wyprostowanych przez KGP to np. okres naliczania opłat za broń w depozycie, czy np. użyczanie broni od posiadaczy innych niż myśliwi i sportowcy.
Kiedyś w zależności od województwa stanowiska w tej materii były od Sasa do Lasa.
I ciągle są inne tematy gdzie każdy ma swoją rację. Wystarczy zadzwonić do kilku WPA i zapytać czy po zmianie dowodu trzeba wymienić promesę na nową? Albo czy osoba która ma wyłącznie decyzje administracyjną (nie ma jeszcze żadnej broni, a tym samym "czerwonej książeczki") może użyczyć sobie od kogoś broń? Albo co zrobić z kluczem od szafy gdy np. idziemy na operację do szpitala? A czasem wystarczy super proste pytanie. Czy w książkę pobytu na strzelnicy jako nr pozwolenia wpisujemy nr legitymacji czy nr decyzji administracyjnej?
Odpowiedzi będą różne, często wykluczające się wzajemnie
W Polskich realiach tak już jest, że dopiero jak ktoś zrobi w jakiejś sprawie dym i sprawa oprze się na radcach prawnych KGP lub zewnętrznej kancelarii (ewentualnie powstanie jakieś orzecznictwo) to interpretacja taka staje się obowiązująca bo jest rozesłana przez KGP do WPA w całej Polsce. W pozostałych sprawach interpretacja przepisów UBiA będzie różna w różnych garnizonach a nawet odmienna w zależności od urzędnika w obrębie tego samego WPA .
Przykłady spraw już wyprostowanych przez KGP to np. okres naliczania opłat za broń w depozycie, czy np. użyczanie broni od posiadaczy innych niż myśliwi i sportowcy.
Kiedyś w zależności od województwa stanowiska w tej materii były od Sasa do Lasa.
I ciągle są inne tematy gdzie każdy ma swoją rację. Wystarczy zadzwonić do kilku WPA i zapytać czy po zmianie dowodu trzeba wymienić promesę na nową? Albo czy osoba która ma wyłącznie decyzje administracyjną (nie ma jeszcze żadnej broni, a tym samym "czerwonej książeczki") może użyczyć sobie od kogoś broń? Albo co zrobić z kluczem od szafy gdy np. idziemy na operację do szpitala? A czasem wystarczy super proste pytanie. Czy w książkę pobytu na strzelnicy jako nr pozwolenia wpisujemy nr legitymacji czy nr decyzji administracyjnej?
Odpowiedzi będą różne, często wykluczające się wzajemnie