Na łukach ani kuszach się wogóle nie znam. Jedyną wiedzę jaką mam, to tylko wtedy, gdy wpadam do jakiegoś sklepu ogólno-sportowego i sobie zdejmę taką kuszę czy łuk z wieszaka na ścianie i sobie go w sklepie obmacam. (No i potem muszę walczyć z łapiduchem sklepowym, czyli "naganiaczem", który mi koniecznie ten sprzęt chce wcisnąć).
Jednakże już dawno zauważyłem, że na nowoczesnych kuszach są pomontowane te bloczki, ale nie w kształcie krążków, ale w formie "spiralnej", czyli o zmiennym promieniu!
Wygląda to mniej-więcej tak:
Nie udało mi się na szybko znaleźć lepszego zdjęcia pokazującego te "ślimakowe bloczki", ale zdjęcie jest z katalogu Cabelas.
http://www.cabelas.com/product/Hunting/ ... t103854780
Z początku nie bardzo wiedziałem po co one takie "dziwne" są, ale szybko mi przyszło do głowy co następuje:
(Uwaga....dalej nastąpi nudny wykład z geometrii euklidesowej, pomieszanej z odrobiną fizyki, przy kompletnym braku jakiejkolwiek pornografii. Więc proszę czytać na własną odpowiedzialność).
Zapomnijmy na chwilę o kuszy, bo to jest taki "łuk z kolbą".
Więc zastanówmy się, jaki jest tor poruszania się punktów geometrycznych reprezentujących miejsca zamocowania cięciwy w łuku bez bloczków? Ich tor poruszania się będzie oczywiście skutkował
liniową siłą naciągu cięciwy podczas rozprężania się ramion. Napięcie wzdłuż cięciwy przełoży się oczywiście na zmianę przyśpieszenia geometrycznego punktu, w którym to punkcie zaczepiona jest strzała. (Czyli końce cięciwy poruszają się "na boki" (pisane w cudzysłowie), a punkt zaczepienia strzały oczywiście porusza się do przodu (już bez cudzysłowów).
Czyli ażeby uzyskać równe napięcie cięciwy i tym samym uzyskać równą siłę wyrzucającą strzałę (podczas całego cyklu rozprężania się ramion łuku), więc punkty końców ramion łuku (przepraszam, ale brakuje mi tu terminologii) powinny poruszać się
po odpowiednich torach (jakich?...nie wiem), inaczej będą momenty, gdzie cięciwa podczas rozprężania będzie "luźniejsza", a czasami "bardziej naciągnięta" powodująca nierównomierny nacisk na koniec strzały, lub innymi słowy, nie wykorzystująca całej długości "rozprężania" na przyśpieszenie strzały.
W przeszłości więc łuki się odpwiednio profilowało, ażeby uzyskać tą porządaną krzywą. Oczywiście trzeba było być nie lada fachowcem, ażeby to łęczysko łuku odpowiednio obrobić. Dlatego te łuki, które prawdopodobnie wszyscy sobie strugaliśmy za szczenięcych lat, nigdy nie chciały pracować, tak jak to widzieliśmy na filmach o Robin Hoodzie!
(Bardzo prosto jest to sobie wyobrazić przy pomocy elipsy i jej ognisk, a w zasadzie na podstawie rysowania elipsy przy pomocy pętli z kawałka sznurka rozciągniętej a w zasadzie zahaczonej
z nadmiarem pomiędzy dwoma punktami, na przykład szpilkami wbitymi w papier, właśnie w miejscach ognisk elipsy).
Ponieważ obecnie nikomu nie chce się pieprzyć z bardzo żmudnym profilowaniem, więc przynajmniej w kuszach (ale chyba widziałem je też w łukach) zastosowano "profilowanie zastępcze", którymi są właśnie te ślimakowe bloczki.
Oczywiście ułatwiają one także naciąg.
PS
Przypomniał mi się tutaj taki nasz kosmita-geniusz, który na jakimś wątku proponował zastąpienie elastycznych ramion w kuszy sztywnymi dźwigniami dwuramiennymi ze sprężynami pracującymi na rozciąganie! Dziwił się on, że go za ten "wynalazek" zjechałem, jako "niepracujący".
No więc ten "geniusz" nie przewidział, że w takim układzie, końce ramion będą się poruszały po obwodzie okręgu!!!
A jak wiemy, to punkt poruszający się po obwodzie okręgu rzutuje się jako sinusoida!
A co jak każdy sobie może łatwo wyobrazić, nie jest dobre dla wydajności całego ustrojstwa, niezależnie od tego jak "mocne sprężyny" by się zastosowało.