Waliza, mnie nie chodzi o "konstrukcję", ale o znalezienie "narzędzia" do eksperymentu myślowego (bo na MS Painta i inne CADy to mam organiczne uczulenie), a jak na złość w całej mojej hi-tech robocie nie mogę znaleźć głupiego cyrkla kreślarskiego, ażeby to sobie na kawałku papieru wyrysować.
Zresztą wolę rysować w głowie.....większa frajda.
Mnie chodzi o rozwiązanie problemu, po jakim torze będzie się poruszał koniec ramienia łuku (tylko jednego dla uproszczenia w tym momencie).
W rzymskiej baliście n.p. to to ramię porusza się po okręgu. Taki tor jest bardzo mało efektywny.
Innymi słowy, wyobraź sobie wahadło zawieszone u sufitu. Małe wychylenie kątowe wahadła spowoduje minimalne podniesienie jego końca w pionie, to znaczy mierzone od podłogi. (Przypomnij sobie konstrukcję sinusoidy ze szkoły, czyli punkt biegający po okrągu koła). Oczywiście największe podniesienie pionowe tego punktu końca wahadła będzie wtedy, gdy wahadło wychylimy do poziomu, czyli o kąt 90 st.
Podwieś teraz obok do sufitu drugie ramię-wahadło i masz tą rzymską balistę. Łatwo zauważyć, że na początku obrotu obu ramion, (połączonych już cięciwą oczywiście), to ich obrót będzie się bardzo mało przekładał na ruch posuwisty środka cięciwy do góry.
Największe przesunięcie tego punktu środka cięciwy do góry będzie podczas końcowego ruchu ramion. W rzeczywistości to ruch tego punktu w czasie na środku cięciwy będzie łukiem sinusoidy.
Wniosek:
W łuku, czy to profilowanym, czy to bloczkowym ze "ślimakami", końce ramion
nie będą się poruszały po wycinku łuku okręgu, bo łuk jest profilowany, a te "ślimaki" mają zmienny promień, co zastępuje profilowanie ramion łuku. (Bo zmienia się punkt zaczepienia cięciwy w przestrzeni).
Inny eksperyment myślowy:
Podwieśmy drugie wahadło do końca tego pierwszego wahadła. Wisi to całe ustrojstwo pionowo. Przywiąż nitkę do końca drugiego wahadła i w poziomie ją zacznij ciągnąć. Zauważysz, że koniec dolnego wahadła wychyli się pod większym kątem, niż tego pierwszego. Postaw teraz dwóch silnych facetów po drugiej stronie (bo zakładam, że Ty siłę masz)
, lub zamontuj sprężyny do ściany, gdybyś nie mógł znaleźć facetów i już masz
model połówki łuku.
Eksperyment 3.
W suficie zamontuj sztywną belkę (symulujemy tu praktycznie nie uginający się środek łuku. Podwieś do niej 3 wahadła. (Można podwiesić i 500....tak jak łańcuch rowerowy, ale nawet przy trzech wahadłach, to mój umysł już zaczyna parować, bo muszę we łbie przesuwać wektorki w wyobraźni.....jednak chyba bez cyrkla się nie obejdzie).
Intuicyjnie wyczuwam, (ale o to się nie będę jeszcze kłócił), że koniec najniższego wahadła porusza sią po krótkim odcinku paraboli, co mi pasuje do długiego łuku angielskiego, który jest przecież odpowiednio profilowany.
Rozkład sił w takim "łamanym ramieniu" będzie w uproszczeniu przebiegał w.g. dźwigni Archimedesa....stąd te wektory i inne strzały oraz kratownice w mojej łepetynie.
Maziek, o Tobie nie zapomniałem....cierpliwości.