Obronilem sie rewolwerem keseru!!

Wiatrówki, ASG, paintball

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#316 Post autor: Phouty » 10 czerwca 2010, 07:02

EDIT
Dwa posty pod rząd!
Wprawdzie poniższe było częścią Twojej dyskusji z Madrianem, ale po namyśle, postanowiłem się wtrącić z moimi złamanymi 3 groszami.
Matti pisze:Madrianie,
Noszenie jakiejś broni na wypadek napadu to nie jest premedytacja. To jest zwykła przezorność. A jak wiadomo - PZU...
Powtórzę się i zacznę: Znów Matti masz rację, ale.....tym razem zbyt uogólniasz.
Jak Amerykanie mówią, mieszasz jabłka i pomarańcze....nie da rady.
Nie mam bujnej wyobraźni, a co ważniejsze nie jestem autorem przypowiastek dydaktyczno-kryminologicznych. Ale postaram się tym razem zilustrować mój punkt widzenia dwoma przykładami. Wymyślam je ad hoc i jak napisałem w poprzednim zdaniu, nie mam talentów twórczych, tak że te moje przypowiastki, będę miały pewne dziury. Z góry za to przepraszam. Mam zamiar je też pozostawić bez komentarzy. Ale w obu myślą przewodnią jest jak wiadomo....PZU.

Przykład Numer 1.
Jest 2 nad ranem. Współmałżonek/dziecko/rodzic/kochanka/ukochany zwierzak naraz dostał(a) ataku cukrzycy. Zadzwonię po pogotowie! O kurde! Komórka nie działa...baterie umarły! Przez nieuwagę zbiłem ostatnią ampułkę z insuliną. Muszę szybko działać, bo tym razem atak jest bardzo silny i niespodziewany. W portfelu nie ma gotówki, więc muszę szybko pobiec do bankomatu, pobrać gotówkę i natychmiast pobiec dalej do nocnej apteki, ażeby tą insulinę kupić jak najszybciej. Niestety bankomat jest tuż koło nocnej knajpy, w której to spelunce spotyka się cały kwiat szumowin. No i ażeby dostać się jak najszybciej do apteki, to muszę przebiec przez ciemny park, gdzie jak wszystkim wiadomo, w nocy się zbierają najgorsze dresy i menele. Ale muszę mojej bliskiej osobie zapewnić bezwzględnie pomoc, więc nie mogę sobie pozwolić na marnowanie czasu i gdyby ktoś mnie zaczepił po drodze, to muszę się czymś skutecznym obronić i kontynuować jak najszybciej moją misję ratunkową, aby kupić tą wybawczą insulinę. Okay, wezmę ze sobą broń (tu każdy może wpisać co kto lubi, czyli....nóż/kija bejsbolowego/sękatą laskę nabijaną ćwiekami po pradziadku/tasak/szablę wójka powstańca/wałek do ciasta/pistolet Keseru/ Glocka 17/AK47/ręczny anty-neutronowy anihilator materii/różdżkę czarodziejską i.t.d, i.t.p.) i jak ktoś mnie napadnie, to się szybko obronię i pobiegnę dalej.

Przykład Numer 2.
Była dzisiaj wypłata, a poza tym Wacek opija podwyżkę, a Józiek ma urodziny. Trzeba się będzie dzisiaj trochę rozerwać. Dawno już człowiek nie klubował, a i jakąś dziewuchę, też przy okazji warto by było wyjąć. Wpadniemy do tej starej tancbudy, bo tam też można jakiegoś procha połknąć, albo zapalić trawkę. No, ale jak tam będą kumple Franka, to może być nieciekawie, bo oni zawsze łażą kupą. Najwyżej przeniesiemy się do konkurencji, ale tam cholera są ci pie#¤%eni bramkarze, z którymi już kilka razy toczyliśmy gorące "dyskusje". Ostatnio trochę nas skopali, ale tym razem to im się nie uda. Chyba będzie warto się czymś podeprzeć, bo nas będzie tylko trzech, a tamtych, to cholera go wie ilu. Gdzie te moje podrasowane Keseru? Jednak to ja potrafię przewidująco myśleć. Przezorny zawsze ubezpieczony....he,he,he....czyli PZU. No dobra, trza gnać, bo kumple już czekają.....
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Matti
Posty: 103
Rejestracja: 5 lutego 2008, 02:58

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#317 Post autor: Matti » 11 czerwca 2010, 08:03

Pod względem długości i poczytności ten wątek ma szansę na rekord forum...

Tego drugiego przypadku nie brałem w swoich rozważaniach pod uwagę i przyznaję, że w takich okolicznościach właściwie byłyby to bardziej przygotowania do planowanej burdy niż do jakiejkolwiek obrony.

Sytuacja numer 1 też byłaby skrajnie niemiła, a poziom stresu u takiej osoby byłby chyba bardzo wysoki (niepokój o bliską osobę, determinacja w usuwaniu wszelkich potencjalnych przeszkód na swojej drodze itp.)

Ja sam prawie nie mam takich sytuacji. Raz mi się zdarzyło, że dwóch chciało mnie najpierw sprowokować do wdania się w bójkę, a gdy nie dałem się sprowokować - i tak mnie pobić. Niemniej jednak moja świadoma, a bardzo nietypowa reakcja na próbę prowokacji na tyle ich "zaskoczyła", że na obmyślenie "planu B" potrzebowali całej minuty. W czasie tej minuty zdążyłem przygotować miotacz gazu i wtedy skutecznie się obroniłem. Co ciekawe, zdarzenie miało miejsce w lipcu około godziny 15:00 chociaż trzeba przyznać, że ulice były puste z powodu upału...

Częściej atakowały mnie psy. Uważam, że polskie psy są słabo przewidywalne, gdyż często mają lekkomyślnych i zbyt pobłażliwych właścicieli. Na szczęście ostatnio zjawisko jakby słabnie - może w związku z zaostrzeniem sankcji za niedopilnowanie psa.

Moje wpisy są natomiast często inspirowane doniesieniami o aktach przemocy, zamieszczanych w mediach. Ja sam nie oglądałbym takich programów, ale czasem ogląda je moja żona, a ja "oglądam biernie" (skoro może być bierne palenie, to czemu nie bierne oglądanie...). Zatem oglądam biernie i czasem daję się ponieść emocjom (mimo świadomości, iż tego typu programy są niejako obliczone przez autorów na wywołanie takich emocji).

Zdarzy się, że po takim programie wpadnę tutaj i coś napiszę wiedziony myślą, że internet - jak papier - jest cierpliwy i wszystko przyjmie...

Strzelać lubię i od lat szukam dla siebie idealnej wiatrówki. Kłopot w tym, że repliki pistoletów na CO 2 są za słabe a karabinki - za ciężkie. Ideałem byłyby takie pistolety jak FX Ranchero, Evanix Renegade albo Benjamin Marauder, ale cena FX-a w Polsce zwala z nóg, a dwóch pozostałych modeli w ogóle w sklepach nie ma. Niemniej jednak w tym roku chyba się na jeden z tych modeli szarpnę...

Pozdrawiam :-)

M.
Różnica poglądów nie musi oznaczać wzajemnej niechęci. Może natomiast być siłą napędową twórczej dyskusji.

Tal-Rash
Posty: 6
Rejestracja: 14 czerwca 2010, 22:54

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#318 Post autor: Tal-Rash » 15 czerwca 2010, 11:48

Witajcie.
Nie przeczytałem całego wątku a jedynie pierwsza stronę.
Chciałbym również zabrać głos mimo iż wielu uzna mnie za pomyleńca czy tam kogo uważają za...
mariog20 - gratulacje, fakt sporo szczęścia że to byli zwykli rabusie, dobrze zrobiłeś, szkoda że tylko dwa strzały.
Sam zostałem dwa razy obrabowany. Raz na pkp w Pile najpierw dostałem w mordę kastetem potem półprzytomny widziałem jak zabierali komórkę portfel odzyskiwałem już pełną świadomość zacząłem krzyczeć policja dostałem kopa i usłyszałem dlaczego tylko dwie stówy mam w portfelu.
Policja akurat coś zrobiła 8miesięcy później była sprawa w sądzie jeden z oprawców dostał 8miesiecy w zawiasach a na sali usłyszałem przy policji i sadzie "ZOBACZYMY SIĘ"
W wyjaśnieniach tego gnoja było że sprowokowałem go do napadu bo śmiałem się z niego i ciągle patrzyłem stojąc w wagonie pociągu. Tymczasem ja gościa tylko raz w pociągu widziałem jak go konduktor spisywał za brak biletu... Nie mam zwyczaju patrzeć na nieznajomych ludzi a już tym bardziej śmiać się z nich. teraz tylko czekac aż mi przyjdzie do domu bo na sali odczytano mój adres wszystko. Co za świat. Dobrze że jeszcze mu Pani sędzia nie zanotowała gdzie mieszkam.
Drugi raz wracałem z wypożyczalni filmów w Poznaniu biały dzień pełno ludzi na chodniku idę trzymam 4 wypożyczone filmy dvd. Czuję sie dziwnie. Przeczuwam co się stanie. Chowam płyty za pazuchę. Podjeżdża 3 gówniarzy na rowerach 17-19 lat i żebym im filmy pokazał. Powiedziałem że pokazać mogę faka i to tez zrobiłem. Odjechali. Jakies 8-10min później podbiega do mnie typ jakieś 20-25lat i zaczyna mnie prać na ulicy Chartowo w Poznaniu. Że bic sie nie umiał tak zaczęła się szamotanina płyty wypadły lejemy się w parterze podjeżdżają te gnojki małe na rowerach i za te płyty co wypadły podniosłem się jednego złapałem i i dostałem kamieniem w tył łba od typa co się z nim biłem. 3 lata minęły sprawa umorzona za 3 skradzione filmy musiałem zapłacić słoną sumkę w wypożyczalni.
Koniec.
Od około roku jak wiem że dużo będę chodził po mieście biorę coś ze sobą i od dłuższego czasu jest to beretta 92fs na co2 i śrut 4,5mm. nawet kaburę fobus kupiłem na pasek :) jednakże że tym raczej się nie obronię bo śrut ma taka moc że można go ręką odbić chciałbym coś innego i właśnie myślę nad keseru którym obronił sie założyciel tematu.
A może jeszcze coś innego? Gaz pieprzowy? Skuteczny na gówniarzy ale jak trafie na pijanego albo naćpanego to tak samo skuteczny jak dezodorant.....
Co do sytuacji mariog20. Bardzo dobrze, że nie wezwał pogotowia do gnoi tez bym nie wezwał ba mało wywalił bym w nich resztę tych gumowych kulek. Jeszcze do nich lekarza wzywać za moje podatki a potem tez za moje podatki ja będę targany po sadach że sie broniłem i wszyscy tylko będą chcieli udowodnić że nie musiałem a bandyta tylko powie ja nic nie robiłem szedłem sobie a ten gość zaczął walić i jemu uwierzą.
Akurat jeśli o to chodzi to jestem za kodeksem Hammurabiego. Byłby teraz bardzo skuteczny.
jeszcze coś mi sie przypomniało. Idę ostatnio około 23 po cmentarzu. Ciekawe nie? Kotom bezdomnym byłem jeść dać bo dokarmiam te biedne niewinne olane przez wszystkich zwierzaczki. Id3e sobie i słyszę szepty i jakby ktoś w ziemi grzebał. Podkradam się patrzę a tam dwóch gości mogiłę rozbierają. Sobie myślę bez latarek o 23 w nocy?!?!
Kurwa chyba cos nie gra. Miałem akurat beretkę ze sobą.
Zapalam latarkę podchodzę szybko i mówie krótko. Panowie co to o 23 mogiły rozbieramy? Policja dokumenty natychmiast i koncesja na prace na cmentarzu.
Oni mówią że nie maja i żebym poszedł spać. Widzę że jeden pijany. O se myślę tak nie będzie. Zostaw tę łopate na ziemi ja połóż a gość na ramie zarzucił odsuwam sie i sięgam po becię. Od tej pory rozmowa inna. Jeden dowód wziąłem i powiedziałem że skoro maja koncesje której nie maja przy sobie to moment ja sobie sprawdzę odeszłem kawałek i 997. Przyjechała policja szybko. Sprawa skończyła sie tak ze w kajdankach ich na komisariat zabrali a ja usłyszałem od gliniarza że miałem wiele szczęścia bo gdyby to były prawdziwe hieny cmentarne co groby rozkopują to by mnie jeszcze tam zabili i zakopali. Ale niestety taki jestem nie potrafię stać obojętnie.
Dobrze koniec tego mojego wywodu...
mariog20 dla Ciebie brawo. Polać mu bo swój chłop.

ravana
Posty: 1
Rejestracja: 17 czerwca 2010, 15:22

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#319 Post autor: ravana » 17 czerwca 2010, 15:48

Witam
Poczytałem, jak to na forum uśmiałem się do łez, zwłaszcza z Maridana czy jak mu tam było, co za gość uparty. Keseru na naszym rynku jest już 5 lat, a on od początku wywodzi czy to broń palna czy nie - no proste, że palna, ale w świetle prawa nie!! i wszystko. W jednym na 100 przypadków jak użyjesz, ktoś się zażali, prokurator udowodni że jest to broń palna, w pozostałych nie. Wykładnia.

No ale ja nie o tym. Jestem Policjantem już parę lat, prowadzę śledztwa i dochodzenia, piszę akty oskarżenia, często jestem w Sądzie.

Rodacy - nie wiem co bym zrobił na miejcu Marog20 - pewnie podobnie będąc cywilem, mało tego - cały czas przy sobie noszę Waltera, każdy wie - służbowego, w życiu nie strzeliłbym do człowieka, w tej sytuacji strzelałbym w ziemię - lub inne bezpieczne miejsce - z całą pewnością wylegitymowałbym się, gleba, plastikowe kajdadnki interwencja i tak by to było.
Z drugiej strony wolałbym tylko się wlegitymować - pokazać broń i kazać gnojom spier...., pożadny dres da spokój, a ja nie będę miał papierów. Jak będzie dym, strzelę w ziemię - w ostateczności w nogi - pamiętajcie:
LEPIEJ BYĆ PRZEZ SIEDMIU GNIEWNYCH SĄDZONYM NIŻ PRZEZ CZTERECH SMUTNYCH NIESIONYM

Wracając do tematu - będąc cywilem - użyłbym (w takiej sytuacji) Keseru - za to nawet jak będzie sprawa - wybronię się, dobry adwokat jest w stanie to zrobić. Z drugiej strony w nocy lepiej nie być samemu - zawsze to jakiś świadek się przyda, nawet nagranie komórką, szybki dostęp do dyktafonu, nagranie rozmowy, załagodzenie sytuacji. Ale jestem psem i wiem jak to wszystko wygląda. Chłopak się obronił, to jest najważniejsze, kulką z gumy krzywdy nie zrobił, pamiętajcie, że wasze życie jest najważniejsze!!!!
Po Sądach będziecie jeździć po kilka lat, i na końcu usłyczycie od podjerzanego "zobaczymy się"
pamiętajcie, że podejrzany ma prawo do końcowego zaznajomienia się z aktami sprawy - może sobie czytać i robić notatki, a czyta wszystko, zeznania, eksperymenty, opinie - wszystko, i zdąbędzie wasz adres. Nie pchajcie się w to.

Nie będziemy tego rozkminiać za długo, kupię sobie tą zabawkę, bo jestem fanatykiem, my w Policji jak wiecie strzelamy raz w roku po 12 kulek, zabije nas każdy pożądny przestępca. Dlatego Painboll, wiatrówki, prywatne wypady na strzelnicę nas ratują. Wiatrówka na CO2 jest dla dzieci, zero podobieństwa do broni. to nie to - powie to każdy kto używa broni palnej. Keseru daje efekt, można się uczyć uchwytu, skupienia, przyzwyczajenia do huku itp.

Jest dostępna w sklepach, gdzie sprawdzamy koncesje, więc jest legelna, bo ustawodawca tego nie przewidział, że można strzelać ze spłonki. To nie jest ważne, krzywdy większej jak inne wiatrówki nie zrobi, a oko to mogę komuś palcem wybić bez wiatrówki, zabiję długopisem i co? jak ktoś jest do tego zdolny, to żadne ograniczenia w dostępie do broni nie pomogą.

Pozdrawiam i czekam na opinie.

Awatar użytkownika
Foka
Moderator
Posty: 1202
Rejestracja: 9 marca 2006, 15:37
Lokalizacja: 3CT

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#320 Post autor: Foka » 20 czerwca 2010, 20:34

Hm, ravana, mógłbyś rozwinąć w jaki sposób używasz paintballa do "szkolenia"?
Whoever said that the pen is mightier than the sword, has never seen the assault rifle.

The 2 loudest sounds in the world: A click when you expect a bang, and a bang when you expect a click.

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#321 Post autor: dexter 1990 » 20 czerwca 2010, 20:44

Gaz pieprzowy? Skuteczny na gówniarzy ale jak trafie na pijanego albo naćpanego to tak samo skuteczny jak dezodorant.....
Bzdura. Dostałeś kiedyś gazem? Bo chyba nie. Tak się składa że ja to na sobie testowałem. Kupujcie sobie keseru czy inne wynalazki. I tak gaz jest skuteczniejszy. No, ale nie przedłuża penisa...


I nadal nie kumam jaki głąb uznał keseru za nie-broń palną. Ale to inna kwestia.

Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#322 Post autor: Madrian » 24 czerwca 2010, 02:07

Ja też testowałem na sobie te wynalazki gazowe i doszedłem do wniosku, że owszem - nieprzyjemne, ale jakbym miał ci szczery zamiar wpier... to wpie...ę. :wink:
Może gaz by dał minimalną przewagę i ułatwił "odwrót taktyczny", ale jeżeli spodziewasz się, że po psiknięciu bandzior zmieni się w kwilącego niemowlaka na ziemi, to możesz się srodze zawieść.
:wink:
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#323 Post autor: dexter 1990 » 24 czerwca 2010, 11:31

Szkoda że nie jesteś z Krakowa bo chętnie bym zobaczył jaki z Ciebie koks po oberwaniu gazem :D. Serio. Po prostu słyszałem już kilku takich ale ich twierdzenia przy zderzeniu z rzeczywistością (w postaci zwykłego testu praktycznego) lekko mówiąc upadały. Nie kwilącego ale trzymającego się za twarz i nic w zasadzie nie widzącego.

To opiera się na założeniu że te gazy dostepne dla szarego obywatela w Polsce to wszystko jeden pies w różnych opakowaniach bo pewnie regulują to jakieś przepisy. Jeśli jest inaczej (w co wątpię) to może dostaliśmy innymi? :D

Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#324 Post autor: Madrian » 27 czerwca 2010, 10:31

Dexter - Jeżeli gość będzie naprawdę zdeterminowany, to biorąc pod uwagę odległość, z jakiej gazu się używa, wcale nie musi cię widzieć. Wystarczy, ze skoczy do przodu z zamkniętymi oczami i złapie cię za bety i przewróci. Wyląduje na tobie, ty zamortyzujesz jego upadek i tyle. Gość sobie za moment pójdzie, pewnie kwiląc jak niemowlę, a ty pewnie nawet tego nie będziesz mógł.
Albo spróbuj użyć gazu pod wiatr. Napastnikowi nic nie zrobisz, za to ty, będziesz kwilił jak dziecię w kołysce i to dwa razy. Raz od gazu, dwa: od kopów.

A co do gazu - osoby, które mogą na służbie mieć kontakt z gazem szkoli się tak, by wytrzymywały opryskanie takimi spray'ami bez większej utraty zdolności do służby.
A trening polega na psikaniu gazem w twarz - wniosek: Można się na taki gaz uodpornić.
Czy masz gwarancję, że twój napastnik to nie jest weteran osiedla, któremu już nie raz w mordę psikano? :wink:

Zakładając, że przeciwnik jest "niepełnosprawny" popełniasz błąd taktyczny.

A co do mnie, gaz w oczach miałem jakieś 4 razy. Z czego dwa, własnoręcznie psiknięty.
Ani razu nie leżałem na ziemi jęcząc jak niemowlę. Owszem - oczy bardzo szczypią, ale można się zmusić do ich krótkotrwałego otwarcia. Kwestia opanowania i siły woli.
Tak jak można się nauczyć kichać z otwartymi oczami, albo wsadzać sobie miecz do gardła, bez wywoływania wymiotów.
Kiedyś udało mi się kiedyś otworzyć oko z wbitym w twardówkę drucikiem ze szczotki od wiertarki (od tamtej pory zawsze pamiętam o goglach ochronnych), a z pieprzem jest łatwiej. Znacznie łatwiej :)
Rodacy - nie wiem co bym zrobił na miejcu Marog20 - pewnie podobnie będąc cywilem, mało tego - cały czas przy sobie noszę Waltera, każdy wie - służbowego, w życiu nie strzeliłbym do człowieka, w tej sytuacji strzelałbym w ziemię - lub inne bezpieczne miejsce - z całą pewnością wylegitymowałbym się, gleba, plastikowe kajdadnki interwencja i tak by to było.
Świetnie. Powtórz to nad grobem swojego kolegi po fachu z przystanku na Marszałkowskiej. On też się wylegitymował i kajdanki zakładał po rzuceniu gościa na glebę...

A z tego co widzę, cały swój autorytet służbowy opierasz na tym, że nosisz broń. Przestępcy mają się ciebie bać nie dlatego, że jesteś policjantem i reprezentujesz konkretny urząd, tylko dlatego że masz giwerę za pazuchą...
Więc czym się różnisz od takiego "karka" z osiedla, którego inni mają się bać dlatego, że nosi broń?

Ciekawe jakie masz w tej sytuacji podejście do posiadania broni przez "zwykłych" obywateli?
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

Matti
Posty: 103
Rejestracja: 5 lutego 2008, 02:58

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#325 Post autor: Matti » 27 czerwca 2010, 14:46

Ciekawe jakie masz w tej sytuacji podejście do posiadania broni przez "zwykłych" obywateli?
Powinno być tak jak w Szwajcarii. Gdy porówna się wskaźniki przestępczości w Wielkiej Brytanii i w Szwajcarii (celowo podaję te dwa kraje jako przykłady dwóch skrajnie odmiennych podejść do zagadnienia) to od razu wiadomo, o co mi chodzi...

Pozdrawiam :-)

M.
Różnica poglądów nie musi oznaczać wzajemnej niechęci. Może natomiast być siłą napędową twórczej dyskusji.

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9663
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#326 Post autor: waliza » 27 czerwca 2010, 15:08

Z UK to mozna sie pobawic jeszcze ciekawiej. To cholerstwo sklada z kilku kawalkow. Szkocja, Walia, Anglia i Irlandia Płn.
W Irlandii pln z bronia nie ma problemu, bardzo wiele osob posiada, podejscie jest jak najbardziej pozytywne i jakos nie ma co chwile masakry. W pozostalych czesciach pierdolec kompletny. Ciekawe
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#327 Post autor: dexter 1990 » 30 czerwca 2010, 10:50

Gdy porówna się wskaźniki przestępczości w Wielkiej Brytanii i w Szwajcarii
Wierzysz że to posiadanie broni reguluje wskaźnik przestępczości? Nie przesadzajmy, broń nie jest remedium na wszystko. Ja stawiam że Szwajcarzy są średnio bogatsi i im się nie chce/ nie opłaca napadać i rabować. No i zapewne (bo przecież nie mam danych...) lepiej dofinansowana, bogatsza policja łapie większy procent przestępców niż nasza, lepiej finansowany system resocjalizacji też działa sprawniej... i tak dalej.


Można się na taki gaz uodpornić.
Można można, zgadza się. Tylko jakiemu dresowi chce się psikać codziennie gazem w ryj tylko żeby sie uodpornić? Da się też zmusić do otwarcia oczu. Tylko pomimo tego gaz nadal jest skutecznym rozwiązaniem. A skoro pod wiatr nie pasuje (podobnie jak w windzie itepe) to można kupić żel. Skuteczniejszy a i na wiatr odporny (delikwent łapiąc się odruchowo za twarz rozmazuje paskudztwo dodatkowo).

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#328 Post autor: Phouty » 30 czerwca 2010, 19:17

Właśnie wczoraj przypadkowo widziałem ogłoszenie w gazecie reklamujące pojemnik z gazem wyposażony także w silną lampę stroboskopową, czyli gaz+strobe=większa skuteczność (chociaż nie w świetle dziennym). Poza tym cała obudowa wykonana jest z aluminium o "ergonomicznych" kształtach. Czyli twardy obiekt o odpowiednich "strategicznych"* kształtach w ręku, to też dodatkowy plus. Jest tam nawet wbudowany donośny sygnal alarmowy, ale to już chyba zbyt dużo szczęścia naraz.

* Zastanawiam się, czy to nie podpada pod definicję kastetu, ale skoro sprzedają z certyfikacją, więc rozumiem, że jest to legalne.
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
Foka
Moderator
Posty: 1202
Rejestracja: 9 marca 2006, 15:37
Lokalizacja: 3CT

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#329 Post autor: Foka » 2 lipca 2010, 08:30

dexter 1990 pisze:Szkoda że nie jesteś z Krakowa bo chętnie bym zobaczył jaki z Ciebie koks po oberwaniu gazem :D. Serio. Po prostu słyszałem już kilku takich ale ich twierdzenia przy zderzeniu z rzeczywistością (w postaci zwykłego testu praktycznego) lekko mówiąc upadały. Nie kwilącego ale trzymającego się za twarz i nic w zasadzie nie widzącego.

To opiera się na założeniu że te gazy dostepne dla szarego obywatela w Polsce to wszystko jeden pies w różnych opakowaniach bo pewnie regulują to jakieś przepisy. Jeśli jest inaczej (w co wątpię) to może dostaliśmy innymi? :D
Ślepa wiara w gazy też może być zgubna. W Stanach funkcjonariusze PDs i żołnierze wielu formacji (Marines czy MPs) przechodzą szkolenia w skutkach działania gazu. Ci ostatni muszą wręcz zaliczyć "tor przeszkód" łącznie z walką wręcz i kuciem, aby zostać MP.
Pierwsze z brzegu przykłady (nie)skuteczności gazu i żelu.
http://www.youtube.com/watch?v=SFS2c2Bw3Hg
http://www.youtube.com/watch?v=Ysa3K25w7QY
http://www.youtube.com/watch?v=2vFXsBofFxs
Whoever said that the pen is mightier than the sword, has never seen the assault rifle.

The 2 loudest sounds in the world: A click when you expect a bang, and a bang when you expect a click.

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Obronilem sie rewolwerem keseru!!

#330 Post autor: dexter 1990 » 2 lipca 2010, 09:21

YT mi coś nie działa więc przeczytałem tylko tytuły ale porównujesz dresa do żołnierza USMC?! Żartujesz oczywiście? :lol: Poza tym o ile pamiętam (bo gdzieś coś podobnego widziałem, z taką drewnianą szopą w roli komory gazowej) to testowali na sobie działanie CS czyli zupełnie nie to co jest w dostępnych bez żadnych papierów gazach. Dostępne "bez recepty" są oparte na zwyczajnej kapsaicynie. Zwyczajnej a baardzo skutecznej, działa bezpośrednio na zakończenia nerwowe i je "ogłupia".

Ja Ci na podobnej zasadzie mogę podrzucić (jak zacznie mi YT dzialać...) filmy prezentujące wyjątkową skuteczność. Na "przeciętnym człowieku" a nie wyszkolonym i celowo przyzwyczajanymi i uczonym radzenia sobie ze skutkami działania gazu. No, chyba że nasze rodzime dresy są na podobnym poziomie jak dobrze wyszkolony żołnierz SZ USA, nie wiem, nie miewam styczności z tym gatunkiem ale jeśli tak to ja po studiach emigruję...

ODPOWIEDZ