Strona 1 z 1

Taser

: 5 lipca 2004, 15:31
autor: Herrmannek
Dwie elektrody sondy wystrzeliwane za pomocą sprężonego gazu, połączone izolowanymi przewodami z jednostrzałowym pistoletem wyrzutnią wielorazowego użytku..50 000Voltów, niskie natężenie dobry skutek...
Obrazek
Prezentacja po angielsku
http://www.airtaser.com/pages/video/gma.html
Stronka producenta po angielsku...
http://www.airtaser.com
Rzeszta filmików... niektóre bardzo ciekawe...
http://www.airtaser.com/pages/video/video.html

do odtworzenia filmików potrzeba quicktime'a lub windows media player...

: 5 lipca 2004, 22:06
autor: grabarz666
A nadaje się do pest control?

:lol:

deuter

: 7 lipca 2004, 21:09
autor: waliza
Wedlug mnie sprzet do dupy.Zwykly paralizator lepszy.Tutaj jak jednego trafisz,o ile trafisz to juz do widzenia,masz go niejako na smyczy.NIe zdazysz uzyc przeciwko drugiemu ,zwykly paralizator jest bardziej manewrowy i mozna nim machac i taśtać kilku naraz.Poza tym tymi elektrodami trzeba tarfic,i najlepiej nie np. w oko,co tez moze miec miejsce

: 7 lipca 2004, 21:17
autor: Herrmannek
waliza pisze:Wedlug mnie sprzet do dupy.Zwykly paralizator lepszy.Tutaj jak jednego trafisz,o ile trafisz to juz do widzenia,masz go niejako na smyczy.NIe zdazysz uzyc przeciwko drugiemu ,zwykly paralizator jest bardziej manewrowy i mozna nim machac i taśtać kilku naraz.Poza tym tymi elektrodami trzeba tarfic,i najlepiej nie np. w oko,co tez moze miec miejsce
To jest lepsze z kilku powodów..
Raz.. jesteś z dala od atakowanego, więć cie nie dźgnie ani nie wyrwie palarizatora...
Dwa można strzelać z ukrycia a także do celów w ruchu...
Zobacz te filmiki, wtedy się przekonasz.

Pozatem ten pistolet ma paralizator w sobie więc po nie udanym wystrzale można próbować ręcznie załatwić sprawę...

: 22 grudnia 2005, 01:18
autor: Herrmannek

: 22 grudnia 2005, 21:11
autor: Perdurabo
Herrmannek pisze: Raz.. jesteś z dala od atakowanego, więć cie nie dźgnie ani nie wyrwie palarizatora...
Dwa można strzelać z ukrycia a także do celów w ruchu...
Zobacz te filmiki, wtedy się przekonasz.

Pozatem ten pistolet ma paralizator w sobie więc po nie udanym wystrzale można próbować ręcznie załatwić sprawę...
herman ile razy cie atakowano?
bo wiesz ja zebra lem po gębie kilka razy za każdym razem dystans = 0m niezdążysz strzelić zwykły taser chyba lepszy, może sa tu doświadczeni ludzie? szukam czegoś takiego do samoobrony (ostatnio sporo jeżdże pociągami :/ )

: 22 grudnia 2005, 22:29
autor: Herrmannek
Moim zdaniem Taser jest sprzętem praktycznie tylko dla policjantów... Wkłady i sama broń są b. drogie, potrzebny jest trening, trzeba posiadać kajdanki aby formalnie zakończyć sprawę, nie można się oddalić itp itp...

Po tyłku dostałem raz zresztą kila razy ci opowiadałem... w tej konkretnej sytuacji miałbym dużo czasu by użyć broni zanim mnie kolo zmaltretował.... Ale:
-miałem wtedy 16 lat
-gdyby nie to, że dałem się totalnie skopać nie oddając nawet jednego ciosu(byłem totalnie zaskoczony reakcją tego kolesia) i miałem wiarygodnych świadków całego zajścia policja/prokurator mógłby uznać że to była bójka i pewnie mi też by się dostało... jakakolwiek broń była raczej wielkim NO NO...

: 23 grudnia 2005, 10:45
autor: marmot1
Ja do paralizatorów stracilem zaufanie jak kiedys z jednym Ruskim <o dzwięcznym nazwisku Makarow :lol: > popiliśmy. Zaczeliśmy się bawić w "kto więcej wytrzyma"... efekt był taki, że bateria się rozładowała, a my padliśmy, ale od alkoholu po 30 minutach. Fakt, że ten Tazer o którym Herrmanek pisze to inna klasa, no i jak z filmiku widzialem na prezentacji to i byka powala z nóg jak sie go trafi, ale niesmak do "elektryków" pozostał....
Herrmannek pisze:Moim zdaniem Taser jest sprzętem praktycznie tylko dla policjantów... Wkłady i sama broń są b. drogie, potrzebny jest trening, trzeba posiadać kajdanki aby formalnie zakończyć sprawę, nie można się oddalić itp itp...

Po tyłku dostałem raz zresztą kila razy ci opowiadałem... w tej konkretnej sytuacji miałbym dużo czasu by użyć broni zanim mnie kolo zmaltretował.... Ale:
-miałem wtedy 16 lat
-gdyby nie to, że dałem się totalnie skopać nie oddając nawet jednego ciosu(byłem totalnie zaskoczony reakcją tego kolesia) i miałem wiarygodnych świadków całego zajścia policja/prokurator mógłby uznać że to była bójka i pewnie mi też by się dostało... jakakolwiek broń była raczej wielkim NO NO...
P.S. A co do sytuacji kryzysowych to miałem tylko raz, ale za to ostro poszlo, pacjent i jego "motylek" chcieli się zaprzyjaźnić z moim telefonem. A ja mu wykazałem wyższość bagnetu od Garanda nad wspomnianym motylkiem... Miejsca na tazerery nie bylo, czasu też. Zima utrudniała wszelkie łaskotanie prądem, wiez zostały sposoby mechaniczne.

Ekhm... słyszałeś o opcji "zmień"? ;)
Królik